@koszmarek66
Znaczy się, mają kawałek oszlifowanego węglowego kryształu węgla o sztucznie zawyżonej wartości w d*pie??
Coś w tym jest, trochę racji masz.
@sand01man Nie, no... Taki bezużyteczny ten węgiel nie jest. Nieźle tnie szkło, szlifuje twarde materiały a nawet nadaje się do zabawy bo fajnie rozszczepia światło. Kupić to nie... ale gdybym znalazł to bym nie wyrzucił...
@koszmarek66 problem w tym, że nieoszlifowany diament przypomina grudkę brudnej skały.
Dopiero po oszlifowaniu ma jakąś wartość.
I to nie jest jak w filmach...sprzedać legalnie nie dasz rady, bez ceryfikatu z Antwerpii czyli monopolisty w handlu brylantami (bo tak się nazywa oszlifowany diament).
Ileś tam dostaniesz na czrnym rynku. To jak z poem bez rodowodu...może być czystej rasy ale ludzie wymyślili, że potrzebujesz papierka, bo dopiero wtedy jest "rasowy" i wart xx razy więcej niż taki bez.
Dokładnie tak samo jest z brylantami.
@sand01man Patrząc na nick myślałem, że się znacz na krzemie a nie na węglu ;) Zresztą skąd miałbym wziąć diament jak nie ze sklepu.
Co do psów się nie zgodzę. Brałem rodowodowe i nie pytałem "po ile" bo potrzebowałem potwierdzenia, że pies jest wolny od wad genetycznych (a chciałem goldena, not diamond). Więc mam udokumentowaną historię swoich psów w 30 pokoleniach ale ani razu na wystawie nie były. Miłość nie zna ceny... No chyba, że już się wyda wszystkie pieniądze. ;)
BTW. Widziałem film o diamentach (skąd, którędy, dokąd i dlaczego tak drogo). Tym bardziej nie kupię.
Może i tak to wygląda, ale jeszcze na dłuuugo przed social mediami Jerzy Harasymowicz napisał:
''Rzeczywiście tak jak księżyc
Ludzie znają mnie tylko z jednej
Jesiennej strony.''
Jak wygląda? W socjal mediach ludzie są właśnie sobą, bo mają środki techniczne, których często natura im poskąpiła, nie noszą swoich codziennych masek i łatwiej jest im przełamać zahamowania.
No i co tam widać? Pustaki, dbające głównie o fasadę, których świat zamyka się w psiecku, kocórce, w najlepszym wypadku - w bombelku właściwym i w tanim all-inclusive. Reszta to kopypasta, tak samo zresztą, jak i tutaj.
Smutne jest to, że kiedy ludzie dostali do rąk narzędzia, pozwalające faktycznie na nieograniczoną kreację, to okazało się, że nie potrafią, w większości, nikogo i niczego interesującego wykreować.
Nigdy nie będziesz pewien...
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 9 grudnia 2023 o 17:41
@koszmarek66
Znaczy się, mają kawałek oszlifowanego węglowego kryształu węgla o sztucznie zawyżonej wartości w d*pie??
Coś w tym jest, trochę racji masz.
@sand01man Nie, no... Taki bezużyteczny ten węgiel nie jest. Nieźle tnie szkło, szlifuje twarde materiały a nawet nadaje się do zabawy bo fajnie rozszczepia światło. Kupić to nie... ale gdybym znalazł to bym nie wyrzucił...
@koszmarek66 problem w tym, że nieoszlifowany diament przypomina grudkę brudnej skały.
Dopiero po oszlifowaniu ma jakąś wartość.
I to nie jest jak w filmach...sprzedać legalnie nie dasz rady, bez ceryfikatu z Antwerpii czyli monopolisty w handlu brylantami (bo tak się nazywa oszlifowany diament).
Ileś tam dostaniesz na czrnym rynku. To jak z poem bez rodowodu...może być czystej rasy ale ludzie wymyślili, że potrzebujesz papierka, bo dopiero wtedy jest "rasowy" i wart xx razy więcej niż taki bez.
Dokładnie tak samo jest z brylantami.
@sand01man Patrząc na nick myślałem, że się znacz na krzemie a nie na węglu ;) Zresztą skąd miałbym wziąć diament jak nie ze sklepu.
Co do psów się nie zgodzę. Brałem rodowodowe i nie pytałem "po ile" bo potrzebowałem potwierdzenia, że pies jest wolny od wad genetycznych (a chciałem goldena, not diamond). Więc mam udokumentowaną historię swoich psów w 30 pokoleniach ale ani razu na wystawie nie były. Miłość nie zna ceny... No chyba, że już się wyda wszystkie pieniądze. ;)
BTW. Widziałem film o diamentach (skąd, którędy, dokąd i dlaczego tak drogo). Tym bardziej nie kupię.
Może i tak to wygląda, ale jeszcze na dłuuugo przed social mediami Jerzy Harasymowicz napisał:
''Rzeczywiście tak jak księżyc
Ludzie znają mnie tylko z jednej
Jesiennej strony.''
Jak wygląda? W socjal mediach ludzie są właśnie sobą, bo mają środki techniczne, których często natura im poskąpiła, nie noszą swoich codziennych masek i łatwiej jest im przełamać zahamowania.
No i co tam widać? Pustaki, dbające głównie o fasadę, których świat zamyka się w psiecku, kocórce, w najlepszym wypadku - w bombelku właściwym i w tanim all-inclusive. Reszta to kopypasta, tak samo zresztą, jak i tutaj.
Smutne jest to, że kiedy ludzie dostali do rąk narzędzia, pozwalające faktycznie na nieograniczoną kreację, to okazało się, że nie potrafią, w większości, nikogo i niczego interesującego wykreować.