9-latek w szkole zachowywał się agresywnie, kopał, uderzał i rzucał przedmiotami w nauczycielki,
wyzywał je od k*rew i dziwek
2:13
Wezwana na miejsce policja widząc, że nauczycielki sobie nie radzą, podjęli interwencję i zakuli 9-latka w kajdanki
Rodzice pozwali policjantów za nadużycie siły. Lokalna społeczność również wylała wiadro pomyj na interweniujących policjantów. A jakie jest wasze zdanie?
Jesli stanowil zagrozenie dla otoczenia - a stanowil, to w zasadzie slusznie zrobili. Na miejscu nauczycielek zadzwonilbym po rodzicow i kazalbym zabrac bachora za kazdym razem gdy zachowalby sie w podobny sposob. Do skutku. Jesli nie odebraliby go raz, usunalbym go ze szkoly.
@tomkosz Nie da rady wymusić na rodzicu odebrania dziecka ze szkoły, w większości wypadków nie można go też ze szkoły usunąć. Dziecko chore? Dzwonisz po karetkę jeżeli rodzic nie reaguje. Dziecko źle się zachowuje, a rodzic nie reaguje? Możesz co najwyżej zadzwonić po policję jak sprawia zagrożenie dla siebie i dla innych.
To jest z możliwości doraźnych posiadanych przez szkołę jeżeli dane dziecko nie reaguje na polecenia nauczyciela (a przecież przy obecnym fiole, nauczyciel nie ma prawa go dotknąć, bo jeszcze rodzic pozwie o molestowanie, krzyczeć bo to przemoc, ukarać w żaden sposób...).
Kolejna opcja w rzeczywistości polskiej to zgłoszenie sprawy do kuratorium oświaty i opieki społecznej - ale to już gdy dziecko zostanie zabezpieczone. Nie zmusisz rodzica do starania się o asystenta dla dziecka, nie zmusisz go do podawania leków, posłania dziecka na terapię, wychowywania go - chyba że sądownie...
@prawdziwa_edukacja nie chore tylko chowane zamiast wychowywane. Nie oszukujmy się większość dzisiejszych bombelków to potomkowie rodziców z nosem w telefonie i permanentnym brakiem czasu dla dzieciaka bo spłodzili go nie dlatego, że chcieli ale dlatego, że czuli presje społeczną lub rodzinną a tak naprawdę nigdy nie powinni zostać rodzicami.
@Cascabel Teoretycznie dzieckiem nie powinna się zająć ochrona, która jest na miejscu? Skoro mają specjalne maty, to mogą dziecko zaprowadzić do jakiegoś pokoju bez przedmiotów, coś na wzór aresztu. Swoją drogą ochrona chyba może użyć kajdanek?
@skromny być może nie, bo szkoła chce uniknąć w razie czego oskarżeń za działanie ochrony. Jeżelj policja zdecydowała, to nikt szkole nic zarzucić nie może.
Byłem wychowywany bezstresowo, żadnego klapsa, krzyczenia. Teraz mam 39 lat, całe życie byłem uznawany za osobę kulturalną, pomocną. Nawet za małego szczyla.
Uważam, że nauczycielki zrobiły, co mogły. Rodzice zwyczajnie nie panują nad dzieckiem i nie wychowują go. Ale ten przypadek zachowania się ucznia nie jest wyjątkiem. W każdej szkole jest taki dzieciak, który tak się zachowuje. Uczeń może wszystko, a nauczyciel może co najwyżej wezwać na pomoc policję, bo na rodziców nie można liczyć. Sam nauczyciel ma całkowicie związane ręce: nie wolno postawić do kąta, nie można krzyczeć, nie wspomnę o karach, jakie stosowali n- le z mojej podstawówki (do dziś pamiętam zasłużoną karę strzału linijką w dłoń za gadanie na lekcji matmy. Nauka bolesna przez chwilę, ale skuteczna przez resztę nauki szkolnej). Nauczyciel ma ochronę prawną, ale jest to pusty paragraf, który w praktyce nie istnieje. Smutna szkolna rzeczywistość
@nervousman A jak go tam postawisz? jak się nie słucha to raczej po dobroci nie pójdzie, krzyczenie i szarpanie ucznia nie wchodzi w grę, więc trochę nie ma jak go zmusić...
@e_ela dziekuje za tak oczywisty komentarz. tak. zdecydowanie to jest atak chorobowy. wystarczylo tylko sanitariuszy z kaftanem. i lekarz, ktory zdecydowalby o zaaplikowaniu srodokw uspokajajacych. stan zagrozenia dla siebie i otoczenia. nie rozumiem tych wszystkich obrzydliwych wpisow. 9latek to dziecko. sytuacja do opanowania, niestety, nie w kazdym kraju jest odpowiednie szkolenie w takich sytuacjach. niestety, takze czesto brak doswiadczenia w ratowaniu zycia i pierwszej pomocy. ludzie - myslcie - to nie boli.
Nie mam pojęcia jaką opinię miała lokalna społeczność, ale z tego co pamiętam jak oglądałem filmiki na YT o tej sprawie to kojarzę, że w komentarzach ludzie ewidentnie stali w tym przypadku po stronie policjantów.
@irulax Ci co byli na miejscu zdarzenia wezwali policję, a policjanci, którzy byli na miejscu zdarzenia, zakuli go w kajdanki. Można więc przyjąć, że ci co byli na miejscu zdarzenia popierali takie potraktowanie tego dzieciaka.
