Srac na Polska wódkę. Tyle zabitych ludzi przez wódkę, tyle rozbitych rodzin, osieroconych dzieci, traum, depresji, zniszczeń. Ludzkość uwielbia się odurzać od wieków. Dzień w którym ktoś wynajdzie substancję powodującą dobre samopoczucie i wyluzowanie, będzie tania, łatwo dostępna, nieszkodliwa i nieuzależniająca, będzie dniem przełomowym dla ludzkości. Wódka to zło i więzienie dla duszy i ciała.
Rocznie w polsce wóda zabija 12 tys osób a 27% Polaków jest trwałe uzależnione. Setki tys rodzin trwa w męczarniach spowodowanych życiem u boku alkoholika.... FAKTYCZNIE JEST KUR... CO ŚWIETOWAĆ!!!
No ja nie do końca jestem przekonany czy rzeczywiście jest to powód do dumy. Alkohol etylowy to niesamowicie szkodliwa substancja i to w każdej dawce. Skala znanego problemu alkoholowego jest porażająca, a to i tak jedynie wierzchołek góry lodowej gdyż jego rzeczywiste rozmiary są niedoszacowane. Problem oczywiście ma swoje źródło w ludzkiej psychice i niemożności radzenia sobie z własnymi emocjami, jednakże alkohol jako substancja jest niewątpliwie katalizatorem i wzmacniaczem różnych dysfunkcyjnych i patologicznych zachowań wynikających wynikających bezpośrednio z wad charakteru. To nie jest tak, że po alkoholu dany człowiek nagle staje się zły i zaczyna czynić zło - on po prostu taki jest, a alkohol jedynie pozbawia go wszelkich hamulców. Dlatego właśnie leczenie alkoholizmu stanowi bardzo duże wyzwanie, a niestety najczęściej wszelakie terapie i inne metody okazują się bezskuteczne. Problem uzależnienia ma swój początek i źródło umiejscowione w sferze mentalnej, duchowej i moralnej dlatego właśnie jedyną możliwością ujścia z życiem stojąc w obliczu alkoholizmu jest zmiana sposobu myślenia, postrzegania siebie, drugiego człowieka oraz świata - jednym słowem gruntowna i całkowita odnowa moralna poprzedzona poznaniem, zaakceptowaniem i zrozumieniem całej istoty swoich błędów! Cały widz polega jednak na tym, iż alkoholik sam nie jest w stanie temu podołać, nieważne jak bardzo by chciał i jak bardzo by się starał - dzieje się tak dlatego, że do tego potrzebne jest spojrzenie i pomoc z zewnątrz.
Alkoholizm jest bardzo ciężką, chroniczną, pogłębiającą się chorobą która jeśli nie jest leczona to zawsze prowadzi do niechybnej śmierci w okropnych okolicznościach - dzieje się tak bez wyjątku. Alkoholik ma dwie opcje :
1) W całkowitej szczerości z samym sobą i drugim człowiekiem przyznaje się do swojej bezsilności wobec alkoholu, akceptuje fakt istnienia swojej choroby oraz rozumie powagę swojej sytuacji oraz to w jak dramatycznym położeniu się znajduje. Uzbrojony w te podstawowe ustalenia bezzwłocznie przystępuje do leczenia swojej choroby i "trzeźwienia" który jest procesem niezwykle skomplikowanym, bolesnym i trwa bezterminowo do końca życia. Jedynie nieustająca praca nad samym sobą w sferze umysłowej, fizycznej i duchowej a dzięki temu stawanie się lepszym człowiekiem w każdym aspekcie jest gwarantem zachowania trwałej abstynencji a co za tym idzie zdrowia i życia.
2) Alkoholik nie akceptuje swojej choroby i chowa się pośród własnych iluzji i zaprzeczeń. Być może podejmuje on jakieś próby powrotu do kontrolowanego picia, ale zawsze są one bezskuteczne - po wielu nieudanych próbach okiełznania swojego pogłębiającego się uzależnienia popada on w marazm i zniechęcenie, poczucie beznadziejności i apatię. Następuje dalsza degradacja samego uzależnionego oraz całego jego otoczenia, a w szczególności rodziny który bezpowrotnie staje się współuzależniona. Na samym końcu czeka pusta i zimna otchłań na dnie której czeka śmierć w samotności.
Patologia ma swoje święto
To też Polska Wódka sprawiła, że jesteśmy głupim narodem - dziękuje nie piję.
fajnie, że komentarze kasujesz. kasuj dalej. Pozdrawiam :)
Ale ile można, już 3cią flaszkę kończę czy już mogę się uznać za Polaka ? :D
Kolejny przykład (po kanonie zachowań kierowców na drogach), że polska kultura wywodzi się od tej wschodniej, ruskiej części Europy ;)
Srac na Polska wódkę. Tyle zabitych ludzi przez wódkę, tyle rozbitych rodzin, osieroconych dzieci, traum, depresji, zniszczeń. Ludzkość uwielbia się odurzać od wieków. Dzień w którym ktoś wynajdzie substancję powodującą dobre samopoczucie i wyluzowanie, będzie tania, łatwo dostępna, nieszkodliwa i nieuzależniająca, będzie dniem przełomowym dla ludzkości. Wódka to zło i więzienie dla duszy i ciała.
