Demotywatory.pl

Pokaż panel
Szukaj

Komentarze ⬇⬇


Komentarze


Dodaj nowy komentarz Zamknij Dodaj obrazek
avatar Laviol
-5 / 13

Pozbawmy kierowców pracy. Tym, którzy jeszcze pracują zwiększmy podatki, żeby było na socjal dla kierowców.
Zwiększmy produkcję kamer, radarów, odbiorników i czujników, których produkcja zużywa energię i produkuje zanieczyszczenia oraz CO2, jednocześnie głośno krzycząc o potrzebie ochrony środowiska i narzucając ludziom różne ograniczenia i opłaty środowiskowe.
Zwiększmy dochody przemysłu zwiększając produkcję kamer, radarów, odbiorników i czujników.
Ma to sens.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 2 listopada 2023 o 8:54

P pacio6
+1 / 5

@Laviol
Bezsensowny argument, bardzo na siłę. Nim mógłbyś równie dobrze zablokować rewolucję przemysłową z XIX wieku, i każdą ewolucję rynku pracy, jakich było już setki. Jesteś albo kierowcą autobusu, albo ktoś z Twojego najbliższego otoczenia nim jest, nie ma innej opcji.
Ja niebawem ze względu na AI być może stracę pracę. Nie wycieram sobie twarzy emocją CO2, jeśli rozwiążą problemy z prawami autorskimi, jeśli korporacje uczynią warunki korzystania z nich atrakcyjniejszymi niż zatrudnianie mnie - trudno, będzie ciężko znaleźć nową branżę, ale świat się zmienia i trzeba się do tego dopasowywać. A nie tuptać nóżkami i winić rozwój za swoje niepowodzenie życiowe.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
T Tomasz1977
+1 / 5

też krzyczałeś, jak likwidowali zawód nosiwody i założyli wodociągi?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Laviol
-1 / 5

@pacio, nie ma to jak wyciągać wnioski z dupy na temat kogoś o kim niczego się nie wie. Nie mam nikogo w rodzinie kto jest kierowcą, ja też nie jestem. Ba! nie jestem nawet facetem. Nie przyszło do głowy, że jako architekt krajobrazu mam wykształcenie przyrodnicze, a ponieważ jest to dziedzina interdyscyplinarna, to widzę szerszy kontekst i lepiej niż większość zdaję sobie sprawę, że zmiana w jednej dziedzinie naszego życia efektem domina daje zmiany w każdej pozostałej.
Dlatego to nie jest tak, że tylko Ty i inni stracicie pracę. Bo będzie lawina zmian i wcale nie na lepsze. Pamiętaj, że nie tylko AI odbierze pracę w wielu zawodach, ale robi to także automatyzacja i robotyzacja w wielu innych.
Ludzie zupełnie zapominają, że każde nasze działanie jest oparte na zasobach środowiska, a im więcej technologii wprowadzamy, tym więcej i szybciej zużywany zasoby nieodnawialne i zanieczyszczamy te nieodnawialne, a środowisko naturalne, co prawda na duże zdolności do samooczyszczanie, ale są one ograniczone. Wygodniej, nie znaczy lepiej. Cały obecny system polityczno - gospodarczo - społeczny jest chory i prowadzi do katastrofy. Albo będzie to katastrofa ekologiczna albo skończy się kolejną rewolucją biednych przeciwko bogatym. Lepiej już było. O przyszłości ze "Star Treka" możesz zapomnieć. Przyszłość dużo lepiej pokazuje "Elizjum".
I nie tupię nóżkami, tylko ostrzegam pokazując konsekwencje.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Laviol
-2 / 4

@Tomasz1977, jak się nie rozumie tematu, to się nie powinno wypowiadać, bo się pisze takie głupie komentarze.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
P pacio6
0 / 0

