Kolejny durny demot na głównej. Ani to mądre, ani to śmieszne, ani w żaden sposób potrzebne. Kupowanie całych skrzynek piwska do domu nie jest normalne, a obdarowywanie kogoś (w szczególności kogoś na kim nam zależy) alkoholem to jest jakaś aberracja i niezrozumiałe destrukcyjne działanie na rzecz tej osoby. Alkohol w każdej postaci i w każdej ilości jest szkodliwy i ma działanie degenerujące zarówno na kondycję zdrowotną jak i psychiczną użytkownika oraz wszystkich osób w jego otoczeniu. Kult picia rozpuszczalnika jakim jest alkohol jest wysoce szkodliwy, nie pij dziś!
A ja piję jak każdy i nie widzę w tym problemu. Taką skrzynkę bym pił pewnie z 2 lata. ostatnią skrzynkę kupioną na promocję otworzyłem po 2 miechach. Teraz minęło że 3 i jeszcze mam z 6 piw. Whisky też lubię . Ba, a nawet zbieram więc chętnie przyjmuje różne trunki do kolekcji. Typowy patus ze mnie słaby, ale raz na rok przytrafi się odcięcie, zazwyczaj na urodzinach szwagra ;)
Drogie panie, jeżeli jedynym pomysłem na prezent dla waszego faceta jest alkohol, to radziłabym zastanowić się, czy nie mądrzejszym prezentem byłby odwyk.
W sumie jedną z bardziej uderzających mnie rzeczy jest uznawanie za "fajny prezent" od firmy dla klientów whisky/wina/tego typu rzeczy albo słodyczy. O ile te drugie jestem w stanie jeszcze zrozumieć (choć też jest karmieniem uzależnienia), to najfajniejszą rzeczą jaką widziałam spośród całkowicie niespersonalizowanych prezentów jest zielona skrzynka, czyli zestaw warzyw, owoców, orzechów i ziół, przygotowany w taki sposób, że zużywasz go szykując święta (kiedyś trafiła do domu przyniesiona przez jednego z domowników z pracy przed Gwiazdką i spora część zakupów zniknęła z listy...).
Czy tylko mi się wydaje że dzisiejsze pokolenie nie potrafi czytać między wierszami? A co do demota, to zazwyczaj ile dajesz tyle dostajesz, a jak nie dostajesz nic to źle trafiłeś.
A co, jeśli facet jest abstynentem?
@Ashera01 to w tym przypadku nie kupuj. Hope this helps.
Fajna ta skrzynka. Taka nie za mała...
Głupi stereotyp.
Czy facet musi być alkoholikiem albo kandydtem na alkoholika?
Kolejny durny demot na głównej. Ani to mądre, ani to śmieszne, ani w żaden sposób potrzebne. Kupowanie całych skrzynek piwska do domu nie jest normalne, a obdarowywanie kogoś (w szczególności kogoś na kim nam zależy) alkoholem to jest jakaś aberracja i niezrozumiałe destrukcyjne działanie na rzecz tej osoby. Alkohol w każdej postaci i w każdej ilości jest szkodliwy i ma działanie degenerujące zarówno na kondycję zdrowotną jak i psychiczną użytkownika oraz wszystkich osób w jego otoczeniu. Kult picia rozpuszczalnika jakim jest alkohol jest wysoce szkodliwy, nie pij dziś!
A ja piję jak każdy i nie widzę w tym problemu. Taką skrzynkę bym pił pewnie z 2 lata. ostatnią skrzynkę kupioną na promocję otworzyłem po 2 miechach. Teraz minęło że 3 i jeszcze mam z 6 piw. Whisky też lubię . Ba, a nawet zbieram więc chętnie przyjmuje różne trunki do kolekcji. Typowy patus ze mnie słaby, ale raz na rok przytrafi się odcięcie, zazwyczaj na urodzinach szwagra ;)
Drogie panie, jeżeli jedynym pomysłem na prezent dla waszego faceta jest alkohol, to radziłabym zastanowić się, czy nie mądrzejszym prezentem byłby odwyk.
W sumie jedną z bardziej uderzających mnie rzeczy jest uznawanie za "fajny prezent" od firmy dla klientów whisky/wina/tego typu rzeczy albo słodyczy. O ile te drugie jestem w stanie jeszcze zrozumieć (choć też jest karmieniem uzależnienia), to najfajniejszą rzeczą jaką widziałam spośród całkowicie niespersonalizowanych prezentów jest zielona skrzynka, czyli zestaw warzyw, owoców, orzechów i ziół, przygotowany w taki sposób, że zużywasz go szykując święta (kiedyś trafiła do domu przyniesiona przez jednego z domowników z pracy przed Gwiazdką i spora część zakupów zniknęła z listy...).
Czy tylko mi się wydaje że dzisiejsze pokolenie nie potrafi czytać między wierszami? A co do demota, to zazwyczaj ile dajesz tyle dostajesz, a jak nie dostajesz nic to źle trafiłeś.