Jakby Cię namierzyli ( np. monitoring), to odpowiadał byś za kradzież. Oddajesz, to dostajesz 10% znaleźnego i spokój. Jak die nie znajdzie właściciel, to całość jest Twoja.
@Fim Od razu bym nie wydawał. A gdyby mnie namierzyli, to by opowiadał jak to bardzo zestresowany byłem i nie wiedziałem jak postąpić. Żadnej kary. Znam takie dwa przypadki ;) Także ja bym zaryzykował i zabrał pieniążki do domu.
Bosze... Jakie bzdety... W portfelu były same pieniądze. Bez żadnych dokumentów dzieki ktorym znalazca zidentyfikował by właściciela. Może nawet dostalby znaleźne? A tak, zaniósł na... milicje... To mógł od razu wrzucic tą kasę do ogniska. Scenariusz: zaniosł, spisali protokoł, daja pokwitowanie, będziemy szukać własciciela, nieszukają, po miesiacu umarzają postepowanie, kasa idzie na skarb państwa (czyli zostaje w lokalu na kawe i pączki dla milicjantow)... W drugim scenariuszu zakręcaja młodym tak, ze niema protokolu, pokwitowania. Kase dzielą miedzy sobą. Jeśli to komisariat na jakiejs pipidówie, to max 2 do podzialu. Na wiekszej komendzie z 5-7 do podziału. A dlaczego wiem? Ano taki przypadek był na Krzykach we Wrocławiu. Jaworowa (nr niepamietam). Mieszkałem na tej samej ulicy, kobita znalazła saszetkę, taką zakladana na szyję. W saszetce było około 5 tys. euro. Pieniądze wyparowały. Kobita dowiadywała sie z pól roku. "Cały czas szukamy". Wyszlo na jaw ze mikicjanci przej...li forsę przypadkiem, w sklepie przygłup sie pochwali koledze że "to znaleźne". I od slowa do slowa, jedna uslyszała, lawina plotek itd. Doszło do podejrzenia popełnienia przestępstwa przez milicjantów, po tygodniu umorzono! Po tygodniu! Chlopak spokojnie mogł zatrzymać a jeszcze lepiej wpłacic na jakaś fundacje. I tyle. ps. majac na względzie obecny stan moralności milicji, niezanióslbym im nawet splesniałego ogryzka...
@veraclixuk, no tak, jak się raz, gdzieś tak zdarzyło, to oczywiście tak jest wszędzie i zawsze.
I skąd informacja, że nie dało się namierzyć właściciela? Nawet, jeśli w portfelu był dowód osobisty, obecnie nie ma tam adresu i osoba prywatna sama go nie namierzy.
Ja bym nie oddał.
Jakby Cię namierzyli ( np. monitoring), to odpowiadał byś za kradzież. Oddajesz, to dostajesz 10% znaleźnego i spokój. Jak die nie znajdzie właściciel, to całość jest Twoja.
@TrinityKiller, i jeszcze się chwalisz swoi złodziejstwem?
@adamis62 Po prostu jestem szczery.
@Fim Od razu bym nie wydawał. A gdyby mnie namierzyli, to by opowiadał jak to bardzo zestresowany byłem i nie wiedziałem jak postąpić. Żadnej kary. Znam takie dwa przypadki ;) Także ja bym zaryzykował i zabrał pieniążki do domu.
Bosze... Jakie bzdety... W portfelu były same pieniądze. Bez żadnych dokumentów dzieki ktorym znalazca zidentyfikował by właściciela. Może nawet dostalby znaleźne? A tak, zaniósł na... milicje... To mógł od razu wrzucic tą kasę do ogniska. Scenariusz: zaniosł, spisali protokoł, daja pokwitowanie, będziemy szukać własciciela, nieszukają, po miesiacu umarzają postepowanie, kasa idzie na skarb państwa (czyli zostaje w lokalu na kawe i pączki dla milicjantow)... W drugim scenariuszu zakręcaja młodym tak, ze niema protokolu, pokwitowania. Kase dzielą miedzy sobą. Jeśli to komisariat na jakiejs pipidówie, to max 2 do podzialu. Na wiekszej komendzie z 5-7 do podziału. A dlaczego wiem? Ano taki przypadek był na Krzykach we Wrocławiu. Jaworowa (nr niepamietam). Mieszkałem na tej samej ulicy, kobita znalazła saszetkę, taką zakladana na szyję. W saszetce było około 5 tys. euro. Pieniądze wyparowały. Kobita dowiadywała sie z pól roku. "Cały czas szukamy". Wyszlo na jaw ze mikicjanci przej...li forsę przypadkiem, w sklepie przygłup sie pochwali koledze że "to znaleźne". I od slowa do slowa, jedna uslyszała, lawina plotek itd. Doszło do podejrzenia popełnienia przestępstwa przez milicjantów, po tygodniu umorzono! Po tygodniu! Chlopak spokojnie mogł zatrzymać a jeszcze lepiej wpłacic na jakaś fundacje. I tyle. ps. majac na względzie obecny stan moralności milicji, niezanióslbym im nawet splesniałego ogryzka...
@veraclixuk, no tak, jak się raz, gdzieś tak zdarzyło, to oczywiście tak jest wszędzie i zawsze.
I skąd informacja, że nie dało się namierzyć właściciela? Nawet, jeśli w portfelu był dowód osobisty, obecnie nie ma tam adresu i osoba prywatna sama go nie namierzy.
@veraclixuk, wygląda nie to, że twój stan moralności nie jest wiele lepszy od milicyjnego
@adamis62 na pewno moj stan moralnosci jest wyzszy od twojego :) stan rozumienia czytanego tekstu też wyzszy