Demotywatory.pl

Pokaż panel
Szukaj
+
1051 1064
-

Komentarze ⬇⬇


Komentarze


Dodaj nowy komentarz Zamknij Dodaj obrazek
L LUPUS1962
+23 / 27

W 1990 Premier Mazowiecki pod naciskiem Episkopatu wprowadził religię do szkół, pod warunkiem, że koszty te będzie ponosić kościół (nie do końca, bo państwo musiało nieodpłatnie udostępniać sale lekcyjne, i dbać o nie na własny koszt, w tym umeblowanie, ogrzewanie itp.)
Gdy KK już się umościł w szkołach, okrzepł, to w 1997 Episkopat nacisnął ponownie, tym razem na Buzka, i ówczesny MEN, Handke, od 1.9.97 wprowadził płace dla katechetów. Bo to przecież "nauczyciele".
Tak to się robi. Dokładnie na tej samej zasadzie dilerzy rozdają dzieciakom darmowo pierwsze działki, a potem to już wiadomo.
A każda próba zaoszczędzenia kosztów tej indoktrynacji jest atakiem na wiarę... Na szczęście świat się zmienia i już pierwsze samorządy mimo oszczerczej propagandy kościoła o "atakach na wiarę i kościół" wycofują się z finansowania. Ale wciąż w całej Polsce płacimy miliardy z funduszy edukacji na utrzymanie tego procederu. Z naszych podatków, wierzących, niewierzących, innowierców jest to finansowane.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 15 listopada 2023 o 7:56

avatar solarize
+6 / 8

@LUPUS1962 Wszystko prawda poza tymi dilerami. To, że diler daje pierwszą działkę za darmo to powszechny mit.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
A adamis62
-4 / 14

Żadne z naszych 4 dzieci nie chodziło na religię. Każde z nich znało Pismo Święte zdecydowanie lepiej, niż ksiądz, czy katechetka, co zdarzało się im zaprezentować często na takich lekcjach, jeśli już na tam poszły. Zdarzało im się pójść na religię, bo im tego nie zabranialiśmy. Nie obawialiśmy się, że im to zaszkodzi. Kiedyś córka po takiej lekcji powiedziała żonie: "Mamo, jakich oni tam bajek uczą!"
Oczywiście wiem, że dla wojujących ateistów my też, ucząc dzieci historii z Biblii, uczyliśmy bajek. Niech im będzie, ale dzięki tym "bajkom" dzieciaki mają do dziś silny kręgosłup moralny, który im pomaga do dziś nie robić wielu głupot uznawanych przez ich środowiska za rzeczy fajne i niegroźne. Żadne z naszych 4 dzieci nie poszło w narkotyki, alkohol, przygodny sex, złodziejstwo itp życie, a ich katoliccy rówieśnicy, niestety w większości tak.
Nawet, jeśli któremuś zdarzyło się pobłądzić w tym, czy owym, zawsze przychodziła refleksja i odwrócenie się od tego, z wyraźnym zaznaczenie, że to dzięki zaszczepionym im w dzieciństwie wartościom potrafiły dostrzec zło wcześniej od rówieśników.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Pierdzideuko
+5 / 13

@adamis62 no bardzo fajnie że dzieci ci się nie wykoleiły, sugerujesz że katolicy są moralnie zepsuci bo gorzej ich pasterze znają pismo? to co się musi wyrabiać w rodzinach ateistów!! z mojego rozeznania jest tam bardzo dobrze, bo nie mają złudzeń co do opatrzności Bożej lub innych wróżek zębuszek

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
A adamis62
-1 / 11

@Pierdzideuko , nie o to chodzi.
Katolicy w zasadzie nie za bardzo wierzą w to, czego naucza ich kościół. Ich moralność nie jest osadzona w wierze w Boga jakiego głosił Jezus, bo
takiego Boga nie znają.
Oni nie przejmują się moralnością i naukami Jezusa, bo katolicyzm wmówił im, że skoro są "ochrzczeni" (bo to tak naprawdę nie jest chrzest w znaczeniu nowotestamentowym), to mają zagwarantowane zbawienie. A nawet, gdyby za życia im się nie poukładało "po bożemu", to kościół obiecuje im krotki pobyt w wymyślonym przez siebie czyśćcu, a potem i tak idą do nieba.

