Nie.
Mandarynki wcale nie mają wiele wspólnego ze świętami. Jemy je cały rok. Nie należą do dań wigilijnych. Mi osobiście, jeśli chodzi o owoce, bardziej kojarzy się pomarańcza, niż mandarynka, bo suszone plastry wieszam na choince, ozdabiamy nimi stroiki, dodaję skórkę z pomarańczy do klusek z makiem, sernika, makowca, pijemy też grzańca z pomarańczą i goździkami. Mandarynek kompletnie nie kojarzę ze świętami poza faktem, że wtedy TEŻ je jem. Często je jem bo są dobre.
A najbardziej kojarzącymi się że świętami owocami są owoce suszone (na kompot)! Tak bardzo kocham ich zapach, że kupiłam kilka tacek, otworzyłam z folii i rozstawilam w różnych miejscach domu żeby mi pachniało świętami.
Nie.
Mandarynki wcale nie mają wiele wspólnego ze świętami. Jemy je cały rok. Nie należą do dań wigilijnych. Mi osobiście, jeśli chodzi o owoce, bardziej kojarzy się pomarańcza, niż mandarynka, bo suszone plastry wieszam na choince, ozdabiamy nimi stroiki, dodaję skórkę z pomarańczy do klusek z makiem, sernika, makowca, pijemy też grzańca z pomarańczą i goździkami. Mandarynek kompletnie nie kojarzę ze świętami poza faktem, że wtedy TEŻ je jem. Często je jem bo są dobre.
A najbardziej kojarzącymi się że świętami owocami są owoce suszone (na kompot)! Tak bardzo kocham ich zapach, że kupiłam kilka tacek, otworzyłam z folii i rozstawilam w różnych miejscach domu żeby mi pachniało świętami.
Oddychasz nimi?
Gdybyś umiejscowił te kawałki mandarynki na tle żołądka, to wielu nie uznałoby Cię za debila.
więc jednak idioci od reklam syropów które to od razu spływały do pluc- nie żołądka- trafili na podatny grunt...
Rozumiem, że jesz drogami oddechowymi...