@cysiek63, podpis chyba został zmieniony. Jeśli brzmiał on wczesniej: " Gdziekolwiek nie jem..." , i na to właśnie zwróciłeś uwagę, to jesteś w błędzie, bo to jest jak najbardziej poprawna polszczyzna.
@cysiek63, ten tekst zupelnie nie o tym, o czym pisałem. Chyba lepiej jest zabrać 4 talerze postawione jeden na drugim, z wszystkimi sztućcami leżącymi na górnym talerzu niż zbierać wszysko na tacę układając to wszystko przy klientach. Dodatkowo pamiętam też o tym żeby nie kłaść talerza na taki z resztkami jedzenia.
Nigdy nie buduję z naczyń niestabilnej piramidy, ale ustawiam je tak, żeby było je można bezpiecznie i stabilnie zabrać.
Jestem pewiena 100%, że ułatwiam, bo nie raz widziałem jak kelnerzy podobnie układają sobie naczynia przodczas sprzątania sąsiednich stolików.
Trochę dyżurów na stołówkach zaliczyłem. Nie wspominając o sprzątaniu po rodzinnych przyjęciach.
Jeśli nie jesz, to po czym ogarniasz?
@cysiek63, podpis chyba został zmieniony. Jeśli brzmiał on wczesniej: " Gdziekolwiek nie jem..." , i na to właśnie zwróciłeś uwagę, to jesteś w błędzie, bo to jest jak najbardziej poprawna polszczyzna.
kelnerce / kelnerowi potem łatwiej to zabrać. ja też tak robię. chyba że restauracja / bar ma karteczkę - zwrot naczyń tutaj, to się tam zanosi
Robię dokładnie tak samo. Zawsze!
Uwielbiam ułatwiać innym życie. To bardzo satysfakcjonujące.
@adamis62 Nie ułatwiasz
https://www.o2.pl/kobieta/kelnerzy-nienawidza-tego-u-gosci-jakbym-slabo-wykonywal-robote-6724225926114272a
@cysiek63, ten tekst zupelnie nie o tym, o czym pisałem. Chyba lepiej jest zabrać 4 talerze postawione jeden na drugim, z wszystkimi sztućcami leżącymi na górnym talerzu niż zbierać wszysko na tacę układając to wszystko przy klientach. Dodatkowo pamiętam też o tym żeby nie kłaść talerza na taki z resztkami jedzenia.
Nigdy nie buduję z naczyń niestabilnej piramidy, ale ustawiam je tak, żeby było je można bezpiecznie i stabilnie zabrać.
Jestem pewiena 100%, że ułatwiam, bo nie raz widziałem jak kelnerzy podobnie układają sobie naczynia przodczas sprzątania sąsiednich stolików.
Trochę dyżurów na stołówkach zaliczyłem. Nie wspominając o sprzątaniu po rodzinnych przyjęciach.