> W Szwecji nie patyczkują się z piratami drogowymi.
Złamali przepisy, to bezdyskusyjne, ale nie byli piratami. Posiadali sprzęt nieporównywalnie lepszy i umiejętności nieporównywalnie wyższe od kierowcy dla którego projektowane sa ograniczenia prędkości, czyli niedowidzącego 80-letniego dziadka w leciwym samochodzie z ledwie działającymi hamulcami i łysymi oponami.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
25 lutego 2024 o 13:01
@mooz Oczywiście, że tak, ale to działa też w przypadku ludzi, którzy nie są kierowcami rajdowymi - poziom ich umiejętności, doświadczenia oraz różnice w sprzęcie są bardzo duże - jedni kierowcy to "80-letni dziadek w leciwym samochodzie", a inni mają pewne umiejętności, niektórzy nawet się szkolą dodatkowo, mają auta przystosowane do większych prędkości, z lepszymi hamulcami, milionem elektronicznych systemów wspomagania itd... A mimo tego wciąż od wszystkich wymaga się poruszania z prędkościami dostosowanymi do "80-letniego dziadka w leciwym samochodzie". Nie zrozumcie mnie źle, nie porównuję "zwykłych" kierowców do kierowców rajdowych, ale jednak stawiam część z nich wyżej od wspomnianego "dziadka".
@kamil1024
Niestety, panuje totalna obsesja na punkcie prędkości, a nikt nie uczy kierowców jak jeździć BEZPIECZNIE. Na kursie jest wkładane do głowy "widzisz znak ograniczenia prędkości do 50 km/h, to najwyżej z taką prędkością masz jechać", a już nikt nie tłumaczy DLACZEGO. Do tego absolutnie nikt nie uczy kierowcy, że przepisowe 50 km/h w pewnych warunkach mogą być nadmierną prędkością! Kierowca po kursie w ogóle nie potrafi dostosować prędkości do warunków.
@mooz No, np. ktoś jedzie 50, bawiąc się telefonem, i jeszcze jest przekonany, że ktoś, kto jedzie 70 (ale jest skupiony na drodze), stwarza większe zagrożenie od niego. Że o nagminnych wymuszeniach pierwszeństwa nie wspomnę.
@d4rek
Niestety, osoby organizujące rajd czasem dają tak wyśrubowane czasy na dojazdówkach, że nie sposób w normalnym ruchu dojechać na czas do kolejnego PKC. Przerabiałem wiele razy jako kierowca i jako pilot i krew mnie zalewała, bo teoretycznie powinniśmy jechać stuprocentowo zgodnie z przepisami. Przydałaby się zmiana formuły rajdów, żeby nie dochodziło do takich sytuacji.
> W Szwecji nie patyczkują się z piratami drogowymi.
Złamali przepisy, to bezdyskusyjne, ale nie byli piratami. Posiadali sprzęt nieporównywalnie lepszy i umiejętności nieporównywalnie wyższe od kierowcy dla którego projektowane sa ograniczenia prędkości, czyli niedowidzącego 80-letniego dziadka w leciwym samochodzie z ledwie działającymi hamulcami i łysymi oponami.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 25 lutego 2024 o 13:01
@mooz Oczywiście, że tak, ale to działa też w przypadku ludzi, którzy nie są kierowcami rajdowymi - poziom ich umiejętności, doświadczenia oraz różnice w sprzęcie są bardzo duże - jedni kierowcy to "80-letni dziadek w leciwym samochodzie", a inni mają pewne umiejętności, niektórzy nawet się szkolą dodatkowo, mają auta przystosowane do większych prędkości, z lepszymi hamulcami, milionem elektronicznych systemów wspomagania itd... A mimo tego wciąż od wszystkich wymaga się poruszania z prędkościami dostosowanymi do "80-letniego dziadka w leciwym samochodzie". Nie zrozumcie mnie źle, nie porównuję "zwykłych" kierowców do kierowców rajdowych, ale jednak stawiam część z nich wyżej od wspomnianego "dziadka".
@kamil1024
Niestety, panuje totalna obsesja na punkcie prędkości, a nikt nie uczy kierowców jak jeździć BEZPIECZNIE. Na kursie jest wkładane do głowy "widzisz znak ograniczenia prędkości do 50 km/h, to najwyżej z taką prędkością masz jechać", a już nikt nie tłumaczy DLACZEGO. Do tego absolutnie nikt nie uczy kierowcy, że przepisowe 50 km/h w pewnych warunkach mogą być nadmierną prędkością! Kierowca po kursie w ogóle nie potrafi dostosować prędkości do warunków.
@mooz No, np. ktoś jedzie 50, bawiąc się telefonem, i jeszcze jest przekonany, że ktoś, kto jedzie 70 (ale jest skupiony na drodze), stwarza większe zagrożenie od niego. Że o nagminnych wymuszeniach pierwszeństwa nie wspomnę.
Mandaty na dojazdówkach to niej jest jakieś szczególnie rzadkie zjawisko.
@d4rek
Niestety, osoby organizujące rajd czasem dają tak wyśrubowane czasy na dojazdówkach, że nie sposób w normalnym ruchu dojechać na czas do kolejnego PKC. Przerabiałem wiele razy jako kierowca i jako pilot i krew mnie zalewała, bo teoretycznie powinniśmy jechać stuprocentowo zgodnie z przepisami. Przydałaby się zmiana formuły rajdów, żeby nie dochodziło do takich sytuacji.
@d4rek, w Polsce też się zdarza.
@mooz I tak dobrze ze nie zakazują dalszej jazdy, bo przecież większość z tych aut można wykluczyć z ruchu.
Ale tak jest od zawsze......To się nazywa 'Dojazdówka'