Ucinamy 20% godzin, czyli nasza wydajność musiałaby wzrosnąć o 20%, aby utrzymać ten sam efekt.
Czy linie produkcyjne będą szybciej zapie****ć? XD. No raczej nie.
Więc strzelam że będzie po prostu obniżanie stawek.
Coś w stylu "nie dostaniecie podwyżek w związku z inflacją, ale za to utniemy wam godziny bo i tak nam sprzedaż siadła".
Niestety, coś za coś.
Takie obcięcie tygodnia pracy bez spadku wydajności MOŻE działać (ale wcale nie musi) na stanowiskach kreatywnych. Np "polityków marketingowych", u inżynierów, naukowców itd...
Tu to może działać, u całej reszty która bezpośrednio produkuje produkt - skrócenie tygodnia pracy zawsze będzie się wiązać z obniżaniem wynagrodzenia - w ten czy inny sposób.
@rafik54321 daj czlowiekowi kopiacego doly lopatom koparke i powiedz, ze moze pracowac tylko 10% czasu a i tak bedzie wydajniejszy.I odpowiedz sobie na pytanie: czy prawda jest stwierdzenie, ze " skrócenie tygodnia pracy zawsze będzie się wiązać z obniżaniem wynagrodzenia"
@Xar ale czemu firma by miała wydać X złotych na koparkę, obniżyć etat pracownika i nie obniżać mu pensji? Gdzie tu zysk dla firmy?
Właśnie po to firma kupiła koparkę, aby ten sam pracownik, w tym samym czasie, wygenerował dla firmy WIĘKSZY zysk, za tę samą pensję.
Więc tak, gdyby gościowi kopiącemu doły łopatą dać koparkę i przez to skrócić jego etat, to pracodawca obniżyłby mu liczbę godzin do wypracowania, a co za tym idzie - spadłaby jego pensja.
To w JDG, faktycznie jest tak, że inwestycja w sprzęt przyśpiesza pracę i finalnie można pracować krócej i zarobić tyle samo. Bo w takiej formie zarabiania zarabia się od wykonanej pracy, a nie od czasu pracy.
Masz pomalować mieszkanie - klientowi zwisa czy będziesz malować cały dzień, czy 20min. Pomalowane, to pomalowane.
@Obyczajowy Ok, tak faktycznie się spina ekonomicznie 4x10=5x8, bilans produkcyjny pozostaje zachowany.
Tyle że np na produkcji gdzie pracuje się na 3 zmiany (również zmiany nocne), już taki bilans przestaje się spinać czasowo. 3x8=24, przy 10godzinnych zmianach nie da się ładnie upchnąć 2 zmian w dobie :/ . Zmiany "ruchome"? np 6-16, 16-2,2-12,12-22 itd? Trochę bałagan w grafiku :/ . Poza tym robi się problem komunikacyjny dla pracowników korzystających z MZK.
@Obyczajowy no wiadomo, na własnej działalności to robisz tyle ile chcesz i kiedy chcesz, a zarobisz tyle ile wypracujesz (minus podatki).
Po prostu chciałem zwrócić uwagę na to że pomysły które wydają się dobre, często bywają beznadziejne. Taki pomysł 4 dniowego tygodnia pracy jest równie sensowny ekonomiczne, co 800+ na poprawę dzietności :/.
@rafik54321, " To w JDG, faktycznie jest tak, że inwestycja w sprzęt przyśpiesza pracę i finalnie można pracować krócej i zarobić tyle samo. Bo w takiej formie zarabiania zarabia się od wykonanej pracy, a nie od czasu pracy.
Masz pomalować mieszkanie - klientowi zwisa czy będziesz malować cały dzień, czy 20min. Pomalowane, to pomalowane."
Sam sobie zaprzeczasz. Z kopaniem rowów może tak być, ale już z produkcją herbatek ziołowych nie wyjdzie?
@rafik54321 twierdzisz, ze "skrócenie tygodnia pracy zawsze będzie się wiązać z obniżaniem wynagrodzenia" to Ci podaje przyklad, ze no kurde nie. Jesli dojdzie do inwestycji ktora znacznie przyspieszy(lub w inny sposob zredukuje koszta np. obnizajac liczbe produktow NOK) to mozliwe jest oblizenie ilosci roboczogodzin bez spadku wydajnosci.
Co do przykladu - po cos istnieja firmy ktore wynajmuja tego typu sprzet jak np. mikrokoparki, nie? Nie jeden znajomy bierze taka fuszke za 2-3kola, z czego polowa idzie dla niego polowa na koszty. Oczywiscie moglby to robic rowniez przez dwa tygodnie lopata,ale po co?
A ja napiszę trochę z drugiej strony. Produkcja taśmowa to dość prosty system. Dzisiaj możemy wyprodukować roboty które będą to robiły czyli człowiek jest mniej przydatny w takich prostych zadaniach. W końcowym efekcie praca człowieka będzie skierowana gdzie indziej niż na produkcji.
Tak było z końmi na polu. Teraz są maszyny na polu.
Brzmi fajnie, ale czy aby na pewno?
Ucinamy 20% godzin, czyli nasza wydajność musiałaby wzrosnąć o 20%, aby utrzymać ten sam efekt.
Czy linie produkcyjne będą szybciej zapie****ć? XD. No raczej nie.
Więc strzelam że będzie po prostu obniżanie stawek.
Coś w stylu "nie dostaniecie podwyżek w związku z inflacją, ale za to utniemy wam godziny bo i tak nam sprzedaż siadła".
Niestety, coś za coś.
