Pierwszy raz o tym słyszę. Poszukałam informacje i nie rozumiem, dlaczego dziecko, które wymaga takiej opieki (a ze słów matki to właśnie wynika) biega sobie samo, bezbronne, nie potrafiące opowiedzieć, że ktoś się nad nim regularnie znęca. Teraz szloch rodzica, ale można było tego uniknąć, wychodząc razem z nim, siedząc sobie na ławce gdzieś z boku. Nie musiała chodzić za nim krok w krok, ale mieć na niego oko.
Z artykułów wynika, że zrozpaczona matka teraz dopiero zaczęła działać, a wcześniej dziecko wracało posiniaczone, bez swoich rzeczy itd. Nie umiem zrozumieć takich sytuacji.
@VaniaVirgo, takie dzieci, często z ciężkimi schorzeniami uniemożliwiającymi im integrację i naukę, wciska się na siłę do zwykłych szkół. Znajoma ma w klasie chłopaka, który często dostaje szału, jest agresywny i niebezpieczny dla dzieci, i nic z nim nie mogą zrobić.
Dodatkowo jeszcze jego matka jest niewiele lepsza od niego.
@VaniaVirgo bo ten chłopczyk też jest ze średniego domu. Może nie taka patologia jak te dzieciaki, które się nad nim znęcają, ale też nie jest to super rodzinka
Pierwszy raz o tym słyszę. Poszukałam informacje i nie rozumiem, dlaczego dziecko, które wymaga takiej opieki (a ze słów matki to właśnie wynika) biega sobie samo, bezbronne, nie potrafiące opowiedzieć, że ktoś się nad nim regularnie znęca. Teraz szloch rodzica, ale można było tego uniknąć, wychodząc razem z nim, siedząc sobie na ławce gdzieś z boku. Nie musiała chodzić za nim krok w krok, ale mieć na niego oko.
Z artykułów wynika, że zrozpaczona matka teraz dopiero zaczęła działać, a wcześniej dziecko wracało posiniaczone, bez swoich rzeczy itd. Nie umiem zrozumieć takich sytuacji.
@VaniaVirgo, takie dzieci, często z ciężkimi schorzeniami uniemożliwiającymi im integrację i naukę, wciska się na siłę do zwykłych szkół. Znajoma ma w klasie chłopaka, który często dostaje szału, jest agresywny i niebezpieczny dla dzieci, i nic z nim nie mogą zrobić.
Dodatkowo jeszcze jego matka jest niewiele lepsza od niego.
@VaniaVirgo bo ten chłopczyk też jest ze średniego domu. Może nie taka patologia jak te dzieciaki, które się nad nim znęcają, ale też nie jest to super rodzinka