To wciskanie czyjejś twarzy w tort jest mega kretyństwem. Gdyby mi ktoś zrobił taki numer, to po umyciu się po prostu wychodzę z imprezy. Może debile by się potem zastanowili, że to co bawi debili, nie wasze bawi innych.
Przed weselem córki zapowiedziałem, że jeśli prowadzący wesele będzie próbował wyciągnąć rodziców na środek w celu zrobienia wokół nich jakiegoś cyrku, to po prostu wychodzę i tyle. Córka wie, że bez wątpienia bym to zrobił. Na szczęście sama nie lubi takich zabaw.
Byłem na weselach, gdzie takie mega żenady miały miejsce. Niestety, rodzice, choć bardzo im się to nie podobało, nie potrafili się temu sprzeciwić.
Oczywiście są ludzie, którzy dostają orgazmu ze szczęścia, kiedy widzą takie wygłupy. Takim nie mieści się w głowie, że ktoś może mieć inne zdanie na ten temat.
@adamis62 --
I jeszcze na Twoją odmowę powiedzieliby ich koronne: "Nie umiesz się bawić".
No bo przecież jak kogoś nie bawi to, co ich, to znaczy, że ma "kij w d*pie".
Uwielbiam gadki ludzi z bogatych rodzin, którzy twierdzą, że każdy ma takie same możliwości.
To, że w wielkich miastach dzieci lekarzy, prawników odnoszą sukces, a w slumsach tylko szerzy się patologia to czysty przypadek.
Łatwiej jest osiągnąć sukces mając kochających rodziców, przyjść do ciepłego domu, zjeść dobry obiadek, usłyszeć miłe słówko od rodziców i wspólnie odrabiać lekcję. Trochę trudniej jest w sytuacji gdzie dzieciak boi się wejść do domu, zastanawia się czy dzisiaj ojciec będzie nachlany, da wpie**ol, matka z podbitym okiem, a na obiad co sąsiadka przyniesie. Człowiek ucieka od rzeczywistości i czuję tylko wielką beznadzieje. Sam tak miałem i np. nie miałem okazji skończyć szkoły, bo w wieku 17lat musiałem się sam utrzymywać. Rodzice mnie zostawili, mieszkałem u babci, potem w domu bez prądu, jeden kumpel czasem podłączał mi kabel, żebym miał światło, drugi mnie dokarmiał.
Uwierzcie, że nie snułem planów na wspaniałe życie.
Nie myślałem wtedy czy zostane lekarzem, czy pilotem. Liczyło się tylko dzisiaj, czy zjem obiad, czy jednak nie.
Patrząc na ten filmik, aż mi się oczy zeszkliły.
Życie jest niesprawiedliwe, a bozia jeżeli istnieje to kawał k**rwy z niego.
@Kunta_Kinte Każdy jest kowalem własnego losu. Tylko jeden ma całą kuźnie ze specjalistycznym sprzętem, a drugi ognisko i dwa kamienie. I znane są przypadki kowali, którzy z ogniskiem i dwoma kamieniami wykuli własny los, zdobywając wykształcenie i robiąc karierę. I są kowale którzy mając super kuźnie skończyli w ośrodkach dla osób uzależnionych.
@lameria
Ja nie twierdzę, że ten z dwoma kamieniami nie ma szans na dobre życie, ale napewno ma zadanie bardzo utrudnione. Do wyjścia na ludzi w takiej sytuacji potrzebny jest silny charakter.
Mi się udało, wielu moim znajomym (właściwie większości) niestety nie.
Ja tylko podkreślam, że nie każdy ma równy start, a prowadziłem nie raz rozmowy z ludźmi, którzy uważają, że każdy ma te same możliwości.
Nie ma. Jest różnica między np. kolegą, który dostał na prawko i samochód od ojca i załatwił mu pracę, zasponsorował różne kursy, a np. ja musiałem na wszystko zapracować i każdy kurs, których mam pełno płaciłem z własnych pieniędzy. Coś co kumpel miał już w wieku 19 lat ja musiałem długie lata wypracowywac w czasem nieludzkich warunkach. Nie wiem jak można nie dostrzegać takich różnic.
@Kunta_Kinte To, że ten z dwoma kamieniami ma ostro pod górkę to jest oczywiste. A są tacy co są skazani na sukces. Zaczyna pracę jako sprzątacz, awans na gońca, sekretarza, menedżera, zarząd, prawa ręka bosa. I jedyne co powinien powiedzieć to "Dziękuję tato, mama będzie zadowolona"
Życie jest cholernie niesprawiedliwe. Niestety.
I widząc coś takiego lub jeszcze gorszego człowiek zadaje pytanie "Gdzie jest Bóg?" Ojciec który nas kocha.
