Miałam przy okienku starszego dziadka. Gramolił się niemiłosiernie. Wyciągnął 2 portfele i z każdego naprawdę powoli wyciągał pieniądze na przeprowadzenie transakcji. Jestem cierpliwa, ale to naprawdę było wolno. Potem powoli dawał mi te pieniądze. Jak już go rozliczyłam to jeszcze wolniej pakował te pieniądze oczywiście na dwa portfele. Na szczęście nie byłam sama i koleżanka odeszła od swoich obowiązków, żeby uruchomić drugie okienko bo oczywiście cały punkt był pełny ludzi. Dziadek się obraził, bo gość za nim powinien stać, dopóki on nie skończy się spakować. Finalnie koleżanka obsłużyła 3 osoby zanim dziadek zwinął mi się z okienka.
Tak było, nie zmyślam.
Miałam przy okienku starszego dziadka. Gramolił się niemiłosiernie. Wyciągnął 2 portfele i z każdego naprawdę powoli wyciągał pieniądze na przeprowadzenie transakcji. Jestem cierpliwa, ale to naprawdę było wolno. Potem powoli dawał mi te pieniądze. Jak już go rozliczyłam to jeszcze wolniej pakował te pieniądze oczywiście na dwa portfele. Na szczęście nie byłam sama i koleżanka odeszła od swoich obowiązków, żeby uruchomić drugie okienko bo oczywiście cały punkt był pełny ludzi. Dziadek się obraził, bo gość za nim powinien stać, dopóki on nie skończy się spakować. Finalnie koleżanka obsłużyła 3 osoby zanim dziadek zwinął mi się z okienka.
no i yak to jest sie wychylac i pomoc baranom. Tempa dzida