Demotywatory.pl

Pokaż panel
Szukaj
+
516 520
-

Komentarze ⬇⬇


Komentarze


Dodaj nowy komentarz Zamknij Dodaj obrazek
avatar koszmarek66
+3 / 9

Zgadza się! Adios Morawiecki, Kaczyński, Ziobro...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
Q qwero
+6 / 6

8/8 moja matka ;-; help me

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
B bilbao99
+1 / 1

@qwero miałem napisać to samo. Teraz to już poczciwa staruszka ale było ciężko. Ciągle się martwię jakie cechy charakteru po niej odziedziczyłem i wszystko staram robić się inaczej.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar cozabalwantonapisal
0 / 4

Moje cierpnienie jest większe od twojego cierpnienia.
Ale o co chodzi? ;)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
X xargs
0 / 2

A jak powiem, że każdy jest trochę toksyczny, to się pomylę? Czy będę toksyczny, bo punkt 7?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar brasileiradepalmera
0 / 0

@xargs No nie, absolutnie się nie zgodzę. Każdy człowiek ma jakieś wady, ale bycie toksycznym to zupełnie coś innego. Tu chodzi o kontretny typ osób, widocznie takich nie spotkałeś na swojej drodze.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
X xargs
+1 / 1

@brasileiradepalmera spotkałem takich, co mają parę z tych punktów, ale nie wszystkie. Sam też chyba parę mam. Myślę, że każdy potrafi być czasem toksyczny, zwłaszcza jeśli działa pod wpływem jakichś emocji.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar brasileiradepalmera
0 / 0

@xargs zależy, o które punkty chodzi, sam fakt, że ktoś jest uparty albo nie potrafi przyznać się do błędu, jeszcze nie oznacza, że jest toksyczny, tu raczej chodzi o kompilację tych wszystkich cech. jeśli masz kilka z tych punktów, ale jesteś tego świadomy oraz jesteś otwarty na dialog , jak Twoje zachowanie może wpływać na innych oraz gotowy na ewentualną zmianę , to nie jesteś toksyczny. Z toksyczną osobą nie ma żadnego dialogu, ona wszystkiego się wyprze i zwali winę na ciebie.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
O Ochrety
+1 / 1

@xargs @brasileiradepalmera Ludzie szafują sobie pojęciem toksyczności, nazywając tak każdego, przy kim czują się niekomfortowo. Zdejmuje to z nich współodpowiedzialność za różne trudne sytuacje.

Moim zdaniem pojęcie osoby toksycznej polem do wielu nadużyć i rzeczywiście każdego można nazwać toksykiem, jeśli się chce.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar brasileiradepalmera
0 / 0

@Ochrety nie wiem, czy inni ludzie szafują tym pojęciem, szczerze to nie spotkałam się z tym. Ja w całym życiu spotkałam 2 osoby, idealnie pasujące do tego opisu- wiec sądzę, że to nie jest dużo i raczej nie nadużywam tego określenia. Fakt , że przy kimś nie czujemy się komfortowo może mieć wiele przyczyn i wcale nie oznacza, że ktoś jest toksyczny.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
P pibi80
0 / 6

Za to kretyńskie "nie histeryzuj" powinno się od razu przydzielać fangę w nos. A gdy już rozlegną się oburzone wrzaski odpowiedzieć tylko "nie histeryzuj".

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
B Blumcia
+2 / 4

Oczywiście, bo to zawsze oni, nigdy my. Tyle się mówi i pisze jak rozpoznawać w innych toksyne i radzić sobie z toksycznymi ludźmi. Czemu nikt nie mówi jak rozpoznać toksyka w sobie, przecież wiele osób nie jest tego świadomych, że tak oddziałuje na innych. Ale miło uznać, że my jesteśmy dobrzy, a to oni są ci źli i jak tylko ich rozpoznamy i usuniemy z życia, to szczęście murowane. Tia.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar brasileiradepalmera
-1 / 3

