Dlatego ja jeżdzę starym rupieciem, motocykl mam od piętnastu lat ten sam, nie afiszuję się z zarobkami a na pytania o pożyczkę odpiwiadam że jak wygram w totka to bardzo chętnie a na obecną chwilę to sam sie zastanawiam skąd wziąć kasę.
@Ktostamskadstam ale naprawdę? Żyjesz poniżej poziomu tylko dlatego, żeby ktoś nie poprosił Cię o pożyczkę? Jaki to ma sens? Nie pojeździsz fajnym autkiem m, na wakacje również nie polecisz, bo jeszcze ktoś się dowie ? Mieszkasz w kawalerce, żeby uwiarygodnić brak kasy?
@Bamb33 Wiesz. Ja np. nie rozumiem ludzi którzy im więcej zarobią tym więcej przepier....lą. Dla mnie większy zarobek to sygnał do tego że mogę więcej zaoszczędzić a nie więcej wydać. Dzięki temu nie mam kredytow ani żadnych innych zobowiązań. Pracodawca nie ma mnie jak szantażować bo zabezpieczenie finansowe mam i nie potrzebuję jego łaski żeby przeżyć pół roku albo i więcej. Nie boję się spadku konionktury na rynku i spadku dochodów. Jak coś potrzebuję to idę i kupuję a nie zastanawiam się czy uciągnę kolejny kredyt. A samochód czy motocykl służy mi do jazdy a nie do paradowania i szpanowania dlatego jest mi obojętne czy ma dwa czy dwadzieścia lat ważne żeby byl sprawny, niezawodny, tani w naprawach i eksploatacji.
@Ktostamskadstam niby odpowiedziałeś na moje pytanie, a jednak nie;). Rozumiem całą Twoją argumentację i ją popieram. Również mam zabezpieczenie na czarną godzinę i pracodawca mnie nie zaszantazuje. Tylko nie o to tu chodziło. Ty napisałeś, że Twój styl życia poniżej poziomu na który możesz sobie pozwolić jest po to, aby inni nie przyszli prosić o pożyczkę. Nie dlatego, aby nie obawiać się spadku Twoich dochodów. Tu tkwi różnica. Jeśli nie
@Ktostamskadstam Dokończenie: Jeśli nie kupisz dobrego auta, bo wolisz odłożyć pieniądze to ok, ale jeśli go nie kupisz, no ktoś pomyśli, że masz za dużo, to już moim zdaniem przesada;).
@Bamb33 Jeśli ktoś tak pomyśli to ma widocznie problem. To jest sposób myślenia ludzi którzy dali sobie do głów wcisnąć konsumpcjonistyczny styl życia czyli pracujesz żeby wydawać. Na nowy samochód, na wakacje, na aranżacje mieszkania co kilka lat, na nadążanie za aktualną modą itd itp. Ja pracuję żeby żyć. Mam ustalony poziom tego co mi jest w życiu potrzebne i nie potrzebuje mieć więcej. Nie potrzebuje mieć marmurowych parapetów w domu, ani basenu, ani sauny czy innych pierdoł choć mnie na to stać. Nie mam potrzeby epatować takimi pierdołami przed ludźmi. To nie jest też tak że pozuję na biedaka. Żyję na srednim poziomie, masz rację że nieco poniżej niż mnie stać, ale nie potrzebuje więcej. Po za tym to że teraz mnie stać na więcej nie oznacza że za rok będzie taksamo. Moim zdaniem lepiej w tę stronę niż w drugą. Wydawać bo się dużo zarabia a za rok czy dwa zastanawiać się jak to utrzymać i jak uciągnąć te kredyty bo zarobki spadły.
@Ktostamskadstam ok, rozumiem wszystko co napisałeś, chociaż nie do końca się zgadzam. Weźmy na przykład samochód, dla mnie nowszy i lepszy to głównie kwestia bezpieczeństwa, bo dużo jeżdżę i daleko, ale nie o to chodzi. Zapytałam w pierwszym komentarzu, czy naprawdę pozowanie na biedaka, tylko po to aby inni nie przyszli pożyczyć kasy ma sens. O tym jest demot, o pożyczaniu pieniędzy. Tylko o to mi chodziło, o nic więcej. Piszesz, że Ty nie musisz popadać w konsumpcjonizm, nasz swój poziom życia, ok. Napiszę jeszcze raz, bo widzę, że się nie rozumiemy: ja tylko w kontekście pożyczania kasy. Żyjesz po swojemu i dobrze, ale chyba nie udajesz biedniejszego niż jesteś, bo masz w swoim otoczeniu tylu ludzi, którzy nie ogarnęli że po pożyczkę to najlepiej do banku, a nie do znajomych czy nawet rodziny.
@Bamb33 Oczywiście że nie żyję tak z powodu takich ludzi choć mam takich ludzi w otoczeniu. Żyję tak bo taką mam filozofię życia że tak to ujmę a taki styl życia bardzo ułatwia pozbycie się takich ludzi. Ale są też ludzie którzy zawsze mogą liczyć na moją pomoc.
@Ktostamskadstam To jest fantastyczna droga która stoi w kontrze do dzisiejszych dziwnych standardów rozbuchanych potrzeb konsumenckich, a filozofia ta nazywa się : "chcieć mniej". I ja jestem jej żarliwym wyznawcą i propagatorem. To jest niesamowite ile rzeczy w naszym otoczeniu jest nam całkowicie zbędnych i wręcz szkodliwych! W pewnym momencie życia odrzuciłem 85% wszystkiego co posiadałem i pozostawiłem jedynie te rzeczy których rzeczywiście używam i potrzebuję. Krok ten był częścią programu dogłębnej odnowy duchowej i moralnej którą aktualnie przechodzę. I muszę przyznać, że był to strzał w dziesiątkę : czuję się wyzwolony z okowów przymusu posiadania. Dodatkową ciekawą obserwacją jest to, że nagle nie mam na co wydawać zarobionych pieniędzy - zostaje mi z jakieś 70% wypłaty, polecam wypróbować.
@Ktostamskadstam Chyba wyniosłam nieco inne podejście - wymiana auta na nowsze jeżeli cię stać, to raczej kwestia bezpieczeństwa, wygody i możliwości ekonomicznej jazdy i, obecnie, możliwości pojechania tam, gdzie się chce, a nie szpanowania przed ludźmi (choć znam takich, co od wygodnych foteli wolą czarne podsufitówki). Zwłaszcza, że ostatnie zakupione do domu w ogóle nie straciły na wartości.
Część osób uważa za szpanowanie pieniędzmi to, że inwestujesz w to, by dom stał się maksymalnie samoobsługowy i ekonomiczny, bo oszczędności wystarczą na chwilę, a sposoby na obniżenie kosztów utrzymania - zostaną. Podobnie jak np. inwestycje pozwalające na podniesienie wartość nieruchomości, albo w komfort i zdrowie.
Może dlatego że wiem, ile kosztuje rehabilitacja i że to cena jaką się płaci za oszczędność na materacu, kanapie, aucie, rowerze czy butach...
@Ktostamskadstam po przeczytaniu Twoich komentarzy wydaje mi się, że jesteś skąpy (oczywiście bez urazy, nie chcę Cię obrazić). Masz starego rupiecia, wydajesz tylko na to co jest Ci bardzo potrzebne. Odkładanie każdej możliwe złotówki jest bez sensu, życie to również przyjemności. Oczywiście wydawanie na lewo i prawo też jest złe, trzeba mieć coś na czarną godzinę. Życie człowieka na Ziemi jest ograniczone, do grobu pieniędzy nie zabierzesz, tylko ktoś inny je potem przewali na głupoty - może to zły argument, ale z życia wzięty.
@grzechotek Dlatego właśnie ja żonie powiedziałem, że wszystkie moje pieniądze z majątku osobistego, ma rozmienić po mojej śmierci na jedno groszówki i zasypać w grobie tymi groszakami moją trumnę, zalać betonem i zabezpieczyć. I niech pięćset lat później archeologowie mają zagwozdkę, jakiego księcia pochowano w tym miejscu.
Zarobiłeś, jest Twoje, zapracowałeś na to.
Nie musisz przed nikim się wstydzić czy udawać biednego.
Nie musisz nikomu pożyczać swojego majątku, do którego doszedłeś własną pracą.
Jak ktoś chce mieć też takie rzeczy to też może na nie zapracować, w czym problem?