@raj Ale ponoć lokalna społeczność (pewnie liczniejsza niż te 4 osoby) zjechała policje jak bure suki, więc nadal przewagę mieli ci którzy nie uczestniczyli w akcji. :)
@JohnLilly
To nie ma znaczenia. Wszędzie można zobaczyć demoty typu "rodzice oburzyli się o...."
A okazuję się, że na 100 rodziców znalazł się jeden taki. Ale obraz "roszczeniowego rodzica" zostaje.
Manipalucja jest już chyba normą w internecie.
A czemu by I nie? Stwarza zagrożenie dla siebie i otoczenia? Nie reaguje na polecenia werbalne? Kilka dorosłych sobie z nim nie radzi? W kajdanki go i na glebę. Nie widzę problemu.
Powinni jeszcze rodziców zakuć. Niestety mamy takie czasy, że bąbelki zawsze niewinne i poszkodowane i wielu by dało spaliło tych policjantów razem z nauczycielką, za wywołanie traumatycznego stresu na niewinnym dziecku.
Mamy w klasie taki przypadek, ze wychowawca, pedagog i logopeda są przekonani ze dziecko nie jest "niegrzeczne", a ma zaburzenie. Kazdy z osobna proponuje rodzicom specjalistę i jakąś diagnozę, wtedy szkoła mogłaby zapewnić lepszą opiekę (i bezpieczeństwo innym uczniom).
Ale rodzice w zaparte. Oni mają normalne dziecko. Szkoła chce im zrobić wariata. Wszyscy sie uwzięli. Itd.
Nie ma ja dziecku pomóc. Ciekawe jak wygląda sytaucja tego dzieciaka z demota.
@MIKKOP w naszej szkole skończyło się kiedy inni rodzice się zebrali grupowo i powiedzieli że wypiszą swoje dzieci jeśli tamto dziecko zostanie. Dyrektor i tak nie chciał przez tydzień, bo rodzice nie wyrażali zgody na jeżdżenie 20 albo 30 km - dwie placówki specjalistyczne a wtedy szkoła trochę nie ma wyjścia. Potem nastąpił atak na dziecko. To była bardzo duża na swój wiek chora dziewczyna i zaatakowała dziecko w szatni i omal nie udusiła sznurówką. Teraz od lat jest w zakładzie zamkniętym
@MIKKOP dokładnie tak włąśnie jest! znam z autopsji. Dopóki rodzice nie zdecydują się na pomoc lekarską/terapię/szkołe specjalną - szkoła ma związane ręce. a cierpi na tym całe otoczenie.
@MIKKOP Sam mam córkę niepełnosprawną i przez cały okres edukacji napatrzyłem się na różne już przypadki. Moim skromnym zdaniem trochę brakuje jakiś rozwiązań prawnych. Rodzic faktycznie ma zawsze rację i on decyduje, ale właśnie szkoły, może w połączeniu z poradniami psychologiczno-pedagogicznymi, może też system opieki społecznej powinien się w to też zaangażować i zwiększać pomoc i wsparcie w takich rodzinach, bo czasem trzeba użyć większej perswazji i presji na rodzicach, że oni nie do końca zawsze mogą mieć rację. Na tej płaszczyźnie jest jeszcze wiele do zrobienia i nie chodzi o to, aby kogoś wyodrębniać, ale żeby mu faktycznie pomóc. Na tym filmiku podziwiam nauczycielki, bo jeśli są z takiej zwykłej placówki i nigdy nie miały do czynienia z takimi przypadkami to i tak dobrze próbowały. Co do policji to mam pewne wątpliwości, czy słusznie zakuli młodziaka w kajdanki. U córki w szkole również był taki delikwent, który potrafił przywalić i nie raz była wzywana policja, ale ich postępowanie było o wiele lepsze. Potrafili zabezpieczać miejsce nie prowokując jakiejś dodatkowej agresji, czy naruszalności cielesnej. Nikt nigdy tego nie przyznał głośno ale myślę, że dyrekcja wzywała ich bardziej po to, aby wymusić na rodzicach odpowiednie reakcje, zachowanie i ewentualne zabezpieczenie się na przyszłość, że takie interwencje miały miejsce. Wiadomo, że jak powiadomili rodziców, że syn zachowuje się nieodpowiednio i jest policja to inaczej działa na wyobraźnię niż bez słowa "policja". Łatwo też całą winę za wszystko zrzucać na rodziców, jednak bardzo często z takim problemem zostajemy sami bez żadnego wsparcia. Znam to z autopsji.
@pirlipati Mój dawny znajomy był (jest?) nauczycielem w szkole specjalnej. Już po miesiącu pracy zaczął systematycznie uczęszczać na zajęcia judo. Kiedyś mi tłumaczył: nie masz pojecia do czego są zdolne dzieci nie potrafiące konktrolować swoich zachować. Taki dzieciak może cię zwyczajnie udusić, a on tylko chciał mocno przytulić. Zresztą wystarczy popytać policjantów np. o interwencje wobec naćpanych nastolatków.
Ja tam się nauczycielkom wcale nie dziwię. Co miały zrobić? Wezwać weterynarza ze strzałkami usypiajacymi?
