Co za brednie jak można porównywać miejskie autko z blachą na drzwiach z luksusową wielką limuzyną. Było dużo więcej aut w latach 90 niż to małe pudełko które nawet nie za bardzo zastąpiło Malucha bo było za drogie i Maluch był dalej produkowany.
@antyfrajer Cinquecento było droższe od Poloneza, nawet w najwolniejszej wersji z silnikiem 31KM który rozpędzał się tylko do 120km/h. Mimo to wiele osób chciało go mieć, bo było jedyną szansą na nowy samochód który nie zalatywał jakością PRLu.
@Prally No owszem właśnie dlatego że był droższy od Poloneza mało kto by nim zainteresowany. Dlatego nadal montowano 126p. A wcale nie było to jedyne nowe auto dostępne które nie bazowało na PRL-u.
W roku 1991 był właśnie start montażu Opla Astry 1 jak już koniecznie ktoś chciał coś montowanego w Polsce.
Ale nie zapominajmy że komuna padła w 89 i można było kupić używane albo nowe (tylko drogo) auto zachodnie.
I jak porównywać CC do Rolsa to taka Astra to musiałby być chyba porównana do promu kosmicznego a inne lepsze auta to wcale do gwiazdki z nieba..
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
10 grudnia 2023 o 17:59
@antyfrajer Ależ przesiadka z malucha do cc była właśnie jak przesiadka do rollsa :)
Ile miejsca! Jaki bagażnik! I uchylne szyby z tyłu! I nawet przyspiesza!
A palił mniej od malucha.
@jonaszewski Wszystko to było w maluchu .... tylko w wersji BIS :D
Wersja na początku dostępna była tylko CC 700 i też była wolna dopiero 900 (nie mówiąc o 1100) przyśpieszała odczuwanie lepiej, spalanie podobne w BIS bo silnik ten sam w zasadzie co CC 700.
A przesiadka to właśnie do czegoś większego dawała zauważalnie większą radochę czyli do czegoś co miało 4 drzwi i miejsce na nogi na tylnych siedzeniach.
@antyfrajer No ja miałem 9 lat, jak przesiedliśmy się z malucha 650 na cc 903. Różnica była kolosalna, chociaż tak jak piszesz, dopiero czterodrzwiowy samochód tak naprawdę przyniósł poważną zmianę, bo wtarabanić się do tyłu w cc nie było wcale tak łatwo.
A bisa może bym sobie kupił jako drugie auto w rodzinie :)
W latach 90-tych powstawały najfajniejsze samochody. Inżynieria spotykała się z designem. Auta robiono tak, by były fajne (np dziś już prawie występujące 2-drzwiowe coupe z mocnymi silnikami, czy prawdziwe terenówki) albo po prostu skuteczne i praktyczne. Cienki zaliczał się do tych drugich. Był (jak na zachodnioeuropejskie standardy) tani, praktyczny i zwinny. Miał tylko to, co niezbędne i to wystarczało. Wielu razi porównanie do Rollsa, ale to przenośnia. W kraju pełnym gnijących Maluchów, FSO i Polonezów możliwość kupienia nowego, prezentującego zachodnie standardy, nowoczesnego auta - to było coś.
Podobnie, jak Seicento - praktyczne, bardzo pakowne i niezawodne miejskie autko. Nie rozumiem checheszek z tej kategorii pojazdów. Lepiej do podziemnych garaży w marketach wciskać się SUV-em?
Cinquecento nie miałem, miałem Seicento. Przez 10 lat tylko raz odmówiło posłuszeństwa (alternator się zatarł, czy coś takiego). Przy 194 cm wzrostu siedziało się w pełni wygodnie. Tylko mocy mogłoby być trochę więcej (miałem 900 ccm).
@daclaw z tą pakownością to bym nie przesadzał, owszem w porównaniu do Malucha tylko chyba.
Ja gdybym w tamtym czasie chciał kupić coś małego wolałbym Fiata Pandę a najlepiej Toyote Yaris 1. Uważam, że CC potem SC a obecnie Fiat 500 są wg. mnie za drogie do tego co sobą reprezentują.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
10 grudnia 2023 o 18:04
@antyfrajer 500 był od początku robiony jako tańsza alternatywa dla Mini, stąd cena była dużo większa od ceny Pandy mimo że auto bazowało na niej. Panda kosztowała w 2003 roku 26 tys. zł, 500 który wszedł zaraz po niej 40tys. To było auto dla szukających czegoś małego i stylowego i gotowych zapłacić więcej. Kto nie chciał, brał tańszą i bardziej praktyczną Pandę która w środku miała wszystko to samo.
Popraw błąd w opisie demota. Wali po oczach.
