może i dobry pomysł ale co poradzisz jak czasem żeby firma funkcjonowała (zwłaszcza te mniejsze) to czasem i w niedziele trzeba pracować a już nie wspomnę że po godzinach czasem też trzeba robotę zrobić, kto pracuje na własnej działalności ten rozumie że pracuje się po godzinach i w niedziele ...
obawiam się, że to jedna z tych kwestii, których przepisami nie da się wymusić - musi nastąpić zmiana psychologiczna w społeczeństwie. podobnie jak dziejąca się obecnie redukcja czasu pracy (mój tydzień to 38h), wprowadzany już skutecznie 4 dniowy tydzień roboczy (jeszcze nie mam), czy przyspieszona przez lockdowny akceptacja pracy zdalnej
ale tak, powoli następują kolejne zmiany. wszak w okresie międzywojennym, więc niecałe 100 lat temu,powszechny tydzień pracy to było 48h
@Petyrek
Niestety, ale wiele osób ma taką mentalność, że telefon od szefa odbierze, SMS-a przeczyta i natychmiast wykona polecenie. Dużo ścieków jeszcze w Odrze upłynie zanim ludzie nauczą się, że w pracy się pracuje, a po pracy się odpoczywa i szef wykupuje od nich jedynie 8 godzin dziennie przez 5 dni w tygodniu.
* Pomijam sytuacje gdy pełni się dyżur, za który firma dodatkowo płaci.
Już słyszę skowyt januszy biznesu,ból dupska nie do zniesienia.Co! jak nie mogę zadzwonić do mojego paroba w sobotę o 23:55.Dobry kierunek,oby jak najszybciej na starym kontynencie.
@Amera Niewiarygodne!Jeśli kuzynka jeszcze pracuje w swoim fachu po tych rozmowach telefonicznych o 22:00,to jest wybitnie spokojną i kultularną osobą.Mnie by chuy strzelił,a później tego debila co do mnie dzwoni!!
@Tmaniek ona jest akurat będącym na wymarciu gatunkiem dla którego nauczanie to pasja. Jednak często powtarza że często rodzice są gorsi od dzieci z ich roszczeniowym podejściem (typu: dziecko ma trójki i czwórki a matka chce żeby na piątkę podciągnąć)
ujmę to tak, są przypadki że trzeba taki telefon odebrać, albo wykonać. Jedynie od kierownika zależy czy właściwie oceni taki przypadek, ale to są bardziej zasady do uzgodnienia między szefem, a pracownikiem.
Zdarzają się sytuacje nadzwyczajne. Kiedyś pękła rura, która zaczęła zalewać podłogi biur. Jeden telefon z błaganiem i byliśmy w robocie. Podnieśliśmy z podłogi cały sprzęt, któremu woda nie służy a także meble z płyt o kilka centymetrów do góry. Godzina harówki, dzięki której firma nie straciła na dzisiejsze: kilkaset tys. zł.
To nie chodzi o to, że szefowi nie wolno zadzwonić do pracownika. Trzeba się po prostu nauczyć oceniać sytuacje, negocjować, odmawiać. Edukacja, asertywność a nie kompleksy i zamiatanie pod dywan.
W Polsce JEST takie prawo. Zobowiązany do odbierania telefonów jesteś wyłącznie wtedy gdy po godzinach pracy, pełnisz dyżur "on-call" (za taki dyżur przysługuje dodatkowe wynagrodzenie). Od chwili odebrania telefonu naliczasz sobie nadgodziny. Tako rzecze prawo.
A niestety zupełnie inną sprawą jest to że właściciele Januszexów wymuszają na swych "pracownikach pańszczyźnianych" zasadę, że można do nich dzwonić 24/7 z urlopami włącznie.
A pracownicy (z reguły ci najmłodsi) którzy żądają by przestrzegano prawa, są wyzywani od "rozwydrzonych milenialsów którym się w d*pach poprzewracało"
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
18 lutego 2024 o 2:29
Wg mnie to bardzo zle rozwiazanie, pracujemy dla pieniedzy. Czasem trzeba zrobic cos ekstra i za to powinna byc extra pensja tzw nadgodziny i nikt nie ma z tym problemu, nawet kodeks pracy to reguluje. Jezeli pracodawca ma potrzebe zadzwonic do nas w czasie wolnym to taki kontakt tez powinien byc wliczany do czasu pracy, np +100% stawka godzinowa, za kazda rozpoczeta godzine pracy lub rozmowy telefonicznej.
Kyrie zaktualizuj swoją bazę danych w PL jest takie prawo ale zdaje się mało osób o nim wiem. Kończysz pracę nie musisz odbierać telefonu. Mam swój biznes i jestem w nim 24h i mam dość więc rozumiem pracowników, którzy chca mieć życie a nie tylko zasuwać. I po uj. Trumna kieszeni nie ma.
Czasami są sytuacje nadzwyczajne i taki telefon lub SMS trzeba wykonać. Jeżeli natomiast telefony są częste, to organizacja pracy jest słaba i z takiego miejsca pracy należy uciekać, a nie wprowadzać głupie przepisy bo zaraz inni wymyślą jeszcze większe bzdury.
może i dobry pomysł ale co poradzisz jak czasem żeby firma funkcjonowała (zwłaszcza te mniejsze) to czasem i w niedziele trzeba pracować a już nie wspomnę że po godzinach czasem też trzeba robotę zrobić, kto pracuje na własnej działalności ten rozumie że pracuje się po godzinach i w niedziele ...
obawiam się, że to jedna z tych kwestii, których przepisami nie da się wymusić - musi nastąpić zmiana psychologiczna w społeczeństwie. podobnie jak dziejąca się obecnie redukcja czasu pracy (mój tydzień to 38h), wprowadzany już skutecznie 4 dniowy tydzień roboczy (jeszcze nie mam), czy przyspieszona przez lockdowny akceptacja pracy zdalnej
ale tak, powoli następują kolejne zmiany. wszak w okresie międzywojennym, więc niecałe 100 lat temu,powszechny tydzień pracy to było 48h
@Petyrek
Niestety, ale wiele osób ma taką mentalność, że telefon od szefa odbierze, SMS-a przeczyta i natychmiast wykona polecenie. Dużo ścieków jeszcze w Odrze upłynie zanim ludzie nauczą się, że w pracy się pracuje, a po pracy się odpoczywa i szef wykupuje od nich jedynie 8 godzin dziennie przez 5 dni w tygodniu.
* Pomijam sytuacje gdy pełni się dyżur, za który firma dodatkowo płaci.
ja nie odbieram, szef nie dzwoni
Już słyszę skowyt januszy biznesu,ból dupska nie do zniesienia.Co! jak nie mogę zadzwonić do mojego paroba w sobotę o 23:55.Dobry kierunek,oby jak najszybciej na starym kontynencie.
@Tmaniek nie typko Janusze biznesu. Mam kuzynkę nauczycielkę. Rodzice potrafią zadzwonić w sobotę o 22:00 zapytać co jest zadane...
@Amera Niewiarygodne!Jeśli kuzynka jeszcze pracuje w swoim fachu po tych rozmowach telefonicznych o 22:00,to jest wybitnie spokojną i kultularną osobą.Mnie by chuy strzelił,a później tego debila co do mnie dzwoni!!
@Tmaniek ona jest akurat będącym na wymarciu gatunkiem dla którego nauczanie to pasja. Jednak często powtarza że często rodzice są gorsi od dzieci z ich roszczeniowym podejściem (typu: dziecko ma trójki i czwórki a matka chce żeby na piątkę podciągnąć)
ujmę to tak, są przypadki że trzeba taki telefon odebrać, albo wykonać. Jedynie od kierownika zależy czy właściwie oceni taki przypadek, ale to są bardziej zasady do uzgodnienia między szefem, a pracownikiem.
Zdarzają się sytuacje nadzwyczajne. Kiedyś pękła rura, która zaczęła zalewać podłogi biur. Jeden telefon z błaganiem i byliśmy w robocie. Podnieśliśmy z podłogi cały sprzęt, któremu woda nie służy a także meble z płyt o kilka centymetrów do góry. Godzina harówki, dzięki której firma nie straciła na dzisiejsze: kilkaset tys. zł.
To nie chodzi o to, że szefowi nie wolno zadzwonić do pracownika. Trzeba się po prostu nauczyć oceniać sytuacje, negocjować, odmawiać. Edukacja, asertywność a nie kompleksy i zamiatanie pod dywan.
W Polsce JEST takie prawo. Zobowiązany do odbierania telefonów jesteś wyłącznie wtedy gdy po godzinach pracy, pełnisz dyżur "on-call" (za taki dyżur przysługuje dodatkowe wynagrodzenie). Od chwili odebrania telefonu naliczasz sobie nadgodziny. Tako rzecze prawo.
A niestety zupełnie inną sprawą jest to że właściciele Januszexów wymuszają na swych "pracownikach pańszczyźnianych" zasadę, że można do nich dzwonić 24/7 z urlopami włącznie.
A pracownicy (z reguły ci najmłodsi) którzy żądają by przestrzegano prawa, są wyzywani od "rozwydrzonych milenialsów którym się w d*pach poprzewracało"
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 18 lutego 2024 o 2:29
@BrickOfTheWall
W Polsce zbyt wielu pracowników nie wie jakie ma prawa i nie potrafi ich egzekwować.
@joseluisdiez
A nawet gdy prawa znają, nadal nie chcą ich egzekwować, gdyż mają mentalność niewolnika.
Proponuję, żeby zlikwidować etaty i niech każdy człowiek "prowadzi firmę". Wtedy będzie pracował ile chce i kiedy chce.
@abc_xyz Czy łańcuch do twojej kuli jest chociaż ze złota?
Tutaj widzimy przykład postarzenia twarzy w aplikacji FaceApp. Jako model posłużył Oskarek Szafarowicz.
Ale w Polsce już jest takie prawo. Nazywa się Kodeks Pracy.
Ale w Polsce jest takie prawo. I PIP może ukarać pracownika za to, że odebrał telefon od szefa po godzinach.
Wg mnie to bardzo zle rozwiazanie, pracujemy dla pieniedzy. Czasem trzeba zrobic cos ekstra i za to powinna byc extra pensja tzw nadgodziny i nikt nie ma z tym problemu, nawet kodeks pracy to reguluje. Jezeli pracodawca ma potrzebe zadzwonic do nas w czasie wolnym to taki kontakt tez powinien byc wliczany do czasu pracy, np +100% stawka godzinowa, za kazda rozpoczeta godzine pracy lub rozmowy telefonicznej.
Kyrie zaktualizuj swoją bazę danych w PL jest takie prawo ale zdaje się mało osób o nim wiem. Kończysz pracę nie musisz odbierać telefonu. Mam swój biznes i jestem w nim 24h i mam dość więc rozumiem pracowników, którzy chca mieć życie a nie tylko zasuwać. I po uj. Trumna kieszeni nie ma.
Czasami są sytuacje nadzwyczajne i taki telefon lub SMS trzeba wykonać. Jeżeli natomiast telefony są częste, to organizacja pracy jest słaba i z takiego miejsca pracy należy uciekać, a nie wprowadzać głupie przepisy bo zaraz inni wymyślą jeszcze większe bzdury.