Metody Stanleya Kubricka doprowadziły aktorkę do załamania nerwowego. Kubrick niemiłosiernie przedłużał produkcję "Lśnienia". Słynna scena, w której Wendy Torrance broni się przed Jackiem kijem bejsbolowym, powtarzana była podobno 127 razy. Duvall powiedziała w jednym z wywiadów, że to wszystko, co się działo na planie filmowym, było nie do zniesienia. Musiała płakać przez 12 godzin dziennie, przez ostatnie dziewięć miesięcy, pięć albo sześć dni w tygodniu. Po zakończeniu zdjęć do filmu aktorka zmagała się z chorobą psychiczną
W 1998 r. Depp zagrał w filmie "Las Vegas Parano", na podstawie autobiograficznej prozy legendarnego amerykańskiego dziennikarza Huntera S. Thompsona. Depp zaprzyjaźnił się z pisarzem tak blisko, że przygotowując się do roli, mieszkał w piwnicy jego domu. Johnny Depp rzeczywiście jest genialnym aktorem, bo trzeba mieć talent, żeby za każdym razem reagować inaczej w zależności od zażytego specyfiku (a przecież na planie był trzeźwy). Alkohol i niestabilność emocjonalna przysporzyły aktorowi mnóstwo problemów
Film Romana Polańskiego, to ekranizacja autentycznych wspomnień Władysława Szpilmana, polskiego pianisty żydowskiego pochodzenia. W roli głównej wystąpił Adrien Brody. Dla roli w "Pianiście" sprzedał mieszkanie i samochód, aby poczuć się jak ktoś, kto nie ma nic. Oprócz tego nie jadł w ciągu kilku tygodni. Po zakończeniu zdjęć cierpiał na depresję, bezsenność i miewał nagłe ataki paniki. Adrien Brody przyznał się, że przez dobry rok miał ciężką depresję
Rola w "Psychozie" była wyjątkowo trudna. Hitchcock zaangażował Janet Leigh, dla której było to największe wyzwanie aktorskie w karierze. Hitchcock poświecił na słynną scenę pod prysznicem, w której ginie Janet Leigh, tydzień pracy. W wywiadach Janet Leigh przyznała, że długo po zakończeniu zdjęć bała się wchodzić pod prysznic
Bracia Wachowscy to teraz siostry Wachowskie.
Tak? A co można powiedzieć o głównych aktorach z filmu "O dwóch takich co ukradli księżyc"? Tym to dopiero kariera aktorska zryła beret!
@nemo1965 Kariera to za dużo powiedziane. W tamtych czasach rolę można było dostać dzięki powiązaniom z ówczesną władzą komunistyczną. Jak mawia powiedzenie: czym jajeczko za młodu nasiąknie tym na starość trąci.
biorac pod uwage jakie gaze dostaja aktorzy w Holywood, a czesc z tych tragicznych historii zostalo przypiete nieco na sile do krecenia filmow, to wszystko nie wyglada juz tak strasznie
Od dawna można zauważyć zbieżność pomiędzy tematami filmów, a stanem psychicznym aktorów w nich grających.
Od lat w kinie jest kretyńska moda na tworzenie filmów mrocznych i podkreślających, a nawet gloryfikujących zło.
Np. Batman z pozytywnego bohatera stał się postacią mroczną i odpychającą, a jego do cna zepsuty wróg przedstawiany jest tak, żeby wywołać fascynację a nawet współczucie.
To mega jest chore!!!
@adamis62 Batman nie jest pozytywnym bohaterem, jest samotnikiem, złym choć praworządnym, to właściwie czarny charakter wściekły na niesprawiedliwość i tylko poszanowanie prawa powstrzymuje go od robienia złych rzeczy.
@Obiektywny1, to teraz. Kiedyś było inaczej
@adamis62 Jego dobrym alter ego jest Bruce Wayne, człowiek ułożony, towarzyski, trzymający się z dala od przemocy playboy. Ale to fakt, postać się zmienia, dostosowuje do oczekiwań odbiorców Jeśli ktoś ma problemy psychiczne to raczej stawiałbym dziś właśnie na batmana.
Joker, to postać tragiczna, przeszedł na stronę zła, z powodu życiowych doświadczeń i kieruje grupą przestępczą, co więcej widzi siebie jako pewnego rodzaju artystę.
Komiksy i filmy o superbohaterach (o ile batmana można do nich zaliczyć, bo przecież nie ma specjalnych mocy) zawsze skupiały się na przedstawianiu charakterów postaci, jeśli autorowi udało się wywołać u widza skrajne emocje związane z interpretacją postaci, to znaczy że film był bardzo udany.
@Obiektywny1, zdecydowani nie zgodzę się z ostatnim zdaniem.
Pierwszego i drugiego Batmana oglądałem z dziećmi bez stresów z ich strony. Kolejne wersje nie nadają się do pokazywania dzieciom, wręcz napawają mnie o obrzydzeniem. I to ma być miarą sukcesu reżysera?
Taniej by wyszło gdyby nasrał mi na wycieraczkę. Wywołał by takie same emocje.
@adamis62 Bruce Wayne zawsze był dziwny. Na samym samym początku miał dość... dziwną relacje z Robinem. Potem wiadomo cenzura i tak dalej. Od lat pisany jest jako ktoś kto jest mocno zaburzonym człowiekiem - kimś kto nigdy nie przepracował swojej traumy. Bohaterem który w sumie sam potrzebuje pomocy... Batman to jest maska - ale Bruce Wayne-milioner też jest maską. Prawdziwy człowiek - jego widać w relacjach z Alfredem i resztą jego rodziny, czy tam Supermanem i Wonder Woman (w komiksach). Może czasami z Cat Woman.
Ostatni film akurat w końcu robi to dobrze - pokazują człowieka który de facto przegrał w swojej głowie. Bycie bohaterem to jest jego forma ucieczki - ale on był nadal zagubiony. Koleś mieszka w swojej piwnicy, żyje bo go Alfred dokarmia i łata... to ktoś komu nie zależało czy zginie w trakcie akcji - i dopiero finał filmu daje mu faktycznie cel. Bo no - wtedy on naprawdę chce być bohaterem, a nie tylko "zakłada maskę bohatera". Taki solidny kop w tyłek - choć akurat no fajnie by było jakby na terapie chodził. Jak Lucyfer :D
Bycie szczęśłiwym nie zależy od wykonywanego zawodu, ale od losu, złego lub dobrego reszta zależy już tylko od tego co z tym zrobimy!
Mimo to zawsze milej płakać w Lamborghini niż w tramwaju...
@Morych Z lamborghini babcia ci miejsca nie posiądzie.
@nemo1965 w punkt