@Obiektywny1 no nie wiem. Jak moja matka walczyła z takiem to raczej nie była dla mnie bohaterką, tylko ofiarą paskudnej choroby na jaką lekarze nie mieli lekarstwa.
Bohaterem to może być w tym momencie lekarz czy naukowiec jeśli są w stanie wyleczyć tą osobę...
Baaardzo wzruszające, do tego mobilizuje pacjenta, ale nieprawdziwe: w bohaterstwie powinien być jakiś element wyboru, a te dzieci niczego nie wybierały. Zresztą czemu akurat nowotwory (NB rak u dziecka to skutek tłumaczenia przez osoby bez śladu wykształcenia medycznego)? Są gorsze rzeczy, choćby choroby neurologiczne.
@Ashardon wlasnie nie. Dorosli sie samokontroluja. Dzieci po prostu zahcowuja sie jak dzieci, dra sie rzucaja szarpia. Dopiero jak ise przyzwyczaja to jakos to idzie ale to przyzwyczajenie. Wiec nie w chorowaniu nie ma nic bohaterskiego.
A dorosły walczący z rakiem dla kogo jest bohaterem?
@Anonim_Gall Dla najbliższych, dla przyjaciół i każdego kto ma empatię.
@Obiektywny1 no nie wiem. Jak moja matka walczyła z takiem to raczej nie była dla mnie bohaterką, tylko ofiarą paskudnej choroby na jaką lekarze nie mieli lekarstwa.
Bohaterem to może być w tym momencie lekarz czy naukowiec jeśli są w stanie wyleczyć tą osobę...
Baaardzo wzruszające, do tego mobilizuje pacjenta, ale nieprawdziwe: w bohaterstwie powinien być jakiś element wyboru, a te dzieci niczego nie wybierały. Zresztą czemu akurat nowotwory (NB rak u dziecka to skutek tłumaczenia przez osoby bez śladu wykształcenia medycznego)? Są gorsze rzeczy, choćby choroby neurologiczne.
A to dziecko walczy ? EW sensie samo obmysla terapie ?? Tak ? To dziecko wymysla leki podaje je ? Nie lekarze ? Nie personel medyczny ?
Ja tam nie widze nic bohaterskiego w dzieciach. Moge wspolczuc cierpieniu bolu, ale bohateratwa tam nie ma bo one nie maja na nic wplywu.
@pochichrana Kwestia semantyki.
W chorobie walczą wszyscy: chorzy, bliscy, lekarze.
Czy dzieciaki dzielnie stawiają czoła chorobie? Tak, z reguły o wiele lepiej, niż dorośli. Może po prostu, nie są wszystkiego tak cholernie świadome.
@Ashardon wlasnie nie. Dorosli sie samokontroluja. Dzieci po prostu zahcowuja sie jak dzieci, dra sie rzucaja szarpia. Dopiero jak ise przyzwyczaja to jakos to idzie ale to przyzwyczajenie. Wiec nie w chorowaniu nie ma nic bohaterskiego.