@Laviol
Sam jestem zwolennikiem spojrzenia szerszego, patrzenia na konsekwencje dalekobieżne każdej zmiany, w tym również społeczne. Przerażająco kształtuje się w głowie wizja ludzkości, która wychowa się, gdy AI będzie wszechobecna i dostępna. I co do zasady, Twoje rozkminy odnośnie autobusów są prawdą, ale... o czymś zapominasz.
Wystarczy tak naprawdę wziąć pod uwagę kilka zmiennych - zaczynając od czasu życia autobusów. W Polsce średnia eksploatowanych busów wynosi 16 lat, w większych miastach jest ona mniejsza, ale te autobusy nie idą na złom, tylko są sprzedawane i w dalszym ciągu eksploatowane w innych miejscach. Bez problemu można znaleźć egzemplarze 30-letnie, jeszcze niedawno (~10-15 lat temu) jeździliśmy Ikarusami produkowanymi w latach 70. Ponadto, komponenty elektroniczne takie jak czujniki, kamery, mikrokontrolery mogące sterować takimi urządzeniami, w całej skali złożoności bazowych elementów autobusu: napędów/hydrauliki/systemów wspomagania kierowcy/klimatyzacji oraz emisji podczas samej pracy (nie wspominając zupełnie o akumulatorach w przypadku elektryków) to są wartości absolutnie pomijalnie i zaniedbywalne. I przypomnę, 20 lat życia takiego autobusu! A pojedyncze miasto średniej wielkości nawet jeśli zdecydowałoby się na flotę złożoną ze 100% takich pojazdów, to nadal byłaby to liczba ocierająca się o ~200. Pomyśl ile w tym samym mieście w ciągu 20 lat wymienionych zostanie telefonów komórkowych, laptopów, samochodów, telewizorów czy odkurzaczy autonomicznych. Rozumiem Twój sposób myślenia, ale pomijasz w swoich rozważaniach zupełnie skalę, która jest tutaj totalnie kluczowa - liczby mówią same za siebie. 20 lat/tysiące ludzi dziennie/milion kilometrów przebiegu/200 sztuk per całe miasto. Koszt CO2/uzyskane korzyści.

Podobne wnioski próbuje się przepychać odnośnie elektrowni wiatrowych - że koszt wyprodukowania takiej farmy, turbin, obsługi, ma generować tryliony emisji dostarczonej do atmosfery (żródło: prawa część polityczna). A fakty są takie, że w zestawieniu do obecnych źródeł uzyskiwania energii i czasu życia takiego wiatraka - użycie tego argumentu jest ośmieszaniem się. Owszem, sama esencja wypowiedzi jest prawdą, ale w poruszonym kontekście - nie ma żadnego sensu.

Jako osoba próbująca patrzeć na wszystko przekrojowo, mam wrażenie, że z góry nastawiasz się pejoratywnie do zmian, bezkrytycznie zakładając, że bilans zysków i strat będzie negatywny. Wychwytujesz zagrożenia, demonizując je, a pomijasz wszystkie aspekty, które przynoszą społeczeństwu potencjalne korzyści (pomogę z pierwszym: systemy autonomiczne nie będą brały 4000 zł/msc za 8 godzin jazdy dziennie 5 dni w tygodniu. Czy obniżenie kosztów działalności nie brzmi jak szansa na wyższą dostępność/częstotliwość/niższe ceny?). Nie tak powinna wyglądać rzetelna analiza skutków społeczno/środowiskowo/gospodarczych danego zagadnienia. 10 lat temu napisałabyś analogiczną wypowiedź odnośnie kas samoobsługowych w biedronce?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 3 listopada 2023 o 8:11

F fil79
+1 / 1

@Laviol racja. To wszystko się kręciło, gdy miało przestrzeń do ekspansji i bogate źródła zasobów. Wtedy rezygnacja z zawodu nosiwody miała sens. Przy obecnych zmianach wiele osób nie będzie mogło się przebranżowić bo na rynku zostaną prace powyżej ich kwalifikacji.
Państwa namawiają do zwiększenia dzietności bo inaczej grozi nam zastój. Nie zauważają, że za chwilę uderzymy w ścianę, bo nie będzie się gdzie rozwijać.
Polityka "kup nowego smartfona co roku" prowadzi w prostej linii do momentu gdy nie będzie wody w studniach.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Laviol
0 / 0

