"28.05.2011 w tunelu na japońskiej wyspie Hokkaido wykoleił się i zapalił jeden z pociągów ekspresowych. Rannych zostało 39 osób. Obrażenia żadnej z nich nie były poważne, natomiast spalił się cały skład pociągu (sześć wagonów). Maszynista jechał z prędkością 200 km/h i wiózł 240 osób. Tragedii udało się zapobiec tylko dzięki temu, że szybko udało się zatrzymać pociąg, co dało pasażerom szansę na ucieczkę. Prezes firmy kolejowej Naotoshi Nakajima przeprosił za wypadek i zapowiedział szczegółowe śledztwo.
Podobna sytuacja miała miejsce już wcześniej na wyspie Hokkaido w 2007 roku. W pobliżu miasta Biharo, pociąg osobowy wiozący sześćdziesięciu pasażerów zderzył się z dużą ciężarówką. W wypadku 48 osób zostało rannych, w tym wielu ciężko. Rannymi zostali kierowca ciężarówki oraz wielu uczniów wraz z ich opiekunami jadącymi do gimnazjum na uroczystość rozdania dyplomów. Wypadek spowodował nieuważny kierowca ciężarówki, który najprawdopodobniej zasnął przy kierownicy i nie spostrzegł zamkniętego szlabanu."
@Slawa238 ech... kiedy chcesz być mądra ale nie wychodzi i tylko robisz z siebie głuptaka.
Shinkanseny na Hokkaido to kursują dopiero od 2016, więc raczej żaden taki pociąg nie mógł się tam wykoleić w 2007 i 2011 roku :D To zwykłe pociągi były...
@koszmarek66 odnośnie tych wypadków co się koleżance pomyliły, to jak tam robiłam sobie risercz, to tam szef firmy popełnił samobójstwo po wykolejeniu się pociągu...
więc no - jakby Wrocław był w Japonii, to co tydzień by mieli nowego szefa tramwajów...
Fakt, że w sieci Shikansen nie było ani jednego wypadku przez 50 lat jest tym bardziej szokujący gdy zdamy sobie sprawę ile jeździ tych pociągów. Na trasie Tokio - Osaka, Shikanseny odjeżdżają co 6 minut. Znacznie częściej niż tramwaje w Warszawie. Przy tak niewielkich różnicach czasowych, wystarczy minimalna niedokładność aby jeden pociąg dogonił drugi i w niego walnął. Ale nigdy nic takiego się nie zdarzyło, bo w Japonii spóźnienie pociągu o więcej niż 30 sekund jest skandalem. Pamiętam przypadek gdy Shikansen spóźnił się ponad 2 minuty. Wybuchła o to afera, o której trąbiły wszystkie stacje telewizyjne, a odpowiedzialni za to ludzie stracili stanowiska. To jest naprawdę inny świat.
A nam się nigdzie nie spieszy XD
"28.05.2011 w tunelu na japońskiej wyspie Hokkaido wykoleił się i zapalił jeden z pociągów ekspresowych. Rannych zostało 39 osób. Obrażenia żadnej z nich nie były poważne, natomiast spalił się cały skład pociągu (sześć wagonów). Maszynista jechał z prędkością 200 km/h i wiózł 240 osób. Tragedii udało się zapobiec tylko dzięki temu, że szybko udało się zatrzymać pociąg, co dało pasażerom szansę na ucieczkę. Prezes firmy kolejowej Naotoshi Nakajima przeprosił za wypadek i zapowiedział szczegółowe śledztwo.
Podobna sytuacja miała miejsce już wcześniej na wyspie Hokkaido w 2007 roku. W pobliżu miasta Biharo, pociąg osobowy wiozący sześćdziesięciu pasażerów zderzył się z dużą ciężarówką. W wypadku 48 osób zostało rannych, w tym wielu ciężko. Rannymi zostali kierowca ciężarówki oraz wielu uczniów wraz z ich opiekunami jadącymi do gimnazjum na uroczystość rozdania dyplomów. Wypadek spowodował nieuważny kierowca ciężarówki, który najprawdopodobniej zasnął przy kierownicy i nie spostrzegł zamkniętego szlabanu."
http://www.japoneczka.pl/2011/05/wypadki-pociagow-kontra-lewitujaca-kolej/
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 21 listopada 2023 o 17:29
@Slawa238 ech... kiedy chcesz być mądra ale nie wychodzi i tylko robisz z siebie głuptaka.
Shinkanseny na Hokkaido to kursują dopiero od 2016, więc raczej żaden taki pociąg nie mógł się tam wykoleić w 2007 i 2011 roku :D To zwykłe pociągi były...
@WhiteD czyli wg ciebie te informacje są nieprawdziwe czy w zdarzeniach uczestniczył innych rodzaj pociągów?
I czy zawsze ubliżasz rozmówcom, które wg ciebie są w błędzie czy wystarczy, że wyżyjesz się anonimowo w internecie?
I to w kraju w którym trzęsienia ziemi zdarzają się częściej niż u nas kłamstwa Mateusza Morawieckiego.
@koszmarek66 odnośnie tych wypadków co się koleżance pomyliły, to jak tam robiłam sobie risercz, to tam szef firmy popełnił samobójstwo po wykolejeniu się pociągu...
więc no - jakby Wrocław był w Japonii, to co tydzień by mieli nowego szefa tramwajów...
I żaden pociąg się nie spóźnił:)
Na tym „rodzinnym" zdjęciu brakuje najmłodszego dziecka-ultraszybkiego pociągu lewitacyjnego Maglev.
Fakt, że w sieci Shikansen nie było ani jednego wypadku przez 50 lat jest tym bardziej szokujący gdy zdamy sobie sprawę ile jeździ tych pociągów. Na trasie Tokio - Osaka, Shikanseny odjeżdżają co 6 minut. Znacznie częściej niż tramwaje w Warszawie. Przy tak niewielkich różnicach czasowych, wystarczy minimalna niedokładność aby jeden pociąg dogonił drugi i w niego walnął. Ale nigdy nic takiego się nie zdarzyło, bo w Japonii spóźnienie pociągu o więcej niż 30 sekund jest skandalem. Pamiętam przypadek gdy Shikansen spóźnił się ponad 2 minuty. Wybuchła o to afera, o której trąbiły wszystkie stacje telewizyjne, a odpowiedzialni za to ludzie stracili stanowiska. To jest naprawdę inny świat.
W Polsce może za 100 lat...