A tak kłamiesz, że jak wygrałbyś w totka to byś chętnie pożyczył, a prawda jest taka, że kupiłbyś jeszcze starszy motocykl, by udawać biednego xD
@Bamb33 ano, zwłaszcza że podane zostały wszystkie informacje. Podczas takiej rozmowy nie trzeba uświadamiać kogoś na co brał pieniądze, bo przecież ta osoba to wie.
@Amera Nie, tu jest typowy fejk, żeby w rozmowie padło, że ktoś wziął "na chore dziecko" (bo przecież musi być jakiś dowód, że to była madka z bombelkiem, która przebimbała kase), potem podejście, ty pracujesz to cię stać. Żadna patola nie uzna, że 6k to mała kwota.
A ktoś, kto pożyczałby TAKIE kwoty, niewypłacalnej i bezrobotnej koleżance, byłby po prostu głupi. Obstawiam, że wymyślił to "dzieciak", który jeszcze nie do końca wie, ile ludzie zarabiają, jakie są koszta i ogólna wartość pieniądza.
Że też wciąż ludzie produkują takie nierealne rozmowy i inni ludzie się na nie dalej łapią...
Współczuję ludziom ale taka jest cena naiwności. Jeśli znali tą kobietę, musieli wiedzieć jaka jest. Kto komuś takiemu pożycza tyle kasy? Jeśli nie wiedzieli, to kto pożycza nieznajomemu?
Mi się jeszcze nigdy nie zdarzyło, żeby uczciwe i pracowite osoby chciały coś ode mnie pożyczać. Zawsze takie podchody robią tylko nieroby i kombinatorzy. Pracowici i uczciwi idą po kredyt, jeśli już muszą. Ewentualnie w bliskiej rodzinie coś takiego się załatwia w razie nagłego wypadku.
Wszystkim takim cwaniakom polecam mówić, że ma się kredyt. Wtedy masz wytłumaczone dobre auto, ładny dom czy działkę, a jednocześnie dajesz sygnał, że musisz spłacać raty i nie masz kasy.
Rozmowa prawdopodobnie wygenerowana edytorem. Jednak to nie zmienia faktu, że takie historie naprawdę mają miejsce i to dość często. Oczywiście wina leży po stronie nieuczciwego pożyczkobiorcy, jednak ludzie pożyczający pieniądze takim osobnikom sami się proszą o szkodę. Tak naprawdę, bardzo rzadko się zdarza aby naciągacza nie dało się rozpoznać. Tak umieją tylko zawodowi oszuści. Zwykły naciągacz zazwyczaj daje się poznać jako osoba niewiarygodna czy nieuczciwa. To po prostu widać. Jeżeli ktoś takim ludziom pożycza pieniądze, to najczęściej nie chce tego widzieć i sam się oszukuje co do takiej osoby.
Jeżeli już komuś się pożycza, to trzeba przyjąć zasadę, że tych pieniędzy nikt nam nie odda i pożyczać taką kwotę, której nie będzie nam żal. W innym wypadku możemy srogo się zawieść i sami mieć nieprzyjemności.
@LordL Fakt nowe auto z salonu za 50K to chyba jakaś panda i to ubogo wyposażona, ale używane takie 5 letnie to już niezłą furę idzie kupić, naszukać... wchodzisz bo ja wiem na olx czy allegro i wyskakuje ci pełno różnych aut! Już bez przesady, że wszystko aż tak podrożało.
Nie wiem jak to jest z pożyczaniem kasy, ale odkąd rzeczy które pożyczałem wracały do mnie w pogorszonym stanie, zacząłem pożyczać za kaucją... Efekt? Nikt ode mnie już niczego nie pożycza :)
Nie pożycza się kasy osobie która niema szans by oddała. Wręczanie niepracującej 6k to jest jak spalenie tych 6k w piecu podczas robienia na nim herbaty.
cd tego przysłowia: "Kto oddaje, jeszcze łaje." - również trafny.
Nie no,jeśli ktoś pyta czy pożyczysz xxx zeta to w zamian zawsze pytaj :
Ale od kogo ???
xD
Znam temat.
Jest się winnym, gdy prosi się o zwrot pożyczki, po długim czasie.
Dlatego ja jeżdzę starym rupieciem, motocykl mam od piętnastu lat ten sam, nie afiszuję się z zarobkami a na pytania o pożyczkę odpiwiadam że jak wygram w totka to bardzo chętnie a na obecną chwilę to sam sie zastanawiam skąd wziąć kasę.