@cincinmj57 Też mam wrażenie, że jesteśmy w takiej opcji: winni rodzice albo: upośledzony do szkoły specjalnej. Gdyby systemowo było więcej uwagi, podstaw prawnych i wsparcia finansowego dla kadry, to łatwiej byłoby o pomoc każdemu, kto tego potrzebuje.
Ofiara bezstresowego wychowania, niestety, nawet nie rozumie iz jego zachowanie jest nie do przyjęcia, szkoda dzieciaka, winni są rodzice, a najprawdopodobniej matka która gówniaka rozpieszcza i na wszystko pozwala.
Biedne dziecko boi się wezwano policje pewni maluszek myśli, że go zamkną w więzieniu jak przestępcę Nauczycielki pewnie poświęcały mu zbyt mało uwagi a takim zachowaniem chciał pokazać że on tu jest, pewnie zbierało się to w nim przez lata i dlatego reagował tak agresywnie. te głupie pindy wezwały policje, zamiast usiąść i z nim porozmawiać w domu tez nie otrzyma pomocy bo go rodzice okrzyczą bo pewnie ma rodzeństwo i również jest pomijany w domu i nikt nie poświęca mu zbytniej uwagi. na nauczycielki pewnie same nie mają dzieci i niewiedzą jak prawidłowo zająć się takim dzieckiem bo wszystko co wiedzą to z książek i takie dziecko głośnie krzynie i już policja! Policja! takie jak one nie powinny uczyć w placówkach publicznych ani też prywatnych w życiu nie dał bym swojego dziecka takiej patolgii która jak sobie nie radzi od razu wzywa policje i teraz młody będzie miał przewalone z każdej strony a pomocy z znikąd :(. a tak serio macie pocorn? :D to jest świetne xD oglądam jeszcze raz :D
Reakcja policji prawidłowa. Kajdanki jak najbardziej słusznie założone. Gdyby ktoś małego trzymał za rękę a ten by się szarpał i coś by sobie uszkodził to pozew pewna tak jak się sam szarpał to jego sprawa. Oburzenie tu takie jakby nie wiadomo co się stało.
Zasadnicza sprawa jest jednak inna. Widać że z młodym jest coś nie tak, więc co robił w normalnej placówce?
Karetka na pewno została wezwana na miejsce.
ewidentnie dzieciak ma problemy. nie jestem przeciwnikiem kar cielesnych takich jak lekki klaps ale w tym przypadku to by nie poskutkowało. tu trzeba dużo pracy i spokoju.
Nie rozumiem problemu. Trzasną bym go w łeb tak samo jak rodziców. Co to ma być, że gnój bedzie obrażał i bił tylko dlatego że jest dzieckiem? Przepraszam bardzo, ale gówno światem rządzić nie będzie
nauczycielki nie mogą nic zrobić poza zasłanianiem się materacem bo je oskarża, policja zachowuje się adekwatnie do sytuacji to od razu hejt.. gówniarzy niszczy mienie to pewnie chory...chore to są te czasy
Moim zdaniem dzieciak powinien zostać poddany obserwacji psychiatrycznej a jego środowisko domowe dokładnie zbadane przez służby socjalne. Ale ja jestem z innej epoki. Teraz każdy jest winny, tylko nie rodzice. Każdy ma się troszczyć o dziecko i interesować jego problemami, tylko nie rodzice.
Parę dekad temu problem rozwiązałaby sprzątaczka z mokrą ścierką. A po wszystkim gnój grzecznie poukładałby wszystko co porozwalał.
A w tym filmie zwróciło moją uwagę to, że nauczycielki mają na stanie specjalne maty do poskramiana bestii, więc takie akcje chyba są tam standardem.
już sam fakt, że one mają te specjalne maty z uchwytami do odgrodzenia się od gówniaka o czymś świadczy. to jest normalka a nie precedens. bezkarny gówniak staje się coraz bardziej agresywny jeśli nie ma żadnej kary za swoje wybryki
Co za bzdura.
Jak możemy do czegokolwiek sie odnieść na podstawie takiego opisu. Nie podano nawet co było przyczyną ataku agresji. Czy dzieciak nie był np w spektrum autyzmu. Co to znaczy, że kilka dorosłych osób "nie jest w stanie opanować" dziewięciolatka. Czy to znaczy, że dziecko było niepoczytalne lub niekomunikatywne?
Czy może jednak dzieciak odreagowywał stres lub traumę? Miał załamanie nerwowe? NIE WIEMY NIC.
Ponadto czy wyszkoleni policjanci nie są w stanie spacyfikować 9-latka (by nie zagrażał sobie i innym) bez użycia gazu, trasera i kajdanek?
I oczywiście co stwierdzili wezwani na miejsce lekarze? Bo chyba został wezwany ktoś kompetentny...?
Nie wiem jak jest w innych krajach ale w Polsce środki przymusu bezpośredniego (gaz, kajdanki, pałka typu tonfa) wolno stosować u nieletnich od 13 roku życia i jest to uregulowane przepisami. możesz użyć tylko siły fizycznej. Oczywiście małolat nie ma napisane na czole ile ma lat.
Nie mniej jednak w tym przypadku dobrze mu tak, zasłużył.
Uwazam, ze slusznie wezwano policje i slusznie zostaly uzyte kajdanki. Mam nadzieję, ze późnie sprawa zostala doglebnie zbadana. Czy dziecko nie ma zaburzen rozwojowych/psychicznych. Jak wyglada sytuacja rodzinna.