@LKA W zakładzie zamkniętym, jak wszyscy psychopaci? XD
To wciskanie czyjejś twarzy w tort jest mega kretyństwem. Gdyby mi ktoś zrobił taki numer, to po umyciu się po prostu wychodzę z imprezy. Może debile by się potem zastanowili, że to co bawi debili, nie wasze bawi innych.
Przed weselem córki zapowiedziałem, że jeśli prowadzący wesele będzie próbował wyciągnąć rodziców na środek w celu zrobienia wokół nich jakiegoś cyrku, to po prostu wychodzę i tyle. Córka wie, że bez wątpienia bym to zrobił. Na szczęście sama nie lubi takich zabaw.
Byłem na weselach, gdzie takie mega żenady miały miejsce. Niestety, rodzice, choć bardzo im się to nie podobało, nie potrafili się temu sprzeciwić.
Oczywiście są ludzie, którzy dostają orgazmu ze szczęścia, kiedy widzą takie wygłupy. Takim nie mieści się w głowie, że ktoś może mieć inne zdanie na ten temat.
@adamis62 --
I jeszcze na Twoją odmowę powiedzieliby ich koronne: "Nie umiesz się bawić".
No bo przecież jak kogoś nie bawi to, co ich, to znaczy, że ma "kij w d*pie".
@JanuszTorun, dokładnie tak jest.
Uwielbiam gadki ludzi z bogatych rodzin, którzy twierdzą, że każdy ma takie same możliwości.
To, że w wielkich miastach dzieci lekarzy, prawników odnoszą sukces, a w slumsach tylko szerzy się patologia to czysty przypadek.
Łatwiej jest osiągnąć sukces mając kochających rodziców, przyjść do ciepłego domu, zjeść dobry obiadek, usłyszeć miłe słówko od rodziców i wspólnie odrabiać lekcję. Trochę trudniej jest w sytuacji gdzie dzieciak boi się wejść do domu, zastanawia się czy dzisiaj ojciec będzie nachlany, da wpie**ol, matka z podbitym okiem, a na obiad co sąsiadka przyniesie. Człowiek ucieka od rzeczywistości i czuję tylko wielką beznadzieje. Sam tak miałem i np. nie miałem okazji skończyć szkoły, bo w wieku 17lat musiałem się sam utrzymywać. Rodzice mnie zostawili, mieszkałem u babci, potem w domu bez prądu, jeden kumpel czasem podłączał mi kabel, żebym miał światło, drugi mnie dokarmiał.
Uwierzcie, że nie snułem planów na wspaniałe życie.
Nie myślałem wtedy czy zostane lekarzem, czy pilotem. Liczyło się tylko dzisiaj, czy zjem obiad, czy jednak nie.
Patrząc na ten filmik, aż mi się oczy zeszkliły.
Życie jest niesprawiedliwe, a bozia jeżeli istnieje to kawał k**rwy z niego.
@Kunta_Kinte Każdy jest kowalem własnego losu. Tylko jeden ma całą kuźnie ze specjalistycznym sprzętem, a drugi ognisko i dwa kamienie. I znane są przypadki kowali, którzy z ogniskiem i dwoma kamieniami wykuli własny los, zdobywając wykształcenie i robiąc karierę. I są kowale którzy mając super kuźnie skończyli w ośrodkach dla osób uzależnionych.
@lameria
Ja nie twierdzę, że ten z dwoma kamieniami nie ma szans na dobre życie, ale napewno ma zadanie bardzo utrudnione. Do wyjścia na ludzi w takiej sytuacji potrzebny jest silny charakter.
Mi się udało, wielu moim znajomym (właściwie większości) niestety nie.
Ja tylko podkreślam, że nie każdy ma równy start, a prowadziłem nie raz rozmowy z ludźmi, którzy uważają, że każdy ma te same możliwości.
Nie ma. Jest różnica między np. kolegą, który dostał na prawko i samochód od ojca i załatwił mu pracę, zasponsorował różne kursy, a np. ja musiałem na wszystko zapracować i każdy kurs, których mam pełno płaciłem z własnych pieniędzy. Coś co kumpel miał już w wieku 19 lat ja musiałem długie lata wypracowywac w czasem nieludzkich warunkach. Nie wiem jak można nie dostrzegać takich różnic.
@Kunta_Kinte To, że ten z dwoma kamieniami ma ostro pod górkę to jest oczywiste. A są tacy co są skazani na sukces. Zaczyna pracę jako sprzątacz, awans na gońca, sekretarza, menedżera, zarząd, prawa ręka bosa. I jedyne co powinien powiedzieć to "Dziękuję tato, mama będzie zadowolona"
O! Jest i słynne wyłudzanie poczucia winy na dzieci w Afryce! Dobry niewolnik dobry... Pracuj! Pracuj!
Dawno nie widziałem smutniejszego filmiku