@Blumcia No właśnie problem z toksycznymi ludźmi jest taki, że oni uważają, że są idealni i nigdy nie rozpoznają w sobie żadnej z toksycznych cech ani nigdy nie będą chcieli się zmienić , tylko na jakąkolwiek sugestię odwrócą kota ogonem i zwalą winę na ciebie. Ja po przeczytaniu tego opisu od razu wiem, o jakie osoby chodzi, widać, że miałeś to szczęście , że nigdy nie spotkałeś takich na swojej drodze.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
B Blumcia
0 / 2

A po czym widać, że nie spotkałam takich ludzi na swojej drodze? oczywiście, że doświadczyłam złego traktowania, a nawet przemocy ze strony ludzi, którzy wcale nie uważali że robili coś złego i nie mieli zamiaru nic zmieniać. Ale wystarczyło mi nazwanie, że to czego doświadczam jest przemocą żeby wiedzieć co z tym mam zrobić (a to nie znaczy że było łatwo się od tego uwolnić). Ale mimo to nadal uważam że świat nie jest czarno-biały. Nie ma poppsychologicznych toksykow albo nietoksyków. Ludzi albo dobrych albo złych. Toksyna jest w każdym z nas. Każdy z nas jest zdolny do czynienia dobra i zła. Każdy z nas jest potencjalnie zdolny do przemocy, a pewnie większość z nas jeśli nie wszyscy mamy doświadczenie w którym kogoś źle potraktowaliśmy. Idea, że tamci to toksycy a my nie, równa się, że mu to ci dobrzy, w nas tego nie ma. Każdy ma swoje demony, pytanie co w sobie karmimy. I warto w sobie to rozeznawać, rozumieć, zmieniać. Nawet jeżeli ktoś zaprzeczy, że nie jest agresywny, to nie znaczy że inna osoba się nie zastanowi. Skoro "źli ludzie" czy "toksycy" nigdy nie będą chcieli nic zmienić, to po co dawać drugą szansę więźniom? Lepiej ich pozamykajmy na dożywocia. Ludzie są zdolni do zmiany. A motywacja do niej może pochodzić z różnych źródeł. Jedni widzą od razu że coś złego z nimi się dzieje, inni muszą coś stracić, a jeszcze inni przeczytać coś trafiającego do nich w internecie.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
O Ochrety
0 / 2

@brasileiradepalmera W wypowiedziach pod tym demotywatorem to właśnie Ty piszesz, jakbyś się miał/a za osobę niedopuszczającą do świadomości, że Twój wpływ na innych ludzi (z samego faktu, że jesteś człowiekiem) jest zarówno pozytywny, jak i negatywny.

Zupełnie zgadzam się z @Blumcia, że podział na "toksyczni" i "my" jest tym samym podziałem, co nieuznawany w poppsychologii podział na "dobrzy (my)" i "źli (oni)".

Moim zdaniem wynika z tego, że co byśmy nie zrobili i jakkolwiek nie uznawalibyśmy prawa do osądzania innych, nie jesteśmy w stanie tego zupełnie zaniechać i funkcjonować sprawnie.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar brasileiradepalmera
-1 / 1

@Ochrety No to źle interpretujesz moje wypowiedzi. Po prostu po przeczytaniu tego opisu od razu wiem, o jakie osoby chodzi. Absolutnie nie są to wszyscy, za którymi nie przepadam ani też nie znaczy, że ja jestem jakimś ideałem, a wszyscy inni są źli. Wiesz ile takich osób spotkałam w swoim życiu ? Dwie. Tylko dwie- także na pewno nie nadużywam określenia toksyczny człowiek, skoro tylko 2 osoby pasują mi do tego opisu. Ten opis idealnie je opisuje, jak działają na ludzi i jak się zachowują. Ty i inni piszący o dzieleniu na dobrych i złych oraz że każdy ma coś z toksyka najprawdopodobniej nie spotkaliście ani jednej takiej osoby, więc mogę Wam tylko pozazdrościć i życzyć, żeby to się nie zmieniło.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
O Ochrety
0 / 2

@brasileiradepalmera Nie wydaje mi się. Spotkałam osoby w różny sposób podłe. Mam w nosie to, jak je nazwie psychologia, grunt to że w większości przypadków mam wpływ na to, z kim utrzymuję kontakty, nie muszę argumentować tego, że z kimś lubię się spotykać, a z kimś nie. Pojęcia "toksyczny" nie lubię, bo jest pseudonaukowe i dlatego że uważam, że jest nadużywanie.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
B Blumcia
0 / 0

@brasileiradapalmera myślę, że każdy ma prawo pozostać przy swoim zdaniu na temat widzenia ludzi i świata. Zastanawia mnie tylko dlaczego piszesz po raz kolejny "od razu widać że nie spotkałeś takich ludzi na swojej drodze". Skąd to wiesz? Trochę to wyzszosciowi stwierdzenie pisać z taką pewnością o doświadczeniach randomow z internetu. Od razu rodzi to we mnie pytanie skąd w tobie taka potrzeba decydowania o doświadczeniach innych :)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar brasileiradepalmera
0 / 0

@Blumcia oczywiście, nie wiem jakie ktoś ma doświadczenia, to tylko moje przypuszczenie i pierwsze skojarzenie. Po prostu ja po przeczytaniu tego opisu natychmiast pomyślałam o dwóch osobach ( nie o większości , nie o wszystkich, którzy mi z jakiegoś powodu nie pasują- jak niektórzy mi sugerowali , tylko właśnie o tych konkretnych dwóch osobach). Wysłałam ten opis do dwóch koleżanek, które też znały jedną z tych wspomnianych przez mnie osób- natychmiast odpisały - wypisz wymaluj nasza była koleżanka :)
Dlatego wydaje mi się, że jeśli ktoś przeczytał ten opis i z nikim mu się nie skojarzył i o nikim nie pomyślał po jego przeczytaniu, a zamiast tego zaczyna go analizować pod innym kątem, to śmiem przypuszczać , że po prostu takich osób nie poznał albo ewentualnie poznał powierzchownie, ale nie stał się ich ofiarą.
Oczywiście mogę się mylić, wcale nie uważam się za wszechwiedzący ideał jak mi tu zarzucono i na pewno nie zamierzałam nikogo urazić, po prostu takie miałam pierwsze odczucie i nim się podzieliłam.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
B Blumcia
0 / 0

@brasileiradepalmera "widać, że miałeś to szczęście..." nie brzmi jak tryb przypuszczający czy dzielenie się skojarzeniem, a jak wypowiedź z przekonaniem. Dla mnie brzmi to jak podejście, że skoro się nie zgadzamy, to należy uznać, że moje i innych doświadczenia nie były wystarczająco bolesne, głębokie, dotkliwe, no, w każdym razie nie aż tak jak twoje, które doprowadziły ciebie do jedynych słusznych wniosków. Ja doświadczyłam mniej, a ty więcej, stąd taka różnica, może kiedyś to zrozumiem, i zamykamy temat. Ciekawe który to punkt z tegoż demota? ;) A brałaś pod uwagę, że istnieje np też takie prawdopodobieństwo, że są osoby które doświadczyły tego samego co ty, ale inaczej na to patrza? Albo patrzą inaczej bo doświadczyły więcej? Taka perspektywa jest ryzykowna, bo mogłoby się okazać, że twoje spojrzenie na świat i relacje nie jest jedynym słusznym.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar brasileiradepalmera
0 / 0

@Blumcia Trochę łapiesz za słówka - przecież wytłumaczyłam o co mi chodzi :)
Sam fakt, że ktoś nie spotkał tego konkretnego typu osoby wcale nie oznacza, że niczego nie przeżył, a jego życie było usłane różami. Bez spotkania takich osób też można mieć wiele trudnych i bolesnych doświadczeń i ja wcale tego nie neguje, nie uważam też, że przeżyłam więcej, bo w gruncie rzeczy jest dużo większych tragedii i powodów cierpienia niż np. manipulująca koleżanka, której już nie ma w moim życiu. To co przeżyłam w związku z tymi dwoma osobami to nic w porównaniu z problemami, z jakimi inni ludzie się borykają, także wcale nie uważam, że doświadczenia innych nie były wystarczająco bolesne, tylko że prawdopodobnie nie spotkały osoby z opisu- i tyle w temacie.

Ok, jeśli ktoś faktycznie padł ofiarą takiej osoby, ale widzi to inaczej niż ja, albo chce się podzielić jak sobie poradził, to bardzo chętnie posłucham co ma do powiedzenia i podyskutuję :)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem