Na młodzieży się nie skończy, bo apetyt na zakazy rośnie w miarę jedzenia. Zresztą ekolodzy mówią otwarcie że nie uratujemy planety jeśli nie ograniczymy konsumpcji. To znaczy my szarzy ludzie musimy ograniczyć, ekolodzy, aktywiszcza, bogaci i politycy będą żyć po staremu.
Na młodzieży się nie skończy, bo apetyt na zakazy rośnie w miarę jedzenia. Zresztą ekolodzy mówią otwarcie że nie uratujemy planety jeśli nie ograniczymy konsumpcji. To znaczy my szarzy ludzie musimy ograniczyć, ekolodzy, aktywiszcza, bogaci i politycy będą żyć po staremu.
Za to poluźnią dostęp do aborcji i antykoncepcji aby ułatwić imigrantom dużo seksu bez zobowiązań.
To są martwe przepisy i tematy zastępcze. Tak jak to Tusk robił kilka lat temu, teraz kontynuuje swoją politykę.