Mi osobiscie jego zachowanie przypomina tantrum autystyka.
Chadzałem do innej szkoły. Nie będę porównywać bo i mnie zlinczują. A "mondry" niech zaprezentuje swe metody na przykładzie takiego dziecka. Warto pamiętąć że nauczyciele są w odpowiedni sposób przygotowani. Że tu sobie nie poradzili? Widocznie tego w programie nauczania nie było. No bo i trudno takie coś przewidzieć. A policjanci? Zrobili swoje w sposób jak najbardziej słuszny. W efekcie "pacjent" innym nie zagrażał a i sam był bezpieczny.
U nas realia są takie, że nawet jak zadzwonisz po służby to i tak bez rodzica nic nie zrobią, a i dzieciaka trzeba zabezpieczyć do przyjazdu prawnych opiekunów i dopiero wtedy np szpital. Owszem karetka przyjedzie ale niewiele mogą zrobić. Policja niby też ale oni to głownie wyglądem postraszą ewentualnie mandatem...
Takie sytuacje są w szkołach specjalnych niemal codziennie i nie są łatwe. Zwłaszcza kiedy rodzic "ma zdrowe dziecko" albo "nie chce go truć lekami" tylko, że czesto to bardziej dziecku szkodzi niż leki. Bo trudno żyć kiedy tak trudno samemu się ogarnąć, bo to też nie tylko kwestia wytrzymania ze soba samemu ale i z innymi a to już jest dużo trudniejsze...
@madeleinepl ale też osoby uczące/opiekujące się takimi dziećmi powinny mieć odpowiednie wykształcenie i szkolenia by sobie radzić z takimi sytuacjami i ogólnie pomagać. Jak niektórzy zauważyli, mają tu specjalne materace by sie "bronić"... ale to nie oznacza że to szkoła specjalna, a w zwykłej szkole o wiele większym zagrożeniem jest to dziecko. Dla innych, dla nauczycieli i też dla siebie, bo typowy program edukacji mu tylko zaszkodzi, bo ani wiedzy nie wchłonie, ani też nie otrzyma potrzebnej pomocy
@Plaskaflaszka czywiście, tylko co zrobić jeśli dziecko ewidentnie ma np zaburzenie i lepiej by funkcjonowało w szkole specjalnej ale rodzic nie chce? Wtedy dziecko jest w szkole masowej i tam nie ma nauczycieli o odpowiednich kwalifikacjach...
Widziałam ten film w jakichś amerykańskich newsach i nie było ani jednego komentarza potępiającego policję. Nie brakowało za to takich, które potępiały rodziców za pozywanie za nadużycie.
Dziecko ewidentnie ma problem i potrzebuje pomocy. Bo przemoc to on już zna. Tak jak agresywna patologia, która raczy go tutaj wyzwiskami, pięściami, pałami, teaserem i amunicją....
Pracuję w szkole. Nie można usunąć żadnego ucznia ze szkoły. Miewam podobne sytuacje jak na filmie. Niektórzy rodzice odbiorą dziecko w ciągu godziny, innym zajmie to kilka godzin.
Myślę: Jeśli chłopiec jest aspołeczny to drodzy rodzice jest cos takiego jak nauczanie domowe. Wykreślić go z listy uczniów BEZWZGLĘDNIE , niech kochani rodzice się dzieciątkiem zajmą i pokażą jak to się robi. Albo wysłać do ośrodka specjalnego jeśli normalna szkoła jest dla niego za normalna.
Są duże szanse, że zawita do tej szkoły za kilka lat...z AR-15.
Jesli stanowil zagrozenie dla otoczenia - a stanowil, to w zasadzie slusznie zrobili. Na miejscu nauczycielek zadzwonilbym po rodzicow i kazalbym zabrac bachora za kazdym razem gdy zachowalby sie w podobny sposob. Do skutku. Jesli nie odebraliby go raz, usunalbym go ze szkoly.
@tomkosz Jeszcze powinni zapłacić za zniszczenia.
@tomkosz to nie jest bachor tylko chore dziecko
@tomkosz Nie da rady wymusić na rodzicu odebrania dziecka ze szkoły, w większości wypadków nie można go też ze szkoły usunąć. Dziecko chore? Dzwonisz po karetkę jeżeli rodzic nie reaguje. Dziecko źle się zachowuje, a rodzic nie reaguje? Możesz co najwyżej zadzwonić po policję jak sprawia zagrożenie dla siebie i dla innych.
To jest z możliwości doraźnych posiadanych przez szkołę jeżeli dane dziecko nie reaguje na polecenia nauczyciela (a przecież przy obecnym fiole, nauczyciel nie ma prawa go dotknąć, bo jeszcze rodzic pozwie o molestowanie, krzyczeć bo to przemoc, ukarać w żaden sposób...).
Kolejna opcja w rzeczywistości polskiej to zgłoszenie sprawy do kuratorium oświaty i opieki społecznej - ale to już gdy dziecko zostanie zabezpieczone. Nie zmusisz rodzica do starania się o asystenta dla dziecka, nie zmusisz go do podawania leków, posłania dziecka na terapię, wychowywania go - chyba że sądownie...
@Cascabel wszystko zalezy od tego w jakim kraju dzieje sie akcja. W sumie nie znam polskich klimatow.