Witam w Boga, to nie złudzenia.
Choć jak się patrzy jak wierzą katolicy, jak najbardziej można dojść do takiego wniosku, bo faktycznie wierzą w boga urojonego i żyją złudzeniami.

Z ateistami jest jak z płaskoziemcami, którzy uwierzą w kulistość Ziemi dopiero jak zobaczą ją na własne oczy. Tylko, że nikt nie wywali kilkudziesięciu milionów $ , żeby takiego wysłać w kosmos. A nawet gdyby to się udało, to choć taki wróci i powie, że Ziemia jest kulą, to reszta płaskoziemców i tak mu nie uwierzy, bo go albo przekupili, albo zmanipulowali.
Ateiści podobnie. Jak jakiś ateista uwierzy w Boga, to reszta i tak tego nie przyjmie.

Bo to trzeba przeżyć OSOBIŚCIE.
Mówię ci to ja, były ateista, obecnie chrześcijanin, i nie zabobonny katolik.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Pierdzideuko
0 / 2

@adamis62 tak znam fenomen doświadczenia obecności Boga, zielonoświątkowych poznałem po takich przejściach, ale ja nie o tym, chciałem się dowiedzieć czy uważasz katolików lub ateistów za jakoś moralnie upośledzonych (zapomnijmy o sprawach mitycznych jak zbawienie) popatrzmy na nich społecznie czy katolik lub ateista z racji braku dostatedznego "oświecenia wiarą" będzie według Ciebie nieuchronnie statystycznie gorszym człowiekiem/rodzicem niż osoba o twojej religijnosci?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 4 razy. Ostatnia modyfikacja: 15 listopada 2023 o 21:58

A adamis62
+1 / 1

@Pierdzideuko , niekoniecznie, choć historia notuje przypadki degrengolady moralnej wśród pseudo chrześcijan i ateistów.
W normalnych warunkach, np. w takich Czechach, ateiści są normalnymi ludźmi, jednak uważam, że gdyby im stworzyć warunki nienormalne, jak Niemcom za Hitlera, czy rosjanom za Lenina i później, to tacy pójdą w złym dalej.
Prawdziwy chrześcijanin nigdy nikogo nie zabije, nie okradnie, nie skrzywdzi, bez względu na sytuację, bo łączy swoją postawę że świadomością odpowiadania za to przed Bogiem (nie mylić ze strachem), i nie dopiero na sądzie ostatecznym, ale już tu i teraz.
Co zatrzyma wściekłość ateisty i pseudo chrześcijanina, jeśli będzie miał po swojej stronie przyzwolenie zdegenerowanej władzy?? Ten pierwszy nie odpowiada przed nikim poza swoim sumieniem, które jest elastyczne. Ten drugi, odpowiada przed tzw. Kościołem, i zrobi to, co na co Kościół mu pozwoli.
Dowodów na takie postępowanie obu omawianych tu grup w historii mamy aż nadto.

Nie znam natomiast przypadku degrengolady moralnej prawdziwych chrześcijan. Raczej dawali się zabić, niż zabijali.
Jeśli ktoś poważnie traktuje nauczanie Jezusa, to pewnych rzeczy nie zrobi i koniec. Nie ma się, która by go do tego zmusiła.

Po prostu ateiści i pseudo chrześcijanie stopniują odpowiedzialność. Czyli w pewnych sytuacjach nie ja odpowiadam za swoje czyny,
tylko: politycy, przywódcy, papież, biskup, ksiadz, itp.
Chrześcijanie nie znają takiego podejścia. Mają świadomość, że oni i tylko oni odpowiadają za swoje czyny.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
A adamis62
+1 / 1

@Pierdzideuko, nie wiem dlaczego piszesz o doświadczaniu Boga w sposób zielonoświątkowy? Ja jestem po prostu chrześcijaninem, uczniem Jezusa, a nie wyznawcą jakiejś doktryny, nurtu, czy duchowości.

