Kiedy osoby oburzone różnymi cenami w różnych krajach zrozumieją, że cena produktu to składowa wielu czynników, nie tylko średnich zarobków..?
Ważne są podatki, ceny energii, wypłaty pracowników, ale także wsparcie przedsiębiorstw w danym kraju i rynek. Jak przerzucasz dodatkowe koszty na pracodawcę, to produkty z jego firmy w tym kraju będą droższe. Ludzie! Ekonomia, ekonomia i matematyka to podstawa o_0
@SalomonMowi OK Ekonomia. Ale głównym kosztem ponoszonym przez pracodawcę w handlu jest koszt wynagrodzenia, a tutaj widać że ten koszt jest ogromny po stronie niemieckiej. Nie wieżę, że wydajność w Chorwacji jest tak niska, albo automatyzacja w Niemczech tak wysoka. Niestety korporacje kreują cenę na podstawie wymagań grup społecznych, a Niemcy jako silnie rozwinięta gospodarka mają b.wysokie wymagania co do wyrobów produkcyjnych a także do ceny. Podobnie jest z produktami spożywczymi pomiędzy PL a DE. My jeszcze nie nauczyliśmy się wymagać, część z nas pamięta jeszcze komunę.
@SalomonMowi To wyjaśnij inną rzecz. Dlaczego w Polsce, która produkuje ponad 1/3 produktów dla Ikei jest drożej niż na zachodzie, przy niższych zarobkach i niższych cenach energii?
Koszt transportu jest najniższy, bo nie trzeba przez pół Europy wozić. Zarobki też są niższe, więc trzeba mniej płacić...
A może po prostu tam Ikea musi być tania, bo jest badziewna i tam ludzie nie kupują głównie w Ikei, bo ich stać na porządne meble, więc Ikea musi sobie "odbijać" u nas... Bo z tego co widzę, to dokładnie tak to wygląda.
A co do samej ceny - to chyba od podstawówki każdy wie, że sklep sprzedaje po najwyższej cenie w jakiej gotowa jest kupować ilość klientów gwarantujących rentowność. Skoro ludzie kupują po 250 to niby w imię czego sklep miałby się pozbawiać zysku i sprzedawać po 150 ??? Komuś się chyba z MOPS-em pomylił.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
23 stycznia 2024 o 23:28
@BrickOfTheWall no właśnie sęk w tym że nie https://www.ikea.com/de/de/p/tossberg-stuhl-metall-schwarz-grau-90435324/
To jest to krzesło. 99 euro. W Polsce 499zl, czyli 113 euro. Jak liczyłaś kurs walut?
Euro stoi po około 4,34zł. Wg ciebie, w Polsce, to krzesło powinno kosztować 69 euro, czyli jakieś 300zł! A stoi po 499.
Bo Ikea korzysta z pewnego rodzaju monopolu i bazuje na agresywnym marketingu. Osobiście nie kupuje w Ikei i musiałbym być ciężko chory by urządzić tam swoje lokum
Jakość skrajnie niska, ceny wysokie, wybór niewielki.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
24 stycznia 2024 o 6:31
@BrickOfTheWall A gdzie masz napisane że to promocja? Poza tym często ta "cena promocyjna" to wisi sobie dłuuuugo XD. Tak długo że staje się ceną regularną.
Dlatego u nas "nie ma promocji", a u nich jest. Bo u nas musi być zawsze drożej niż u nich. Jakby u nich to krzesło kosztowało 60 euro, to wtedy u nas by była promocja z 499zł, na 399zł.
@rafik54321 opowiedz o tym idąc do ekskluzywnej kawiarni Starbucks (która jest najgorszą sieciówą w Ameryce) a potem idź na obiad do ekskluzywnej restauracji McDonalds (która jest najtańszym fastfoodem w USA) i zostaw tam krocie... A potem posłuchaj jeszcze raz @SalomonMowi dlaczego jest wiele sensu w tym, że u Ciebie płacimy krocie za szajs który za granicą kosztuje grojdy...
