Przez pierwsze lata ignorujemy, mówimy żeby się pobawiło samo, nie hałasowało, nie krzyczało. Potem wkurzamy się kiedy zamyka się pokoju i gra, albo jeść nie chce, albo zamyka się w sobie. Mówimy skąd się wzięło takie dziecko. Jakieś wadliwe mi się trafiło.
Przez pierwsze lata ignorujemy, mówimy żeby się pobawiło samo, nie hałasowało, nie krzyczało. Potem wkurzamy się kiedy zamyka się pokoju i gra, albo jeść nie chce, albo zamyka się w sobie. Mówimy skąd się wzięło takie dziecko. Jakieś wadliwe mi się trafiło.
Taki byłby bardziej trafny opis tych czasów
"uczymy dziecka". Ktoś się musi końcówków naumieć.
No chyba Ty. :D Ja się na to "my" nie piszę i nie pisałam.