Demotywatory.pl

Pokaż panel
Szukaj
+
334 341
-

Komentarze ⬇⬇


Komentarze


Dodaj nowy komentarz Zamknij Dodaj obrazek
avatar koszmarek66
0 / 4

I od razu widać mentalność i preferowane poparcie dla pewnej partii politycznej :)

"Ważne to je co je moje"

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Laviol
+14 / 14

@koszmarek66, myślę, że chodzi o co innego. Lament z demota wyda z siebie prawnik, któremu przyjdzie się tym zająć, bo wie co go czeka. Akurat wiem, bo w KW działki, którą chcieliśmy kupić wpisany był dziadek obecnego właściciela. Tu było dość prosto, bo w takiej sytuacji trzeba znaleźć świadków, którzy pamiętają dziadka i że teren był jego. Potem rozprawa sądowa i decyzja, kto jest właścicielem, jeśli oczywiście to udowodni.
To teraz wyobraź sobie ile to roboty w sprawie z demota.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar koszmarek66
+8 / 8

@Laviol Niedawno wyślizgaliśmy się od spadku dużo prostszego niż ten. A sprawa sądowa toczyła się prawie 2 lata. Tego typu okoliczności bywają bardziej skomplikowane. Bo niech się okaże, że spadkobierca umrze i jego spadkobiercy dostają w spadku zarówno tamtą nieruchomość - puszkę pandory oraz np. pensjonat w Zakopanem. I mają dylemat brać spadek (nawet z dobrodziejstwem inwentarza) i być może całe życie wozić się po sądach czy też odrzucić wszystko.

Rada dla innych: dobrze przemyślany testament lub przepisanie za życia na spadkobierców tej części majątku, co do którego nie ma wątpliwości.

No i warto pamiętać, że przy braku testamentów po śmierci małżonka, dziedziczy nie tylko jego druga połówka ale w połowie dziedziczą dzieci. I to nie jedyne pułapki. Cały proces dziedziczenia to jedno wielkie pole minowe, które nie jest najgorsze o ile wszyscy się kochają i nie ma tu zawirowań życiowych.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
A Amera
+1 / 1

@koszmarek66 ja chciałabym żeby babcia mojego męża spisała testament ale głupio jej o tym powiedzieć. Ogólny zarys: babcia mieszka z wnukiem i po jej śmierci mieszkanie ma być dla niego. Córki się mają zrzec, mój mąż z bratem też tylko będzie problem bo mamy małe dziecko i będzie potrzebna zgoda sądu żeby zrzec się za niego. Mieszkanie nie jest zadłużone ani nic więc sąd może uznać że zrzeczenie się spadku nie jest w interesie dziecka...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar koszmarek66
+1 / 1

@Amera O tym mniej więcej pisałem :) Testament albo jeszcze lepiej darowizna za życia babci. To rozwiązuje problemy typu zachowek. IMO najlepiej przez notariusza. Koszty przeważnie nie są aż tak wysokie ale kompleksowość, jakość obsługi i szybkość (często na drugi dzień) bez porównania w stosunku do sądu.
Testament może być sporządzony w domu ale musi być napisany ręcznie w całości a nie tylko wydruk podpisany, no i najlepiej wśród świadków, którzy mogliby być zainteresowani spadkiem. Da się też sprowadzić notariusza do domu... jest w czym wybierać a jak sama widzisz lepiej szybciej niż później.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
A Amera
+2 / 2

@koszmarek66 tylko teraz raczej nie przepisze bo "jeszcze ją wnuk z domu wyrzuci" a to kobieta 86 lat i ciężko jej cokolwiek wytłumaczyć.
Moi dziadkowie zrobili na mnie darowiznę domu z prawem wieczystej służebności, dwa dni załatwiania i teraz mam spokój bo nie będzie trzeba się po sądach szlajać. A ponieważ minęło już 15 lat to nikt nie będzie mógł mieć do mnie żadnych roszczeń.
Podobno jeszcze lepsza od darowizny jest "sprzedaż" mieszkania, wtedy inni spadkobiercy mogą Cię smoknąć bo Ty to kupiłeś a nie dostałeś (choć ani grosza nie zapłaciłeś)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
M MalaMiMi92
0 / 0

@Amera
Pewnie masz na myśli tzw. umowę dożywocia. Np. babcia wzamian za dożywotnią opiekę przepisuje nieruchomość na wnuka. Wtedy ewentualni spadkobiercy w przyszlosci po jej śmierci nie maja prawa do zachowku, ALE płacisz 2% podatku od wartości nieruchomości.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
X Xerk
+10 / 10

Nie ma się z czego śmiać, jak mam taki spadek po dziadku, nie idzie tego ogarnąć :D

