Demotywatory.pl

Pokaż panel
Szukaj
+
420 437
-

Komentarze ⬇⬇


Komentarze


Dodaj nowy komentarz Zamknij Dodaj obrazek
P profix3
+1 / 23

Osoba w tym wieku zawsze coś potrafi ugotować, nawet jeśli miałaby to być tylko zalewajka. Albo ziemniaki z jajkiem sadzonym. Tudzież rosół.
Poza tym muruje, spawa, tynkuje, maluje, wymieni sobie sam większość rzeczy przy aucie i nie jest roszczeniową pindą w rurkach. W wieku 24 lat miał już dwójkę dzieci i stawiał dom, po tym jak wrócił z nocki w fabryce. Albo szedł w pole kosić.
PS. Możecie minusować. Jak to mówią, prawda w oczy kole.
Mój ojciec taki był. Przy czym gotował lepiej niż mama. Ja też mam do tego dryg, i też gotuję lepiej niż żona. Do tego też potrafię zrobić wiele rzeczy rękoma. Przyznaję się bez bicia, na mechanice się nie nam.
A daj teraz młodemu suwmiarkę i każ zmierzyć średnicę nakrętki, to nie będzie wiedział jak. Nie mówiąc o bardziej skomplikowanych tematach. Oczywiście nie wszyscy dwudziestolatkowie są takimi nieogarami, czasem spotykam takich co mają "dwie prawe ręce" ale większość ma dwie lewe. A do jednej przyrośniętego smartphona.
I muszę przyznać się, że jak miałem 20 lat to też byłem głupi jak ta lala. Ale już wtedy potrafiłem wiele rzeczy naprawić, zagipsować, wymurować, czy pospawać. Może nie idealnie, uczyłem się na błędach, ale się starałem. Za to obecnym dwudziestolatkom nie chce się pracować. Zdarza się, że przychodzą na rozmowy kwalifikacyjne z mamusią, a jeśli nawet nie, to nie chcą się uczyć nowych obowiązków w pracy, są przemęczeni po 5 godzinach i zwalniają się bo są "uwaleni robotą".
Daleki jestem od tego, żeby idealizować pokolenie naszych rodziców, bo ciasnota umysłowa była straszna. Widzieli tyle świata, bo było za górką, najważniejszy był ksiądz, przemoc wobec dzieci też zbierała swoje żniwo. Ale przynajmniej wiedzieli, że aby coś osiągnąć trzeba pracować, nic z nieba nie skapnie. A ten prosty fakt jest obecnie zapominany przez młodych. I też nie mówię, że trzeba tyrać tak, żeby nie mieć życia i szybko dorobić się chorób zawodowych, bo nie tędy droga. Ale poziom roszczeń, z jednoczesnym brakiem zaangażowania w pracę jest porażający. Zwłaszcza w dużych miastach. Na prowincji młodzi faceci szybciej dorośleją. To głównie „korporacyjne miasta” rodzą takich wiecznych niebieskich ptaków i Piotrusiów panów.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 5 razy. Ostatnia modyfikacja: 5 lutego 2024 o 19:05

K konto usunięte
+8 / 10

@profix3
Ja bym chciał mieć dwie lewe ręce, bo jestem mańkutem:D w dużej części komentarza się zgodzę, choć mam u siebie spawaczy, jeden ma 22 lata drugi 20 i są bardzo dobrymi spawaczami, których wysyłam jak potrzebuję kogoś sprytnego.
Ja też często jestem minusowany, bo jestem dość niepoprawny politycznie, ale wbijam w oklaski.
Ludzie wrzucają komentarze typu "Duda to debil" i onanizują się, bo dostaną 20 lajków. Ja już skrolluje dalej, bo żygac się chce tym.
Najlepsze jest to, że ten sam gościu taki jak autor demota wrzuca wszystkich starszych do jednego wora, ale jak już skrytykujesz młodzież to jesteś bee. Wtedy usłyszysz, że nie każdy młody jest taki sam i nie można generalizować.
Równie dobrze mógłbym wrzucić demota o 20to letnim małolacie, któremu mama wciąż gotuje i kupuje ciuchy i napisać "wszyscy młodzi to nieudacznicy".
A jedna rzecz jest moim zdaniem oczywista. Starsze pokolenia są bardziej samowystarczalni. Ktoś myśli inaczej? Spoko, ma do tego prawo, tak samo ja mam prawo myśleć to co myślę:)

PS. Przypomniał mi się mój sąsiad (wtedy miał jakieś 22 lata). Nieogar totalny. Chciałem mu pomóc i poleciłem, żeby zrobił kurs spawacza to go wkręcę do siebie do roboty. Ten zapisał się na nie ten kurs co trzeba. Jak spytałem go "coś ty odwalił?" To powiedział, że to nie jego wina, bo jego mama dzwoniła do instytutu spawalniczego i zapisywała go na kurs....masakra. Nie wyobrażam sobie, żeby takie rzeczy za mnie mama załatwiała.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
7 777pawel
+2 / 2

@profix3
Idealnie to wszystko ująłeś. Ja osobiście już nie mam takich zdolności żeby w domu wszystko wyremontować sam, ale poza tym robię wszystko inne. Owszem słyszałem o związkach gdzie mezczyzna siada do stołu i nie zacznie jeść póki nie dostanie sztućców pod nos! Tragedia,ale tak też jest.
Teraz faktycznie młodsze pokolenie same sobie niechętnie coś zrobi. Oczywiście uogólniając. Lepiej jest zamówić dietę pudełkową i jeść gotowce lub na mieście.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
A adamis62
0 / 4

@profix3, dokładnie tak było i jest.
Demot jest bzdurą. Owszem, starsi często nie potrafią gotować, bo tym zajmowała się zawsze żona, bo małżeństwo było czymś normalnym. Żeby wtedy być starym kawalerem trzeba było być paskudniejszym od Quasimodo albo mieć nierówno pod kopułą.
Może jedynie nie czepiał bym się 20 latków a raczej 30 latków. 20 latek ma jeszcze prawo do niewielkich umiejętności życiowych, ale już 30 latek powinien potrafić ogarnąć wiele spraw domowych.
Niedawno na demotach mało mnie nie zjedli jak napisałem, że facet, który nie potrafi wymienić koła jest pierdołą. Bo od tego ma telefon i ubezpieczenie. No i chyba mamusię.
Mimo to jest pierdołą

Ja też nie umiem gotować, ale jak trzeba, to zrobię jakieś proste danie, oprócz zup.
Za to wymienię sprzęgło, zrobię i naprawię instalację elektryczną, hydrauliczną, kanalizację, pospawam, wymuruję, zatynkuję, ogarniam bankowość (bo to ja zajmuję się finansami), załatwię co trzeba w urzędzie, naprawię pralkę, poskładam meble, poprowadzę autobus i motocykl, polakieruję samochód, i napiszę komentarz na demotach.
Działka żony to zajmować się domem, ogrodem i pięknie wyglądać.
Oboje jesteśmy bardzo zadowoleni z takiego tradycyjnego podziału ról.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
K konto usunięte
+3 / 3

@adamis62
Dobrze powiedziane.
Mlodzi są sprytniejsi dopóki im WiFi nie padnie. Wtedy do kąta i płacz jak ja mam poruszyć się do przodu? Umrę z głodu, bo nie mogę zamówić glovo.
Nie wiem jak wymienić koło, bo telefon mi padł i nie obejrzę tutoriala.
Ostatnio był demot, w którym ktoś użalał się nad "dorosłością", że trzeba wymyślać codziennie obiad, a w komentarzu "powinni wymyśleć aplikacje, która powie ci co masz zrobić do jedzenia jak podasz jakie masz artykuły w domu"....ręce mi opadły.
Powinni wymyślę aplikacje, która opisuje krok po kroku jak masz żyć. Jak masz wstać z łóżka, jak się ubrać, w którym kierunku poruszać szczoteczką do zębów, żeby je umyć, co zjeść, gdzie masz zadzwonić po pomoc jak przetniesz sobie paluszek.
Ja tam zawsze będę zdania, że wspolczesne pokolenie to w dużym procencie nieogarnięci ludzie. Wystarczy spojrzeć na młodych przychodzących do pracy. Poza sporadycznymi wyjątkami to pyskate gnojki, które nie dosrastają do pięt starszym, ale już planuje kiedy zostanie kierownikiem, a nawet miotły nie ogarnia i chce tego samego co ma gość z 20to letnim doświadczeniem, który prowadzi go za rączkę w pracy. Widać to gołym okiem.
Żadne uprzedzenie a zwyczajne opisanie rzeczywistości.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Eaunanisme
+3 / 3

@profix3 Przyczyną tego, co piszesz, nie jest bynajmniej wrodzona tępota reprezentantów młodego pokolenia, ale potwierdzenie jednego ze starych powiedzeń - "Czego Jaś się nie nauczy, tego Jan nie będzie umiał". Nie ma nic nadzwyczajnego w tym, że jak dasz komuś dorosłemu do ręki dowolne narzędzie, którego nigdy na oczy nie widział, i będziesz mu kazał coś z nim zrobić, to nie będzie umiał. No bo skąd? Starsze pokolenia zapominają, że posiadają pewne umiejętności bo:
A) ktoś im kiedyś to pokazał i wytrenowali się z czasem na tyle, że umieją to robić,
B) rzeczywistość była taka, że pewne rzeczy były oczywistością, bo jak sam nie umiałeś czegoś zrobić, to nie było po kogo dzwonić, żeby Cię wyręczył.

Mniej bym tu obarczał winą za taki stan rzeczy młodzież, a bardziej ich rodziców. To na nich spoczywa obowiązek nauczenia dziecka odpowiedzialności i przekazania pewnych umiejętności. Tymczasem widzę mnóstwo moich rówieśników, którym się kompletnie nie chce samemu robić, a co dopiero dzieci uczyć. Przykładowo, mieszkam na osiedlu, na którym znaczna większość to młodzi rodzice z małymi dziećmi. Na FB mamy swoje forum osiedlowe. Jakie jest najpopularniejsze zapytanie wśród sąsiadów? "Czy ktoś ma do polecenia jakąś dobrą panią do sprzątania?" I teraz wyobraź sobie, że jesteś dzieckiem takich rodziców. Odkąd pamiętasz w domu się nie sprząta, bo przychodzi od tego pani. Po latach takiego życia miałbyś problem z tym, żeby samodzielnie poodkurzać dobrze mieszkanie. A co dopiero w sytuacji dużo bardziej niszowych przyrządów, jak suwmiarka? To samo będzie się tyczyło szeregu innych kwestii, jak na przykład dzwonienie przez mamy i zapisywanie na kursy etc. To nie jest wina tych ludzi, że zostali tak wychowani. Tak samo jak nie Twoją zasługą jest to, że umiesz, dajmy na to, wymienić świece w aucie. Nie urodziłeś się tą umiejętnością. Ktoś Cię jej nauczył. Więc fakt, że ktoś inny nie umie wymienić świec nie świadczy o tym, że jest debilem. Po prostu - nikt go tego nie nauczył.



Odpowiedz Komentuj obrazkiem
A adamis62
0 / 2

@Eaunanisme, o części tak jest. To ojciec nauczył mnie posługiwać się najprostszymi narzędziami, ale już mechanikę roweru, motoroweru, elektrykę itp. poznawałem sam lub w grupie rówieśników.
A ileśmy przy tym napsuli różnych rzeczy!?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
A activefun
+2 / 2

@Kunta_Kinte Też mam w pracy spawaczy, kilkudziesięciu. I wniosek mam taki, że chłopaki, którzy mieszkają czy wychowali się na wsi, w wieku 20-30 lat mają w większości pojęcie o robocie i oni w sumie stanowią większość. No i mają jakieś chęci do pracy. Za to ci z miasta, co to szkołę skończyli jako spawacz, jakoś nie bardzo do tej roboty pasują i chęci też jakby mniej. Za to ci pierwsi często nie bardzo gotują, bo jak to na wsi, nie mieli takiej potrzeby, albo mama ugotowała, albo babcia.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
P profix3
+1 / 1

@adamis62 I git. Wg mnie normalnym jest jak facet potrafi zrobić to co ty. I też z moją żoną mamy jakiś podział ról.
Ja prowadzę firmę i własne papiery też ogarniam, w miarę. Studia skończyłem i jeśli uznać pracę magisterską, na wydziale filologicznym za książkę, to znaczy, że jedną napisałem :) Od małego pracowałem w polu i na stolarni, potem było technikum budowlane. Po studiach (Kulturoznawstwo - kultowa fabryka pracowników marketów i jadłodajni) trochę pracowałem w domu kultury, ale było wujowo i przeniosłem się do salonu ADG RTV, bo tam była lepsza kasa i mniej toksyczni ludzie. W banku też pracowałem, umów kredytowych napisałem w setki. Ale wszystko to sprawia, że mam jakeś poczucie własnej wartości i nie boję się świata. A jak jest z umysłami młodziaków - statystyki pokazują i ilość młodzieży w zakładach, różnych.
@Kunta_Kinte - w punkt.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 5 lutego 2024 o 20:18

K konto usunięte
+1 / 1

@activefun
Zgodzę się w 100%
Jak rozmawiam z młodym rozgarniętym to zazwyczaj jest to chłopak ze wsi.
Ja myślę, że ten jęk młodych wynika z jakiś kompleksów względem starszych.
Kogoś kto zna swoją wartość nie rusza krytyka.
Robią z tego gotowania jakiś Mount Everest.
Każdy potrafi gotować przecież. Kwestia jest taka, że skoro masz kobietę w domu, która lubi i dobrze gotuje to po co facet ma się tego uczyć.
Nie wyobrażam sobie, że ktoś umarłby z głodu, bo nie umie sobie zrobić obiadu. Za to brak jakiejkolwiek wiedzy technicznej, umiejętności manualnych i wiedzy czasem może zaboleć. Choćby finansowo, bo coś co kosztuje tysiące złotych wynajmując ekipę możesz zrobić sam za ułamek tej kwoty.
U mnie wymiana rury kosztowała jakieś 300zł. Mam spawarkę, palnik i zrobiłem to sam. Wynajmując ekipę zapłaciłbym pewnie z 5tys, albo i lepiej.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
L lameria
+2 / 2

Może obiadu nie zrobi, ale z głodu nie zdechnie w przeciwieństwie do niektórych ludzi, którzy jak dostaną puszkę konserwy bez zawleczki to nie wiedzą co z tym fantem zrobić.
P.S. Rzadko, ale w handlu jeszcze są konserwy bez zawleczek, ale fakt trzeba się naszukać.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem