Tej wielkości wąż jest w stanie udusić tego chłopca w kilka chwil. I zawsze jest możliwość, że to zrobi - gady nie mają uczyć wyższych, nie przywiązują się do swoich właścicieli. Nawet nie musi być głodny - wystarczy, że się czymś ostro zestresuje.
Ja nie mówię o zjadaniu (nie licząc żartu powyżej - bo to był żart jednak). Ja mówię o uduszeniu. Wąż się "przyzwyczaja" (jak słuszni zauważyłeś), ale się nie przywiązuje. Nie ma relacji emocjonalnych między zwierzęciem a opiekunem, jak w przypadku ssaków czy nawet ptaków. Jeśli lwa czy tygrysa będziesz hodować od kociaka i odpowiednio ustawisz, to ryzyko, że zrobi ci krzywdę, jest minimalne. Z wężem jest inaczej - wystarczy, że coś "nie zagra", że się z jakiegoś powodu przestraszy czy poczuje zagrożony - i może zaatakować. I zupełnie nie przejmie się tym, że go bardzo lubisz.
Ktoś kiedyś zrobił takie zestawienie. Jeśli weźmiesz pod uwagę to, ilu ludzi np. w USA hoduje dzikie koty (albo np. niedźwiedzie), a ilu hoduje węże dusiciele (co istotne) na tyle duże, żeby mogę zrobić krzywdę - to –_proporcjonalnie_ jednak śmierć w zębach dzikiego kota "domowego" jest znacznie mniej prawdopodobna.
Ciekawe kiedy go skonsumuje...?
Tej wielkości wąż jest w stanie udusić tego chłopca w kilka chwil. I zawsze jest możliwość, że to zrobi - gady nie mają uczyć wyższych, nie przywiązują się do swoich właścicieli. Nawet nie musi być głodny - wystarczy, że się czymś ostro zestresuje.
@13Puchatek Zawsze można powiedzieć, że z miłości udusił. ;)
@bartoszewiczkrzysztof
"Dzieci są takie słodkie, że chciałoby się je zjeść". ;-)
@13Puchatek Weze przyzwyczajaja sie do swoich opiekunow i nie traktuja ich jako pozywienie.
@Agitana
Ja nie mówię o zjadaniu (nie licząc żartu powyżej - bo to był żart jednak). Ja mówię o uduszeniu. Wąż się "przyzwyczaja" (jak słuszni zauważyłeś), ale się nie przywiązuje. Nie ma relacji emocjonalnych między zwierzęciem a opiekunem, jak w przypadku ssaków czy nawet ptaków. Jeśli lwa czy tygrysa będziesz hodować od kociaka i odpowiednio ustawisz, to ryzyko, że zrobi ci krzywdę, jest minimalne. Z wężem jest inaczej - wystarczy, że coś "nie zagra", że się z jakiegoś powodu przestraszy czy poczuje zagrożony - i może zaatakować. I zupełnie nie przejmie się tym, że go bardzo lubisz.
https://www.onet.pl/informacje/onetwiadomosci/5-metrowy-waz-dusil-swojego-wlasciciela-policjant-zastrzelil-zwierze/kb4syes,79cfc278
https://wiadomosci.wp.pl/pyton-udusil-swojego-wlasciciela-6037399878104193a
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 22 listopada 2023 o 14:18
@NewThriller
Ktoś kiedyś zrobił takie zestawienie. Jeśli weźmiesz pod uwagę to, ilu ludzi np. w USA hoduje dzikie koty (albo np. niedźwiedzie), a ilu hoduje węże dusiciele (co istotne) na tyle duże, żeby mogę zrobić krzywdę - to –_proporcjonalnie_ jednak śmierć w zębach dzikiego kota "domowego" jest znacznie mniej prawdopodobna.
Jeśli wszyscy wokoło mają buldożki, to żal nie skorzystać z okazji - Twój zwierzak sam się za darmo wyżywi.
no tak - bo ty masz własny poziom głupoty
Buldog jest w środku.
A później bedzie "nie wiemy co się stało, ten wąż był w naszym domu od małego, nic nie wskazywało na agresywne zachowanie"
młody Tom riddle z nagini