No i w czym problem?
Sprej, szmata i ścierasz to - a jeżeli maluch jest już wieku 4+ to sam ściera.
Gdyby takie pierdoły podnosiły rodzicowi ciśnienie to padłby na zawał po roku.
PS. Na blaty nakleja się poliwęglan, a monitory kupuje powystawowe za max 300 PLN - i tak aż potomstwo skończy 11-13 lat (zależnie od prędkości rozwoju)
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
26 lutego 2024 o 19:52
@BrickOfTheWall
Etam, mam dużo droższy monitor, porządnej klasy i dzieciaków nie ciągnęło do mazania. A mają masę rzeczy rzeczy do malowania. Tylko sobie kartki wyciągają z drukarki (wcześniej pytając). 5 i 10 lat.
Za to na większości powierzchni blatu mam matę, która pełni funkcje podkładki pod mysz (i klawiaturę). A to też dla wygody, a nie ochrony:)
W ciągu kilku lat zniszczyły w ten sposób jedynie prześcieradło. Ta długa i podejrzana cisza...Pewnie ładnie się malowało po nim kredkami.
@michalSFS
Ja jak zobaczyłem "fresk" - wyklejankę świąteczną z kolorowej plasteliny NA ŚCIANIE PRZEDPOKOJU - to wzruszenie odebrało mi głos (byłem jedną z wyklejonych postaci) . Nie było żadnego zeskrobywania - fresk zdobił ścianę prawie dwa lata - do kolejnego malowania.
Więcej fresków nie było - wystarczył logiczny argument, że wolę dostawać dzieła na kartkach bo wtedy będę mógł je zanieść do pracy i pochwalić się kolegom. :-D
Monitory też mi się jakoś uchowały - wystarczało uporczywe tworzenie nerwowej atmosfery, że jak zepsujemy monitor to nie będzie na czym Dinopociągu wieczorem obejrzeć (nie mamy TV) - a monitor może się zepsuć od samego dotknięcia :-D
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
2 razy.
Ostatnia modyfikacja:
27 lutego 2024 o 0:07
@michalSFS Nigdy nie miałem podobnej sytuacji jak w democie. Dzieciaki wiedziały że to moje narzędzie pracy, centrum dowodzenia nad światem. Kiedyś córka zabrała pieczątkę i zrobiła się cisza. Ścianę malowałem na trzy razy, nie chciało pokryć.
Zostawiłem flamaster, bawiła się w moim centrum dowodzenia nad światem. Robiłem obiad, przychodzę a tu picasso, pięknie freski. Pytam się jej, ona że namalowała postacie. Gdzieś mam zdjęcie z jej freskami. Długo zabierałem się aby zamalować. Były za drzwiami.
Serio myśleliście iż dzieci to sama radość? Przecież w życiu nie ma nic za darmo, nie ma tylko miłych zjawisk. Wszyatko ma swój koszt i w przypadku dzieci w zamian za uśmiechy i zabawy musisz je wychować. Pokazać, że rysuje się po kartce, a nie biurku, chodzi po chodniku a nie ulicy, a leje do toalety a nie w gacie.
Nie chcę tu demonizować rodzicielstwa, bo taka jest ostatnio tendencja w internetach. Chodzi o to, że wszystko ma swoje dobre jak i mniej przyjemne strony.
Dzieci na pewno miały dużo radochy, a Ty co, nie lubisz psikusów ?
No i w czym problem?
Sprej, szmata i ścierasz to - a jeżeli maluch jest już wieku 4+ to sam ściera.
Gdyby takie pierdoły podnosiły rodzicowi ciśnienie to padłby na zawał po roku.
PS. Na blaty nakleja się poliwęglan, a monitory kupuje powystawowe za max 300 PLN - i tak aż potomstwo skończy 11-13 lat (zależnie od prędkości rozwoju)
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 26 lutego 2024 o 19:52
@BrickOfTheWall
Etam, mam dużo droższy monitor, porządnej klasy i dzieciaków nie ciągnęło do mazania. A mają masę rzeczy rzeczy do malowania. Tylko sobie kartki wyciągają z drukarki (wcześniej pytając). 5 i 10 lat.
Za to na większości powierzchni blatu mam matę, która pełni funkcje podkładki pod mysz (i klawiaturę). A to też dla wygody, a nie ochrony:)
W ciągu kilku lat zniszczyły w ten sposób jedynie prześcieradło. Ta długa i podejrzana cisza...Pewnie ładnie się malowało po nim kredkami.
@michalSFS
Ja jak zobaczyłem "fresk" - wyklejankę świąteczną z kolorowej plasteliny NA ŚCIANIE PRZEDPOKOJU - to wzruszenie odebrało mi głos (byłem jedną z wyklejonych postaci) . Nie było żadnego zeskrobywania - fresk zdobił ścianę prawie dwa lata - do kolejnego malowania.
Więcej fresków nie było - wystarczył logiczny argument, że wolę dostawać dzieła na kartkach bo wtedy będę mógł je zanieść do pracy i pochwalić się kolegom. :-D
Monitory też mi się jakoś uchowały - wystarczało uporczywe tworzenie nerwowej atmosfery, że jak zepsujemy monitor to nie będzie na czym Dinopociągu wieczorem obejrzeć (nie mamy TV) - a monitor może się zepsuć od samego dotknięcia :-D
Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 27 lutego 2024 o 0:07
@michalSFS Nigdy nie miałem podobnej sytuacji jak w democie. Dzieciaki wiedziały że to moje narzędzie pracy, centrum dowodzenia nad światem. Kiedyś córka zabrała pieczątkę i zrobiła się cisza. Ścianę malowałem na trzy razy, nie chciało pokryć.
Zostawiłem flamaster, bawiła się w moim centrum dowodzenia nad światem. Robiłem obiad, przychodzę a tu picasso, pięknie freski. Pytam się jej, ona że namalowała postacie. Gdzieś mam zdjęcie z jej freskami. Długo zabierałem się aby zamalować. Były za drzwiami.
Czego to dziecko nie zrobi żeby nie zostać zauważone. Nawet krzyk jest bardziej pociągający dla dziecka niż zupełny brak zainteresowania
Serio myśleliście iż dzieci to sama radość? Przecież w życiu nie ma nic za darmo, nie ma tylko miłych zjawisk. Wszyatko ma swój koszt i w przypadku dzieci w zamian za uśmiechy i zabawy musisz je wychować. Pokazać, że rysuje się po kartce, a nie biurku, chodzi po chodniku a nie ulicy, a leje do toalety a nie w gacie.
Nie chcę tu demonizować rodzicielstwa, bo taka jest ostatnio tendencja w internetach. Chodzi o to, że wszystko ma swoje dobre jak i mniej przyjemne strony.