Demotywatory.pl

Pokaż panel
Szukaj

Czy warto kupić samochód elektryczny?

1:50

www.demotywatory.pl
+
460 475
-

Komentarze ⬇⬇


Komentarze


Dodaj nowy komentarz Zamknij Dodaj obrazek
R rkwiatkowski
+8 / 46

Zastanawia mnie jedna rzecz. Jak ktoś doszedł do takich pieniędzy że stać go na Teslę a jednocześnie nie potrafi dokonać obliczeń na poziomie trzeciej klasy podstawówki. Druga sprawa. Najważniejsze że wszyscy was wyprzedzają. Będzie wstyd na dzielni, no nie wiem jak Ty wnukom to opowiesz. Trzecia sprawa. Został namówiony, no cóż dokonało się nieprzemyślanego zakupu i teraz szuka się winnego. Winny jest ten który te Teslę kupił.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar rafik54321
+27 / 33

@rkwiatkowski ale jazda na autostradzie 90km/h to tak jakby ktoś w mieście jechał 30km/h gdzie dozwolone jest 50km/h. No trochę się zamula.

Poza tym, obstawiam że Tesla pokazywała że jednak im prądu wystarczy, ale w połowie drogi okazało się że jednak nie cholery.
Do tego Tesla x deklaruje zasięg od 410 do 560km zależnie od wielkości baterii. Trasa krakow-warszawa to 300km z hakiem, więc mają dużo zapasu, 25% przy założeniu że mają najmniejszą baterie. A mieli naładowany wóz do 100%. Więc nie czepiał się ich matematyki.

Ostatnia sprawa, wszyscy trąbią o "tajności" elektryków, lobby prężnie działa, Tesla przecież pionier elektryków i co? I lipa panie... Znowu na czym miał opierać ocenę jak w necie same pochlebne opinie i dopiero się zaczyna szambo wylewać?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Darksmakosz
+17 / 19

@rafik54321 Mało tego jeszcze jadą bez ogrzewania, pewnie jeszcze bez muzyki, zapewne gdyby tylko mogli to światła by wyłączyli bo to też prądu żre. Nic nie poradzimy że elektryki to sie nadają do jazdy w mieście i najlepiej poza miasto tym sie nawet nie zapuszczać i do tego dobrze by było w lato tylko jeździć, a najlepiej to późna wiosna czy wczesna jesień, bo w upalne lato trzeba by klimę włączyć i znowu traci dużo prądu.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar rafik54321
+11 / 15

@rkwiatkowski raczej ciężarówki jada po 100km/h ale one muszą jechać wolniej bo waza 40t.

Raczej ten zasięg 400km z hakiem jest osiągalny wyłącznie w laboratoryjnych warunkach.

W spalinowce np ogrzewanie masz za darmo, tj nie trzeba spalać dodatkowego paliwa by ogrzać kabinę. W elektryku już niestety trzeba zużyć ekstra prąd.
Moja stara astra g 1.8 przy prędkości rzędu 130km/h na autostradzie paliła 7l/100km. A że zbiornik to jakieś 50l to zasięg masz lekko 700km. W mieście zasięg to 500km.
I to wszystko przy normalnej jeździe, a nie dziadkowaniu byle by prądu nie zabrakło.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
T Teuwil
+5 / 9

@rkwiatkowski W niskich temperaturach bateria traci energię nawet jak samochód stoi na parkingu. Śmiało w zimie można liczyć że zasięg będzie wynosić około 80% tego co w lecie, a w dużych mrozach jeszcze mniej. Trzeba się doładowywać po drodze, nie czekając aż bateria będzie już na końcówce i wtedy nie będzie problemu.

W lecie jak się jeździ "w koło komina" to bateria może wystarczyć nawet na tydzień, a na dłuższe wyjazdy to już trzeba planować trasę żeby było gdzie podładować po drodze. Na zachodzie i w USA jest dużo więcej ładowarek i nie ma z tym problemów, ale i u nas z roku na rok jest coraz więcej.

100 lat temu jak zwykłe samochody były nowością, to stacji z benzynę i ropą też było niewiele. Jeszcze może z 10 lat i elektryków wszędzie będzie można doładować.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar rafik54321
+5 / 7

@Darksmakosz naturalnie. Do jeżdżenia po mieście, jakiś mały bzyk, 40KM no ok. To jako-tako by mogło działać. Ale tylko wtedy jak masz garaż w którym możesz ładować. Wtedy, ok, ma to jakiś sens, ale do czegokolwiek innego - lipa.

Przecież silnik elektryczny najlepiej by się sprawdzał w ciężarówkach. Palą stosunkowo mało względem masy która targają, do tego tir musi mieć duży moment obrotowy od samego dołu. Znów silnik elektryczny góra. Demon prędkości to być nie musi, więc moc można olać. A jednak nie chcą wstawiać elektryka do ciężarówek. Tylko że tir właśnie wymaga dużego zasięgu i to jest problem.
Jeszcze lepiej tu pasują jako napęd okrętów. Zresztą już od dawna stosuje się silniki elektryczne do napędu okrętów, tylko są zasilane albo generatorami diesla albo reaktorami atomowymi.