@Ktostamskadstam ale naprawdę? Żyjesz poniżej poziomu tylko dlatego, żeby ktoś nie poprosił Cię o pożyczkę? Jaki to ma sens? Nie pojeździsz fajnym autkiem m, na wakacje również nie polecisz, bo jeszcze ktoś się dowie ? Mieszkasz w kawalerce, żeby uwiarygodnić brak kasy?
@Bamb33 Wiesz. Ja np. nie rozumiem ludzi którzy im więcej zarobią tym więcej przepier....lą. Dla mnie większy zarobek to sygnał do tego że mogę więcej zaoszczędzić a nie więcej wydać. Dzięki temu nie mam kredytow ani żadnych innych zobowiązań. Pracodawca nie ma mnie jak szantażować bo zabezpieczenie finansowe mam i nie potrzebuję jego łaski żeby przeżyć pół roku albo i więcej. Nie boję się spadku konionktury na rynku i spadku dochodów. Jak coś potrzebuję to idę i kupuję a nie zastanawiam się czy uciągnę kolejny kredyt. A samochód czy motocykl służy mi do jazdy a nie do paradowania i szpanowania dlatego jest mi obojętne czy ma dwa czy dwadzieścia lat ważne żeby byl sprawny, niezawodny, tani w naprawach i eksploatacji.
@Ktostamskadstam niby odpowiedziałeś na moje pytanie, a jednak nie;). Rozumiem całą Twoją argumentację i ją popieram. Również mam zabezpieczenie na czarną godzinę i pracodawca mnie nie zaszantazuje. Tylko nie o to tu chodziło. Ty napisałeś, że Twój styl życia poniżej poziomu na który możesz sobie pozwolić jest po to, aby inni nie przyszli prosić o pożyczkę. Nie dlatego, aby nie obawiać się spadku Twoich dochodów. Tu tkwi różnica. Jeśli nie
@Ktostamskadstam Dokończenie: Jeśli nie kupisz dobrego auta, bo wolisz odłożyć pieniądze to ok, ale jeśli go nie kupisz, no ktoś pomyśli, że masz za dużo, to już moim zdaniem przesada;).
@Bamb33 Jeśli ktoś tak pomyśli to ma widocznie problem. To jest sposób myślenia ludzi którzy dali sobie do głów wcisnąć konsumpcjonistyczny styl życia czyli pracujesz żeby wydawać. Na nowy samochód, na wakacje, na aranżacje mieszkania co kilka lat, na nadążanie za aktualną modą itd itp. Ja pracuję żeby żyć. Mam ustalony poziom tego co mi jest w życiu potrzebne i nie potrzebuje mieć więcej. Nie potrzebuje mieć marmurowych parapetów w domu, ani basenu, ani sauny czy innych pierdoł choć mnie na to stać. Nie mam potrzeby epatować takimi pierdołami przed ludźmi. To nie jest też tak że pozuję na biedaka. Żyję na srednim poziomie, masz rację że nieco poniżej niż mnie stać, ale nie potrzebuje więcej. Po za tym to że teraz mnie stać na więcej nie oznacza że za rok będzie taksamo. Moim zdaniem lepiej w tę stronę niż w drugą. Wydawać bo się dużo zarabia a za rok czy dwa zastanawiać się jak to utrzymać i jak uciągnąć te kredyty bo zarobki spadły.
@Ktostamskadstam ok, rozumiem wszystko co napisałeś, chociaż nie do końca się zgadzam. Weźmy na przykład samochód, dla mnie nowszy i lepszy to głównie kwestia bezpieczeństwa, bo dużo jeżdżę i daleko, ale nie o to chodzi. Zapytałam w pierwszym komentarzu, czy naprawdę pozowanie na biedaka, tylko po to aby inni nie przyszli pożyczyć kasy ma sens. O tym jest demot, o pożyczaniu pieniędzy. Tylko o to mi chodziło, o nic więcej. Piszesz, że Ty nie musisz popadać w konsumpcjonizm, nasz swój poziom życia, ok. Napiszę jeszcze raz, bo widzę, że się nie rozumiemy: ja tylko w kontekście pożyczania kasy. Żyjesz po swojemu i dobrze, ale chyba nie udajesz biedniejszego niż jesteś, bo masz w swoim otoczeniu tylu ludzi, którzy nie ogarnęli że po pożyczkę to najlepiej do banku, a nie do znajomych czy nawet rodziny.