Wódka jest dla mądrych ludzi, tak więc....
Zapiszę sobie demota i w przyszłym roku lepiej się przygotuję.
Rocznie w polsce wóda zabija 12 tys osób a 27% Polaków jest trwałe uzależnione. Setki tys rodzin trwa w męczarniach spowodowanych życiem u boku alkoholika.... FAKTYCZNIE JEST KUR... CO ŚWIETOWAĆ!!!
Picie wódy - sport narodowy polaczków.
Nie w wódce problem tylko w ludziach...
Alkoholik zawsze znajdzie powód by chlać.
Wódka, pierogi, oscypek i JPII - oto co Polska dała światu. Buraczany kraj w XXI w..
No ja nie do końca jestem przekonany czy rzeczywiście jest to powód do dumy. Alkohol etylowy to niesamowicie szkodliwa substancja i to w każdej dawce. Skala znanego problemu alkoholowego jest porażająca, a to i tak jedynie wierzchołek góry lodowej gdyż jego rzeczywiste rozmiary są niedoszacowane. Problem oczywiście ma swoje źródło w ludzkiej psychice i niemożności radzenia sobie z własnymi emocjami, jednakże alkohol jako substancja jest niewątpliwie katalizatorem i wzmacniaczem różnych dysfunkcyjnych i patologicznych zachowań wynikających wynikających bezpośrednio z wad charakteru. To nie jest tak, że po alkoholu dany człowiek nagle staje się zły i zaczyna czynić zło - on po prostu taki jest, a alkohol jedynie pozbawia go wszelkich hamulców. Dlatego właśnie leczenie alkoholizmu stanowi bardzo duże wyzwanie, a niestety najczęściej wszelakie terapie i inne metody okazują się bezskuteczne. Problem uzależnienia ma swój początek i źródło umiejscowione w sferze mentalnej, duchowej i moralnej dlatego właśnie jedyną możliwością ujścia z życiem stojąc w obliczu alkoholizmu jest zmiana sposobu myślenia, postrzegania siebie, drugiego człowieka oraz świata - jednym słowem gruntowna i całkowita odnowa moralna poprzedzona poznaniem, zaakceptowaniem i zrozumieniem całej istoty swoich błędów! Cały widz polega jednak na tym, iż alkoholik sam nie jest w stanie temu podołać, nieważne jak bardzo by chciał i jak bardzo by się starał - dzieje się tak dlatego, że do tego potrzebne jest spojrzenie i pomoc z zewnątrz.
Alkoholizm jest bardzo ciężką, chroniczną, pogłębiającą się chorobą która jeśli nie jest leczona to zawsze prowadzi do niechybnej śmierci w okropnych okolicznościach - dzieje się tak bez wyjątku. Alkoholik ma dwie opcje :
1) W całkowitej szczerości z samym sobą i drugim człowiekiem przyznaje się do swojej bezsilności wobec alkoholu, akceptuje fakt istnienia swojej choroby oraz rozumie powagę swojej sytuacji oraz to w jak dramatycznym położeniu się znajduje. Uzbrojony w te podstawowe ustalenia bezzwłocznie przystępuje do leczenia swojej choroby i "trzeźwienia" który jest procesem niezwykle skomplikowanym, bolesnym i trwa bezterminowo do końca życia. Jedynie nieustająca praca nad samym sobą w sferze umysłowej, fizycznej i duchowej a dzięki temu stawanie się lepszym człowiekiem w każdym aspekcie jest gwarantem zachowania trwałej abstynencji a co za tym idzie zdrowia i życia.
2) Alkoholik nie akceptuje swojej choroby i chowa się pośród własnych iluzji i zaprzeczeń. Być może podejmuje on jakieś próby powrotu do kontrolowanego picia, ale zawsze są one bezskuteczne - po wielu nieudanych próbach okiełznania swojego pogłębiającego się uzależnienia popada on w marazm i zniechęcenie, poczucie beznadziejności i apatię. Następuje dalsza degradacja samego uzależnionego oraz całego jego otoczenia, a w szczególności rodziny który bezpowrotnie staje się współuzależniona. Na samym końcu czeka pusta i zimna otchłań na dnie której czeka śmierć w samotności.
Trzeciej drogi nie ma.
Bo pić, to trzeba umić...
Wszystko jest dla ludzi, ale widomo, co za dużo, to nie zdrowo...