Z pewnością silnik elektryczny to przyszłość, ale nie silnik zasilany z baterii.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
W Wojtas_
+3 / 3

@rafik54321 Cieżarowe mają ogranicznik na 85-90 km/h Są firmy co ustawiają nawet 82.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
W Wojtas_
+5 / 7

A jak ktoś chciałby przyczepę kempingową holować? To z miasta nie wyjedzie i prądu zabraknie.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
W Wojtas_
+4 / 4

A jak ktoś chciałby przyczepę kempingową holować? To nawet z miasta nie wyjedzie i prądu zabraknie.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
M mafouta
+3 / 5

@rkwiatkowski Niedawno mój chłop tak zamulał około 90/h i gdy podjechał na stację i zatankował max do pełna to mu pokazało na ekranie zasięg około 1500 km. Zgadnij co to za samochód. Dla ułatwienia podpowiem, że nie tesla ani inny taki wynalazek.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar rafik54321
-1 / 1

@Wojtas_ ale wiesz że wystarczy założyć nieco większe opony i ogranicznik zaczyna przekłamywać?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
W Wojtas_
+1 / 3

@rafik54321 A wiesz co to jest tachograf? To urządzenie które musi przechodzić legalizacje. 15-20 lat temu robili tak jak piszesz ale przez ostatnie lata nie spotkałem się z tym żeby ktoś jechał szybciej niż 90. Raczej w drugą stronę to idzie i blokują na 82. Ja mam teraz na 85 i często zdarza się że wyprzedzam. Oczywiście mnie też wyprzedzają ale to nie z jakąś ogromną różnicą. Na pewno nie 100km/h.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar rafik54321
-1 / 5

@Wojtas_ mordo, jechałem autostradą to połowa TIRów jechała 95-100km/h. Tachograf oczywiście przechodzi legalizację, ale gdzie napisałem o ingerencji w tachograf?
Może wyjaśnię ci jak działa prędkościomierz na którym tachograf się opiera.
Załóżmy że koło ma 5m (by było łatwiej liczyć) obwodu. Oznacza to że koło musi zrobić 200 obrotów na kilometr. Teraz jeśli koło wykona 200 obrotów w 1min, to oznacza że pojazd jedzie z prędkością 60km/h. Jeśli wykona 200 obrotów w 30s, oznacza to że jedzie 120km/h.
Czyli prędkościomierz opiera się na ilości obrotów koła w danej jednostce czasu.
Tylko co jeśli zmienimy oponę na taką o większym obwodzie? Dajmy na to 5,5m?
Wtedy 200 obrotów, da nam nie 1000m, tylko 1100m. Czyli już nie jedziemy 60km/h, tylko 66km/h. Jednak prędkościomierz mierzy wyłącznie ilość obrotów koła w jednostce czasu, dla niego 200 obrotów koła w 1min=60km/h, koniec.
A jedziesz faktycznie 66km/h. Tak się robi w jajo tachograf. Zawsze każdy może zerżnąć głupa, bo firma zwali na wulkanizatora, wulkanizator się wyprze bla bla bla. Szukaj wiatru w polu. Oczywiście ma to efekt uboczny w postaci gorszego przełożenia mocy. 2gi bieg staje się 3cim itd.

Dlatego właśnie stosując inne rozmiary opon niż fabryczne, należy się trzymać różnicy obwodów mniejszej niż 2%, bo o tyle fabrycznie prędkościomierze zawyżają wynik.

Tylko że żaden policjant się nie zorientuje że masz "za duże opony", bo i skąd?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
W Wojtas_
+8 / 10

@rafik54321 Otwierasz drzwi od kabiny i na słupku jest naklejka. To jest potwierdzenie legalizacji tachografu i między innymi jest tam dokładnie określony rozmiar opon. Zwykła kontrola na drodze i inspektor nic nie musi robić tylko porówna rozmiar z tym co jest wpisane. Jeśli myślisz że nikt tego nie sprawdza to się mylisz bo ja prawie przy każdej kontroli miałem sprawdzane. Jeśli twierdzisz że połowa ciężarówek jeździ 95-100 to znaczy że ty masz złe opony albo zepsuty prędkościomierz. A piszesz że "żaden policjant się nie zorientuje bo i skąd?" Właśnie wystarczy otworzyć drzwi od kabiny i na wysokości oczu jest wszystko napisane. Ty nie masz pojęcia o samochodach ciężarowych. A o karze jaka za to grozi to też pewnie pojęcia nie masz? Wiesz że nawet licencję można stracić? Tylko ty nawet nie wiesz co to jest licencja i zaraz mi napiszesz że bez licencji też można jeździć a przy kontroli powiesz że w domu zostawiłeś.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar rafik54321
-5 / 5

@Wojtas_ w osobówkach też często masz takie naklejki i mało kto się tego trzyma, a przy wypadku nikt tego nie sprawdza. Poza tym - często "zaciera" się takie informacje.
Chłopie, robiłem na wulkanizacji. Nie takie cyrki przechodziły. Słyszałeś o malowaniu opon na czarno? Pewnie nie :P .

" Jeśli twierdzisz że połowa ciężarówek jeździ 95-100 to znaczy że ty masz złe opony albo zepsuty prędkościomierz." - akurat raczej nie bardzo, bo na autostradzie jadąc po 130km/h raczej nikt mnie nie wyprzedzał, (poza świrami w BMW) więc jak już to by mi prędkościomierz zaniżał, a nie zawyżał XD.

Oczywiście że kary są srogie, za zatrudnianie na lewo też, ale rzadkością to nie jest...

Dobra, szkoda strzępić pysk, skoro do ciebie z argumentami, a ty z głupotami...