@Bamb33 Oczywiście że nie żyję tak z powodu takich ludzi choć mam takich ludzi w otoczeniu. Żyję tak bo taką mam filozofię życia że tak to ujmę a taki styl życia bardzo ułatwia pozbycie się takich ludzi. Ale są też ludzie którzy zawsze mogą liczyć na moją pomoc.
@Ktostamskadstam To jest fantastyczna droga która stoi w kontrze do dzisiejszych dziwnych standardów rozbuchanych potrzeb konsumenckich, a filozofia ta nazywa się : "chcieć mniej". I ja jestem jej żarliwym wyznawcą i propagatorem. To jest niesamowite ile rzeczy w naszym otoczeniu jest nam całkowicie zbędnych i wręcz szkodliwych! W pewnym momencie życia odrzuciłem 85% wszystkiego co posiadałem i pozostawiłem jedynie te rzeczy których rzeczywiście używam i potrzebuję. Krok ten był częścią programu dogłębnej odnowy duchowej i moralnej którą aktualnie przechodzę. I muszę przyznać, że był to strzał w dziesiątkę : czuję się wyzwolony z okowów przymusu posiadania. Dodatkową ciekawą obserwacją jest to, że nagle nie mam na co wydawać zarobionych pieniędzy - zostaje mi z jakieś 70% wypłaty, polecam wypróbować.
@Ktostamskadstam Chyba wyniosłam nieco inne podejście - wymiana auta na nowsze jeżeli cię stać, to raczej kwestia bezpieczeństwa, wygody i możliwości ekonomicznej jazdy i, obecnie, możliwości pojechania tam, gdzie się chce, a nie szpanowania przed ludźmi (choć znam takich, co od wygodnych foteli wolą czarne podsufitówki). Zwłaszcza, że ostatnie zakupione do domu w ogóle nie straciły na wartości.
Część osób uważa za szpanowanie pieniędzmi to, że inwestujesz w to, by dom stał się maksymalnie samoobsługowy i ekonomiczny, bo oszczędności wystarczą na chwilę, a sposoby na obniżenie kosztów utrzymania - zostaną. Podobnie jak np. inwestycje pozwalające na podniesienie wartość nieruchomości, albo w komfort i zdrowie.
Może dlatego że wiem, ile kosztuje rehabilitacja i że to cena jaką się płaci za oszczędność na materacu, kanapie, aucie, rowerze czy butach...
@Ktostamskadstam po przeczytaniu Twoich komentarzy wydaje mi się, że jesteś skąpy (oczywiście bez urazy, nie chcę Cię obrazić). Masz starego rupiecia, wydajesz tylko na to co jest Ci bardzo potrzebne. Odkładanie każdej możliwe złotówki jest bez sensu, życie to również przyjemności. Oczywiście wydawanie na lewo i prawo też jest złe, trzeba mieć coś na czarną godzinę. Życie człowieka na Ziemi jest ograniczone, do grobu pieniędzy nie zabierzesz, tylko ktoś inny je potem przewali na głupoty - może to zły argument, ale z życia wzięty.
@grzechotek Dlatego właśnie ja żonie powiedziałem, że wszystkie moje pieniądze z majątku osobistego, ma rozmienić po mojej śmierci na jedno groszówki i zasypać w grobie tymi groszakami moją trumnę, zalać betonem i zabezpieczyć. I niech pięćset lat później archeologowie mają zagwozdkę, jakiego księcia pochowano w tym miejscu.
@Ktostamskadstam to się nazywa podnoszenie standardu życia... nie ma w tym nic złego, ale trzeba to umieć robić z głową...
@Ktostamskadstam To masz złe podejście.
Zarobiłeś, jest Twoje, zapracowałeś na to.
Nie musisz przed nikim się wstydzić czy udawać biednego.
Nie musisz nikomu pożyczać swojego majątku, do którego doszedłeś własną pracą.
Jak ktoś chce mieć też takie rzeczy to też może na nie zapracować, w czym problem?
A tak kłamiesz, że jak wygrałbyś w totka to byś chętnie pożyczył, a prawda jest taka, że kupiłbyś jeszcze starszy motocykl, by udawać biednego xD
Ktoś pożyczył pieniądze na terapię dla syna sobie bez pracy??? Co to jest za bzdura ? Kim są osoby, które dają plusa??? Demot wzięty wiadomo skąd...
