Zawsze bawiło mnie dawanie tipów i ich nie daje. Jeżdżę regularnie służbowo do USA i tam dawanie napiwków urosło do skali "musisz". Przez wiele lat znajomi krzywo na mnie patrzyli. Obecnie w USA jest "tipflacja" i napiwek powinien wynosić 25%. To mało, urosło to do takiej skali, że wszyscy chcą tipa. W sklepach, na poczcie, no kurna wszędzie.... i to jeszcze mało. W sklepach z kasami samoobsługowymi jest na końcu ustawiony napiwek. Rozkminiacie?! W kasach samoobsługowych!!!! W Polsce chyba w Auchan jest na końcu, "czy chcesz przekazać 1zł na cele charytatywne". W USA jest w takich kasach NAPIWEK.
W stanach jest takie wkurzenie, że ludzie zaczynają protestować i nie dają tipów. Nie ma tipów, to kelnerzy się wkurzają i w restauracjach dochodzi do mega kłótni na polu klient-kelner.
Lata mijają a znajomi którzy nabijali się, że nie daje napiwków, sami teraz nie dają TADA
Serwis? A nie obsługa?
Zawsze bawiło mnie dawanie tipów i ich nie daje. Jeżdżę regularnie służbowo do USA i tam dawanie napiwków urosło do skali "musisz". Przez wiele lat znajomi krzywo na mnie patrzyli. Obecnie w USA jest "tipflacja" i napiwek powinien wynosić 25%. To mało, urosło to do takiej skali, że wszyscy chcą tipa. W sklepach, na poczcie, no kurna wszędzie.... i to jeszcze mało. W sklepach z kasami samoobsługowymi jest na końcu ustawiony napiwek. Rozkminiacie?! W kasach samoobsługowych!!!! W Polsce chyba w Auchan jest na końcu, "czy chcesz przekazać 1zł na cele charytatywne". W USA jest w takich kasach NAPIWEK.
W stanach jest takie wkurzenie, że ludzie zaczynają protestować i nie dają tipów. Nie ma tipów, to kelnerzy się wkurzają i w restauracjach dochodzi do mega kłótni na polu klient-kelner.
Lata mijają a znajomi którzy nabijali się, że nie daje napiwków, sami teraz nie dają TADA