O nacinaniu bieżnika też pewnie nie słyszałeś XD.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar JanuszTorun
+5 / 5

Owszem, jak stacje ładowania będą rozmieszczone gęściej,
to jest szansa, żeby dojechać do takiej stacji, zanim akumulator się rozładuje.
ALE...
Ile trwa tankowanie paliwa, a ile trwa ładowanie akumulatora?
Jak ktoś chciałby pojechać samochodem elektrycznym
np. ze Szczecina do Zakopanego,
to niewykluczone, że po drodze będzie musiał nocować.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 7 stycznia 2024 o 21:16

I Iasafaer
+3 / 5

@rafik54321 Chopie. Może jako kierowca powiem Ci jak jest w rzeczywistości, bo teorię znasz, ale realia to już na zasadzie "wydaje mi się".
Założenie większych opon to rzeczywiście realna teoria, którą zapewne usłyszałeś.
Otóż tachograf legalizowany jest na konkretny rozmiar opon i tutaj za zmianę tego po legalizacji są już grube kary o czym Twój rozmówca wspomniał. Natomiast częstym trikiem stosowanym przez firmy jest legalizacja na zużytych oponach i potem zakładanie nowych opon w tym samym rozmiarze.
Sęk w tym, że uzyskany efekt to nie jest różnica 5, czy 10kmh, ale najwyżej 2-3kmh.

W praktyce przytłaczająca większość ciężarówek ma ograniczniki na 89-90kmh, przy czym zmianą na NOWE opony można uzyskać dodatkowe 2-3kmh. Przy samej legalizacji, jeśli ładnie poprosimy można tam w granicach rozsądku trochę "podkręcić", ażeby mieściło się to nadal w normach i było zasadniczo niewykrywalne z poziomu zwykłej kontroli. Ale tu można uzyskać najwyżej 1kmh...

Reasumując, raczej nie uświadczymy ciężarówek, które obiektywnie poruszają się więcej, niż 94-95kmh i będzie to raczej zdecydowana mniejszość aut poruszających się po drogach, bo wielu przewoźników po prostu nie będzie stawać na uszach tylko po to, żeby jechać nieco szybciej. To często jest inicjatywa samego kierowcy, który stara się tak ułożyć sobie terminy legalizacji, żeby chwilę później zmienić opony, a obsługa punktu legalizacyjnego, jeśli "podkręca" parametry to na wniosek kierowcy, który ma postać zgrzewki zimnego piwa :)

Autokary natomiast mogą rzeczywiście legalnie poruszać się nawet 100kmh.

Jesli natomiast widzisz ciężarówkę poruszającą się powyżej ogranicznika 90kmh to proponuję zwrócić uwagę na to z jakiego rocznika jest to auto. Bowiem auta Euro4 i poniżej oraz część Euro5 ma wciąż możliwość manualnego odłączenia tachografu, czy poprzez tzw magnes na impusatorze lub fizyczny wyłącznik.
We współczesnych autach jest to wciąż wykonalne, ale to już ingerencja programowa w tachograf, dość łatwa do wykrycia i obecnie ukarany może być nawet ten, który takie oprogramowanie napisał. Niewiele osób się na to zatem decyduje.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
W Wojtas_
+2 / 4

@rafik54321 Tobie nie da się wytłumaczyć to poczytaj chociaż w internecie co to jest kalibracja tachografu i kiedy się ją robi. Między innymi po zmianie opon. Jeżdżę ciężarowym od ponad 25 lat i nie musisz mi tłumaczyć co to jest bieżnikowanie. Ale że po bieżnikowaniu też trzeba zrobić kalibrację to już nie wiesz. A z głupotami to akurat ty wyskakujesz bo w osobówce nie ma tachografu więc tym bardziej nie ma żadnej naklejki potwierdzającej kalibrację tachografu. To co ty masz naklejone w swoim cinquecento to nie jest żadna kalibracja tylko naklejka informacyjna której faktycznie nikt nie sprawdza. I zamiast mi coraz większe głupoty odpisywać to poczytaj o tym.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
W Wojtas_
0 / 0

@Iasafaer Zgadzam się z tym co napisałeś. Czasem z górki jak załadowanym to do 95-98 się rozpędzę ale to tylko jak jest prosta droga i zaraz w tacho przekroczenie prędkości się zapala. A firma zmieniła z 90 na 85 bo oszczędność paliwa. Jemu nie przetłumaczysz. Kompletnie nie ma pojęcia o jeżdżeniu ciężarowym.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
I Iasafaer
+2 / 2

@Teuwil Dopóki ładowanie nie będzie trwało 5 minut to elektryki się nie przyjmą na dobre. Gwarantuję Ci to.

Bo to co umyka zwolennikom elektrycznego postępu w motoryzacji to skala zjawiska.
Nie chcę być wredny, ale skala to to samo co gubi płaskoziemców. Przypadek?

Weź idź na przeciętną stację paliw i policz ile aut przez godzinę przewija się przez stację oraz ile czasu spędza przeciętnie pod dystrybutorem auto. Teraz wyobraź sobie, że zamiast dystrybutorów stoją stacje ładowania, ale auta nie stoją 5 minut, tylko muszą stać 30-40 minut. Jeśli przyjmiemy, że na stację w ciągu godziny przyjedzie taka sama lub zbliżona ilość aut nie trudno się domyśleć, że mamy katastrofę.
Możemy podwoić liczbę stanowisk do ładowania, ale problem nadal będzie poważny, bo ładowanie trwa 30-40 minut kontra 5 minut tankowania. Żeby zrekompensować tą dysproporcję nie trudno zauważyć, że stanowisk musiałoby być ZNACZNIE więcej. Ale ludzie nadal muszą spędzić 30-40 minut na stanowisku, zamiast zajechać, szybko zatankować i odjechać.
Problem będzie jeszcze większy, gdy uświadomimy sobie, że REALNY zasięg przeciętnego elektryka oscyluje wokół 250-300km, a auta spalinowego 500-700km, więc identycznie użytkowany samochód elektryczny będzie mniej więcej 2 razy częściej na stacji ładowania, niż spalinowy pod dystrybutorem.

