Demotywatory.pl

Pokaż panel
Szukaj
+
235 252
-

Komentarze ⬇⬇


Komentarze


Dodaj nowy komentarz Zamknij Dodaj obrazek
C Czubbajka
0 / 10

Wbrew temu, co sądzą alimenciarze, Karyny wiatropylne nie są, a dzieci powietrzem nie żyją.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 27 listopada 2023 o 10:59

O Obiektywny1
+6 / 8

@Czubbajka Alimenciara to madka, która żyje z alimentów dziecka. Stosowanie tego określenia wobec ojca który utrzymuje dziecko to trochę nietakt, nie uważasz?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
C Czubbajka
0 / 4

@Obiektywny1 "Alimenciarz", za słownikiem slangu miejskiego https://www.miejski.pl/
"Mężczyzna z wyrokiem opłacania alimentów na rzecz kobiety bądź dzieci. Określenie nie rozróżniające mężczyzn regulujących alimenty jak i uciekających od tego przykrego obowiązku."

Czyli nie jest to określenie jednoznacznie pejoratywne.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
O Obiektywny1
0 / 2

@Czubbajka Termin już dawno nabrał pejoratywnego znaczenia, co w przypadku mężczyzny który wywiązuje się ze swoich obowiązków jest krzywdzące.

A tu masz to samo określenie bardziej pasujące do obiektu który jest tym terminem opisywany.
https://www.miejski.pl/slowo-alimenciara

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
M michalSFS
+1 / 3

@Obiektywny1
A co z kobietą, która nie płaci alimentów samotnemu tacie? Jest taki termin?
Procentowo wygląda to podobnie - tj. zbliżony odsetek kobiet i mężczyzn uchyla się od obowiązku płacenia.

Oczywiście liczbowo/statystycznie różnica jest już drastyczna, chociażby z tego względu, że opiekę nad dziećmi prawie zawsze dostają matki, nawet gdy facet walczy o to i teoretycznie ma lepsze "papiery". A i wielu facetów woli nie wychowywać.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 27 listopada 2023 o 15:35

O Obiektywny1
-1 / 1

@michalSFS Jeśli nie utrzymuje swojego dziecka, to nawet ciężko nazwać ją (lub jego) rodzicem. Problem w tym, że termin ten dotyka również tych którzy wywiązują się ze swojego obowiązku.
Może nie tyle nie chcą wychowywać, co raczej nie chcą walczyć o opiekę (czasem przez 7 i więcej lat) widząc, że z żadnej strony nie mogą uzyskać wsparcia ani pomocy a sprawa w sądach rodzinnych jest z góry skazana na niepowodzenie. Odebranie dziecka to dla rodzica który je przez lata wychowywał to bardzo ciężkie przeżycie porównywalne ze śmiercią dziecka. Jest wiele przypadków, gdzie ojcowie się załamują i albo targają się na swoje życie albo popadają w alkoholizm.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
M michalSFS
0 / 2

@Obiektywny1
No właśnie. W kilku sprawach, które znam faceci przegrali z kretesem, a nie powinni. Gdybyś jak w reklamie zasłonił karteczki to dla wszystkich, łącznie z feministkami wynik sprawy byłby oczywisty. Okazało się, że jednak nie jest. Tylko tu dochodzą uprzedzenia sędzin i nagle okazuje się, że zła matka jest lepsza niż dobry ojciec. Groza.

Śmiech, bo w innej sprawnie (niż poniżej opisywana) facetowi, który opiekował się dzieckiem i dlatego pracował na pół etatu, m.in. zarzucono w sądzie, że jest niezaradny życiowo i nie poradzi sobie z utrzymaniem. Lepsza była żona - bizneswoman XD No, ale jak kobieta nie zarabia dobrze, tylko facet to dowalą mu alimenty, że go przekręci. W drugą stronę to już nie działało. Zdrada i chęć rozwodu też była po stronie żony, tylko nie wiem czy to akurat ma znaczenie.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 27 listopada 2023 o 17:22

O Obiektywny1
0 / 2

@michalSFS Dla opieki nad dzieckiem zdrada matki nie ma żadnego znaczenia, chyba że dopuści się jej ojciec, wówczas sąd będzie się obawiał demoralizacji dziecka. Mam wrażenie, że prawo działa tylko wówczas kiedy to wygodne, a przepisu można interpretować dowolnie, co prowadzi do nadużyć. Tam gdzie jedną grupę społeczną się faworyzuje, drugą się dyskryminuje.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
M michalSFS
0 / 4

Jeśli facet dobrze zarabia to faktycznie sąd dorzuca takie alimenty, że utrzyma nie tylko dzieci na dobrym poziomie, ale też byłą partnerkę. Jeszcze wystarczy dla nowego konkubina :) Nawet jak się okaże, że dzieci nie są jego.