Kierunek zielonoświątkowy znam bardzo dobrze. To może i gorliwi, ale mocno pogubieni chrześcijanie, którzy coraz mniej idą za Jezusem, a coraz bardziej za duchowymi urojeniami.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
B Baabool
+3 / 3

@adamis62 czyli katecheci źli, kościół zły, ateiści źli, pogubieni chrześcijanie źli, pesudo chrześcijanie też źli. I w tym wszystkim ty, znawca biblii i uczeń jezusa. Strasznie zajeżdża od ciebie fanatyzmem.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Pierdzideuko
+1 / 1

@adamis62 wspomniałem o zielonoświątkowych bo akurat tylko takich nawiedzonych przez "Pana" kiedyś spotkałem - ludzi którzy tak jak ty w sposób osobisty byli przekonani o obecności absolutu, co ja nazwałbym urojeniem podobnie jak ty kiedy mowa o innym nurcie chrześcijaństwa. Widzę że jesteś wyrocznią prawdziwej wiary i przekonany że miliardy pozostałych są moralnie podejrzani Fanatyzm i pycha. Spodziewałem się tego jak wystawiłeś sobie laurkę z czwórki niewykolejonych dzieci. Wściekłość ateisty? Chyba za dużo siedzisz na demotach, tutaj ateizm jest rzeczywiście jakiś wściekły i demonstracyjny. Nosi znamiona ideologii, a jest przecież antyideologiczny w istocie. Nie mam niczego przeciwko religijności w ogóle, chciałem tylko pomacać i sprawdzić głebość twojej osobistej pychy. A tu i jakieś nowe uprzedzenia wyszły zielonoświątkowcy mają urojenia - wyborne! Bardzo lubie te niekatolickie nurty, bo mają o wiele ciekawsze, fantastyczne eschatologie. Ty też będziesz porwany/pochwycony przez Chrystusa na tysiąc lat?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 7 razy. Ostatnia modyfikacja: 16 listopada 2023 o 4:33

A adamis62
0 / 2

@Baabool , czyżbyś uważał, podobnie jak lewacy, że człowiek z natury jest dobry?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
A adamis62
0 / 0

@Pierdzideuko, dla mnie każdy, bez względu na przynależność kościelną, jest chrześcijaninem, jeśli poważnie traktuje naukę Jezusa. Pozwolisz mi stosować takie kryterium? Znam takich katolików, zielonoświątkowy i innych, choć są rzadkością.

Zupełnie nie rozumiem twojego stanowiska wobec mnie. Co złego widzisz w trzymaniu się nauki Jezusa? Co złego jest w przykładaniu tej miary do innych??
Przecież sam Jezus ustanowił pewne konkretne zasady, wg, których on sam ocenia ludzi.
Masz pretensje do niektórych chrześcijan, że się do tego stosują? I za to z automatu stają się fanatykami? Tylko dlatego, że nazywam rzeczy po imieniu?
Fakt, bezkompromisowość Jezusa drażniła też obłudników religijnych w postaci faryzeuszy.
W pracy miałem takich, którzy wkurzali się na mnie, bo z nimi nie piłem i nie kradłem. Też nazywali mnie fanatykiem. To tedy był dla mnie komplement.
Ja tylko staram się wiernie przestrzegać nauki Jezusa. Tam nie ma miejsca na fanatyzm. Odnoszę wrażenie, że nie rozumiesz znaczenia słowa fanatyzm.
Fanatyzm, to pogarda dla innych, to poczucie wyższości nad słabszymi.
Jeśli w moim pisaniu widzisz coś takiego, to trudno. Czy wykazywanie brudnemu, że jest brudny jest wywyższaniem się?
Ja się cieszę, kiedy mi ktoś pokaże mój RZECZYWISTY bród. Jeśli dążenie do wypełniania nauki Jezusa jest dla ciebie fanatyzmem, to sorry, ja się nie zmienię. Wiem tylko, że Jezus potępia pychę, fanatyzm, pogardę dla innych, tak samo jak byle jaką wiarę i udawanie wierzącego.
A ja, wg. ciebie mam udawać, że nie widzę tego wszystkiego i mam być miły i tolerancyjny.