Oczywiście problem częściowo skompensuje możliwość ładowania w domu, czy w miejscu pracy. Ale pamiętajmy 5minut vs 30-40 minut to wciąż dużo. Skompensowanie tak dużej dysproporcji nie jest zadaniem trywialnym. W domu to raczej mówimy o ładowaniu doraźnym, bo nikt nie będzie dysponował w domu ładowarką szybką. W miejscu pracy MOŻE będzie ładowarka szybka.

Z kolei ładowanie prawdopodobnie nigdy nie będzie zajmować mniej, niż te 30-40 minut, bo nie wytrzyma tego sieć elektroenergetyczna.
Auta elektryczne mogą być, natomiast musi się całkowicie zmienić sposób pozyskiwania energii elektrycznej. Ta musi pochodzić ze źródła szybko odnawialnego - najlepiej w formie płynnej, łatwej w transporcie i uzupełnianiu.
Ogniwa wodorowe uzupełniane w gruncie rzeczy czystą wodą? Byłoby spoko.
Ale pewnie możliwości jest wiele.
Klasyczne akumulatory nie mają racji bytu. Nawet, jeśli nadprzewodniki pozwolą na budowę ogniw zdolnych przyjąć w krótkim czasie dużą porcję energii to BARDZO trudno będzie dostarczyć ją do pojedynczego punktu ładowania.
To ogromne, być może niewykonalne zadanie dla sieci elektroenergetycznej.
Aby zrozumieć jak ogromnej mocy potrzebowalibyśmy dostępnej w sieci starczy powiedzieć, że nawet gdyby połączyć produkcję energii z kilku największych krajów Europy to mogłoby być za mało.
Nie dość, że sumarycznie potrzebowalibyśmy drastycznie zwiększyć produkcję energii elektrycznej to jeszcze sieć musiałaby być przystosowana do konieczności przesyłu OGROMNYCH mocy w tzw piku, czyli podłączam auto do ładowania i chcę by energia została przesłana w kilka minut... to w tym danym momencie sieć musi natychmiast przesłać całą tą energię do konkretnej ładowarki.
Naprawdę trudno mi sobie wyobrazić jak ogromną mocą musiałyby dysponować bloki energetyczne w elektrowniach, żeby w tzw piku przesyłać taką moc...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
I Iasafaer
+3 / 3

@Teuwil Auta elektryczne sprawdzą się BYĆ MOŻE w konkretnych, specjalnych zastosowaniach.
Podobno dość dobrze sprawdzają się w roli aut dostawczych do 3,5 tony. Kurierzy, dostawcy pieczywa, dostawcy do małych i średnich lokalnych sklepów, auta serwisowe.
Małe miejskie samochodziki użytkowane na niewielkich dystansach. Przysłowiowe trzecie auto przeznaczone na szybkie zakupy, dowóz dzieci do/z szkoły oraz zajęcia dodatkowe. Użytkowane na ogół rzadko, mogące pozwolić sobie na powolne ładowanie w domu.

W każdym innym zastosowaniu auto elektryczne w obecnej formie to karykatura środka transportu i zupełne zaprzeczenie idei auta osobistego. Jak słusznie i coraz częściej się zaczyna mówić, że ideą posiadania auta osobistego była wolność i swoboda podróży. Auto elektryczne jest zaprzeczeniem tej idei, bo posiadając auto elektryczne musimy się dostosować do auta, podczas, gdy auto spalinowe dostosowuje się do nas. To ja mam decydować gdzie i kiedy chcę jechać, a nie auto. Konieczność skrupulatnego planowania trasy czy konieczność spędzenia godziny na ładowaniu jest czymś kompletnie nieakceptowalnym.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
M minityrael
-1 / 3

@rafik54321 Tesla to sobie moze deklarowac co chce, sprobuj pozwac ich do sadu i sie nagle okaze ze tam malym druczkiem bylo ze te 500 km to jest w IDEALNYCH warunkach a nie na Polske. Mroz oraz obciazenie samochodu dodatkowo zuzywa baterie, nie wiadomo czy samochod jest nowy czy uzywany.

Koles co teraz sie pruje na tesle jest nie normalny. Namówilo go jakies nieogarniete dziecko na zakup samochodu i on dorosla osoba ma pretensje i sie pluje ze samochod ktory sie nie nadaje na wyjazdy zimowe im kiepsko sluzy...
Ja bym chcial zobaczyc jak on pod stokiem bedzie manewrowac ta zabawka gdzie nie ma jak wrzucic pierwszego biegu i delitkanie manewrowac...

Kiepsko to wyglada jak tacy ludzie maja prawo jazdy i pieniadze a myslenia zero.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
W Wodorowy
-3 / 3

@JanuszTorun Myślę, że na szybkiej ładowarce to spokojnie szczocha + kawa i doładuje do tych 80%

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar goldenfrog
+3 / 3

@rafik54321 Deklarowane zasięgi są podawane przy optymalnych warunkach jazdy, więc przy prędkości 90km/h i nie na mrozie. Liczyć raczej nie potrafią albo nie mają wyobraźni (obstawiam jedno i drugie), bo pewnie jechali sobie te 200km/h i zdrenowali baterię, a teraz żale wylewają nie wiadomo o co i do kogo. Te same zasady dotyczą samochodów z silnikami spalinowymi, więc trzeba być osłem, żeby myśleć, że przy silnikach elektrycznych będzie inaczej.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar rafik54321
-1 / 1