@prawdziwa_edukacja nie chore tylko chowane zamiast wychowywane. Nie oszukujmy się większość dzisiejszych bombelków to potomkowie rodziców z nosem w telefonie i permanentnym brakiem czasu dla dzieciaka bo spłodzili go nie dlatego, że chcieli ale dlatego, że czuli presje społeczną lub rodzinną a tak naprawdę nigdy nie powinni zostać rodzicami.
@Cascabel Tak, w Polsce. Ale to Orlando, USA. tam można relegować ucznia ze szkoły za zle zachowanie.
@Cascabel Teoretycznie dzieckiem nie powinna się zająć ochrona, która jest na miejscu? Skoro mają specjalne maty, to mogą dziecko zaprowadzić do jakiegoś pokoju bez przedmiotów, coś na wzór aresztu. Swoją drogą ochrona chyba może użyć kajdanek?
@skromny być może nie, bo szkoła chce uniknąć w razie czego oskarżeń za działanie ochrony. Jeżelj policja zdecydowała, to nikt szkole nic zarzucić nie może.
proponuję poprawczak
@AleksandraCz raczej psychiatryk
Produkt bezstresowego wychowania?
nie, brakiem zainteresowania poświęcenia czasu dziecku
Byłem wychowywany bezstresowo, żadnego klapsa, krzyczenia. Teraz mam 39 lat, całe życie byłem uznawany za osobę kulturalną, pomocną. Nawet za małego szczyla.
@Rekin84 tak Ci mówiły osoby z Twojego otoczenia? Ciekawe co mówili między sobą?
Uważam, że nauczycielki zrobiły, co mogły. Rodzice zwyczajnie nie panują nad dzieckiem i nie wychowują go. Ale ten przypadek zachowania się ucznia nie jest wyjątkiem. W każdej szkole jest taki dzieciak, który tak się zachowuje. Uczeń może wszystko, a nauczyciel może co najwyżej wezwać na pomoc policję, bo na rodziców nie można liczyć. Sam nauczyciel ma całkowicie związane ręce: nie wolno postawić do kąta, nie można krzyczeć, nie wspomnę o karach, jakie stosowali n- le z mojej podstawówki (do dziś pamiętam zasłużoną karę strzału linijką w dłoń za gadanie na lekcji matmy. Nauka bolesna przez chwilę, ale skuteczna przez resztę nauki szkolnej). Nauczyciel ma ochronę prawną, ale jest to pusty paragraf, który w praktyce nie istnieje. Smutna szkolna rzeczywistość
Od kiedy rozpuszczonego i niewychowane go gówniaka nie można postawić do kąta? Serio pytam.
@nervousman A jak go tam postawisz? jak się nie słucha to raczej po dobroci nie pójdzie, krzyczenie i szarpanie ucznia nie wchodzi w grę, więc trochę nie ma jak go zmusić...
Dzieciak ewidentnie chory. Powinni wezwać policję pogotowie. Zakucie w kajdanki bez sensu, powinien dostać leki.
@e_ela dziekuje za tak oczywisty komentarz. tak. zdecydowanie to jest atak chorobowy. wystarczylo tylko sanitariuszy z kaftanem. i lekarz, ktory zdecydowalby o zaaplikowaniu srodokw uspokajajacych. stan zagrozenia dla siebie i otoczenia. nie rozumiem tych wszystkich obrzydliwych wpisow. 9latek to dziecko. sytuacja do opanowania, niestety, nie w kazdym kraju jest odpowiednie szkolenie w takich sytuacjach. niestety, takze czesto brak doswiadczenia w ratowaniu zycia i pierwszej pomocy. ludzie - myslcie - to nie boli.
@e_ela Leków nie można podać bez zgody rodziców, chyba że chodzi o ratowanie życia.
@e_ela A jak zaaplikować nad wyraz pobudzonemu dzieciakowi, takie leki?
@Bebej1 pewnie w kaftanie- którego nie można założyć, bo jest to naruszeniem cielesnym dziecka i przemocą wobec niego :)
Nie mam pojęcia jaką opinię miała lokalna społeczność, ale z tego co pamiętam jak oglądałem filmiki na YT o tej sprawie to kojarzę, że w komentarzach ludzie ewidentnie stali w tym przypadku po stronie policjantów.
@JohnLilly Pewnie tradycyjnie: najwięcej do powiedzenia mieli ci, których nie było na miejscu zdarzenia. No i internauci - jak zawsze.
@irulax Ci co byli na miejscu zdarzenia wezwali policję, a policjanci, którzy byli na miejscu zdarzenia, zakuli go w kajdanki. Można więc przyjąć, że ci co byli na miejscu zdarzenia popierali takie potraktowanie tego dzieciaka.
@raj Ale ponoć lokalna społeczność (pewnie liczniejsza niż te 4 osoby) zjechała policje jak bure suki, więc nadal przewagę mieli ci którzy nie uczestniczyli w akcji. :)
@irulax Lokalna społeczność też o tym słyszała tylko z mediów i plotek. Więc niby dlaczego miałaby być ważniejsza od nas?
@JohnLilly
To nie ma znaczenia. Wszędzie można zobaczyć demoty typu "rodzice oburzyli się o...."
A okazuję się, że na 100 rodziców znalazł się jeden taki. Ale obraz "roszczeniowego rodzica" zostaje.
Manipalucja jest już chyba normą w internecie.