Ja wiem jedno - pamiętam swój fanatyzm jako ateisty, moją wtedy pogardę dla tzw. wierzących (bo czy rzeczywiście byli wierzący, tego wtedy nie stwierdziłem), pamiętam moje poczucie wyższości i dumę, z powodu mojego ateizmu. Teraz, i to naprawdę dzięki Bogu, jestem wolny od takich uczuć. Nie żyję na pustyni. Mam mnóstwo przyjaciół, rodzinę, wielu poznanych przez sprawy zawodowe bliskich znajomych. Oni widzą zmiany we mnie. Jakoś nikt z nich nigdy nie znalazł we mnie fanatyzmu. Klienci są pod wrażeniem mojej uczciwości. Od 24 lat pozyskuję nowych klientów TYLKO I WYŁACZNIE poprzez polecenie, i narzekam na zbyt długa kolejkę, bo sięgającą 8 miesięcy. Nie mam ani jednego klienta, który byłby niezadowolony z kontaktu ze mną. Nowych pytam skąd mają namiary na mnie, i zawsze słyszę opowieści o znajomych czy rodzinie, która opowiadała im o mnie, najpierw jako o człowieku, potem dopiero jako o fachowcu, same superlatywy. I to jest mój świat, na którym buduję poczucie swojej wartości. Bo ci ludzie mnie ZNAJĄ, w przeciwieństwie do ciebie.

Dlatego sorry, ale to na ich opinii o mnie się oprę, a nie na twojej.
I na moim wypełnianiu nauki Jezusa, a nie jakiegoś tam kościoła.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Pierdzideuko
0 / 2

@adamis62 no może niesprawiedliwie cię oceniłem i nie jesteś fanatykiem a jedynie cechuje cię pewien religijny zapał neofity który błędnie odebrałem jako pogardę dla wierzących inaczej. Zastanów nad tym może coś w mojej opinii jest usprawiedliwione? Wszak jak przyznajesz byłeś pogardliwym ateistą. Po nawróceniu zmienia się filozofia i postępowanie, ale czy osobowość? Często wszak twoje komentarze mają taki wydźwięk "wiara - robicie to źle". A może to mizantropia? Ogólnie cenie twoje inne komentarze za rozsądek, bezkompromisowość i bardzo często bym się pod nimi podpisał. Zamknijmy ten wątek, do miłego!

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 17 listopada 2023 o 15:22

A adamis62
0 / 0

@Pierdzideuko, :-)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Pierdzideuko
+7 / 11

spoko spoko jechowych też doją w zborach aż miło i lepszą im wodę z mózgu robią bardziej przemocowymi metodami, ale to ich kasa, ich mózgi, podatnik za to nie płaci

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
K Karolciami
+3 / 5

@Pierdzideuko Zgadza się ale właśnie to jest rozwiązanie które powinno byc standardem. Brak jakiejkolwiek formy sponsoringu z pieniedzy podatników i wtedy niech robią z pieniędzmi co chcą byle nie krzywdzili innych.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
R rogeros123
+3 / 3

@Pierdzideuko otóż to, niech sobie różne sekty włącznie z tą katolicką robią, co chcą ale nie za państwowe pieniądze.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
G Gwiazdka1
+4 / 6

jestem pastafarjanka i od teraz musicie mi płacić za każdym razem gdy jecie spaghetti!

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
N next_1
+8 / 10

po co dzieciom znajomość hiszpańskiego czy angielskiego. Lepiej niech zgłębiają pismo święte i łacinę - to bardzo im się w życiu przyda aby byli posłuszni i ciemni jak tabaka w przyszłości.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
L LUPUS1962
+3 / 3

@Daferno Zgadzam się z Tobą, że konsumpcjonizm osiągnął ogromny poziom. To fakt. Natomiast po co żyję? Bo się urodziłem, przeżyłem ciekawe życie, a życie bez bagażu religii wciąż sprawia mi radość.
Po co jesteśmy? A po co jest mucha, dżdżownica, jeleń czy tygrys? Po co jest słoń? Po co aligator barrakuda czy mątwa? O już wiem! Żebyśmy mogli je czynić sobie poddane...
Nie ma "po co". Jesteśmy, żyjemy bo się urodziliśmy. Zamiast "po co" pytaj lepiej "jak żyjemy". W ciągu życia możemy zostać kimś takim jak Hitler, albo jak Gandhi. Najczęściej kimś pomiędzy tymi postaciami. Możemy być tym, do czego mamy predyspozycje, wynalazcą, odkrywcą, sportowcem albo pierdzistołkiem lub ferdkiem kiepskim. Wiele zależy od wychowania, wiele od własnej determinacji by coś osiągnąć. lub lenistwa i wygodnictwa. Popatrz na samo chrześcijaństwo - ile wersji tej samej religii. Dodaj teraz islam i judaizm z ich odłamami. Ciągle mówimy o jednym i tym samym Bogu. To które postępowanie prowadzi do nieba a które do nieuchronnego piekła? A wedle różnych ludów to tych Bogów jest już na tysiące. Brzytwa Okhama - nie twórzmy bytów niepotrzebnie. Nie trzeba żadnego Boga, by być człowiekiem dobrym, uczciwym, przyjaznym. A równocześnie: można być bardzo "bogobojnym, latać na msze tańczyć u rydzyka" - i nienawidzić wszystkiego wokół...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 15 listopada 2023 o 21:26

G Gavron88
+3 / 3

@Daferno Taki jest życia sens jaki mu sami nadamy. Reszty tej ściany tekstu czytać nie zamierzam, niech autor komentarza nauczy się używać akapitów.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
J jeszczeNieZajety
+1 / 1

@Daferno Kiedyś był problem ze wzorami na rozwiązywanie równanań stopnia wyższego niż 4. Przez stulecia najtęższe głowy szukały tych wzorów. Aż w 19 wieku się okazało, że nie ma czego szukać bo wzory takie nie istnieją. Udowodniono to ponad wszelką wątpliwość. Od tamtej pory utarło się, że zanim się zacznie czegoś szukać to trzeba udowodniż, że dana rzecz w ogóle istnieje bo jak nie to szkoda czasu.
Ty zadajesz pytanie "jaki jest sens życia?" Ale to oznacza, że zakłądasz, że w ogóle jest jakiś sens życia.
To ja mam dwa pytania:
1 co to jest sens życia?
2 skąd wiesz, że jakiś istnieje?
Bo jak się popatrzy na historię życia, na to co już o tym wiemy (a trochę jednak wiemy o życiu) to wręcz rzuca się w oczy własnie brak jakiegoś szczególnego sensu życia.Jakoś wyewoluowaliśmy, jesteśmy, ale czy to jest w jakimś celu? Czy zaistnieliśmy PO COŚ? To jest trochę jak na przykłąd z kamienienm, który się stoczył z pagórka, Wiemy dlaczego się stoczył (grawitacja, wibracje itd) ale czy on się stoczył PO COŚ?
Świat nie jest taki jaki byśmy chcieli ale taki jaki jest. Czy nam się to podoba czy nie.
Dorośli ludzie to rozumieją. A co co nie mogą dorosnąć nie chcą się z tym pogodzić i poprawiają sobie samopoczucie za pomocą bajek i wymysłów.
To jest po prostu niepoważne.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 15 listopada 2023 o 22:18

