@AleksandraCz Kto pracował w branży ślubnej, filmowej, fotograficznej ten przeżył podobne sytuację. Dzwoni do mnie typ, pyta się co i jak. Przedstawiłem ofertę, wysłałem też materiały na maila. Było zero odzewu, termin się zabukował. Typ dzwoni kilka dni przed ślubem, chce ugadać się na godzinę itp. Ja się pytam czy my mamy podpisaną umowę. Mówi że nie, ale gadaliśmy rok temu. Powiedziałem, nie dostałem odpowiedzi, nie była podpisana umowa, zadatek. Powiedział co on ma teraz zrobić? Powiedziałem, niech szuka, moi koledzy z którymi współpracuje są zajęci.
Kiedyś w lato dostałem w środę telefon, w sobotę wesele. Akurat miałem wolny termin, planowałem urlop nad jeziorem. Mówię chłopu że mam wolny, gadamy o umowie. Ja w trasie, on w trasie. Spotkaliśmy się w umówionym miejscu. Mieliśmy 10 minut. Umowa na gębę. On nie miał czasu spisać, a ja powiedziałem że nie chce zadatku. Byłem na usłudze. Ponoć jakiś typ go wysterował i stwierdził że nie będzie bo woli być gdzieś w świecie.
No i teraz podobna sytuacja z demota. Dzwoni madtka, Mówię co i jak, powiedziała że chce, ja przedstawiłem ofertę i że jak się zdecyduje to do środy wieczór. Odezwała w piątek późnym wieczorem. Odmówiłem, powiedziałem że sorry ale jest po za granicami Polski. Jetem na evencie. Ile bluzgów usłyszałem. Powiedziałem, jak się jest tępą dzidą, która nie rozumie że do środy ma się odezwać, to tak się kończy. Nie jest księżniczką i niech spier.. Rozłączyłem się.
To zjawisko nazywa się madkocentryzm.
ja też dosyć często szukam gdzie taniej by ktoś miał, ale nie robi się tego na ostatnią chwilę
@AleksandraCz Kto pracował w branży ślubnej, filmowej, fotograficznej ten przeżył podobne sytuację. Dzwoni do mnie typ, pyta się co i jak. Przedstawiłem ofertę, wysłałem też materiały na maila. Było zero odzewu, termin się zabukował. Typ dzwoni kilka dni przed ślubem, chce ugadać się na godzinę itp. Ja się pytam czy my mamy podpisaną umowę. Mówi że nie, ale gadaliśmy rok temu. Powiedziałem, nie dostałem odpowiedzi, nie była podpisana umowa, zadatek. Powiedział co on ma teraz zrobić? Powiedziałem, niech szuka, moi koledzy z którymi współpracuje są zajęci.
Kiedyś w lato dostałem w środę telefon, w sobotę wesele. Akurat miałem wolny termin, planowałem urlop nad jeziorem. Mówię chłopu że mam wolny, gadamy o umowie. Ja w trasie, on w trasie. Spotkaliśmy się w umówionym miejscu. Mieliśmy 10 minut. Umowa na gębę. On nie miał czasu spisać, a ja powiedziałem że nie chce zadatku. Byłem na usłudze. Ponoć jakiś typ go wysterował i stwierdził że nie będzie bo woli być gdzieś w świecie.
No i teraz podobna sytuacja z demota. Dzwoni madtka, Mówię co i jak, powiedziała że chce, ja przedstawiłem ofertę i że jak się zdecyduje to do środy wieczór. Odezwała w piątek późnym wieczorem. Odmówiłem, powiedziałem że sorry ale jest po za granicami Polski. Jetem na evencie. Ile bluzgów usłyszałem. Powiedziałem, jak się jest tępą dzidą, która nie rozumie że do środy ma się odezwać, to tak się kończy. Nie jest księżniczką i niech spier.. Rozłączyłem się.
@seybr ja ogólnie unikam umów na gębę, bo ludzie często nie dotrzymują słowa, chyba że znam już tą osobę...
Dobrze, że nie chciała płacić nową walutą tj. uśmiechem bombelka.
@Bongo123xyz Czort wie, przecież do transakcji nie doszło :-)
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 20 lutego 2024 o 19:49
A czemu się nie umówiłaś i na godzinę przed nie zadzwoniłaś, że jednak inni płacą więcej?
@vezdohan a po co miał się zniżać do jej poziomu?