A czemu by I nie? Stwarza zagrożenie dla siebie i otoczenia? Nie reaguje na polecenia werbalne? Kilka dorosłych sobie z nim nie radzi? W kajdanki go i na glebę. Nie widzę problemu.
Powinni jeszcze rodziców zakuć. Niestety mamy takie czasy, że bąbelki zawsze niewinne i poszkodowane i wielu by dało spaliło tych policjantów razem z nauczycielką, za wywołanie traumatycznego stresu na niewinnym dziecku.
Jakby to był jakiś mały nigglet, to na ulicach byłaby już rozróba z transparentami BLM.
@ChaserJohnDoe a Wallmart notowalby nagły skok sprzedaży telewizorów :))
@Obyczajowy Heh "sprzedaży" dobry żart!
@Darksmakosz no max na raty 0% :)))
Powinna przyjechać karetka, zawinąć go w kaftan i odstawić do psychiatryka na obserwację.Ciekawe co by wtedy rodzice zrobili.
Mamy w klasie taki przypadek, ze wychowawca, pedagog i logopeda są przekonani ze dziecko nie jest "niegrzeczne", a ma zaburzenie. Kazdy z osobna proponuje rodzicom specjalistę i jakąś diagnozę, wtedy szkoła mogłaby zapewnić lepszą opiekę (i bezpieczeństwo innym uczniom).
Ale rodzice w zaparte. Oni mają normalne dziecko. Szkoła chce im zrobić wariata. Wszyscy sie uwzięli. Itd.
Nie ma ja dziecku pomóc. Ciekawe jak wygląda sytaucja tego dzieciaka z demota.
@MIKKOP w naszej szkole skończyło się kiedy inni rodzice się zebrali grupowo i powiedzieli że wypiszą swoje dzieci jeśli tamto dziecko zostanie. Dyrektor i tak nie chciał przez tydzień, bo rodzice nie wyrażali zgody na jeżdżenie 20 albo 30 km - dwie placówki specjalistyczne a wtedy szkoła trochę nie ma wyjścia. Potem nastąpił atak na dziecko. To była bardzo duża na swój wiek chora dziewczyna i zaatakowała dziecko w szatni i omal nie udusiła sznurówką. Teraz od lat jest w zakładzie zamkniętym
@MIKKOP dokładnie tak włąśnie jest! znam z autopsji. Dopóki rodzice nie zdecydują się na pomoc lekarską/terapię/szkołe specjalną - szkoła ma związane ręce. a cierpi na tym całe otoczenie.
@MIKKOP Sam mam córkę niepełnosprawną i przez cały okres edukacji napatrzyłem się na różne już przypadki. Moim skromnym zdaniem trochę brakuje jakiś rozwiązań prawnych. Rodzic faktycznie ma zawsze rację i on decyduje, ale właśnie szkoły, może w połączeniu z poradniami psychologiczno-pedagogicznymi, może też system opieki społecznej powinien się w to też zaangażować i zwiększać pomoc i wsparcie w takich rodzinach, bo czasem trzeba użyć większej perswazji i presji na rodzicach, że oni nie do końca zawsze mogą mieć rację. Na tej płaszczyźnie jest jeszcze wiele do zrobienia i nie chodzi o to, aby kogoś wyodrębniać, ale żeby mu faktycznie pomóc. Na tym filmiku podziwiam nauczycielki, bo jeśli są z takiej zwykłej placówki i nigdy nie miały do czynienia z takimi przypadkami to i tak dobrze próbowały. Co do policji to mam pewne wątpliwości, czy słusznie zakuli młodziaka w kajdanki. U córki w szkole również był taki delikwent, który potrafił przywalić i nie raz była wzywana policja, ale ich postępowanie było o wiele lepsze. Potrafili zabezpieczać miejsce nie prowokując jakiejś dodatkowej agresji, czy naruszalności cielesnej. Nikt nigdy tego nie przyznał głośno ale myślę, że dyrekcja wzywała ich bardziej po to, aby wymusić na rodzicach odpowiednie reakcje, zachowanie i ewentualne zabezpieczenie się na przyszłość, że takie interwencje miały miejsce. Wiadomo, że jak powiadomili rodziców, że syn zachowuje się nieodpowiednio i jest policja to inaczej działa na wyobraźnię niż bez słowa "policja". Łatwo też całą winę za wszystko zrzucać na rodziców, jednak bardzo często z takim problemem zostajemy sami bez żadnego wsparcia. Znam to z autopsji.
@pirlipati Mój dawny znajomy był (jest?) nauczycielem w szkole specjalnej. Już po miesiącu pracy zaczął systematycznie uczęszczać na zajęcia judo. Kiedyś mi tłumaczył: nie masz pojecia do czego są zdolne dzieci nie potrafiące konktrolować swoich zachować. Taki dzieciak może cię zwyczajnie udusić, a on tylko chciał mocno przytulić. Zresztą wystarczy popytać policjantów np. o interwencje wobec naćpanych nastolatków.
Ja tam się nauczycielkom wcale nie dziwię. Co miały zrobić? Wezwać weterynarza ze strzałkami usypiajacymi?
