Demotywatory.pl

Pokaż panel
Szukaj
+
766 774
-

Komentarze ⬇⬇


Komentarze


Dodaj nowy komentarz Zamknij Dodaj obrazek
avatar perskieoko
+10 / 16

Oczywiście, nie namawiajcie nikogo do picie. Więcej będzie dla nas!

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
S Sznapi8212
+11 / 19

Dobrze gada polać mu

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
G gerix11
+1 / 11

ten co nie poje to pod...dala,

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
A adamis62
+10 / 22

@wojtka, mogę tylko pogratulować i życzyć dalszej wytrwałości.
Miałem podobnie, z tym, że to był przełom lat 70tych i 80tych, czyli zupełnie inne, o wiele bardziej pijackie i zafajczone czasy niż teraz.
Od zawsze potrafiłem odmawiać. I miałem gdzieś wszelkie szantaże. Się obrazisz, że się z tobą nie napiję? To się obrażaj, mi to wisi. Tak mniej więcej stawiałem sprawę.
Jakoś nikt się nie obraził.

Od nastoletnich lat zawsze chciałem być pod prąd, inaczej niż wszyscy. Zbudowałem w sobie pewne poczucie dumy z tej inności, co bardzo mi pomagało w tym, żeby nie płynąć z prądem.
Wszyscy w koło drwili, że jestem tchórz, że boję się mamy, itp. pierdoły, a mnie, zamiast zawstydzać, podnosiło to w samoocenie. Stopniowo jednak zdobywałem szacunek, zazdrość a nawet podziw wśród kolegów, a już ojciec alkoholik, był ze mnie szczególnie dumny, kiedy namowy różnych wujków nie przynosiły efektów.
Czym jestem starszy, tym bardziej cieszę się z wyboru takiej drogi. Dotyczyło to również papierosów, narkotyków i seksu przed ślubem.
Wielu moich kolegów ma porozwalane życie, zdrowie, prawie 1/4 już nie żyje. Przeszli przez różne etapy różnych uzależnień, rozwalone rodziny, utratę przyjaciół. Mnie to wszystko dzięki Bogu ominęło.

Ci, którzy wybrali inaczej niż ja nie mają pojęcia co stracili. To tak jakby przeszli kompletnie nie świadomi tuż obok paczki z milionem $ razem z tłumem podobnych ludzi. Nie wiedzą, co stracili i pocieszają się, że ich życie jest ok, bo tłum też tak uważa.

A ja ten milion $ znalazłem, i do dzisiaj, mając 61 lat, ciągle czerpię z niego ogromne bonusy.

Tylko śnięte ryby płyną z prądem.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
M michalSFS
+6 / 6

@adamis62
Miałem identycznie. Tylko w latach 90'tych. Każdy obrażał się, nikt nie obraził się. Generalnie ciężko było cokolwiek wymusić na mnie, przez co i wychowanie mnie nie było dla rodziców szczególnie lekkie. Finalnie jednak dobrze na tym wyszedłem.

I niestety mam ojca alkoholika. Większość czasu jest normalny i nie pije, jak wpadnie w cug to wali przez 1-2 miesiące. Nic nie działa. Jest dobrym człowiekiem, a żal patrzeć jak traci wtedy godność. Siostra mieszka z nim, pilnuje jak dziecka, ale porywanie się z motyką na słońce.

U mnie jeszcze koledzy dziwowali się, bo miałem inne zainteresowania - kosmos, biologia, ogrodnictwo. Takie nietypowe jak na dzieciaka czy nastolatka. Hobby przetrwało do dziś:)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 15 października 2023 o 1:32

P konto usunięte
0 / 4


Na pewno ta kopiarka to przeczyta i doceni. To powyżej też jej.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 14 października 2023 o 21:01

O O2tociec
+1 / 5

@adamis62 O to, to. Brawo. Ja sam nie pije, nawet w sylwestra, nowy rok, ślub, czy inne g., Jeden jedyny raz, już nie dałem rady, po 1, czy 2 odpałach różnych Ci znajomi poszli w pi.du, równo wszyscy, skoro nie potrafią z 1 strony mnie akceptować takiego jakim jestem, z 2 strony to puste dzbany były, dla których jedynym sensem i rozrywką było właśnie chlanie. Bo tylko taką rozrywkę uznawali. Z początku miało się wrażenie, że niby inteligencja, czy coś, a przy bliższym spotkaniu...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
K korn82
+4 / 6

Fejk. Przy obecnych cenach alkoholu nikt nie namawia do picia, co najwyzej szuka jelenia, ktory by postawił.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
C C1VenomMX321
+3 / 5

Jak ktoś w wieku 20stu paru lat nie umie powiedzieć NIE to jego problem.
Mnie jakoś nikt nie namawia. Wszyscy już znają mój tekst:
NIE, 3 proste litery, n, i, oraz e. Zbyt głupi jesteś, żeby zrozumieć???
Kilka razy tak powiedziałem i nikt nie namawia.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
Z Zadziwiony
+1 / 5

@wojtka A wiesz, mnie takie propozycje tylko pobudzają do oporu, a czasem śmiechu. Tylko raz uległem, tylko raz wypiłem pół kieliszka czystej. Jedyny brat to sprawił: "Na weselu jedynego brata się nie napijesz?" I tak ma pozostać, tylko na jego weselu, więcej nie będzie.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Nidwer
+1 / 1

trochę dziecinne, ale w obecnych czasach proste rady i przykłady dobrej postawy trzeba pompować.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
D daclaw
+1 / 1

Nie doświadczyłem. Nawet na imprezach eksploratorów-urbeksiarzy, gdzie się łoiło na maksa czarnego Specjala, ostentscyjnie piłem tylko colę i nikt mnie nigdy nie molestował alkoholem.