Takie obcięcie tygodnia pracy bez spadku wydajności MOŻE działać (ale wcale nie musi) na stanowiskach kreatywnych. Np "polityków marketingowych", u inżynierów, naukowców itd...
Tu to może działać, u całej reszty która bezpośrednio produkuje produkt - skrócenie tygodnia pracy zawsze będzie się wiązać z obniżaniem wynagrodzenia - w ten czy inny sposób.
@rafik54321 daj czlowiekowi kopiacego doly lopatom koparke i powiedz, ze moze pracowac tylko 10% czasu a i tak bedzie wydajniejszy.I odpowiedz sobie na pytanie: czy prawda jest stwierdzenie, ze " skrócenie tygodnia pracy zawsze będzie się wiązać z obniżaniem wynagrodzenia"
@rafik54321
Autor.. wprowadza 4 dniowy dzień pracy.. :D to będą teraz jechać 4 dniówki w dzien..? :D
Ja sobie robiłem 4 dniowy tydzień tylko że dymalem po 10h zamiast 8h i robiłem swoją robotę w 4 dni to piątek już wolny i długi weekend co weekend :)
@Xar ale czemu firma by miała wydać X złotych na koparkę, obniżyć etat pracownika i nie obniżać mu pensji? Gdzie tu zysk dla firmy?
Właśnie po to firma kupiła koparkę, aby ten sam pracownik, w tym samym czasie, wygenerował dla firmy WIĘKSZY zysk, za tę samą pensję.
Więc tak, gdyby gościowi kopiącemu doły łopatą dać koparkę i przez to skrócić jego etat, to pracodawca obniżyłby mu liczbę godzin do wypracowania, a co za tym idzie - spadłaby jego pensja.
To w JDG, faktycznie jest tak, że inwestycja w sprzęt przyśpiesza pracę i finalnie można pracować krócej i zarobić tyle samo. Bo w takiej formie zarabiania zarabia się od wykonanej pracy, a nie od czasu pracy.
Masz pomalować mieszkanie - klientowi zwisa czy będziesz malować cały dzień, czy 20min. Pomalowane, to pomalowane.
@Obyczajowy Ok, tak faktycznie się spina ekonomicznie 4x10=5x8, bilans produkcyjny pozostaje zachowany.
Tyle że np na produkcji gdzie pracuje się na 3 zmiany (również zmiany nocne), już taki bilans przestaje się spinać czasowo. 3x8=24, przy 10godzinnych zmianach nie da się ładnie upchnąć 2 zmian w dobie :/ . Zmiany "ruchome"? np 6-16, 16-2,2-12,12-22 itd? Trochę bałagan w grafiku :/ . Poza tym robi się problem komunikacyjny dla pracowników korzystających z MZK.
@rafik54321 Ci na produkcjach i w korpo już i tak często gęsto maja przej.. bane, więc nie ma sensu im jeszcze bardziej mącić w życiu xD
Ja branża budowlana i zosia samosia a to się rządzi swoimi prawami :)
@Obyczajowy no wiadomo, na własnej działalności to robisz tyle ile chcesz i kiedy chcesz, a zarobisz tyle ile wypracujesz (minus podatki).
Po prostu chciałem zwrócić uwagę na to że pomysły które wydają się dobre, często bywają beznadziejne. Taki pomysł 4 dniowego tygodnia pracy jest równie sensowny ekonomiczne, co 800+ na poprawę dzietności :/.
@rafik54321 zgadzam się :)
@rafik54321, " To w JDG, faktycznie jest tak, że inwestycja w sprzęt przyśpiesza pracę i finalnie można pracować krócej i zarobić tyle samo. Bo w takiej formie zarabiania zarabia się od wykonanej pracy, a nie od czasu pracy.
Masz pomalować mieszkanie - klientowi zwisa czy będziesz malować cały dzień, czy 20min. Pomalowane, to pomalowane."
Sam sobie zaprzeczasz. Z kopaniem rowów może tak być, ale już z produkcją herbatek ziołowych nie wyjdzie?
@rafik54321 twierdzisz, ze "skrócenie tygodnia pracy zawsze będzie się wiązać z obniżaniem wynagrodzenia" to Ci podaje przyklad, ze no kurde nie. Jesli dojdzie do inwestycji ktora znacznie przyspieszy(lub w inny sposob zredukuje koszta np. obnizajac liczbe produktow NOK) to mozliwe jest oblizenie ilosci roboczogodzin bez spadku wydajnosci.
Co do przykladu - po cos istnieja firmy ktore wynajmuja tego typu sprzet jak np. mikrokoparki, nie? Nie jeden znajomy bierze taka fuszke za 2-3kola, z czego polowa idzie dla niego polowa na koszty. Oczywiscie moglby to robic rowniez przez dwa tygodnie lopata,ale po co?
Patrzymy kiedy wzrost cen ich produktow o 25%?
A ja napiszę trochę z drugiej strony. Produkcja taśmowa to dość prosty system. Dzisiaj możemy wyprodukować roboty które będą to robiły czyli człowiek jest mniej przydatny w takich prostych zadaniach. W końcowym efekcie praca człowieka będzie skierowana gdzie indziej niż na produkcji.
Tak było z końmi na polu. Teraz są maszyny na polu.
Super
Ale dla kogo te 4 dni?
Dla wszystkich, czy tylko dla zarządu?
Qrde, teraz żałuję, że nie zgodziłem się na ich ofertę pracy.... Chociaż IT to sekcja, która pracuje zawsze i z każdego miejsca....