Ładne lata temu dostałem na kawalerskim kubek. Nie chodzę do kościoła, ale dla rodziców ochrzciliśmy dzieci, i przed pierwszą "imprezą" pozwoliliśmy, żeby przyszedł ksiądz "po kolędzie". Usiadł w salonie na sofie, patrzy na mój kubek, ruszył brwiami i mówi, może usiądziemy przy stole, będzie nam wygodnie.
Na był ciekawy obrazek z napisem, "trafiaj do szparki, byle nie swojej sekretarki"
Ładne lata temu dostałem na kawalerskim kubek. Nie chodzę do kościoła, ale dla rodziców ochrzciliśmy dzieci, i przed pierwszą "imprezą" pozwoliliśmy, żeby przyszedł ksiądz "po kolędzie". Usiadł w salonie na sofie, patrzy na mój kubek, ruszył brwiami i mówi, może usiądziemy przy stole, będzie nam wygodnie.
Na był ciekawy obrazek z napisem, "trafiaj do szparki, byle nie swojej sekretarki"
czyli gość pije rano kawę z losowego kubka? niezły zwyrol.
Sztuka jest sztuka ,tylko od ciebie zależy jak go użyjesz...