@pacio6, w swoich rozważaniach pominąłeś kilka kwestii:
- zasobów nieodnawialnych kiedyś zacznie brakować, wcześniej będą drożeć. Wydobywanie surowców, to nie tylko niszczenie środowiska, ale też zabieranie przestrzeni do zamieszkania lub produkcji żywności. Nie potrzebujemy samojezdnych aut, potrzebujemy czystego środowiska, miejsca do mieszkania i produkcji żywności. Kas samoobsługowych również nie potrzebujemy, z wielu powodów – o tym dalej.
- w złożonych produktach przemysłowych używa się surowców z różnych stron świata, więc do każdego produktu dodaj ich transport po całym świecie i jego skutki. Także fakt, że zakłady je produkujące nie są za każdym rogiem, więc dodatkowy transport. Zwiększająca się produkcja i transport produktów przemysłowych, to także zwiększająca się liczba i powierzchnia sieci dróg, portów, magazynów, fabryk itd.
- ludzi jest coraz więcej, więc tym samym wszystkiego będzie potrzeba więcej, dodaj do tego fakt, że kraje rozwijające się chcą mieć to co kraje rozwinięte. To oznacza przyspieszenie zużywania zasobów nieodnawialnych.
- nie wszystko daje się recyklingować, góry śmieci rosną zabierając potrzebną przestrzeń i zanieczyszczając środowisko. Tak, jako architekt krajobrazu wiem co z takimi górami można zrobić, ale nie zmienia to kwestii zanieczyszczeń i faktu życia na górach śmieci. A przy okazji, fabryki również się starzeją i nie wszystkie daje się rozebrać i odzyskać teren. Czasem teren jest tak zanieczyszczony, że nie da się już tam mieszkać ani uprawiać żywności. Można je przerobić na tereny rekreacyjne, ale ileż ich potrzebujemy.
- mówisz, że to tylko 200 autobusów na średnie miasto. Ale jest mnóstwo miast . To jest jak tylko ten 1 kilogram kupionych mandarynek. Ale jak spróbujesz sobie wyobrazić ile jest mandarynek w całej Polsce, to wychodzi cała góra, którą trzeba przewieźć na dużą odległość.
„systemy autonomiczne nie będą brały 4000 zł/msc za 8 godzin jazdy dziennie 5 dni w tygodniu. Czy obniżenie kosztów działalności nie brzmi jak szansa na wyższą dostępność/częstotliwość/niższe ceny?”
- brzmi i jest to pułapka. Człowiek potrzebuje pracy, żeby żyć. Jak jej nie ma, to trzeba mu dać socjal czyli ponoszenie podatków. Brak pracy oraz pieniądze za nic demoralizują. Brak pracy, to dużo wolnego czasu, a to zwykle daje głupie efekty. Można nie dać pieniędzy, ale wtedy trzeba się liczyć ze wzrostem przestępczości, co też kosztuje, alternatywnie wzrost żebractwa lub ludzie głodujący i bezdomni. Taka sobie wizja przyszłości.
-co do obniżki cen, to ma ona swoje granice, bo nie może zejść poniżej kosztów życia w danym miejscu. Dlatego już nam bokiem wychodzi to, że mnóstwo rzeczy jest produkowanych w tanich krajach. To oznacza utratę miejsc pracy, więc co z tego, że coś jest tanie, skoro nie ma jak na to zarobić

