Demotywatory.pl

Pokaż panel
Szukaj
+
222 232
-

Komentarze ⬇⬇


Komentarze


Dodaj nowy komentarz Zamknij Dodaj obrazek
avatar Wolfi1485
+6 / 12

Urodzenie dziecka? Jakie to niby osiągnięcie? Przecież do tego wystarczy rozłożyć nogi!

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
W wwl545a
+2 / 10

@Wolfi1485 Bez przesady z tym tylko "rozłożyć nogi". Jeszcze trzeba być płodnym w danym momencie i wytrzymać 9 miesięcy, a dokładniej 38 tygodni, plus badania krwi, USG itp. dochodzi jeszcze ból porodowy i poporodowy (ten drugi bez względu na znieczulanie porodowe i metodę porodu). Niemniej nie porównywał bym tego do doktoratu... doktorat może jednorazowo fizycznie tak nie męczy człowieka, ale psychicznie i egzystencjalnie już tak. Poza tym nigdy nie miałem takich 4 lat jak tych 7 :D
Poza tym nie jedna nawet 16 latka ma dziecko, ale nie znam w polskim systemie 16-latka/latki który by zrobił doktorat. Jednak to pokazuje pewien stopień trudności.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
5 5g3g
+2 / 4

To że urodzenie nie jest wyczynem mogą pisać tylko ci co nie rodzili...co do dobrego wychowania dziecka myślę że już wszyscy będą zgodni że jest to wyczyn. Więc pomijając patologie- jeżeli świadomie podejmujesz się urodzenia i wychowania dziecka to jest to czyn heroiczny. Znacznie większe wyzwanie, znacznie większą odpowiedzialność niż podjęcie studiów doktoranckich. Nie możesz powiedzieć tak po kilku latach, że ty to p...dolisz- za duży wysiłek i rezygnujesz.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
M Maiden9212
+1 / 1

@5g3g Wyczyn - tak, ale czy osiągnięcie?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
A adamis62
0 / 2

@5g3g zawsze się z tobą zgadzam, ale nie tym razem.
Nie to, żebym był przeciwnego zdania. Chodzi mi raczej o robienie z przez tysiąclecia normalnej rzeczy, czegoś tytanicznego, niezwykle trudnego, wymagającego niesamowitego poświęcenia i sił.
Coraz więcej współczesnych dziewczyn zatraca coś, co zawsze było dla nich typowe, fundamentalna i nie podlegające dyskusjom, czy nawet wyborowi, czyli instynkt macierzyński. Żona nie raz, bolejąc nad tym, wspomina jak z koleżankami w liceum w latach 80tych z rozmarzeniem ciągle rozmawiały o macierzyństwie nie mogąc się doczekać tej cudownej chwili, kiedy utulą swoje dziecko.
Oczywiście wiedziały o bólu i wyrzeczeniach, ale to było coś wkalkulowanego w wartość o wiele od bólu ważniejszą i cenniejszą.

Teraz na każdym kroku poród i macierzyństwo przedstawia się w jak naczaniejszych barwach. Wyglada na to, że swoboda seksualna, taka cudowna i mądra w oczach wielu, coś tu zepsuła, wniosła coś złego. Dziewczyny nie chcą mieć dzieci. Gratyfikacje finansowe, jak wiemy, niczego tu nie zmieniły.
Co się z stało z natura kobiety?

Kobieta, w kwestii macierzyństwa, przede wszystkim potrzebuje poczucia bezpieczeństwa. Nie tyle dla siebie, co dla swoich dzieci. Ten porąbany moralnie świat wcale im tego nie zapewnia.

A potem lament i zdziwienie, że trzeba sprowadzać imigrantów.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
B bulka_drozdzowa
+3 / 3

@5g3g wychowanie jest trudne, ale zostanie zapłodnionym już niekoniecznie

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
C camper52
+1 / 3

Ania jest tylko zbiorem narządów utrzymujących genitalia przy życiu. Trochę zrozumienia. Mózg nie bierze udziału w reprodukcji

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
K Kujak11
0 / 2

A co to niby za wyczyn? Nawet sama tego dziecka nie zrobiła! Ile bab ma w Polsce dzieci, a ile doktorat??

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Cagenicolas
0 / 0

nawet małpy rodzą dzieci i wiewiórki, ale jakoś nie widzialem żadnej z doktoratem

Odpowiedz Komentuj obrazkiem