Demotywatory.pl

Pokaż panel
Szukaj
+
444 459
-

Komentarze ⬇⬇


Komentarze


Dodaj nowy komentarz Zamknij Dodaj obrazek
D Dejmien86
+2 / 4

Korporacje farmaceutyczne zarabiające na antydepresantach już szykują ci odejście z tego świata w niewyjaśnionych okolicznościach.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
G gremline
+12 / 20

Psy w schroniskach są z jakiegoś powodu.
Często są to psy po przejściach, nierzadko są to psy półdzikie, psy z terenów wiejskich, gdzie całe życie były na łańcuchu, psy porzucone przez agresję do właścicieli (z winy właścicieli).

Decydując się na psa ze schroniska trzeba się kierować nie tylko sercem, ale przede wszystkim rozumem.
Takie psy najczęściej wymagają bardzo dużo pracy i to nie tylko własnej, ale również ze szkoleniowcami i behawiorystami.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar rafik3001
+3 / 3

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar rafik3001
+2 / 10

@gremline pies ze schroniska zabrany ze wsi z łańcucha z interwencji FAKT po przejściach bała sie wszystkiego nawet jak sie drapałem czy podniosłem głos NIE NA NIĄ PÓŁ roku po zabraniu NO QRWA bestia egzorcysta i behawiorysta był potrzebny TROCHE MIŁOŚCI SWOBODY jedzenia

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 2 stycznia 2024 o 16:02

G gremline
-1 / 9

@rafik3001 - czyli przez swój jednostkowy przykład zakładasz, że tak jest ze wszystkimi psami?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
P Petyrek
+4 / 6

@gremline: psy w schroniskach i fundacjach mają opiekunów, którzy je znają - zazwyczaj wolontariuszy. nikt nie wciśnie agresywnego, albo niezsocjalizowanego zwierzaka rodzinie z małym dzieckiem - tym ludziom nie zależy na "wypchnięciu" ich, a znalezieniu im domu. procedury adopcyjne przewidują rozmowy, wywiady, wizyty przedadopcyjne

psy w schoniskach nie są "winne" ani "współodpowiedzialne" temu, że tam są. czasami wymagają pracy - ale tą zazwyczaj zapewniają wolontariusze wspomagający adopcję. a nawet jeśli nie, to jest ich dość, by znaleźć dla siebie odpowiedniego - mamy, więc mówię z doświadczenia

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
T trolik1
0 / 2

@gremline dokładnie. Wzięliśmy kiedyś jednego. Gryzł tylko tego, który chodził z nim na spacery i dawał żarcie. Lata później błąd powtórzyliśmy. A i sytuacja się dokładnie powtórzyła. Nigdy więcej.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
G gremline
+4 / 6

@Petyrek - myślisz, że wolontariusz widząc psa łącznie przez 2 - 4 godziny w tygodniu jest w stanie prawidłowo ocenić psa?
Schronisko to środowisko ekstremalne, wiele psów przyjmuje postawę "na przetrwanie" i dopiero po okresie aklimatyzacji w nowym domu (zwykle 2 tygodnie do nawet pół roku) pokazują swój prawdziwy charakter.

Nie, nie demonizuję. Na co dzień pracuję właśnie z takimi psami (po adopcjach), z psami w fundacjach i schroniskach.
Są schroniska i fundacje, które rzetelnie informują o potencjalnych problemach i dobierają psa do opiekunów, wymuszają wręcz kilka spacerów zapoznawczych, ale są też takie, gdzie liczy się tylko wypchnięcie psa czy kota.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
Y yoyo2123
+3 / 5

Po przygarnięciu psa przytyłem 8kg. Codziennie spacerowałem szybkim tempem, żeby schudnąć, były niezłe efekty. Z psem chodzę dłużej ale wolniej, co chwile siku, kupa, albo obwąchiwanie :) Także tego, nie zawsze się to sprawdza z tym chudnięciem, ale reszta jest prawdziwna zwłaszcza jeśli chodzi o przyjaciela i poznawanie sąsiadów :)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar koszmarek66
+14 / 14

A kiedy dojdziesz do wniosku, że to jednak nie to to oddaj psa z powrotem do schroniska... łamiąc mu serce ponownie.

Pies to nie element diety, nie okazja do nawiązywanie relacji towarzyskich... antydepresant na pewno ale nie taki, który możesz odstawić kiedy ci nie będzie potrzebny.

Pies to istota myśląca i czująca. To odpowiedzialność i zaufanie.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
P Petyrek
+9 / 9

@koszmarek66: chyba nawet dałem plusa za demota, ale masz całkowitą rację - pies to nie element wystroju ani przydatek do stylu życia