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
A Amera
+6 / 6

@hubertnnn jeśli właścicieli jest trzech to udziały nie zawsze wynoszą po 1/3. Gdy zmarł tata to dziedziczyliśmy: ja 1/6, brat 1/6 a mama 4/6. Osobiście znam przypadek sąsiedniej działki gdzie mieszkała starsza wdowa. Mama płaciła jej rachunki i kobiety na poczcie dostawały stanu przedzawałowego gdy widziały na rachunku za wodę SIEDMIU właścicieli (potomkowie właściciela działki z XIXw). Sąsiadka też była jedną z właścicielek (po mężu) a ponieważ nie mieli dzieci to jej część dziedziczy jej rodzeństwo. Jest tylko jeden problem: kobieta urodziła się na terenie dzisiejszej Białorusi (wtedy to była Polska) i tam podobno dwójka jej braci została. I spróbuj teraz sprzedać taką działkę. Nawet zasiedzeniem nie da się ruszyć bo po śmierci sąsiadki nikt tam nie mieszka

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
X Xynthia
+3 / 3

@Amera
Mam las gdzieś na jakimś kieleckim zad*piu. Tzn. moi pradziadkowie mieli las, o którym zapomnieli przy podziale gospodarki (jeden syn zmarł, drugiemu pomogli urządzić się w mieście, trzeci dostał gospodarkę w całości). I teraz tak - las trzeba podzielić na spadkobierców tych trzech synów (ten, co zmarł, dwójki dzieci się zdążył dorobić przed śmiercią), tam już jest siedem osób do podziału, potem następne pokolenie (moje pokolenie), już jest 11 osób do podziału, te osoby też już mają dzieci, a te dzieci też dzieci... Kto podzieli? Nie wiem, czy by mi jedno drzewko z tego lasu przy podziale przypadło, każdy z rodziny chyba też tak uważa, bo NIKT nie porusza kwestii lasu, mimo że to pokolenie bezpośrednich spadkobierców już wymarło, teraz wymiera następne...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
A Amera
+2 / 2

@Xynthia ogólnie jest tak że jeśli Twój rodzic przyjmie swoją część lasu to Ty już wypadasz z dziedziczenia.

Przypomniałaś mi właśnie że z tego co słyszałam moja babcia i jej siostra mają chyba kawałek pola w Kieleckim (za zrzeczenie się gospodarstwa na rzecz brata). I tu zaczynają się schody. Po śmierci babci połowa pola przypadłaby dziadkowi i mojej mamie. Po śmierci dziadka jego część zostałaby podzielona na mamę i... syna dziadka z pierwszego małżeństwa, czyli obca osoba miałaby udziały w tej działce.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar koszmarek66
+2 / 2

@hubertnnn Wujek z ciocią mieli mieszkanie. Wujek zmarł. Połowa jego majątku czyli 1/4 przeszła na żonę a druga 1/4 na dzieci... ale nie mieli dzieci. Więc na rodziców... nie mieli już rodziców. A więc na rodzeństwo czyli 6 osób. A więc każdy z nich dostał 1/4 / 6 = 1/24 wartości majątku. Ciotka zmarła więc jej brat dostał spadek po siostrze 3/4 majątku. Siedmiu właścicieli mieszkających od siebie 2 tys. km. :)
Każdy ze spadkobierców ma ponad 80 lat może umrzeć zanim uda się dojść do porozumienia finansowego. Jeśli któryś umiera spadek przejmują jego dzieci a więc liczba spadkobierców rośnie a kontakty się utrudniają...

A to jest i tak dość prosty przypadek. Najgorzej jeśli spadkobierca nie wie, że nim jest i dowiadują się o tym jego dzieci po jego śmierci, po kilkudziesięciu latach xd

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 16 stycznia 2024 o 21:36

A Amera
+2 / 2

@koszmarek66 byłam pewna że jeśli małżeństwo nie ma dzieci to dziedziczy tylko współmałżonek a nie że szuka się bocznych gałęzi. Za to moje dziecko (lub jego dzieci) będą gromadziły majątek: brat męża nie założył rodziny a mój brat (a raczej jego żona) nie chce mieć dzieci więc w dalekiej przyszłości ich spadkobiercami będą moje dzieci :)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
A Amera
+3 / 3

Podobno mieszkańcy mojej dzielnicy mają problemy ze znalezieniem geodety: gdy ci usłyszą o jaką dzielnicę chodzi to uciekają z krzykiem. Pierwszy z brzegu przykład: jedna ściana domu sąsiada stoi na naszej działce a nasz ganek na działce sąsiada :) Nie mówiąc już o pięciu właścicielach jednej działki, domach "w podwórku" (czyli dwa różne domy, jeden przy drodze a drugi w głębi) razem ze służebnością dojazdu itp

Odpowiedz Komentuj obrazkiem