Nie. Nigdy nie jem niczego od ludzi których dobrze nie znam. Generalnie to trochę dziwne, że z innego bloku. Tam gdzie mieszka nikt od niej tego jedzenie nie chciał? Ewentualnie zjadłabym od sąsiadki z mojego bloku, gdybym ją często widywała i czasem z nią rozmawiała.
@esy Poruszasz jedną z moich ulubionych rozkmin. Generalnie całe społeczeństwa opierają się na absurdalnej koncepcji zaufania: idziesz do restauracji - ufasz, że cię nie otrują, oddajesz dziecko do przedszkola - ufasz, że nie zajmie się nim psychopatka, idziesz do lekarza - ufasz, że przepisał ci właściwy lek, idziesz do apteki go zrealizować - ufasz, że jest prawidłowo przygotowany, kupujesz wodę butelkowaną - ufasz, że ktoś sprawdził, czy jest zgodna z normą. W większości przypadków to działa. W większości, he, he. Miłych rozkmin i trafnych wyborów!
Zjadłbym i z przyjemnością pogadałbym sobie z tą miłą osobą. Myślę, że w sumie najważniejsze w tym wszystkim to otworzyć się na drugiego człowieka w takich momentach.
Nie, bo zdjęcie jest odpychające. Wbrew checheszkom z influencerów, malowanie i fotografowanie jedzenia tak, aby apetycznie wyglądało, to jest pewne wyzwanie. Stąd w sztuce funkcjonuje motyw tzw. martwej natury.
Zaś zdjęcia takiej jakości, jak to z demota (częste w restauracyjnych menu, niestety) jest antyreklamą.
myślę, że to byłby początek pięknej znajomości...
Nie. Nigdy nie jem niczego od ludzi których dobrze nie znam. Generalnie to trochę dziwne, że z innego bloku. Tam gdzie mieszka nikt od niej tego jedzenie nie chciał? Ewentualnie zjadłabym od sąsiadki z mojego bloku, gdybym ją często widywała i czasem z nią rozmawiała.
@Bamb3 znasz wszystkich typów którzy przygotowują ci danie w restauracji
@esy Poruszasz jedną z moich ulubionych rozkmin. Generalnie całe społeczeństwa opierają się na absurdalnej koncepcji zaufania: idziesz do restauracji - ufasz, że cię nie otrują, oddajesz dziecko do przedszkola - ufasz, że nie zajmie się nim psychopatka, idziesz do lekarza - ufasz, że przepisał ci właściwy lek, idziesz do apteki go zrealizować - ufasz, że jest prawidłowo przygotowany, kupujesz wodę butelkowaną - ufasz, że ktoś sprawdził, czy jest zgodna z normą. W większości przypadków to działa. W większości, he, he. Miłych rozkmin i trafnych wyborów!
Przyjąłbym danie, podziękował serdecznie, a następnie..... dyskretnie wyrzucił do sedesu.
@irulax Czemu do sedesu? Mimo wszystko to jest jedzenie a nie gówno.
raczej bym nie wzięła, bo ludzie potem oczekują że dostaną coś w zamian
nie,
po pierwsze nie lubie brac zadnych rzeczy od nieznajomych
po drugie, jesli mam byc szczery to wcale nie wyglada zbyt apetycznie
wygląda mało finezyjnie
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 21 lutego 2024 o 11:33
Wielu komentujących nie zajarzyło że w democie pytanie nie jest pytaniem i że jest tylko jedna odpowiedź/możliwość.
Zjadłbym i z przyjemnością pogadałbym sobie z tą miłą osobą. Myślę, że w sumie najważniejsze w tym wszystkim to otworzyć się na drugiego człowieka w takich momentach.
Nie, bo zdjęcie jest odpychające. Wbrew checheszkom z influencerów, malowanie i fotografowanie jedzenia tak, aby apetycznie wyglądało, to jest pewne wyzwanie. Stąd w sztuce funkcjonuje motyw tzw. martwej natury.
Zaś zdjęcia takiej jakości, jak to z demota (częste w restauracyjnych menu, niestety) jest antyreklamą.