Dzień 3: Upubliczniasz takie wpisy w internecie, aby cała rodzina to przeczytała i wszystkim się zrobiło przykro, ale w razie czego, to nie twoja wina, że "spi*doliłaś stamtąd", bo ty jesteś super.
Co wy, ludzie, robicie, że macie tak zje*ane relacje z waszą rodziną? I skoro macie tak zje*ane relacje, to po cholerę do nich przyjeżdżacie? Tak czy inaczej to bardzo źle o WAS świadczy.
Niezmiernie się cieszę, że nigdy się tak nie czułam. Ulubione miejsce, gdzie wracam. W żadnym innym miejscu nie czuje takiego spokoju i tak dużo miłości.
Dzień 3: Upubliczniasz takie wpisy w internecie, aby cała rodzina to przeczytała i wszystkim się zrobiło przykro, ale w razie czego, to nie twoja wina, że "spi*doliłaś stamtąd", bo ty jesteś super.
Co wy, ludzie, robicie, że macie tak zje*ane relacje z waszą rodziną? I skoro macie tak zje*ane relacje, to po cholerę do nich przyjeżdżacie? Tak czy inaczej to bardzo źle o WAS świadczy.
Niezmiernie się cieszę, że nigdy się tak nie czułam. Ulubione miejsce, gdzie wracam. W żadnym innym miejscu nie czuje takiego spokoju i tak dużo miłości.