@krzysio6666 Po pierwsze zależy od pory roku i historii pogody. Zazwyczaj w listopadzie, a nawet często w grudniu chodzenie po lodzie jest niebezpieczne, bo klimat się zmienia, zima w Tatrach następuje coraz później i jest nieco łagodniejsza, więc lód narasta wolniej niż 40 lat temu. Za to w lutym i marcu można śmiało wbijać na dowolny staw. W kwietniu znowu trzeba uważać, doświadczony taternik będzie wiedział kiedy jeszcze można wchodzić, a kiedy lepiej iść dookoła.
Po drugie - śmigłowiec na filmie wprawdzie dotknął kołami lodu, ale nie obciążył go całym swoim ciężarem. Ruchy kadłuba wskazują wyraźnie, że on nadal "leciał" i tylko minimalnie naciskał na lód, aby ratownik mógł wsiąść.
Śmigłowiec TOPR-u wielokrotnie lądował na stawach, nawet w pełni obciążając lód, ale zazwyczaj w drugiej części zimy, kiedy warstwa lodu była tak gruba, że można by po nim jeździć 40-tonową ciężarówką.
Jak ludzie chodzą po lodzie to jest afera że nieodpowiedzialni, że to niebezpieczne a tu helikopter wylądował i jest ok, luz nic się nie stało.
@krzysio6666 Po pierwsze zależy od pory roku i historii pogody. Zazwyczaj w listopadzie, a nawet często w grudniu chodzenie po lodzie jest niebezpieczne, bo klimat się zmienia, zima w Tatrach następuje coraz później i jest nieco łagodniejsza, więc lód narasta wolniej niż 40 lat temu. Za to w lutym i marcu można śmiało wbijać na dowolny staw. W kwietniu znowu trzeba uważać, doświadczony taternik będzie wiedział kiedy jeszcze można wchodzić, a kiedy lepiej iść dookoła.
Po drugie - śmigłowiec na filmie wprawdzie dotknął kołami lodu, ale nie obciążył go całym swoim ciężarem. Ruchy kadłuba wskazują wyraźnie, że on nadal "leciał" i tylko minimalnie naciskał na lód, aby ratownik mógł wsiąść.
Śmigłowiec TOPR-u wielokrotnie lądował na stawach, nawet w pełni obciążając lód, ale zazwyczaj w drugiej części zimy, kiedy warstwa lodu była tak gruba, że można by po nim jeździć 40-tonową ciężarówką.