Znam sporo przypadków piekarni, które upada, bo nikt nie jest zainteresowany ich prowadzeniem. Założone tuż po wojnie, ojciec przekazał je dzieciom - tak jak i tutaj, ale trzecie pokolenie nie jest zainteresowane wstawaniem o świcie - woli pracować w "normalnych" godzinach, podczas gdy takie zakłady działają raczej w wersji "rodzinnej" z zatrudnieniem pracowników głównie do sprzedaży. Jak nie ma kto przejąć, to lepiej sprzedać i cieszyć się emeryturą na tyle, na ile się da.
No cóż przegrywa się z masowymi zakupami w marketach i to jest trend europejski.
Mieszkam w zachodnich Niemczech w miasteczku 10 tys, jest jedna jedyna piekarnia, która nie jest rodzinna, czyli nie należy do żadnej sieci sprzedażowej. Żeby kupić porządne owoce i warzywa muszę czekać do soboty, wtedy przyjeżdżają dwa stragany warzywne, które działają do 12 godziny.
Człowiek stał się wygodny nie ma czasu i ochoty na bieganiu po sklepach, jeszcze jak są oddalone od siebie kilkaset metrów to już w ogóle.
Tak na marginesie, mieszkając w Polsce raz jedyny kupiłem chleb w Biedronce, znaczy się coś o nazwie chleb, bo chlebem to nie było, wolałem się przejść na pasaż zielińskiego i tak kupować pieczywo, fakt dwa razy droższe ale za to bardzo dobre.
@pafcio80 wcale nie masz racji ludzie chcieliby jeść lepsze jedzenie ,lecz ich po prostu na to nie stać. U mnie jadamy może ze 3 max 4 bochenki chleba przy trzech osobach, ale znam też takie rodziny gdzie 3 bochenki idą dziennie (na 4-5 osób). ja wydam na tydz 20 ziko przy 3 chlebach a oni 60 przy 20 bochenkach zauważ różnicę jakby mieli jeść ten normalny ( a o "obłożeniu" tego chleba wspominał nie będę)
Ledwo co Tusk przyszedl i firmy upadaja.
Znam sporo przypadków piekarni, które upada, bo nikt nie jest zainteresowany ich prowadzeniem. Założone tuż po wojnie, ojciec przekazał je dzieciom - tak jak i tutaj, ale trzecie pokolenie nie jest zainteresowane wstawaniem o świcie - woli pracować w "normalnych" godzinach, podczas gdy takie zakłady działają raczej w wersji "rodzinnej" z zatrudnieniem pracowników głównie do sprzedaży. Jak nie ma kto przejąć, to lepiej sprzedać i cieszyć się emeryturą na tyle, na ile się da.
No cóż przegrywa się z masowymi zakupami w marketach i to jest trend europejski.
Mieszkam w zachodnich Niemczech w miasteczku 10 tys, jest jedna jedyna piekarnia, która nie jest rodzinna, czyli nie należy do żadnej sieci sprzedażowej. Żeby kupić porządne owoce i warzywa muszę czekać do soboty, wtedy przyjeżdżają dwa stragany warzywne, które działają do 12 godziny.
Człowiek stał się wygodny nie ma czasu i ochoty na bieganiu po sklepach, jeszcze jak są oddalone od siebie kilkaset metrów to już w ogóle.
Tak na marginesie, mieszkając w Polsce raz jedyny kupiłem chleb w Biedronce, znaczy się coś o nazwie chleb, bo chlebem to nie było, wolałem się przejść na pasaż zielińskiego i tak kupować pieczywo, fakt dwa razy droższe ale za to bardzo dobre.
dziwie się że ludzie wolą jeść gówno z błotem za 3 zł niż swojski chleb za 6zł......tak sobie cenią życie ?!
@pafcio80 wcale nie masz racji ludzie chcieliby jeść lepsze jedzenie ,lecz ich po prostu na to nie stać. U mnie jadamy może ze 3 max 4 bochenki chleba przy trzech osobach, ale znam też takie rodziny gdzie 3 bochenki idą dziennie (na 4-5 osób). ja wydam na tydz 20 ziko przy 3 chlebach a oni 60 przy 20 bochenkach zauważ różnicę jakby mieli jeść ten normalny ( a o "obłożeniu" tego chleba wspominał nie będę)