@cincinmj57 Też mam wrażenie, że jesteśmy w takiej opcji: winni rodzice albo: upośledzony do szkoły specjalnej. Gdyby systemowo było więcej uwagi, podstaw prawnych i wsparcia finansowego dla kadry, to łatwiej byłoby o pomoc każdemu, kto tego potrzebuje.
powinni to go spałować. rodzice nie potrafili wychować i albo trzymali w bańce albo sami nauczyli takich zachowań to trzeba dać twardą lekcję życia
Ofiara bezstresowego wychowania, niestety, nawet nie rozumie iz jego zachowanie jest nie do przyjęcia, szkoda dzieciaka, winni są rodzice, a najprawdopodobniej matka która gówniaka rozpieszcza i na wszystko pozwala.
@razdobrzeno nie ma jak to zwalać na bezstresowe wychowanie które w przeciwieństwie do tego co uważasz polega na czymś innym niż to co myślisz
Biedne dziecko boi się wezwano policje pewni maluszek myśli, że go zamkną w więzieniu jak przestępcę Nauczycielki pewnie poświęcały mu zbyt mało uwagi a takim zachowaniem chciał pokazać że on tu jest, pewnie zbierało się to w nim przez lata i dlatego reagował tak agresywnie. te głupie pindy wezwały policje, zamiast usiąść i z nim porozmawiać w domu tez nie otrzyma pomocy bo go rodzice okrzyczą bo pewnie ma rodzeństwo i również jest pomijany w domu i nikt nie poświęca mu zbytniej uwagi. na nauczycielki pewnie same nie mają dzieci i niewiedzą jak prawidłowo zająć się takim dzieckiem bo wszystko co wiedzą to z książek i takie dziecko głośnie krzynie i już policja! Policja! takie jak one nie powinny uczyć w placówkach publicznych ani też prywatnych w życiu nie dał bym swojego dziecka takiej patolgii która jak sobie nie radzi od razu wzywa policje i teraz młody będzie miał przewalone z każdej strony a pomocy z znikąd :(. a tak serio macie pocorn? :D to jest świetne xD oglądam jeszcze raz :D
@ABDUL93
Mam nadzieję że nie masz dzieci.
ci z lewej napisza że brak psychologa, miłości w rodzinie, dzieciak potrzebuje atrncji ... Korwin napisze że klaps w dupe dał by rade ...
Reakcja policji prawidłowa. Kajdanki jak najbardziej słusznie założone. Gdyby ktoś małego trzymał za rękę a ten by się szarpał i coś by sobie uszkodził to pozew pewna tak jak się sam szarpał to jego sprawa. Oburzenie tu takie jakby nie wiadomo co się stało.
Zasadnicza sprawa jest jednak inna. Widać że z młodym jest coś nie tak, więc co robił w normalnej placówce?
Karetka na pewno została wezwana na miejsce.
Asperger
ewidentnie dzieciak ma problemy. nie jestem przeciwnikiem kar cielesnych takich jak lekki klaps ale w tym przypadku to by nie poskutkowało. tu trzeba dużo pracy i spokoju.
Jeszcze mogli mu profilaktycznie wpier*ol spuścić, ewentualnie trzy ostrzegawcze strzały w potylicę xD
Nie szybciej było po prostu zastrzelić gówniarza? Przecież w USA to jak splunąć.
Jeśli ludzie będą wychowywać dzieci jak rodzica tego gówniarza, to za parę pokoleń znów wrócimy do jaskiń.
U jednego bezstresowe wychowanie zda egzamin a u innego nie. Nie wszyscy ludzie z założenia są źli
Nie rozumiem problemu. Trzasną bym go w łeb tak samo jak rodziców. Co to ma być, że gnój bedzie obrażał i bił tylko dlatego że jest dzieckiem? Przepraszam bardzo, ale gówno światem rządzić nie będzie
nauczycielki nie mogą nic zrobić poza zasłanianiem się materacem bo je oskarża, policja zachowuje się adekwatnie do sytuacji to od razu hejt.. gówniarzy niszczy mienie to pewnie chory...chore to są te czasy
Moim zdaniem dzieciak powinien zostać poddany obserwacji psychiatrycznej a jego środowisko domowe dokładnie zbadane przez służby socjalne. Ale ja jestem z innej epoki. Teraz każdy jest winny, tylko nie rodzice. Każdy ma się troszczyć o dziecko i interesować jego problemami, tylko nie rodzice.
Parę dekad temu problem rozwiązałaby sprzątaczka z mokrą ścierką. A po wszystkim gnój grzecznie poukładałby wszystko co porozwalał.
A w tym filmie zwróciło moją uwagę to, że nauczycielki mają na stanie specjalne maty do poskramiana bestii, więc takie akcje chyba są tam standardem.
Dzieciaka uspic, a rodzicow wykastrowac. Trudno.
24h na dołku bez telefonu powinno pomóc gówniakowi nabrać perspektywy
już sam fakt, że one mają te specjalne maty z uchwytami do odgrodzenia się od gówniaka o czymś świadczy. to jest normalka a nie precedens. bezkarny gówniak staje się coraz bardziej agresywny jeśli nie ma żadnej kary za swoje wybryki
Ehhh... A mogli mu od razu za**bać taserem...
Co za bzdura.
Jak możemy do czegokolwiek sie odnieść na podstawie takiego opisu. Nie podano nawet co było przyczyną ataku agresji. Czy dzieciak nie był np w spektrum autyzmu. Co to znaczy, że kilka dorosłych osób "nie jest w stanie opanować" dziewięciolatka. Czy to znaczy, że dziecko było niepoczytalne lub niekomunikatywne?