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
D DaveNick
+2 / 2

@koszmarek66 Dokładnie się z tym zgadzam. To większa odpowiedzialność niż dziecko. Kilkunastoletnie dziecko możesz np. zostawić na pewien czas w domu a będzie potrafiło przygotować coś do jedzenia czy picia, czy skorzystania z toalety. Z psem, takiego komfortu nie ma. I nie ważne czy światek piątek, czy niedziela, czy ci się chce, czy nie, to obowiązki wobec psa musisz wykonać.... Spacer, jedzenie, picie. A kiedy już Twój pupil ma te kilkanaście lat, to okazuje się, że obowiązków i problemów zaczyna przybywać. Zaczyna się czas, kiedy pies już niedomaga, już nie potrafi wytrzymać tych ośmiu godzin do porannego spaceru.
Sam większość życia dzieliłem z spem. Kiedyś z domu były ich aż 3. (mój 40kg samiec -wzięty ze schroniska dorosły pies - pies cudny, ułożony, do rany przyłóż), matki 8 kilogramowa spokojna dama, która znalazła się u nas już jako szczeniaczek (miałem już wtedy swojego "olbrzyma", i żony suczka "wariatka", którą ktoś zostawił... Z czasem mój samiec zdechł i zostały dwie "dziewuchy". Odeszła żona (psa zostawiła), odeszła matka i zostałem z dwoma dziewuchami. Teraz została mi już tylko "wariatka", która mimo iż została kilka razy zostawiona, to garnie do ludzi. Już kilka razy pytano mnie czy ją oddam bo jest przeurocza. Nie miałem do tego serca, by jej to zrobić. I choć też starość zaczyna jej już powoli zaglądać w oczy, to będę z nią do końca... Przez ostatnie 20 lat był ze mną jakiś pies. Ale ta jest już ostatnią. Żadnego więcej. Choć to niewątpliwie przecudowne istoty, to również ogromna odpowiedzialność... Pies to nie prezent ani zachcianka.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar AleksandraCz
+5 / 5

tylko umiej go wychować, a nie że masz wyje... na to, jak ujada

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
W WhiteD
+3 / 9

Jeśli ktoś ma depresje to sam o siebie nie umie zadbać, tym bardziej nie da sobie rady z opieką nad psem czy kotem.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
M Mirimar
+3 / 5

@WhiteD Znam młodą osobę, która ma depresję. Adoptowała psa i dzięki niemu jest w stanie samodzielnie egzystować. Pies jest jej oczkiem w głowie, więc nie uogólniaj.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
U UFO_ludek
-2 / 2

@Mirimar To znaczy, że nie miała depresji. "weź się w garść' nie leczy choroby psychicznej.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
M Mirimar
+1 / 3

@UFO_ludek Nie użyłam sformułowania "wzięła się w garść". Pies nie uleczył jej depresji. Pies trzyma ją przy życiu. Póki co. A depresję stwierdził psychiatra, a nie li tylko internauta.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Ashera01
+4 / 4

Moje 2 koty nie chcą żadnego psa

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
M ManDZiO
+1 / 1

Jejku jak ja się nie mogę z tym zgodzić. Od pół roku mam psa. Zdążyłem w tym czasie znienawidzić sąsiadów i miejsce w którym mieszkam. A to dlatego, że teraz wiem jacy są moi sąsiedzi (z wyjątkami oczywiście) i widzę ile syfu jest dookoła miejsca gdzie mieszkam (syfią głównie sąsiedzi).
Spacery to też żaden relaks - to chodzenie po polu minowym: kupy, szkła, resztki jedzenia. Ciągle trzeba uważać na siebie i psa. A na dodatek ostatnio ktoś podrzuca trutki w okolicy.

Do tego pies to nie przytulanka - wymaga pracy, ma własny charakter. Nie zawsze jest różowo.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
U UFO_ludek
0 / 2

Pies nie leczy chorób psychincznych. Ani od spacerów nie schudniesz. Kiedy to pojmiecie?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
A Amera
+1 / 1

Adoptuj psa gdy pracujesz i przez 8-9 godzin pies siedzi sam w domu, w dodatku bez spacerów.
Gdyby spacery tak rewelacyjnie działały to w lato zrzuciłabym zbędne kilogramy po ciąży chodząc dwa razy dziennie po 1,5h.
Przy małym dziecku nie odważyłabym się wziąć psa ze schroniska, nie wiadomo jakie miał wcześniej przeżycia. A czytałam artykuł o tym że psy ze schroniska potrafią po np dwóch miesiącach pobytu u nowej rodziny "przypomnieć sobie" wcześniejszy dom i stawać się agresywny z błahych powodów (np zbyt głośne odłożenie szklanki).

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
D domanowska
+1 / 1

Proszę nie namawiać ludzi którym los tych psów jest obojętny, do adopcji tylko dla własnych korzyści.
Bo to nie jest tak, adoptować psy ze schroniska powinny tylko i wyłącznie osoby chętne do bezinteresownej pomocy. Pies to nie trener personalny, nie ponosi też odpowiedzialności za leczenie czyjejś depresji. Te psy przeszły już wystawczająco. Może i te rzeczy się wydarzają po adopcji ale jest to skutek uboczny, dużej pracy, poświęcenia im części życia. Ktoś gotowy do adopcji psa ze schroniska powinien być też gotowy na ewentualne problemy jakie się pojawią, koszta, szkolenia, przystosowanie domu, to nie same zabawy na kolorowej tęczy. Nie przedstawiajcie tego tak. Każdy z nas sam odpowiada za swoje szczescie, kondycję i jakość życia. Mamy tendencje do szukania kogoś lub czegoś kto weźmie za nas trud życia na swoje barki, napewno nie powinien to być pies. Gdy zadbasz o siebie, dopiero wtedy powinieneś brać odpowiedzialność za kogos innego, nie odwrotnie. Naszczescie obecnie w większości schronisk są bardzo szczegółowe wielostronicowe ankiety do wypłnienia, ktoś kto ma chwilowy kaprys na adopcje, podda się zanim wypełni te ankiety.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar greony12
+1 / 1

jak nie masz motywacji ani siły woli, to tym bardziej nie kupuj psa, będziesz go tylko męczyć i głodzić

Odpowiedz Komentuj obrazkiem