Demotywatory.pl

Pokaż panel
Szukaj
+
357 362
-

Komentarze ⬇⬇


Komentarze


Dodaj nowy komentarz Zamknij Dodaj obrazek
J Jacek83218
+1 / 1

Ja jako rocznik 1983 tego nie pamiętam. Karpia w wannie widziałem 2 razy. Raz jak rodzice wpuścili ryby dla mojej uciechy na godzinę i drugi raz już jako dorosły człowiek po zmianie przepisów byłem zmuszony kupić karpie w wiaderku z wodą. Wpuściłem je na 3 godziny do wanny bo nie chciałem żeby się podusiły w tym wiadrze. Jeszcze tego samego dnia ryby były w kawałkach w zamrażarce.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
W WitekPK
+1 / 1

@Jacek83218 ale najważniejsze, że się nie podusiły:) Wesołych świąt

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
X Xerk
+3 / 3

Tak było, potwierdzam, a potem dramat bo trzeba to było zabić, jak raz matka musiała to tak go zmasakrowała że niewiele zostało, bo się dalej ruszał hehe

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar pokos
+9 / 11

Nie mogę zrozumieć dlaczego wszystkie inne rodzaje mięsa, w tym ryb, sprzedaje się ubite, a akurat ten jeden gatunek ryby w tym jednym dniu w roku musi być sprzedawany żywy i zabijany w domu.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
J Jacek83218
+2 / 2

@pokos
Możesz kupić martwego i nawet już oczyszczonego. Są miejsca gdzie inne ryby też można kupić żywe. Na ogół sklepy przy hodowlach ryb. Kurę czy świnię na wiejskim targu też możesz kupić żywą.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
L lameria
-1 / 1

@Jacek83218 Po za tym z tego co wiem w niektórych sklepach karpie są dostępne przez cały rok

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
A Asheera
+3 / 5

@pokos kwestia "tradycji" z czasów komuny (i nie tylko - bo teraz tym bardziej)- karpie żre się praktycznie tylko raz do roku, więc tak naprawdę jedyny sposób na pewność, że jest świeży, a nie zamrożony rok temu, to kupienie żywego.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar pokos
+1 / 3

@Asheera . W przypadku kurczaka, dorsza itp. nie ma wątpliwości co do świeżości, więc to nie to. Karpia można i należy traktować identycznie. A tradycja prawdopodobnie wywodzi się z czasów powojennych gdy lodówki nie były tak powszechne i pojemne jak obecnie, więc dzisiaj ta tradycja nie ma racji bytu.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
A Asheera
0 / 2

@pokos wiele "tradycji" nie ma racji bytu a jednak są praktykowane - w tradycjach nie ma co szukać jakiejkolwiek logiki. Tak samo kwestia świeżości - dla wielu osób liczy się bardziej data wazności niż faktyczna świeżość - więc wbicie sobie do tępych łbów kwestię "żywy = świeży", nawet gdy na codzien się na to uwagi nie zwraca jest na porządku dziennym. Swoją drogą - wszelkie mrożonki też leżą latami - i nie ma się co łudzić, że jak coś jest odsyłane do producenta, to jest utylizowane. W najlepszym przypadku zostanie przerobione na karme dla zwierząt, częściej jednak wraca w formie konserwy, gotowego dania, czy zwyczajnie przepakowane.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
F Fim
+1 / 1

Pamiętam jak jako dzieci karmiliśmy karpia w wannie groszkami ( cukiereczkami jak połowa tik taka).

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
D Diaemus
+2 / 2

Pamiętam to. Koszmarny żal i szok jak były zabijane również.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
W warszawiaczanka
0 / 0

W domu paradoksalnie to ja miałam zadanie zabić karpia.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
A Asheera
+4 / 6

Jestem rocznikiem 85 - karpia w wannie nie miałam nigdy. Zazwyczaj kupowane były dzień przed wigilią i zostawiany na balkonie żeby "zasnął".
Jak miałam jakieś 12 - 13 lat uświadomiłam sobie, że to "zasypianie" to nic innego jak wielogodzinna agonia, pod postacią duszenia się... Cóż - po dyskusji z rodzicami, że oni "nie są w stanie tak po prostu zabić ryby" , powiedziałam im wprost, że są zwyczajnie sadystami - bo co? Nie są w stanie zabić własnorecznie, ale już patrzeć na powolne duszenie się, im nie przeszkadza.... Mi przeszkadzało - więc pieniek, siekiera i szybka dekapitacja. Ojciec przyznał mi rację, a matka zrobiła awanturę, że "jak mogłam coś takiego zrobić"...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
J Jacek83218
0 / 0

@Asheera

Mój ojciec też praktykował podobną metodę. Ale po chyba 2 latach zrozumiał że taka śmierć ryby wpływa negatywnie na jej smak. I potem drewniany tłuczek do ziemniaków szybko kończył męki ryb przyniesionych ze sklepu.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
G Geoffrey
-2 / 6

W typowej był tylko jeden karp. Tu jest na bogato.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
C cincinmj57
+1 / 1

Ten jeden, to już się chyba utopił.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem