Demotywatory.pl

Pokaż panel
Szukaj
+
462 465
-

Komentarze ⬇⬇


Komentarze


Dodaj nowy komentarz Zamknij Dodaj obrazek
M michalSFS
+9 / 11

Miałem w jednej pracy tak, że szef wymagał ciągłej aktualizacji tego, co robię na pliku google.doc. A pracowałem nad wieloma rzeczami (i po prawdzie czasem zapominałem zaznaczać to w szefo-gówno-excelu).

Oprócz tego co piątki od rana katował mnie - 2-3 godziny, co "zrobiliśmy w tym tygodniu. Takie dwuosobowe zebranie, z którego w sumie nic nie wynikało. Tak k. 10.00 lubił spytać się, co "dzisiaj" zrobiłem.

To pilnowanie postępów mojej pracy (zamiast końcowego efektu) sprawiało, że pracowałem mniej efektywnie. X czasu spędzałem na zajmowaniu się pierdołami. Do swojego zespołu musiałem sam znajdować pracowników. A że g...płacił, to można powiedzieć, że nabór kandydatów był ciągły, a ja w każdym tyg. przeprowadzałem rozmowy kwalifikacyjne (swoją drogą - uczące doświadczenie:) Wypisałem się z tej roboty po 3 miesiącach:)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 18 października 2023 o 16:13

Y ysub3334
+7 / 7

ja to nazywam chorobą kierowniczą/derektorską. (prawie) Każde kierownictwo ma taki etap że wymaga jakichś durnych tabelek czy nawet specjalnych programów w których trzeba wpisywać co się robi. Ja zawsze wpisywałem codziennie 15 minut - wypełnianie durnych tabelek (zgodnie z prawdą bo tyle trwało wypełnianie tego badziewia i przypominania sobie co kiedy się robiło).

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar nicoz
+1 / 3

Szef jeszcze nie wie, że jest taka aplikacja jak JIRA...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
P Pani_Informatyk
0 / 2

@nicoz Wielu szefów tego nie wie, oj wielu. I nie chcą się wiedzieć. I ja i mój chłopak próbowaliśmy w firmach, w których dostaliśmy prace wprowadzać jire. Wolą tabelki w wordzie i kilka i excellu. Akurat w mojej firmie to nie jest źle, bo nikt o to nie ciśnie, co najwyżej upominają się na koniec roku, ale u mojego chłopaka to tragedia... Kilka różnych excelli, dla kilku różnych managerów, a bynajmniej nie to jest jego praca.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 19 października 2023 o 15:03

E eofen
+3 / 3

@Pani_Informatyk alez ja nie trawie tej jiry, to takie narzedzie dla scrummasterow i innego pochodnego talatajstwa zeby w profesjonalny sposob zrobic z prostej rzeczy cos skomplikowanego. Kanban powinien byc hiper prosty - karteczka z zadanien i tyle, bez tej spiewki o sprintach, podpinaniu do subprojektow itd

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar nicoz
+2 / 4

@To, że zarząd nie ma pojęcia, jak działa JIRA w niczym nie przeszkadza. Jirę obsługują pracownicy, liderzy, Peoject Managerowie. I oczywiście StatLooka, żeby sprawdzić, czy robole nie ściemniają. I tu jest miejsce na osoby, które tego pilnują i zbierają dane. Potem jest kwestia, o której pisałaś - zarząd chce tabelki. Ale okazuje się, że nie ogarnia tabelek. Więc pojawia się analityk np z aplikacją Tableau, albo dyrektorzy działów / departamentów muszą sami opracowywać (czyli wyznaczają roboli, żeby to ogarniali). Okazuje się potem, że nawet jak są piękne dane w Tableau, to albo nie ogarniają wprost, albo uznają, że "trzeba coś z tym zrobić, żeby wzrosła wydajność" i zostają zatrudnieni eksperci, koordynatorzy, analitycy, optymalizatorzy od kontrolowania, wyciskania, analizowania i zasadniczo wyciskania więcej z roboli. Potem okazuje się, że na jednego robola, wykonującego użyteczną pracę przypada 1,7 optymalizatora, który go szpieguje i próbuje manipulować a jest wynagradzany 2x lepiej. Zarząd się spotyka i obraduje, dlaczego wzrost nie spełnia oczekiwań - wniosek jest jeden: trzeba pilnie zatrudnić więcej optymalizatorów, zwiększyć presję poprzez HR i rozważyć zakup kolejnej aplikacji szpiegującej czy mierzącej wydajność. Witamy w korpo.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar nicoz
-1 / 1

@eofen JIRA to cwana firma, zatrudniająca sporo dobrze wykwalifikowanych ludzi, by wymyślali jak wszystko jeszcze bardziej skomplikować i aby tworzyli nowe funkcjonalności, o których użytkownicy nie mają pojęcia. Inni wykwalifikowani i cwani ludzie żyją z wprowadzania i nadzorowania JIRY i podobnych aplikacji w korpo-firmach. Nawet jak coś nie jest potrzebne, to wymyślą, że jest - i dobrze na tym zarobią. I sprawią, że trzeba będzie zatrudnić więcej im podobnych, bo wszystko się rozrosło. I zapomniałbym - więcej licencji użytkowników Jiry. A cena rośnie logarytmicznie. A wycofać się już nie da, bo co z projektami? Na samym dole masz dev`ów, którzy też są doskonale wykwalifikowani i nie mniej cwani od tamtych. Projekt będzie uprawiany grządka. Wszystko będzie podzielone, pokwałkowane. Wykonywane tak długo i tak drogo, jak się tylko da. Zostaną popełnione błędy, zostaną poprawione, będzie deploy, feedback, fixy, poprawki, więcej fixów, wersja 2.0 a gdy już wreszcie zacznie jako tako działać - czas na refaktoryzację. I zaczynamy od nowa. Wszystko w Jirze. Wszystko zapłacone

Odpowiedz Komentuj obrazkiem