Ja to chyba nie powinienem podróżować:
- W Tajlandii cała nasza grupa wycieczkowa zatruła się czymś, pewnie brudną wodą. Nie chcecie wiedzieć, co przez dwa dni wychodziło z nas z każdej możliwej strony
- W środku nocy zabłądziłem i byłem ścigany przez stado dzikich psów
- W Meksyku wziąłem jakiegoś procha od nieznajomego. O mało nie skoczyłem z dachu budynku. Przez następne dwa lata miałem stany lękowe
- W Rumunii zostawiłem paszport w hostelu. Musiałem łapać stopa, żeby po niego wrócić
- W drodze do Australii miałem przesiadkę w Los Angeles. Pewnie już się domyślacie, że zostawiłem paszport w taksówce wiozącej mnie na lotnisko
- Zarezerwowałem hotel w Wietnamie dla całej mojej rodziny. Pomyliłem się o rok
Od mojego wyjazdu do Japonii zawsze dokładnie planuję trasy zanim na nie wyjdę. Uwielbiam robić zdjęcia a w Japonii nie brakuje pięknych widoków. Pewnego dnia spacerowałem wokół jeziora na południe od Hakone. Nie było to zbyt fascynujące, więc zawróciłem. Po powrocie do hotelu wyszukałem, że gdybym poszedł jeszcze 500 metrów, trafiłbym na jedną z ikon Japonii, Torri Pokoju. Jest to malownicze miejsce chętnie fotografowane przez turystów i miejscowych
Zarezerwowałem wycieczkę po Nikaragui, która miała kosztować 52 dolary. Facet obsługujący terminal nie bardzo wiedział jak to wbić i moja karta została obciążona kwotą 5200 dolarów. Na szczęście operację udało się cofnąć. Ale to nie koniec przygód. Podczas tej wycieczki zatrułem się paskudnie ulicznym jedzeniem
W Ustroniu Morskim (koło Kołobrzegu) spotkałem babkę, która szukała hotelu, który zarezerwowała. Tyle że rezerwowała wczasy w Ustroniu (nad Wisłą - Beskid Śląski).
Nie znoszę takich ludzi. Niezorganizowanych
Kilka lat temu pojechałem na konferencję na Litwę, miała być w małej miejscowości 50km od Wilna, organizatorzy zapewniali dojazd autobusem. Przyleciałem kilka godzin wcześniej więc poszedłem zwiedzać miasto, nie byłem nigdy wcześniej. Specjalnie sprawdziłem w przewodniku, czy nie trzeba przestawić zegarka (to były czasy przed smartfonów). Oczywiście kiedy dodarłem na miejsce spotkania autobus dawno odjechał. Nigdy więcej nie kupię przewodnika Pascala!
Takie to mocno amerykańskie zdziwienia:
- że nie wszyscy mówią biegle po angielsku
- że nie wszędzie da się zapłacić dolarami
- że nie można zapłacić czekiem
- że wielkości są podawane w SI: litrach, metrach, kilometrach i kilogramach