Może trzeba poszukać takiego towarzystwa, które interesuje się czymś jeszcze, poza chlaniem i ma o czym pogadać, oprócz chlania?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Trucker_87
+1 / 1

No niestety, ale kult picia alkoholu jest powszechny. Począwszy od reklam przedstawiających jak to nie jest zajebiście jak sobie pjerdolniesz grzdyla, poprzez promocje w popularnych dyskontach 12 + 12 browarów (szkoda, że nie 100 + 100) a skończywszy na ogólnej akceptacji walenia do mordy. Ale tam jest drugie dno o którym nie mówi się już tak ochoczo, a najlepiej odwraca się wzrok żeby tego nie widzieć - brudne, smutne i puste miejsce, bo alkohol to zimna i samotna otchłań na dnie której czeka jedynie śmierć. Wpaść jest tam bardzo łatwo, łatwiej niż nam się wydaje, natomiast wydostać się stamtąd udaje się niewielu : wymaga to bowiem tytanicznej pracy nad sobą, nad tym żeby stać się lepszym człowiekiem w każdym aspekcie. To i tylko to jest w stanie utrzymać trzeźwiejącego alkoholika na powierzchni, a jako że alkoholizm jest chorobą nieuleczalną to jego trud i samorozwój w dążeniu do perfekcji nie będą miały nigdy końca.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ZONTAR
+2 / 2

A ja powiem coś innego, niż wszyscy. Nie odmawiaj, zmień towarzystwo. Ludzie tkwią w toksycznych grupach i nie próbują się z nich wyrwać myśląc, że to normalne. Nie, to nie jest normalne, normalna jest tylko prosta propozycja. Sam piję, za młodu piłem dużo i właściwie nigdy nie spotkałem się z namawianiem kogoś przez grupę znajomych. Nawet jak ktoś był oporny czy zbyt dużo wypił i robił się namolny, to zawsze inni pijący go stopowali i nikt nie dopuszczał do sytuacji, w której ktoś z gości by się czuł niekomfortowo. To, że nic nie pijesz, nie sprawia od razu, że jesteś wyjątkowy. Namawianie do picia dotyczy wszystkich i założę się, że dużo częściej ofiarami są osoby, które piją, ale niewiele. Oni nie odmawiają od razu, oni coś tam wypiją, ale znajdzie się czasem gość, który będzie komuś wytykać to, jak mało pije. Tego nie można tolerować i nie ma znaczenia, czy jesteś abstynentem, czy nie. Nawet wśród pijących trzeba trzymać się zasad. Ktoś mało pije, ale się bawi ze wszystkimi. Nie ważne, czy po kolejce zostawia 3/4 kieliszka puste. Nie ważne, że poprosi o mniejszy kieliszek. Nie ważne, że robi przerwę i pije sok.
To wszystko działa też w drugą stronę. Jak idziesz na imprezę, to nie stawaj okoniem, nie próbuj się wybić swoją wyjątkowością. Zagadaj do gospodarza, niech naleje coś bezalkoholowego, ale trzymaj się tego, co robią wszyscy. Wiele razy zdarzało się, że ktoś nie chciał mocnych alkoholi i pił piwo, ktoś tylko maczał język w kieliszku, ktoś w ogóle nie pił i wznosił toasty jakimś napojem. Nikomu to nie powinno przeszkadzać tak długo, jak traktujesz innych na równi. Jeśli jednak zaczynasz prawić morały czy narzekać na pijaństwo na imprezach, to stajesz się nieproszonym gościem. Po co to? Ani imprezowicze są niezadowoleni z kogoś, kto nie chce się bawić z nimi, ani sam nie będziesz się cieszyć imprezą. Po prostu na takie nie chodź lub zmień towarzystwo na takie, jakie będzie pasować. Nawet mi, mocno pijącemu i palacemu fajki, nie każda impreza pasowała. Czy to towarzystwo postanowiło się zjarać i namolnie do tego namawiało, czy to się narabali i kultura nie grzeszyli. Raz się może zdarzyć, ale po prostu tego nie powtarzasz i wiesz z kim nie imprezować.
Jeśli namawianie do picia jest notoryczne że strony konkretnej osoby, to już sam jesteś sobie winien. Nikt ludzi nie namawia do picia na ulicy czy w pracy, więc sam wchodzisz w sytuacje, w których musisz odmawiać. Zamiast wylewać żale w internetowych czy próbować kogoś nawrócić, po prostu szukaj lepszego towarzystwa. Nie ważne, czy to rodzina, czy współpracownicy. Nie masz żadnego obowiązku się z nimi bawić. Jeśli nie odpowiada ci sposób w jaki bawi się dana grupa, to ogranicz z nią stosunki do tego, co was łączy.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar DexterHollandRulez
+1 / 1

Ja też nigdy nie piłem i pić nie zamierzam, za to ostatnie namawianie jakie pamiętam uskuteczniała znajoma na imprezie w liceum, czyli jakoś z 12 lat temu. Od tamtej pory nie zdarzył się nikt, kto by nie rozumiał słowa "nie" albo miał jakikolwiek problem z tym, że nie piję, a za to często się zdarza, że ktoś mnie nieśmiało komplementuje jak o tym usłyszy. Że fajnie, że zdrowo, i że zazdrości kręgosłupa do trwania przy tym w tak "przepitym" kraju. Więc nie wiem, może problem z ciągłym byciem namawianym to kwestia zadawania się z dzbanami?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 15 października 2023 o 6:12