Czy może jednak dzieciak odreagowywał stres lub traumę? Miał załamanie nerwowe? NIE WIEMY NIC.
Ponadto czy wyszkoleni policjanci nie są w stanie spacyfikować 9-latka (by nie zagrażał sobie i innym) bez użycia gazu, trasera i kajdanek?
I oczywiście co stwierdzili wezwani na miejsce lekarze? Bo chyba został wezwany ktoś kompetentny...?
Nie wiem jak jest w innych krajach ale w Polsce środki przymusu bezpośredniego (gaz, kajdanki, pałka typu tonfa) wolno stosować u nieletnich od 13 roku życia i jest to uregulowane przepisami. możesz użyć tylko siły fizycznej. Oczywiście małolat nie ma napisane na czole ile ma lat.
Nie mniej jednak w tym przypadku dobrze mu tak, zasłużył.
A mogli odstrzelić, szkoda.
Uwazam, ze slusznie wezwano policje i slusznie zostaly uzyte kajdanki. Mam nadzieję, ze późnie sprawa zostala doglebnie zbadana. Czy dziecko nie ma zaburzen rozwojowych/psychicznych. Jak wyglada sytuacja rodzinna.
Mi osobiscie jego zachowanie przypomina tantrum autystyka.
jeszcze pała gówniarza niech się uczy od małego że są konsekwencje
Chadzałem do innej szkoły. Nie będę porównywać bo i mnie zlinczują. A "mondry" niech zaprezentuje swe metody na przykładzie takiego dziecka. Warto pamiętąć że nauczyciele są w odpowiedni sposób przygotowani. Że tu sobie nie poradzili? Widocznie tego w programie nauczania nie było. No bo i trudno takie coś przewidzieć. A policjanci? Zrobili swoje w sposób jak najbardziej słuszny. W efekcie "pacjent" innym nie zagrażał a i sam był bezpieczny.
Być może właśnie wyrządzono temu dziecko największą przysługę w dotychczasowym życiu. Brak reakcji i pobłażliwość prowadzi jedynie do eskalacji.
U nas realia są takie, że nawet jak zadzwonisz po służby to i tak bez rodzica nic nie zrobią, a i dzieciaka trzeba zabezpieczyć do przyjazdu prawnych opiekunów i dopiero wtedy np szpital. Owszem karetka przyjedzie ale niewiele mogą zrobić. Policja niby też ale oni to głownie wyglądem postraszą ewentualnie mandatem...
Takie sytuacje są w szkołach specjalnych niemal codziennie i nie są łatwe. Zwłaszcza kiedy rodzic "ma zdrowe dziecko" albo "nie chce go truć lekami" tylko, że czesto to bardziej dziecku szkodzi niż leki. Bo trudno żyć kiedy tak trudno samemu się ogarnąć, bo to też nie tylko kwestia wytrzymania ze soba samemu ale i z innymi a to już jest dużo trudniejsze...
@madeleinepl ale też osoby uczące/opiekujące się takimi dziećmi powinny mieć odpowiednie wykształcenie i szkolenia by sobie radzić z takimi sytuacjami i ogólnie pomagać. Jak niektórzy zauważyli, mają tu specjalne materace by sie "bronić"... ale to nie oznacza że to szkoła specjalna, a w zwykłej szkole o wiele większym zagrożeniem jest to dziecko. Dla innych, dla nauczycieli i też dla siebie, bo typowy program edukacji mu tylko zaszkodzi, bo ani wiedzy nie wchłonie, ani też nie otrzyma potrzebnej pomocy
@Plaskaflaszka czywiście, tylko co zrobić jeśli dziecko ewidentnie ma np zaburzenie i lepiej by funkcjonowało w szkole specjalnej ale rodzic nie chce? Wtedy dziecko jest w szkole masowej i tam nie ma nauczycieli o odpowiednich kwalifikacjach...
Bachor miał nauczkę, a rodzice powinni się stuknąć w główkę, że nie potrafią wychować. Strach pomyśleć co się w domu dzieje.
Widziałam ten film w jakichś amerykańskich newsach i nie było ani jednego komentarza potępiającego policję. Nie brakowało za to takich, które potępiały rodziców za pozywanie za nadużycie.
Dziecko ewidentnie ma problem i potrzebuje pomocy. Bo przemoc to on już zna. Tak jak agresywna patologia, która raczy go tutaj wyzwiskami, pięściami, pałami, teaserem i amunicją....
Pracuję w szkole. Nie można usunąć żadnego ucznia ze szkoły. Miewam podobne sytuacje jak na filmie. Niektórzy rodzice odbiorą dziecko w ciągu godziny, innym zajmie to kilka godzin.
Myślę: Jeśli chłopiec jest aspołeczny to drodzy rodzice jest cos takiego jak nauczanie domowe. Wykreślić go z listy uczniów BEZWZGLĘDNIE , niech kochani rodzice się dzieciątkiem zajmą i pokażą jak to się robi. Albo wysłać do ośrodka specjalnego jeśli normalna szkoła jest dla niego za normalna.
natrzepac gowniakowi
Na szczęście na filmie dobrze widać, że policjanci byli nad wyraz wręcz delikatni. A dzieciak, no cóż… Nie trzeba być tu psychiatrą, by zrozumieć.