Co za brednie jak można porównywać miejskie autko z blachą na drzwiach z luksusową wielką limuzyną. Było dużo więcej aut w latach 90 niż to małe pudełko które nawet nie za bardzo zastąpiło Malucha bo było za drogie i Maluch był dalej produkowany.
@antyfrajer Cinquecento było droższe od Poloneza, nawet w najwolniejszej wersji z silnikiem 31KM który rozpędzał się tylko do 120km/h. Mimo to wiele osób chciało go mieć, bo było jedyną szansą na nowy samochód który nie zalatywał jakością PRLu.
@Prally No owszem właśnie dlatego że był droższy od Poloneza mało kto by nim zainteresowany. Dlatego nadal montowano 126p. A wcale nie było to jedyne nowe auto dostępne które nie bazowało na PRL-u.
W roku 1991 był właśnie start montażu Opla Astry 1 jak już koniecznie ktoś chciał coś montowanego w Polsce.
Ale nie zapominajmy że komuna padła w 89 i można było kupić używane albo nowe (tylko drogo) auto zachodnie.
I jak porównywać CC do Rolsa to taka Astra to musiałby być chyba porównana do promu kosmicznego a inne lepsze auta to wcale do gwiazdki z nieba..
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 10 grudnia 2023 o 17:59
@antyfrajer Ależ przesiadka z malucha do cc była właśnie jak przesiadka do rollsa :)
Ile miejsca! Jaki bagażnik! I uchylne szyby z tyłu! I nawet przyspiesza!
A palił mniej od malucha.
@jonaszewski Wszystko to było w maluchu .... tylko w wersji BIS :D
Wersja na początku dostępna była tylko CC 700 i też była wolna dopiero 900 (nie mówiąc o 1100) przyśpieszała odczuwanie lepiej, spalanie podobne w BIS bo silnik ten sam w zasadzie co CC 700.
A przesiadka to właśnie do czegoś większego dawała zauważalnie większą radochę czyli do czegoś co miało 4 drzwi i miejsce na nogi na tylnych siedzeniach.
@antyfrajer No ja miałem 9 lat, jak przesiedliśmy się z malucha 650 na cc 903. Różnica była kolosalna, chociaż tak jak piszesz, dopiero czterodrzwiowy samochód tak naprawdę przyniósł poważną zmianę, bo wtarabanić się do tyłu w cc nie było wcale tak łatwo.
A bisa może bym sobie kupił jako drugie auto w rodzinie :)
Z Rolls Royce-m bym nie porównywał, ale już z rządowym Audi A8 ''Security'', potrafił konkurować ;)
Miałem. Śmigałem. Sprzedałem. Tęsknię..
W latach 90-tych powstawały najfajniejsze samochody. Inżynieria spotykała się z designem. Auta robiono tak, by były fajne (np dziś już prawie występujące 2-drzwiowe coupe z mocnymi silnikami, czy prawdziwe terenówki) albo po prostu skuteczne i praktyczne. Cienki zaliczał się do tych drugich. Był (jak na zachodnioeuropejskie standardy) tani, praktyczny i zwinny. Miał tylko to, co niezbędne i to wystarczało. Wielu razi porównanie do Rollsa, ale to przenośnia. W kraju pełnym gnijących Maluchów, FSO i Polonezów możliwość kupienia nowego, prezentującego zachodnie standardy, nowoczesnego auta - to było coś.
Podobnie, jak Seicento - praktyczne, bardzo pakowne i niezawodne miejskie autko. Nie rozumiem checheszek z tej kategorii pojazdów. Lepiej do podziemnych garaży w marketach wciskać się SUV-em?
Cinquecento nie miałem, miałem Seicento. Przez 10 lat tylko raz odmówiło posłuszeństwa (alternator się zatarł, czy coś takiego). Przy 194 cm wzrostu siedziało się w pełni wygodnie. Tylko mocy mogłoby być trochę więcej (miałem 900 ccm).
@daclaw z tą pakownością to bym nie przesadzał, owszem w porównaniu do Malucha tylko chyba.
Ja gdybym w tamtym czasie chciał kupić coś małego wolałbym Fiata Pandę a najlepiej Toyote Yaris 1. Uważam, że CC potem SC a obecnie Fiat 500 są wg. mnie za drogie do tego co sobą reprezentują.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 10 grudnia 2023 o 18:04
@antyfrajer 500 był od początku robiony jako tańsza alternatywa dla Mini, stąd cena była dużo większa od ceny Pandy mimo że auto bazowało na niej. Panda kosztowała w 2003 roku 26 tys. zł, 500 który wszedł zaraz po niej 40tys. To było auto dla szukających czegoś małego i stylowego i gotowych zapłacić więcej. Kto nie chciał, brał tańszą i bardziej praktyczną Pandę która w środku miała wszystko to samo.