D Daferno
-3 / 3

@LUPUS1962 Jak i po co jest ze sobą bardzo powiązane. Oczywiście, że ktoś możne postawić sobie za sens życia uprzykrzanie życia innym, aż do końca swoich dni. Ile osób potrafi siąść rano na brzegu łóżka i zastanawiać się nad swoim sensem życia. Nie wystarczy być tylko dobrą osobą. W życiu potrzebny jest jakiś cel. Życie bez celu (inaczej bez sensu) jest puste, ale co kto lubi. Nie twierdzę również, że każdy potrzebuje celu/sensu, ale podejrzewam, że każda osoba prędzej czy później kiedyś się nad tym zastanowi.
Co do ludzi którzy więcej przesiedzieli w kościele niż w domu, a potrafią być gorsi dla bliźniego niż ci którzy nie chodzą w ogóle, to na to nic nie poradzisz. Ludzie w tych czasach są sprani mediami , nagabywaniem jednych na drugich , polityką , dodaj do tego walkę z prawdziwym kościołem i prawdziwą mszą trydencką po wprowadzeniu soboru watykańskiego. Niestety, ale kościół dzisiejszy nie ma nic wspólnego z prawdziwym kościołem. Chociażby posoborowe msze z księdzem DJ w roli głównej
Co do istot na tym świecie. Każda ma jakiś cel i powód istnienia. "Żebyśmy mogli je czynić sobie poddane" - można też żyć z nimi w zgodzie i harmonii, to że są poddane to tylko przez to jacy są ludzie (nie nie jestem waganem/ninem i inną pochodną tego wyrazu :D). A skoro jesteśmy lepsi że potrafimy zrobić z nich poddanych, wykorzystać do transportu , pracy , jedzenia, skoro jesteśmy na szczycie tej całej piramidy i co rusz technologicznie potrafimy zajść coraz dalej aby przyszłe pokolenia miały łatwiej (chociaż dzisiejsze czasy cos zaczęły się sypać..) Ale czy ktoś (pewnie niejedna osoba ) zastanowiła się w ogóle po co to wszystko robimy ? Nie jak, po co. Po co idziemy cały czas do przodu. Można odpowiedzieć oczywiście "żeby było lepiej nam i naszym dzieciom". a potem żeby było jeszcze lepiej i jeszcze lepiej i jeszcze i jeszcze. I to jest ten sens ?


Co do religii, dla jednych to bagaż dla drugich to kompan w podróży. Nie mam zamiaru nikogo do niczego na siłę przekonywać. Mamy wolną wole i każdy niech żyje po swojemu

Pozdrawiam i życzę dalej pozytywnego i ciekawego życia :)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 15 listopada 2023 o 22:21

M michalSFS
+1 / 1

@Daferno
Wszyscy jesteśmy po części jak zwierzęta: i wierzący, i nie wierzący. Potrzebujemy spełniać swoje potrzeby, jednak jest ich więcej niż u zwierząt. I wiele z nich uznaje się za "wyższe". Żyjemy spełniając je. I w obu przypadkach sensem jest przeżyć jak najlepsze życie. Szczęśliwe, z osobami bliskimi (nie musi to być rodzina), ciekawe, poznawcze, spełniając marzenia (przynajmniej część). Tak, "chce się dobrze bawić". Dla mnie zabawa to zwiedzanie świata, czytanie dobrych książek i wiele innych. Pieniądze są ważne, bo zapewniają wygodę i komfort życia. Nie są najważniejsze - przekonał się niejeden, kto stracił bliskich lub podupadł na zdrowiu. Tak - wszyscy walczymy o przeżycie, tylko na różnych pułapach. Każdy ma własną skalę porównawczą, własne paradygmaty.

Trzeba jeszcze po drodze nie krzywdzić osób, aby u kresu żywota nie musieć prosić nikogo o wybaczenie. Dlaczego: bo jest się człowiekiem, osobą czującą, myślącą i potrafiącą wejść w skórę innego. Tylko, że wierzącego determinuje kij (piekło) i marchewka (niebo). Mnie determinuje to, abym mógł patrzeć bez wstydu w lustro. I abym dokładał tę cegiełkę do poprawy świata, a szkodził jak najmniej. Nie potrzebuję nagrody. To daje siłę, myślę, że większą od religii opartych na nagradzaniu i karaniu. To automotywacja.

Mam rodzinę, ale postanowiłem odpowiedzieć, by pokazać mój punkt widzenia. Możesz gromić, krytykować, odpowiedziałem możliwie najszczerzej jak potrafiłem.

Mam chwilę, że wolałbym wierzyć, bo wtedy jest trochę łatwiej. Zdajesz się na "opiekę" i widzimisie istoty mądrzejszej i potężniejszej. A później sobie tłumaczysz los jej decyzjami, Bóg tak chciał, Chwała Panu, Niezbadane są wyroki Boskie. To po części odsuwanie odpowiedzialności za swoje życie i przerzucanie słabości. Tylko, że nie potrafię "kupić" tego towaru. To nie jest kwestia chęci czy niechęci. Ludzie często wierzą w pozaziemskie życie ze zwyczajnego strachu przed śmiercią lub nie potrafią wyobrazić sobie, że ich nie ma "nicości". Ja też tak mam (bez wiary:), ale jakoś przechodzę obojętniej wobec tego. Nie wiem dlaczego.