@Bamb33 ano, zwłaszcza że podane zostały wszystkie informacje. Podczas takiej rozmowy nie trzeba uświadamiać kogoś na co brał pieniądze, bo przecież ta osoba to wie.
@VaniaVirgo tu raczej są wyrzuty: mówiłaś że to na terapię a okazało się że na wakacje
@Amera Nie, tu jest typowy fejk, żeby w rozmowie padło, że ktoś wziął "na chore dziecko" (bo przecież musi być jakiś dowód, że to była madka z bombelkiem, która przebimbała kase), potem podejście, ty pracujesz to cię stać. Żadna patola nie uzna, że 6k to mała kwota.
A ktoś, kto pożyczałby TAKIE kwoty, niewypłacalnej i bezrobotnej koleżance, byłby po prostu głupi. Obstawiam, że wymyślił to "dzieciak", który jeszcze nie do końca wie, ile ludzie zarabiają, jakie są koszta i ogólna wartość pieniądza.
Że też wciąż ludzie produkują takie nierealne rozmowy i inni ludzie się na nie dalej łapią...
Współczuję ludziom ale taka jest cena naiwności. Jeśli znali tą kobietę, musieli wiedzieć jaka jest. Kto komuś takiemu pożycza tyle kasy? Jeśli nie wiedzieli, to kto pożycza nieznajomemu?
Mi się jeszcze nigdy nie zdarzyło, żeby uczciwe i pracowite osoby chciały coś ode mnie pożyczać. Zawsze takie podchody robią tylko nieroby i kombinatorzy. Pracowici i uczciwi idą po kredyt, jeśli już muszą. Ewentualnie w bliskiej rodzinie coś takiego się załatwia w razie nagłego wypadku.
Wszystkim takim cwaniakom polecam mówić, że ma się kredyt. Wtedy masz wytłumaczone dobre auto, ładny dom czy działkę, a jednocześnie dajesz sygnał, że musisz spłacać raty i nie masz kasy.
Rozmowa prawdopodobnie wygenerowana edytorem. Jednak to nie zmienia faktu, że takie historie naprawdę mają miejsce i to dość często. Oczywiście wina leży po stronie nieuczciwego pożyczkobiorcy, jednak ludzie pożyczający pieniądze takim osobnikom sami się proszą o szkodę. Tak naprawdę, bardzo rzadko się zdarza aby naciągacza nie dało się rozpoznać. Tak umieją tylko zawodowi oszuści. Zwykły naciągacz zazwyczaj daje się poznać jako osoba niewiarygodna czy nieuczciwa. To po prostu widać. Jeżeli ktoś takim ludziom pożycza pieniądze, to najczęściej nie chce tego widzieć i sam się oszukuje co do takiej osoby.
Jeżeli już komuś się pożycza, to trzeba przyjąć zasadę, że tych pieniędzy nikt nam nie odda i pożyczać taką kwotę, której nie będzie nam żal. W innym wypadku możemy srogo się zawieść i sami mieć nieprzyjemności.
pożyczaj pieniądze a dowiesz się ilu masz prawdziwych znajomych i jak szybko znikają też pożyczyłem do dziś nie odzyskałem ...
chyba stary ten mem, dziś za 50 tys. to ciężko o jakieś porządniejsze auto. Nawet na rynku używanych, trzeba byłoby się naszukać
@LordL Fakt nowe auto z salonu za 50K to chyba jakaś panda i to ubogo wyposażona, ale używane takie 5 letnie to już niezłą furę idzie kupić, naszukać... wchodzisz bo ja wiem na olx czy allegro i wyskakuje ci pełno różnych aut! Już bez przesady, że wszystko aż tak podrożało.
Nie wiem jak to jest z pożyczaniem kasy, ale odkąd rzeczy które pożyczałem wracały do mnie w pogorszonym stanie, zacząłem pożyczać za kaucją... Efekt? Nikt ode mnie już niczego nie pożycza :)
Nie pożycza się kasy osobie która niema szans by oddała. Wręczanie niepracującej 6k to jest jak spalenie tych 6k w piecu podczas robienia na nim herbaty.
Ja bym wziął siekierę i udał sie do takiego dłużnika bardzo szybko po takich slowach