Podobnie jest z Lidlem na przykład - promocje w niemieckim lidlu są o wiele tańsze niż u nas w Polsce. To co? Koszt przewiezienia towaru jest tak wysoki? Poważnie?
Rżną nas jak głupi i tyle.
I powiem jeszcze jedno - jak nam złotówki zmienią na euro i przeliczą po swojemu wszystko, to za chwilę zamiast 5.98 pln za chlebek zapłacimy 5.98 euro za chlebek. Ale na wypłatę zamiast 8 tysięcy złotych nie dostaniemy 8 tysięcy euro tylko kiepskie 4 tysie...
@BrickOfTheWall Nie kupuję w ikei i w starbucksie. Burgery też sam dla siebie kupuję u lokalnych restauratorów. Natomiast ciężko wytłumaczyć to własnym dzieciom, gdyż zachodzi tu pewien dysonans poznawczy - dzieci znacznie sprawy upraszczają - chcą mieć wszystko tak jak ich rówieśnicy za granicą, ale nie patrzą na finansowy aspekt sprawy, gdyż sami finansów nie posiadają. Innymi słowy, czasem muszę kupić w Macu bo mi dzieciaki gnój robią w domu ;)
"A może po prostu tam Ikea musi być tania, bo jest badziewna i tam ludzie nie kupują głównie w Ikei, bo ich stać na porządne meble, więc Ikea musi sobie "odbijać" u nas..."
Co to znaczy "odbijać" @rafik54321?
Polityka cenowa jest na Zachodzie i w Polsce jest zupełnie inna. Podam przykład bardzo uproszczony.
Załóżmy, że wytworzenia (produkcja, transport, podatki, itd.) krzesła to cena 50 euro.
Załóżmy także, że Ikea może sprzedawać ten wyrób za 99 euro lub 113.
Wariant 1 – cena 99 euro.
Sprzedaż na Zachodzie 1 mln egzemplarzy. Sprzedaż w Polsce 100 tys.
Zysk: Zachód 49 mln, Polska 4,9 mln.
Wariant 2 – cena 113 euro.
Sprzedaż na Zachodzie 400 tys. egzemplarzy. Sprzedaż w Polsce 80 tys.
Zysk: Zachód 25,2 mln, Polska 5,04 mln.
@rafik54321, który wariant wybierzesz dla Zachodu będąc szefem Ikea? Który wybierzesz dla Polski?
Oczywiście w naszym przykładzie wzrost ceny spowodował trzykrotnie większy spadek sprzedaży na Zachodzie niż w Polsce. Tak może być. Np. dlatego, że na Zachodzie jest większa konkurencja. Albo, jak napisałeś, "tam Ikea musi być tania, bo jest badziewna i tam ludzie nie kupują głównie w Ikei".
A może znajdzie się jakiś towar o drastycznej różnicy w cenie pomiędzy Nową Zelandią a Islandią? Demot, w gruncie rzeczy, głupi, z mojego punktu widzenia, gdy mieszkam w Polsce. Jak mi się zachce skoczyć po KRZESŁO za granicę, to pojadę do Chorwacji, a nie do Niemiec, po prostu.
Producent i firmy sprzedające produkt biorą pod uwagę swoje koszty i zamierzony zysk.
Zapewne również spodziewane zainteresowanie produktem.
Natomiast zupełnie ich nie interesuje średnia wysokość zarobków w danym kraju.
Kiedy osoby oburzone różnymi cenami w różnych krajach zrozumieją, że cena produktu to składowa wielu czynników, nie tylko średnich zarobków..?
Ważne są podatki, ceny energii, wypłaty pracowników, ale także wsparcie przedsiębiorstw w danym kraju i rynek. Jak przerzucasz dodatkowe koszty na pracodawcę, to produkty z jego firmy w tym kraju będą droższe. Ludzie! Ekonomia, ekonomia i matematyka to podstawa o_0
@SalomonMowi OK Ekonomia. Ale głównym kosztem ponoszonym przez pracodawcę w handlu jest koszt wynagrodzenia, a tutaj widać że ten koszt jest ogromny po stronie niemieckiej. Nie wieżę, że wydajność w Chorwacji jest tak niska, albo automatyzacja w Niemczech tak wysoka. Niestety korporacje kreują cenę na podstawie wymagań grup społecznych, a Niemcy jako silnie rozwinięta gospodarka mają b.wysokie wymagania co do wyrobów produkcyjnych a także do ceny. Podobnie jest z produktami spożywczymi pomiędzy PL a DE. My jeszcze nie nauczyliśmy się wymagać, część z nas pamięta jeszcze komunę.
