Chyba nadal jest. Wczoraj na ulicy widziałem kolesia w takim sweterku i dzwonowatych jeansach podciągniętych "pod brodę". Na lumpa nie wyglądał - to jakiś najnowszy trend w modzie?
Poszukam na strychu, może coś modnego jeszcze mi się ostało. :)))) Jeden podobny sweterek już mi się zużył w garażu. Tyle przegrać...
Teraz to krzyk mody.
Pamiętam jak jeszcze kilka lat temu moja babcia dała taki babciny sweterek z żółwiami mojej żonie. Ona oczywiście schowała go do szafy na wieczne zapomnienie, a teraz sama kupuje sweterki w biedronki itp.:P
Ja mody nie traktuję zbyt poważnie, bo to co jest modne jest po prostu "widzimisiem" kogoś kto szuka ciągle konsumentów. W poniedziałek śmiejesz się z gościa w sandałach i skarpetach, a w czwartek widzisz Kate Moss w sandałach i skarpetach i już jest ikoną stylu. Ja ubieram się tak jak chcę, patrzę głównie na jakość materiału i wygodę i co WAŻNE nie kupuję ciuchów produkcji Bangladeszu czy innych fabryk z dziećmi-niewolnikami. A w modę niech bawią się dzieciaki, które kupowaniem co chwilę nowych ciuchów ratują klimat... najwyraźniej...
Chyba nadal jest. Wczoraj na ulicy widziałem kolesia w takim sweterku i dzwonowatych jeansach podciągniętych "pod brodę". Na lumpa nie wyglądał - to jakiś najnowszy trend w modzie?
Poszukam na strychu, może coś modnego jeszcze mi się ostało. :)))) Jeden podobny sweterek już mi się zużył w garażu. Tyle przegrać...
Jest wiele dziwnych ubrań, które kiedyś były modne. Moda to coś co zostało wymyślone po to żeby doić leszczy.
Miałem taki. Na szczęście było to że 30 lat temu i ślad po nim nie został.
Teraz to krzyk mody.
Pamiętam jak jeszcze kilka lat temu moja babcia dała taki babciny sweterek z żółwiami mojej żonie. Ona oczywiście schowała go do szafy na wieczne zapomnienie, a teraz sama kupuje sweterki w biedronki itp.:P
Ja mody nie traktuję zbyt poważnie, bo to co jest modne jest po prostu "widzimisiem" kogoś kto szuka ciągle konsumentów. W poniedziałek śmiejesz się z gościa w sandałach i skarpetach, a w czwartek widzisz Kate Moss w sandałach i skarpetach i już jest ikoną stylu. Ja ubieram się tak jak chcę, patrzę głównie na jakość materiału i wygodę i co WAŻNE nie kupuję ciuchów produkcji Bangladeszu czy innych fabryk z dziećmi-niewolnikami. A w modę niech bawią się dzieciaki, które kupowaniem co chwilę nowych ciuchów ratują klimat... najwyraźniej...
Miałem taki w latach 90-tych.