@goldenfrog To po co ci taki deklarowany zasięg? Sam w starej astrze mam czujnik temperatury atmosferycznej to taka tesla powinna mieć tym bardziej. Skoro ma w sobie również nawigację, to też powinna wiedzieć że jazda raczej będzie szybsza, więc tesla miała z czego wyliczyć "że nidy rydy".
No nie wiem, jak ja wyjeżdżałem z domu, to spalinówka zalana pod korek pokazywała zasięg 500km, jak dojechałem na miejsce (prawie 300km) to pokazywała zasięgu 450km XD...
Bo właśnie jazda na trasie zużywa ZNACZNIE mniej paliwa niż jazda w mieście...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
R rkwiatkowski
0 / 2

@rafik54321 Wolniej bo wasza ważą 40 ton? Matko bosko pokaż mi kto ci to powiedzial to Cię pomszczę.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
J jurek80
0 / 0

@rkwiatkowski jest wiele filmikow z kraju marzen (USA) gdzie sporo ludzi podjezdza teslami na stacje benzynowa zeby ja zatankowac, a Ty wymagasz od takich ludzi obliczen hahahah

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
J jurek80
0 / 0

@Darksmakosz u mnie w pracy jeden angol przyjezdzal elektrykiem, pare razy w zime tez jezdzil ( w jedna strone do pracy ma cos okolo 40 min jazdy ) i juz znowu zaczal jezdzic samochodem z silnikiem spalinowym. Jedno naladowanie jego elektryka w lato wystarczylo mu na na 2 dni dojazdu do pracy i sporotem i po wszystkim. Za kilka lat to pewnie bedzie starczyc na jedenen dojazd do pracy i spowrotem hahah

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
R rkwiatkowski
-1 / 1

@jurek80 bo mają generator w bagażniku, zastanów się zanim coś przepiszesz bez zastanowienia.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
J jurek80
+1 / 1

@rkwiatkowski co Ty pierdo... gosciu?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar goldenfrog
-1 / 3

@rafik54321 Ręce opadają, gdy widzę Twoje rozumowanie. Nawet ta Twoja astra analizowała spalanie na bieżąco i podawała Ci szacunkowy zasięg w bieżącej chwili. Gdyby była w stanie wykręcić 200km/h, to przy jeździe z tą prędkością zasięg z pozostałych 450km spadłby jej w okolice zera i taką wartość powinna pokazać. O tym, że klimatyzacja w spalinówkach, a ogrzewanie w elektrykach, zwiększają "spalanie" też nie wiesz? bo Ci z filmiku o tym akurat wiedzieli, i nawet je wyłączyli, i wiedzieli też, że przy prędkości 200km/h drenują baterię, i z pewnością wiedzieli także, że w spalinówkach robi się wir w baku przy takiej prędkości.
Dlatego oczekiwanie, że jak mają do przejechania odległość 300km i deklarowany zasięg na postoju 500km, to dojadą prując 200km/h, grzejąc się bo zima, jest zwykłą głupotą lub biciem piany.

Pojmujesz już, czy dalej mam tłumaczyć?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar mooz
-1 / 1

@Wojtas_ Nie wątpię że znasz się na ciężarówkach, ale nie zmienia to faktu, że jakieś 2 miesiące temu jechałem za litewską ciężarówką z prędkością 108 km/h. Prędkość zmierzona odbiornikiem GPS, otwarta przestrzeń, widoczne kilkanaście satelitów, nie ma mowy o przekłamaniu, zwłaszcza że prędkościomierz samochodowy pokazywał 112 km/h, a on zawyża bardzo niewiele. Dwa tygodnie temu jechałem za inną ciężarówką z prędkością 103 km/h (nie pamiętam już z jakiego kraju była, też nie była z Polski). Żebyś stawał na głowie, nie zmienisz faktu iż niektóre ciężarówki są nielegalnie przerobione.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
J Jacek83218
0 / 0

@Iasafaer

A nie wiesz o co chodzi? O to żeby ludzie w dłuższych trasach przesiedli się do pociągów a w mieście do zbiorkomu. Nie zakażą Ci posiadania auta ale Ci to posiadanie obrzydzą.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar rafik54321
-1 / 1

@goldenfrog oj nie nie... To ty twierdziłeś że zużycie energii na trasie, przy wyższej prędkości jest większe XD...
Znowu ich auto również powinno szacować zasięg na podstawie tego jak jeździli. W mieście zużycie energii jest większe, więc albo tesla ich okłamała "na dzień dobry", albo powinna nawet oszacować niższy zasięg, bo jeździła w mieście. Jedno z dwóch.
Jazda autostradą pozwoli osiągać najniższe spalanie na 100km, bo właśnie tylko jedziesz, żadnych korków, prawie wcale nie przyśpieszasz ani nie hamujesz.

Klima wpływa na spalanie, ale oni jadą ZIMĄ, więc klimy NIE odpalają. Poza tym, klima w elektryku też pochłania prąd.

Dobra, wyciągasz sobie wszystko jak ci się widzi i umyka ci sedno problemu. Koniec tematu.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar rafik54321
-1 / 1

@jurek80 Jemu pewnie chodzi o taki generator na 230V z marketu budowlanego, ale to chyba jeszcze większa siara. Podjechać autem elektrycznym, tankować generator w bagażniku, bo może fazy w baterii nie wystarczy XD...

Bodajże francuskie służby drogowe jeździły busami elektrycznymi z przyczepą, a na przyczepie - generator elektryczny XD. Bo fazy jednak nie wystarczało :P .

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar goldenfrog
-1 / 1

@rafik54321 "oj nie nie... To ty twierdziłeś że zużycie energii na trasie, przy wyższej prędkości jest większe XD.." - podpisuję się pod tym co napisałem, obiema rękoma: przy prędkości 200km/h spalanie jest wyższe, niż przy wszystkich niższych prędkościach. jeśli tego nie rozumiesz, to uwierz mi na słowo, a jak nie chcesz, to trudno, inni wierzą w płaską Ziemię i też żyją.