@SalomonMowi To wyjaśnij inną rzecz. Dlaczego w Polsce, która produkuje ponad 1/3 produktów dla Ikei jest drożej niż na zachodzie, przy niższych zarobkach i niższych cenach energii?
Koszt transportu jest najniższy, bo nie trzeba przez pół Europy wozić. Zarobki też są niższe, więc trzeba mniej płacić...
A może po prostu tam Ikea musi być tania, bo jest badziewna i tam ludzie nie kupują głównie w Ikei, bo ich stać na porządne meble, więc Ikea musi sobie "odbijać" u nas... Bo z tego co widzę, to dokładnie tak to wygląda.
@rafik54321
W Polsce to krzesło jest najtańsze (o 30 EUR tańsze niż w Niemczech)
https://www.ikea.com/pl/pl/p/tossberg-krzeslo-metal-czarny-szary-90435324/
A co do samej ceny - to chyba od podstawówki każdy wie, że sklep sprzedaje po najwyższej cenie w jakiej gotowa jest kupować ilość klientów gwarantujących rentowność. Skoro ludzie kupują po 250 to niby w imię czego sklep miałby się pozbawiać zysku i sprzedawać po 150 ??? Komuś się chyba z MOPS-em pomylił.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 23 stycznia 2024 o 23:28
@BrickOfTheWall no właśnie sęk w tym że nie
https://www.ikea.com/de/de/p/tossberg-stuhl-metall-schwarz-grau-90435324/
To jest to krzesło. 99 euro. W Polsce 499zl, czyli 113 euro. Jak liczyłaś kurs walut?
Euro stoi po około 4,34zł. Wg ciebie, w Polsce, to krzesło powinno kosztować 69 euro, czyli jakieś 300zł! A stoi po 499.
Bo Ikea korzysta z pewnego rodzaju monopolu i bazuje na agresywnym marketingu. Osobiście nie kupuje w Ikei i musiałbym być ciężko chory by urządzić tam swoje lokum
Jakość skrajnie niska, ceny wysokie, wybór niewielki.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 24 stycznia 2024 o 6:31
@rafik54321
W Germanii jest 99 na promocji
regularna cena to 149€
Cena regularna w Polsce to ok 115€
@BrickOfTheWall A gdzie masz napisane że to promocja? Poza tym często ta "cena promocyjna" to wisi sobie dłuuuugo XD. Tak długo że staje się ceną regularną.
Zresztą, oprzyjmy się o coś, co w obu przypadkach jest w promocji w tym samym czasie.
https://www.ikea.com/pl/pl/p/soederhamn-sofa-3-osobowa-viarp-bez-braz-s69305697/
Polska cena promocyjna 2299zł, regularna 2699zł.
No i to samo w DE.
https://www.ikea.com/de/de/p/soederhamn-3er-sofa-fridtuna-hellbeige-s89449690/#content
Cena promocyjna 499 euro (czyli 1970zł), cena regularna 599 euro (czyli 2408zł). Wychodzi na to że ich cena regularna jest nieco wyższa niż nasza promocyjna. Tyle w temacie.
Dalej się to nie spina.
Dlatego u nas "nie ma promocji", a u nich jest. Bo u nas musi być zawsze drożej niż u nich. Jakby u nich to krzesło kosztowało 60 euro, to wtedy u nas by była promocja z 499zł, na 399zł.
@rafik54321
To w takim razie w Polsce też jest taniej bo skorzystałem z promocji :
"Przy zakupie pięciu mebli - najtańszy za 50% ceny"
No i to krzesło było najtańsze.