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Laviol
0 / 0

- no i kwestia kumulacji produkcji w wielkich firmach/korporacjach. To oznacza kanalizowanie dochodów w wąskiej grupie czyli duże zróżnicowanie ekonomiczne społeczeństwa, co nigdy nie jest dobre. Zauważyłeś, że w krajach rozwiniętych jest mnóstwo ludzi na socjalach, a jednocześnie brakuje ludzi do pracy? I, że za te pieniądze jakie proponują pracodawcy, to nie opłaca się pracować? To skutek tego potaniania i wysokiego uprzemysłowienia, które doprowadziło do kumulacji dochodów – słynny już 1%. A tak już „przy okazji” zanikanie klasy średniej. To z grubsza negatywne skutki społeczne.
- skutki polityczne – do władzy dochodzą socjaliści czy populiści rozdający socjale. Przeniesienie produkcji do tanich krajów dało pieniądze i pozycję Chinom. Wysokie uprzemysłowienie cywilizacji opartej na ropie naftowej dało pieniądze i pozycję Arabom. To kolejne problemy dzisiejsze i przyszłe.
Problemów wynikających z technologii nie rozwiążą inne technologie – to tylko przesuwanie problemu w inne rejony i w czasie. Dlatego jak to jest tylko możliwe produkcja i konsumpcja powinny być lokalne. Tylko wtedy koszty produkcji i koszty życia są skorelowane. Tylko wtedy ludzie mają pracę i mogą zarobić na życie.
Mechanizacja, automatyzacja, robotyzacja zabierają ludziom pracę. Kiedyś w rolnictwie pracowało ok. 50% pracujących. Przez mechanizację rolnictwa spadło do niecałych 10% w Polsce do poniżej 4% w USA. Wtedy zatrudnienie znajdowali w jeszcze rozwijającym się przemyśle i usługach. Jednak żyjemy w czasach kiedy i tam jest coraz więcej automatyzacji i robotyzacji i coraz mniej miejsc dla ludzi. Nie zapominajmy też, że usługi napędzają produkcję przemysłową z jej wszystkimi wadami. Odpływ ludzi ze wsi do miast i zwiększająca się urbanizacja, to kolejne problemy. Uprzemysłowione rolnictwo to kolejne problemy, w tym pustynnienie gleby i zatrucie środkami ochrony roślin. Skutki zdrowotne życia w zanieczyszczonym środowisku i wysokie koszty opieki zdrowotnej czyli coraz wiesze podatki, to kolejne.
Na planecie o skończonych zasobach niemożliwy jest nieskończony rozwój. Stworzyliśmy cywilizację wygodną, ale podatną na zniszczenie, bo opartą na zasobach nieodnawialnych, w tym energii elektrycznej i jeden porządny wyrzut koronalny słońca może nas wykończyć. Wtedy będzie rzeź niewiniątek. Jeśli nie chcemy zniszczyć własnego gatunku i środowiska, które jest nam niezbędne do życia jest tylko jeden kierunek. Powrócić do życia lokalnego i z wybranymi technologiami. Już od 60 czy 70-tych mamy wszystko, żeby wygodnie żyć. W tej chwili jesteśmy na etapie, gdzie mamy same problemy, a ruchy, które mają to zmienić są tylko pozorne. Wpadliśmy w pułapkę produkcji. Istnieje tylko jedna grupa produktów, które możemy wytwarzać w nieskończoność i w zasadzie bezkarnie – to żywność, i to ekologiczna. Czego nie zjemy, możemy przerobić na nawozy naturalne. Niestety próbujemy tak samo z produkcją przemysłową, ale to ma swoje konsekwencje jak opisałam powyżej. Przestaniemy produkować w przemyśle, to przestaniemy mieć pracę, bo przecież produkcja rolna jest w rękach małej grupy tych kilku procent.
Myślę, ze wystarczy, choć mogłabym jeszcze dużo dopisać i mam świadomość, że wiele pewnie ominęłam. I, że pewnie wyszło trochę chaotycznie, za dużo myśli na raz. Nie jest to też najlepsze miejsce na długie wywody.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Laviol
0 / 0

@fil79, dzięki, że to rozumiesz.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
G gonzor73
+4 / 6

Jechałem nim w trakcie testów, ciekawe a zarazem nieuchronna przyszłość.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Koniot
0 / 0

jadę tam testować

Odpowiedz Komentuj obrazkiem