Jazda autostradą - nawet bez korków, przyspieszania i hamowania, nie oznacza, że samochód osiągnie najniższe spalanie na 100km: jadąc ile fabryka dała, spalanie będzie maksymalne, jadąc około 90km/h spalanie będzie minimalne, wszystkie inne prędkości to spalanie pomiędzy minimium i maksimum. Mam nadzieję, że pomogłem i już to rozumiesz.

Klimy tam nikt nie włączał (chyba że w celu odparowania szyb i wnętrza, ale nie sądzę), a chłopaki wręcz marzną, bo wyłączyli ogrzewanie.

Tesla pokazała po załadowaniu hipotetyczny zasięg przyjmując ekonomiczną jazdę, po weryfikacji prędkości, warunków drogowych i po bieżących pomiarach poboru energii, prawidłowo skorygowała zasięg. Gdyby tego nie zrobiła, to oprogramowanie działałoby wadliwie. Zapamiętaj, że zasięg oznacza maksymalny dystans jaki pojazd może pokonać przy jeździe w określonych warunkach i przy określonym doładowaniu/napełnieniu. Jeśli zakłócisz te warunki, bo na przykład będziesz jechał ciągle pod górkę, to zmniejszy się on, czego właśnie doświadczyli bohaterowie tego filmiku.

Mam nadzieję, że pomogłem i zrozumiałeś, czym jest zasięg i co na niego wpływa.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
I Iasafaer
+1 / 1

@goldenfrog Dobrze może ja przełoże z polskiego na nasze.
Kolega ma na myśli, że tak obliczany zasięg jest funta kłaków warty.
Problem polega na tym, że w aucie spalinowym w zależności, czy jedziemy 90kmh, czy 200kmh spalanie rzeczywiście zauważalnie rośnie, ale ostatecznie przekłada się to tylko na nieznacznie mniejszy zasięg.
Żeby było zabawniej, też jeżdżę Astrą. Normalnie auto pali mi 8 litrów, jak jeżdżę dynamicznie skacze do 10, a jak ciągnę przyczepę to około 12. Sęk w tym, że w normalnym użytkowaniu kompletnie tego nie zauważam. Ten zasięg maleje i jakby się uprzeć to jeżdżąc dynamicznie zrobię pewnie 100km mniej na baku, ale kompletnie mi to nie przeszkadza, bo zjeżdżam na stację i w kilka minut uzupełniam paliwo.
Już pomijam, że przecież nie przejeżdżam 500 kilometrów z prędkością 200km/h, więc ostatecznie rzecz ujmując dynamiczna jazda autem spalinowym przekłada się tylko na nieznacznie mniejszy zasięg, w praktyce niezauważalny podczas eksploatacji.
Teraz auto elektryczne oblicza mi zasięg, niby spoko - pięknie opisałeś techniczną stronę zagadnienia.
Tylko, że w aucie elektrycznym sposób użytkowania DRASTYCZNIE wpływa na zasięg.
Jeśli Tesla deklaruje, że w laboratoryjnych warunkach zasięg to być może nawet okolice 400km to w rzeczywistości mamy nieco ponad 300. W idealnych warunkach. Włączenie klimatyzacji lub ogrzewania dość mocno zmniejsza ten zasięg. Szybsza jazda, nawet przez krótką chwilę wręcz masakrycznie drenuje baterie.
Jeśli poszczególne czynniki tak mocno wpływają na ostateczny zasięg to w praktyce funkcja obliczania zasięgu jest bezcelowa.
Bo jak w moim Oplu zepsuje się wskaźnik paliwa to mogę bazując na drogomierzu wyliczyć sobie samodzielnie ze sporą dozą prawdopodobieństwa, czy dojadę tam gdzie chcę.
Jeśli zasięg auta elektrycznego tak dynamicznie ulega zmianie w zależności od warunków na drodze i sposobu użytkowania to ta funkcja jest zbędna, bo i tak nic z niej nie wynika, informacje wyświetlane przez ten system są nic nie warte, mogą się bowiem zmienić w każdej chwili, być może za sprawą warunków na drodze, na które nie będziemy mieli wpływu.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar goldenfrog
-2 / 2

@Iasafaer mam kilku znajomych użytkujących samochody elektryczne, w tym właśnie Tesle i każda, powtarzam każda z tych osób doskonale wie jaka jest zależność pomiędzy zasięgiem rzeczywistym a hipotetycznym (prognozowanym przy optymalnych warunkach jazdy), i jak użytkowanie samochodu na ten zasięg wpływa. to właśnie od nich wiem najwięcej o użytkowaniu samochodów elektrycznych i ogarnia mnie żenada, gdy widzę takie narzekania. gwiazda z filmu to jakiś gamoń, który bije pianę i udaje głupa, "że my pani redaktor nie wiedzieli, bo my myśleli inaczej, nam nikt tego nie wytłumaczył".