Tylko, że częściej alimenty są niskie, a często nie są w ogóle płacone.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 27 listopada 2023 o 13:21

C Czubbajka
0 / 4

@michalSFS Otóż to. Ze wszystkich znanych mi przypadków najczęściej było tak, że facet zniknął jak kamień w wodę, po czym matka (wcale nie "madka") poszła do Funduszu Alimentacyjnego i płacił jej podatnik, czyli między innymi ja.

Oczywiście bywa i tak, że baba se łapie bogatego gościa na ciążę, ale z moich obserwacji wynika, że częściej to faceci "wypisują się" z ojcostwa zasłaniając się twierdzeniem, że była wydaje pieniądze na siebie, a nie dziecko, więc nie będzie im płacił. Niech płaci podatnik...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
M michalSFS
+2 / 4

@Czubbajka
Mam znajomych, którzy płacą (raczej nie ściemniają, bo wyszłoby w praniu). Do sąsiada dzieciak przyjeżdża na weekend.
Natomiast z może 8 par rozwiedzionych, żaden ojciec nie dostał opieki nad dzieckiem. Wiem, że co najmniej 3 z nich mocno starało się.

Skrajny przypadek: facet pracowity, ułożony, w domu rodzice, którzy mogliby pomóc w opiece. Na niedługo na emeryturze, bo strażak. Matka - bezrobotna, alkoholiczna, nie stroniąca od narkotyków, z różnymi problemami, obecnie mieszkająca w mieszkaniu socjalnym u swojej bezrobotnej matki. Sędzina uznała, że lepiej dziecku będzie z matką. To dowalili mu alimenty, że utrzymuje dziecko, matkę i "byłą teściową". Coś tam jeszcze próbuje dorabiać dodatkowo, bo nie wystarcza. Matka chwali się tipsami, solarium i facetami na social media. Podobno wciąż walka trwa..

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 4 razy. Ostatnia modyfikacja: 27 listopada 2023 o 15:25

C Czubbajka
0 / 0

@michalSFS Dlatego trzeba walczyć o równouprawnienie. Trzymam kciuki za gościa!

Wbrew pozorom feminizm staje też w obronie facetów - np. poprzez walkę ze stereotypem, że "naturalną rolą kobiety" jest siedzenie w domu dzieckiem, pranie i sprzątanie, a facet to ma tylko kasę przynosić.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
M michalSFS
-1 / 1

@Czubbajka
To chyba tak nieistotny "skutek uboczny", że nie warto o nim wspominać. Fakt, że kobiety nie muszą być kurami domowymi nie oznacza światopoglądu, że facet radzi sobie w domu i dziećmi. Wystarczy spytać kobiet 50+. A jak ta bida z dziećmi sobie poradzi? Sam w domu...Pożar, pożąr...będzie. Nic dobrego z tego nie wyjdzie:)

Nie wiem o co walczy feminizm, bo chyba nie ma praw, które mają faceci, a nie mają ich kobiety:)
A z założenia o to powinni walczyć feministki. Inna sprawa - prawo, a później egzekucja (np. z alimentami), czy po prostu ludzkie podejście.

Z feminizmu raczej wynika moim zdaniem to, że sądy rodzinne są tak sfeminizowane i stronnicze. Ja tu widzę raczej analogie do bosa narkotykowego. Nawalił hery na pół kraju, x ludzi zginęło, x uzależniło się i ledwie ciągnie, ale dobry Patrone, bo wybudował szpital w Medelin :)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 27 listopada 2023 o 17:14

C Czubbajka
+2 / 2

@michalSFS Jako kobieta 50+ poświadczam, że mój mąż zawsze sobie radził z domem i z dziećmi.

W końcu facet to nie debil, co wielkiego pralkę włączyć albo dzieciaka ogarnąć? Jak nie miał pracy, ja zarabiałam na życie. Każde z nas robi co może, dba o drugiego i wzajemnie się wspieramy od 25 lat. Na tym chyba polega małżeństwo, a nie na sztywnym podziale ról?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
M michalSFS
-1 / 1

@Czubbajka
To u ciebie inaczej jest, ale wiele kobiet trochę starszych ode mnie, czy "z pokolenia teściowej" nie może pojąć, że facet potrafi gotować, ogarnąć dzieci i dom:) Jak nie potrafi to po prostu nie chce się nauczyć (bo wygodnie) lub nie zmusiła go do tego potrzeba. A jak coś robimy to lubią to marginalizować.

No, chyba, że jest ktoś idiotą, tacy ludzie podobno też istnieją:)


Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 27 listopada 2023 o 17:45

C Czubbajka
0 / 0

@michalSFS Masz rację, ludzie z wymarłego już pokolenia moich rodziców zazdrośnie strzegli tradycyjnego podziału ról. Na przykład facetowi nie pozwalali brać na ręce niemowlaka, bo upuści (!).

Odpowiedz Komentuj obrazkiem