@rafik54321 opowiedz o tym idąc do ekskluzywnej kawiarni Starbucks (która jest najgorszą sieciówą w Ameryce) a potem idź na obiad do ekskluzywnej restauracji McDonalds (która jest najtańszym fastfoodem w USA) i zostaw tam krocie... A potem posłuchaj jeszcze raz @SalomonMowi dlaczego jest wiele sensu w tym, że u Ciebie płacimy krocie za szajs który za granicą kosztuje grojdy...
Podobnie jest z Lidlem na przykład - promocje w niemieckim lidlu są o wiele tańsze niż u nas w Polsce. To co? Koszt przewiezienia towaru jest tak wysoki? Poważnie?
Rżną nas jak głupi i tyle.
I powiem jeszcze jedno - jak nam złotówki zmienią na euro i przeliczą po swojemu wszystko, to za chwilę zamiast 5.98 pln za chlebek zapłacimy 5.98 euro za chlebek. Ale na wypłatę zamiast 8 tysięcy złotych nie dostaniemy 8 tysięcy euro tylko kiepskie 4 tysie...
@bartes123
Skoro uważasz, że "Rżną nas jak głupi i tyle" to dlaczego nie kupujesz tam gdzie taniej i lepiej????
@BrickOfTheWall Nie kupuję w ikei i w starbucksie. Burgery też sam dla siebie kupuję u lokalnych restauratorów. Natomiast ciężko wytłumaczyć to własnym dzieciom, gdyż zachodzi tu pewien dysonans poznawczy - dzieci znacznie sprawy upraszczają - chcą mieć wszystko tak jak ich rówieśnicy za granicą, ale nie patrzą na finansowy aspekt sprawy, gdyż sami finansów nie posiadają. Innymi słowy, czasem muszę kupić w Macu bo mi dzieciaki gnój robią w domu ;)
"A może po prostu tam Ikea musi być tania, bo jest badziewna i tam ludzie nie kupują głównie w Ikei, bo ich stać na porządne meble, więc Ikea musi sobie "odbijać" u nas..."
Co to znaczy "odbijać" @rafik54321?
Polityka cenowa jest na Zachodzie i w Polsce jest zupełnie inna. Podam przykład bardzo uproszczony.
Załóżmy, że wytworzenia (produkcja, transport, podatki, itd.) krzesła to cena 50 euro.
Załóżmy także, że Ikea może sprzedawać ten wyrób za 99 euro lub 113.
Wariant 1 – cena 99 euro.
Sprzedaż na Zachodzie 1 mln egzemplarzy. Sprzedaż w Polsce 100 tys.
Zysk: Zachód 49 mln, Polska 4,9 mln.
Wariant 2 – cena 113 euro.
Sprzedaż na Zachodzie 400 tys. egzemplarzy. Sprzedaż w Polsce 80 tys.
Zysk: Zachód 25,2 mln, Polska 5,04 mln.
@rafik54321, który wariant wybierzesz dla Zachodu będąc szefem Ikea? Który wybierzesz dla Polski?
Oczywiście w naszym przykładzie wzrost ceny spowodował trzykrotnie większy spadek sprzedaży na Zachodzie niż w Polsce. Tak może być. Np. dlatego, że na Zachodzie jest większa konkurencja. Albo, jak napisałeś, "tam Ikea musi być tania, bo jest badziewna i tam ludzie nie kupują głównie w Ikei".
Stolica... to musi być drożej!
A może znajdzie się jakiś towar o drastycznej różnicy w cenie pomiędzy Nową Zelandią a Islandią? Demot, w gruncie rzeczy, głupi, z mojego punktu widzenia, gdy mieszkam w Polsce. Jak mi się zachce skoczyć po KRZESŁO za granicę, to pojadę do Chorwacji, a nie do Niemiec, po prostu.
Producent i firmy sprzedające produkt biorą pod uwagę swoje koszty i zamierzony zysk.
Zapewne również spodziewane zainteresowanie produktem.
Natomiast zupełnie ich nie interesuje średnia wysokość zarobków w danym kraju.