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
R rkwiatkowski
0 / 0

@jurek80 Następny który ma głowę a nie używa jej. Generator prądu na benzynę....no no rusz łbem po no po co w Tesli takie coś? Pochwal się coś wymyślił.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
I Izyda666
+5 / 5

Szczerze przypomina mi to fragment filmu "Marsjanin" - tą gdzie główny bohater sprawdzał jak daleko może zajechać pojazdem marsjańskim na 1 ładowaniu baterii... :)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar bartoszewiczkrzysztof
+5 / 5

Ile czasu będą musieli pauzować, żeby naładować bateryjki?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
B Bongo123xyz
+11 / 11

Jeżdżę Nissanem Leaf II z baterią 39kWh. Kupiłem go z pełną świadomością jego wad bo mało jeżdżę w dłuższe trasy i potwierdzam, że na dojazdy do pracy, sklepu czy jak to jest ujęte tutaj wokół komina to jest rewelacja.
W trasy w zimie przy temperaturach ujemnych to katastrofa. Nie można jechać bez ogrzewania bo szyby zaczynają parować a to jest niebezpieczne. Co najwyżej to ogrzewanie na najniższą temperaturę czyli 16 stopni. Ale i tak nagrzewnica bierze ok. 1,5kW mocy.
Owszem - kultura pracy silnika jest diametralnie inna nawet w porównaniu z silnikiem spalinowym z automatyczną skrzynią biegów. Nic nie burczy, nie szarpie, nie ma zmiany biegu. Silnik reaguje w ułamku sekundy na pedał przyspieszenia.
No ale to ładowanie. Nabicie energii w akumulator to wrzód na du@#!e. Jeśli chce się zachować żywotność akumulatora to nie należy korzystać z szybkiego ładowania prądem stałym lub robić to sporadycznie. Zostaje ładowanie z gniazdka 230V ewentualnie wolne trójfazowe AC jeśli ma się odpowiednią moc umowną. A to niestety trwa kilka godzin. Ładowanie w zakresie 20-80% (pełna moc ładowarki) trwa tyle samo co w zakresie 80-100% (stopniowe ograniczanie mocy ładowania). Zakres ładowania baterii do codziennego użytku powinien być między 20% a 80%. Mieszkając na wsi przy braku dostawy prądu - co w zimie nie jest niczym dziwnym z powodu zerwania linii na wskutek oblodzenia - jest się udu@#$ym.
Eksploatacja to taniocha. Jak się opanuje sterowanie jednym pedałem (przyspieszanie i hamowanie regeneracyjne) to hamulców nie trzeba w ogóle używać (co po pewnym czasie może jednak okazać się problemem). Żadnych wymian filtrów i olejów. Jak się ma Lidla ze stacją ładowania za rogiem to koszty są zerowe (na razie).
Napęd elektryczny sam w sobie jest dużą zaletą (zerowy poziom drgań, duża sprawność, hamowanie regeneracyjne, maksymalny moment obrotowy od 0km/h) ale z istniejącą technologią baterii Li-Ion to elektryfikacja nie ma przyszłości.
Chcąc mieć elektryka w domu to trzeba mieć drugie auto z napędem spalinowym i panele słoneczne. Smutna prawda.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar mooz
-1 / 1

@Bongo123xyz Dzięki za informacje z pierwszej ręki. Sporo jeździłem samochodem elektrycznym mojego kolegi i potwierdzam wszystko co napisałeś. Jeżeli ma się dom i możliwość nocnego ładowania, to elektryk jest absolutnie najlepszym samochodem na miasto i najbliższe okolice. Na dłuższe wycieczki trzeba mieć niestety drugi samochód - spalinowy.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Obyczajowy
-4 / 8

@next_1 zgodzę się z Tobą. Zrobione jak pod publiczkę by pokazać swoją rzekomą mądrość nad czymś głupszym..

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Obyczajowy
-4 / 4

Kurde ludzie nie posrajcie się.. elektryki to nowinka.. nie jest doskonala a dopiero zaczyna swoją przygodę.
Jak powstawały pierwsze auta spalinowe to jakie miały osiągi i zasięgi..???
Ludzie też się śmiali i swojego konia głaskali że taki koń i szybszy i lepszy i dalej zajedzie i w terenie pociągnie.. i co było potem..??? Auta spalinowe opanowały świat.

Ktoś przyhdzie w końcu i wymyśli nowy rodzaj baterii albo energii i zgasi spalinowki jak swieczke na torcie.. THE END

Elektryki na chwilę obecną powinny być małe, tanie i służyć do jazdy po tym calym kominie..
Robienie BMW 7 na pełnym wypasie na baterie to absurd i bezsens.. bo jak to ma mieć sens w zastosowaniu do takich potworów i do tego wymagac żeby jechały 700 km.. Wtedy to sa tylko drogie luksusowe zabawki bez logicznego zastosowania.. chyba że na lotnisko i z powrotem.

Póki co elektryki powinny uzupelniac spalinowki a nie je zastępować..

Elektryki są ograniczone jak wszystko z początku istnienia co wymyślił człowiek..
Komputery?
Telefony?
Samochody?
Samoloty?

Ludziom się w dupach przewraca od lusksus i taka jest prawda.. tak jednak jesscze troszkę i ludziom zostanie przypomniane jak wygląda poziom 0

@rafik54321

A co z hybrydami? Dobre to czy nie dobre..?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar rafik54321
0 / 6

Ale wiesz, że auta elektryczne powstały przed spalinowymi? Więc nie jest to nowinka. Po prostu już wtedy zauważono brak potencjału tego rozwiązania i przed te wszystkie dekady, regularnie ktoś tam próbował to reanimować - bez rezultatu.

Bateria niestety tu się nie sprawdzi. Nawet najwięksi optymiści nie szacują że za 20 lat baterie będą miały pojemność maksymalnie o 50% większą niż dzisiejsze przy tych samych gabarytach. Realnie mówi się o 10-15%.

Właśnie to co może pozamiatać spalinówki to technologia wodorowa. Bo w zasadzie ogniwa wodorowe i wodór sam w sobie ma tylko jedną wadę.
Gęstość wodoru. Wodór to gaz o niskiej gęstości, więc musi być sprężany pod wysokim ciśnieniem. Jednak pracuje się nad pastami wodorowymi które mają rozwiązywać ten problem.
Uzyskanie wodoru też jest banalne, wystarczy prosta elektroliza lub rafinacja z gazu ziemnego/ropy naftowej.

