Z grubsza są dwa modele wydawania książek naukowych i specjalistycznych podręczników. Taki niby standardowy, gdy wydawca płaci autorowi kilkadziesiąt groszy za każdą sprzedaną książkę. Ale wtedy autor traci praktycznie wszystkie prawa odnośnie książki, łącznie z tym, że oficjalnie potrzebuje zgody wydawcy by wykorzystać w swoich wykładach więcej niż 5 rysunków z swojej książki. I oczywiście wtedy udostępnienie jej przez internet dalej jest piractwem!
Druga, znacznie częstsza polega na tym, że autor płaci wydawcy za druk książek, a dokładniej to raczej za nadanie jej numeru ISBN + wydruk pro forma gdzieś 100 egzemplarzy, które w praktyce nigdy nie trafią do sprzedaży. Wtedy jest szansa, że autor zachowuje większość praw do swojego dzieła i może legalnie udostępnić ją przez internet. Cała przyjemność zazwyczaj kosztuje gdzieś 30 000 zł.
Skoro wam pozwoli, to znaczy, że nie nielegalnie
Z grubsza są dwa modele wydawania książek naukowych i specjalistycznych podręczników. Taki niby standardowy, gdy wydawca płaci autorowi kilkadziesiąt groszy za każdą sprzedaną książkę. Ale wtedy autor traci praktycznie wszystkie prawa odnośnie książki, łącznie z tym, że oficjalnie potrzebuje zgody wydawcy by wykorzystać w swoich wykładach więcej niż 5 rysunków z swojej książki. I oczywiście wtedy udostępnienie jej przez internet dalej jest piractwem!
Druga, znacznie częstsza polega na tym, że autor płaci wydawcy za druk książek, a dokładniej to raczej za nadanie jej numeru ISBN + wydruk pro forma gdzieś 100 egzemplarzy, które w praktyce nigdy nie trafią do sprzedaży. Wtedy jest szansa, że autor zachowuje większość praw do swojego dzieła i może legalnie udostępnić ją przez internet. Cała przyjemność zazwyczaj kosztuje gdzieś 30 000 zł.