Poza tym może przesadzamy z tym odgórnym sensem życia. My po prostu jesteśmy. Nie ma w tym żadnej "ponadnaturalnej idei". Trzeba sens samemu znaleźć.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 15 listopada 2023 o 23:17

D Daferno
-3 / 3

@jeszczeNieZajety jak chcesz się tylko toczyć bez celu(sensu) nikt nie broni.
I tak, zakładam, że jest sens życia. (poza tym porównanie kamienia do osoby żywej i myślącej - decydującej o swoim losie - to jest niepoważne )
1. Dla niektórych sensem życia jest opieka, bezpieczeństwo i wprowadzenie do życia swojego dziecka.
Dlatego w przypadku śmierci dziecka rodzic/e nie są w stanie się z tym pogodzić - tracą po prostu sens życia
Dla jednych może to być cos dobrego dla innych złego - są różne osoby i różne opinie dotyczące sensu życia

Dla mnie świat ma sens jak i każde życie, a to że świat nie jest taki jaki byśmy chcieli - no cóż , widać ze nie wszyscy chcą pięknego świata. Dodatkowo co ma to jaki jest świat do tego jaki jest sens życia danej jednostki.
Widać osoby które ciągną sznurkami na naszej planecie maja inny cel - "sens życia" ;) a mianowicie uprzykrzyć nam najbardziej jak się da :)
Nie zmienia to w ogóle faktu ani nie wpływa na mój sens życia. Tak mogę się smucić tym co się dzieje na świecie i przejmować się/ lub nie , w dalszym ciągu na mój osobisty sens życia nie wpływa to w ogóle.

Jak jesteśmy tu bez celu to i tak automatycznie nasuwa się pytanie -nie no po jakąś cholere pewnie jesteśmy. Myślimy , mamy uczucia , nawet bez nauki ,religii czy życia z innymi ludźmi wewnętrznie wiesz, że jakieś czynności są złe a inne dobre. To nie może być przypadek, że jesteśmy i istniejemy właśnie tu i teraz. Za dużo tutaj "przypadkowych-przypadków" różnych czynników związanych ze światem i z nami
Dorośli ludzie potrafią dojść do tego jaki jest ich cel życiowy a przy tym sens - i nie mowie tutaj o czymś takim, że moim celem jest np. wybudowanie 400 m2 domu, chociaż lepiej mieć taki cel i do niego dążyć niż po prostu się "toczyć" ;)
Sens jest czymś głębszym nad czym warto się zastanowić. Szczególnie dla osób samotnych. Brak w pewnym momencie może faktycznie doprowadzić do stwierdzenia, że życie nie ma sensu i po prostu lepiej je zakończyć

2. Nie wiem - ale w to wierze i to mi wystarczy :)



A co do początku że nie ma takich wzorów - spokojnie, nie takie rzeczy już mówiono, że nie da się zrobić/wynaleźć/rozwiązać po czym przychodził ktoś komu o tym nie powiedziano, że się nie da i rozwiązywał problem :)
"Od tamtej pory utarło się, że zanim się zacznie czegoś szukać to trzeba udowodnić, że dana rzecz w ogóle istnieje bo jak nie to szkoda czasu." Gdyby tak zakładano podejrzewam, że połowy (jak nie więcej ) rzeczy/odkryć by teraz nie było.
Poza tym jak udowodnisz , że coś istnieje/nie istnieje bez szukania ?


Czytając różne komentarze do różnych demotów to widzę tutaj wręcz jakiś pesymistyczny stan, a do życia trzeba podchodzić pozytywnie :)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 6 razy. Ostatnia modyfikacja: 16 listopada 2023 o 0:03

J jakisgoscanonim
+2 / 2

Bardzo dobrze, w kościołach jest miejsce na naukę ich religii, to jest katolicyzmu lub chrześcijaństwa czy czegoś takiego. I tylko tam jest na to miejsce, a nie w szkołach.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 15 listopada 2023 o 22:49