Tylko że technologia wodorowa wymaga dogłębnej modernizacji całej infrastruktury energetycznej, ale prawdopodobnie będzie to szczytowe rozwiązanie automoblizmu, bo przy sprawności rzędu 95%, ciężko się czepiać o rwanie tych 5%.

Hybryda - niby lepsze od elektryka, tylko czy to ma sens?
Akumulator jeszcze mniejszy niż w akumulatorowcu, więc zasięg jest minimalny (na baterii). A skoro i tak odpalasz silnik spalinowy, to po cholerę ci elektryczny?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
N next_1
+2 / 2

@Obyczajowy elektryki to nie nowinka. Pierwsze samochody przez ok 20-25 lat były elektryczne - ale szybko z tego zrezygnowano 100 lat temu

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Obyczajowy
-1 / 3

@next_1 wiem. Mi chodzi o czasy współczesne i seryjną produkcję.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar rafik54321
0 / 2

@Obyczajowy Czasy współczesne? Produkowano elektryki krótkoseryjnie w latach 80tych i 90tych. O młodszych nawet nie wspomnę.
https://spidersweb.pl/autoblog/krotka-historia-samochodow-elektrycznych/
https://www.autocentrum.pl/publikacje/historia-motoryzacji/top-10-historyczne-samochody-elektryczne/
Budowano np po 500 sztuk. Tylko że się nie przyjmowały. I wciąż się nie przyjmują pomimo przełomu w bateriach litwo-jonowych.
Po tych wszystkich modyfikacjach i tak nie nadają się do jazdy poza miasto.
Tu już osiągnięto niemal sufit technologiczny, który już osiągnięto przy silniku spalinowym. Tu nie ma co poprawiać.

Więc jak widzisz, nikt nigdy nie porzucił elektryków, po prostu były sobie w cieniu spalinowców. Tylko że to się nie sprawdza.
Podobnie w cieniu obu tych koncepcji rozwija się koncepcję wodorową i gdyby udało się rozwiązać problem gęstości wodoru, to już dawno by wyparł obie powyższe opcje.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Xar
-1 / 1

@rafik54321 zapominasz o tym, ze wodor pod cisnieniem ucieka praktycznie z kazdej butli(powoli bo powoli, ale jednak) przez sama butle, nie przez zawor, ale butle - czasteczki sa tak male, ze pod duzym cisnieniem po prostu przeciskaja sie przez butle

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar rafik54321
-2 / 2

@Xar To dotyczy większości gazów. Np powietrze z opon. Też ucieka... Pytanie jak szybko...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
C cacaroth86
+1 / 1

@Obyczajowy "Póki co elektryki powinny uzupelniac spalinowki a nie je zastępować.." dokładnie tak. Technologia nie jest doskonała czy nawet w dobra w niektórych warunkach, ale cały czas się rozwija i dlatego wymiana aut spalinowych na elektryki powinna następować naturalnie, a nie przez decyzje polityków. Z czasem elektryki będą lepsze i ludzie sami porzucą spalinowe na rzecz elektryków albo jeszcze innych.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Pierdzideuko
-1 / 3

Główny problem słoika z Warszawy - jedziemy 90 i każdy nas wyprzedza. Szerokiej drogi!

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
P pacio6
+1 / 1

Wydać tyle pieniędzy i nie zrobić podstawowego, elementarnego researchu odnośnie tego, co się kupuje? To co powiedział i pokazał w tym filmie to truizmy, o których każdy wiedział gdy pierwszy raz usłyszał o tym, że jest coś takiego jak elektryki kilka lat temu. Nazywanie tego eko-przekrętem... Nie wiem, następnym razem niech kupi mleko bezlaktozowe i zacznie chodzić w kółko i krzyczeć o dietoprzekrętach.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
R rydzo
-2 / 2

Tesla pokazuje 56% baterii i jeszcze 200km zasięgu, więc Pan coś bardzo ściemnia, albo kupił rozbitka w USA z uszkodzoną baterią (na ekranie jest info, że są w HUSTON, Texas).

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
S szteker
+1 / 1

A to jakaś ujma, że wyprzedziła ich Dacia Logan? Sam jeżdżę Loganem i ani myślę go zamieniać na inną markę. A jak już to na inną Dacię.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Xar
0 / 0

Ojejku, no kto by sie spodziewal? Teraz sobie zrobcie takie nagranko. Ps. Fajnie to sie tak w kurtkach i czapkach jedzie xD?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar BrickOfTheWall
0 / 0

Czyli kolo ma problem z obliczeniem/odczytaniem zasięgu przed wyruszeniem w drogę więc Tesla to zło.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
G gonzor73
0 / 0

odkrycie głupich dzbanów na miarę polskiej inteligencji z Pcimia od pół pokolenia z Warsiawy.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
Q Quant_
+1 / 1

Nie przesadzajmy, że elektryki to w ogóle jest gówno. Na pewno są gorszą opcją w trasie, bo trzeba ładować po drodze, ale w jeździe miejskiej jak najbardziej się sprawdzają. No chyba, że przyjdą mrozy, bo wtedy to lepiej mieć drugi samochód.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar mooz
0 / 0

@Quant_ Nawet w mrozy elektryk powinien się świetnie sprawdzić w mieście. Ile dziennie się przejedzie? 30km? 50km? 80km? Nawet mając włączone grzanie spokojnie się tyle przejedzie.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar PanRumcajs
+2 / 2

Ja też kiedyś rozważałem elektryka. I po pierwszym researchu dowiedziałem się, żeby w żadnym wypadku nie kupować go do tras. Co najwyżej do jazdy po mieście. W sensie... wystarczyło hasło wrzucić w google.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem