Demotywatory.pl

Pokaż panel
Szukaj
+
249 262
-

Komentarze ⬇⬇


Komentarze


Dodaj nowy komentarz Zamknij Dodaj obrazek
avatar koszmarek66
+5 / 13

Niech zgadnę: Malinowski nie był ulubieńcem Kościoła.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
R Rydzykant
0 / 4

@koszmarek66
Kiepsko zgadałeś. Kościół nigdy nie zwalczał poglądów Malinowskiego, ani też napisanych przez niego książek.

Natomiast odnośnie demota - nie ma przykazania nakazującego "bezwarunkowy szacunek dla rodziców". W Starym Testamencie można natomiast znaleźć rady dla rodziców, jak traktować dzieci aby wychować je na dobrych, opiekuńczych ludzi.

Z resztą nawet samo przykazanie odwołujące się do rodziców wskazuje na to:
"Czcij ojca twego i matkę, jak ci przykazał Pan, Bóg twój, abyś żył przez długi czas i żeby ci się dobrze wiodło na ziemi, którą Pan, Bóg twój, da tobie"
Tłumacząc z polskiego na "inteligenckie" - jak traktujesz dzieci, tak sam będziesz traktowany na starość.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Dziki_Lelek
0 / 6

@Jezuita no jasne że tak, bo jak nie, to je kochający bóg-łojciec skaże na wiekuiste męczarnie za brak szacunku do rodziców :)

A tak na poważnie, ludzie wierzą w bajki o kochających się, wielopokoleniowych klanach. W praktyce jeszcze sto lat temu jeśli starzy przepisali majątek na dzieci albo go nie mieli, byli najczęściej wywalani na żebry jeśli nie mogli już pracować. Mit babuni w bujanym fotelu i dzidunia przy kominku to tylko w górnych warstwach społecznych.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar rafik3001
-3 / 7

Pyt jak miala na imie mama muminka zanim została mamą muminka

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar agronomista
+4 / 10

W Amazonii nie bija dzieci, ale za karę im przykładają jadowite mrówki.
Co zaś ze źródłem tych rewelacji? Wydaje mi się, że wszędzie jakieś kary były.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar okiem_inteligenta
-5 / 5

@agronomista
"Życie seksualne dzikich w północno-zachodniej Melanezji"

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
M MichaelGlory
0 / 2

Ja też jestem przeciwny biciu dzieci w dzisiejszych czasach. Lepiej użyć np. paralizatora

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar kondon
+1 / 3

Kary są średnio skuteczne, bo działają jedynie w sytuacji, kiedy możliwe jest złapanie na czymś podlegającym tej karze. Wychowywanie przede wszystkim polega na uczeniu co jest dobre a co złe oraz dobrowolnym podejmowaniu dobrych decyzji, a nie, że za coś złego należy się kara. Ludzie sami muszą czuć, że wiedzą co robią - wtedy to działa długotrwale.

Trochę litania, ale chyba dość dobrze wyjaśnia problem od strony psychologicznej, polecam poświęcić chwilę.

"Przedstawiacie nauk społecznych przekonywająco wykazali, że ludzie biorą osobistą odpowiedzialność za własne postępowanie jeżeli myślą, że sami je wybrali pod nieobecność jakichś silnych nacisków zewnętrznych. Nagrody o dużej wartości stanowią jeden z rodzajów takiego nacisku - mogą nas nakłonić do pewnych działań, ale nie nakłonią nas do wzięcia za nie osobistej odpowiedzialności. W konsekwencji, nie będziemy się czuli w działania te zaangażowani. To samo dotyczy też poważnych gróźb - mogą nas nakłonić do jakiegoś postępowania, ale niewielka jest szansa, że spowodują nasze trwałe weń zaangażowanie. Wszystko to ma poważne konsekwencje na przykład dla procesu wychowywania dzieci. Kiedy chcemy nakłonić dzieci, aby w coś naprawdę uwierzyły, nie powinniśmy stosować ani dużych gróźb, ani bardzo silnych "marchewek". Wymuszą one tymczasową uległość dziecka, ale nie nakłonią go do wewnętrznego przekonania, że to, co robi, jest dobre i pożądane. Jeżeli pragniemy, aby dziecko w to uwierzyło - co jest oczywiście konieczne, by postępowało ono tak nawet wtedy, gdy go nie widzimy i nie możemy go nagrodzić lub ukarać - musimy jakoś doprowadzić do tego, by wzięło ono osobistą odpowiedzialność za to, co robi. Pewnych wskazówek, co czynić, a czego unikać, by to osiągnąć, dostarcza eksperyment Jonathana Freedmana (1965). Freedman chciał sprawdzić, czy uda mu się powstrzymać drugo- i czwartoklasistów od bawienia się fascynującą zabawką tylko dlatego, że sześć tygodni wcześniej im tego zabroniono. Każdy, kto miał do czynienia z siedmio- i dziewięcioletnimi chłopcami, bez trudu uświadomi sobie ogrom zadania postawionego sobie przez Freedmana. Miał on jednak pewien pomysł, jak tego dokonać. Założył, że jeżeli doprowadzi chłopców do przekonania, że zabawką tą bawić się nie należy, to przekonanie to powstrzyma ich potem przed zakazaną zabawą. Trudność polegała natomiast na przekonaniu chłopców, że złą jest rzeczą bawienie się napędzanym elektrycznie i niesłychanie drogim robotem. Freedman zdawał sobie sprawę, że dosyć łatwo można na chłopcach wymusić tymczasową uległość wobec zakazu - wystarczy zagrozić surowymi konsekwencjami w przypadku złapania na zakazanej zabawie. I rzeczywiście, okazało się, że dopóki Freedman był w pobliżu wraz ze swoją groźbą surowej kary, niewielu chłopców zaryzykowało bawienie się robotem. Kiedy powiadał: "To nieładnie bawić się tym robotem. Jeżeli cię na tym złapię, bardzo się pogniewamy i coś z tym będę musiał zrobić. A więc uważaj" i wychodził na kilka minut z pokoju, tylko l chłopiec na 22 badanych mimo wszystko bawił się robotem (co Freedman podejrzał przez lustro jednostronne). Nie było to oczywiście żadnym zaskoczeniem. Tym, co Freedmana naprawdę interesowało, była jednak skuteczność zakazu w późniejszym okresie, kiedy autor zakazu był już nieobecny, Aby to sprawdzić, Freedman w sześć tygodni później wysłał do tych samych chłopców młodą kobietę, mającą z nimi przeprowadzić pewien eksperyment (rzekomo nie związany wcale z osobą Freedmana). Eskortowała ona każdego z chłopców oddzielnie do pokoju, w którym znajdowało się pięć zabawek (a wśród nich - robot) i zadawała im pewne zadanie rysunkowe. Kiedy później opracowywała rysunek chłopca, mówiła mu, że może się pobawić, czym chce. Trzy czwarte chłopców wybrało zabawę uprzednio zakazanym robotem. Surowy zakaz, tak skuteczny sześć tygodni wcześniej, okazał się niemal całkowicie nieskuteczny, kiedy jego autor był już nieobecny. Jednak na tym nie koniec - w innej grupie chłopców Freedman nieznacznie zmienił sposób postępo

Odpowiedz Komentuj obrazkiem