Demotywatory.pl

Pokaż panel
Szukaj

Komentarze ⬇⬇


Komentarze


Dodaj nowy komentarz Zamknij Dodaj obrazek
avatar AleksandraCz
+4 / 8

@rafik54321 też w sumie zależy którzy.
bo są nauczyciele i patologia...

ciekawa jestem czy jakby usunąć wszystkich katechetów i religii nie byłoby w szkołach, to o ile by wzrosła pensja dla innych nauczycieli...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar y0u
-1 / 11

@AleksandraCz ujmę to tak, niestety, statystycznie, podejrzewam, że jest zbyt wielu, którym nie należy się więcej niż minimalna krajowa (tak wiem, że w ten sam sposób pewnie dostałoby się tym którzy na te podwyżki zasługiwali, bo takich też miałem w szkołach, które kończyłem). Pamiętam też, że byli i tacy, dla których najchętniej wprowadziłbym możliwość pozbawienia prawa wykonywania zawodu przez kuratorów i nie mam tu na myśli katechetów, bo jak moja klasa miała w liceum zastępstwo z jedyną wolną aktualnie katechetką, to ona potrafiła jakoś zainteresować przedmiotem innym niż religia, lepiej jak nauczyciel tego przedmiotu (to dotyczyło głównie geografii), którego mieliśmy normalnie. Pomijam już fakt, że nauczycielka, którą zastępowała była nasza wychowawczynią, a w praktyce wszelkie sprawy wychowawcze, organizacyjne i informacje o życiu szkolnym mieliśmy przerobione przez matematyczkę w ciągu 5 minut jej lekcji. Także, jakby to ująć, dla niektórych katechetów pewnie znalazłoby się inne zajęcie w szkołach, tylko jak zwykle, potrzebowaliby odpowiednich papierów. A takich żałosnych namiastek nauczyciela miałem znacznie więcej, niż tych średnich albo normalnych. Tylko proszę nie pisać, że jak pensja będzie odpowiednia, to tylko najlepsi będą się dostawać do tego zawodu, bo do tego potrzeba przejścia na stałe emerytury wszystkich pseudo nauczycieli, którzy poszli do tego zawodu, tylko dlatego bo stwierdzili, że jak raz przygotują materiał to potem wystarczy wyrobić wymaganą liczbę godzin, których zbyt wiele nie ma, a resztę obowiązków można olać. Teraz niestety prawo i tak na zwolnienie takich nie pozwoli, niestety. Po prostu należałoby zacząć traktować ten zawód, jak wszystkie inne w firmach prywatnych, nie sprawdzasz/nadajesz się to wylatujesz (tylko niestety z placówek prywatnych gorzej z usuwaniem takich chwastów)

@rafik54321 w pełni się z Tobą zgadzam, zastanawiam się tylko skąd dostajesz te minusy, bo opcje są dwie, albo są tu nauczyciele, którzy zamiast pracować przeglądają demoty, albo niektórym nie chce się pomyśleć gdzie leży problem z edukacją. Bo w tej chwili zamiast równać do najlepszych, moim zdaniem, obniżamy tylko poziom nauczania. I tak wiem są kraje w których takie metody się sprawdzają, ale nie jest powiedziane, że będzie to działać u nas. Będę się tylko śmiał, jak dojdziemy do boomu szkół prywatnych do których każdy będzie chciał posyłać dzieci, a szkoły państwowe będą traktowane, jak coś gorszego. Tylko należałoby wtedy zadać pytanie, dlaczego wszyscy mają się na nie składać ?

A teraz czekam na pełne zestawy minusów

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 11 marca 2024 o 23:44

avatar rafik54321
-5 / 13

CDN
Lecimy dalej. Skoro nauczyciel średnio zarabia dajmy na to 4000zł netto miesięcznie, to gdyby pracował pełnoetatowo i wyrabiał 2 razy więcej godzin, to zarabiałby 8000zł, to powyżej średniej krajowej i to dużo wyżej, bo średnia to 7770zł miesięcznie, ale brutto.
Źle zarabiają? Świetnie zarabiają, tylko mało pracują.
Więc nawet gdyby zarabiali płacę minimalną, to i tak należałoby ją policzyć podwójnie, bo pracują 2 razy mniej. A płaca minimalna netto to teraz okolice 3tys zł, czyli wychodziłoby że zarabiają 6tys zł. To i tak za dużo jak na tak beznadziejną pracę którą wykonują.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Obelix
+4 / 8

@rafik54321 "365 dni - 104 dni weekendu - 20 dni urlopu - 13 dni ustawowo wolnych = 228 dni roboczych. W każdy dzień roboczy pracujemy po 8 godzin = 1824 godziny.
I od tych 228 dni, należy u nauczyciela odjąć 65 dni wakacji oraz 14 dni ferii zimowych. "

Coś się ta Twoja matma nie spina. Dlaczego liczysz 65 dni wakacji i 14 dni ferii? Przecież te liczebniki zawierają weekendy, które już naliczyłeś w pierwszym zdaniu jako dni wolne. Naliczasz im weekendy wakacji i ferii podwójnie. Wakacje to około 9 tygodni (lipiec, sierpień) czyli 45 dni roboczych. Ferie - kolejne 10. Wakacje nie trwają u nauczyciela pełnych 9 tygodni, bo bodajże 2 albo 3 pozostają do dyspozycji dyrektora. To już jest w gestii dyrektora aby tych nauczycieli odpowiednio zagospodarować w tym czasie. W działaniu od 365 odliczyłeś też 20 dni urlopu, których nauczyciele nie mają dodatkowo do wakacji i ferii. Oni mają wakacje i ferie zamiast tych standardowych 20/26 dni roboczych, czyli znowu im naliczyłeś podwójnie.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar rafik54321
-4 / 6

@Obelix Dobrze. Możemy odjąć.
Nie ma problemu - dużo inaczej nie wyjdzie...

O ile wyjdzie mniej na pełnym etacie? Z 1500zł maksymalnie w skali miesiąca. Z 8tys zrobi się 6,5tys, to i tak powyżej średniej krajowej i znacznie więcej niż płaca minimalna.

Zostaje ci i tak okolo 190 dni. Niech ci będzie. To i tak bite 1,5 miesiąca roboczego różnicy. Bo to że jest w dyspozycji dyrektora NIE OZNACZA że będziesz pracować.
Poza tym i tak zostaje ci kwestia 6 godzin pracy dziennie zamiast 8miu. Czyli przepracowują 1150 godzin rocznie vs 1800 godzin pełnoetatowych. Różnica rzędu 200 godzin z hakiem rocznie.
Czyli znów miesięcznie przepracowują średnio 96 godzin za 4tys zł, co daje nam około 41zł 50gr na godzinę, a rocznie zarabiają ponad 47 725złzł. Gdyby w tej samej stawce pracowali pełnoetatowo, to zarabialiby blisko 75tys zł.

To dalej olbrzymia różnica zarobków, a mój błąd nie był aż tak istotny i ukazuje trend że nauczyciele zarabiają dużo.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
M mmosiek1
+7 / 9

@rafik54321 Problem polega na tym że dobry nauczyciel pracuje nie tylko w godzinach w których siedzi z dziećmi w klasie na lekcji (pracuje też poza tymi godzinami szykując lekcje, prowadząc zajęcia poza lekcyjne itd it.), ale ujowy nauczyciel to nie pracuje nawet w czasie lekcji niestety.
Moim zdaniem nauczyciele powinni zarabiać więcej ale powinni być też oceniani na podstawie tego jakie wyniki w nauce mają uczone przez nich dzieci.
Powiem tak u mnie w podstawówce była polonistka która dla każdego ucznia szykowała osobną wersję sprawdzianu, była też taka że dzieci w 6 klasie podstawówki nie potrafiły napisać składnie pełnego zdania - dlaczego mają zarabiać tyle samo?

Co do ilości "czasu wolnego" weź poprawkę że nauczyciel nie może brać urlopu kiedy chce, a to ile ma wakacji zależy od tego w jakiej szkole pracuje. Tam gdzie ja się uczyłem (30 lat temu) przez całe wakacje szkoła była otwarta dla dzieciaków i byli nauczyciele (w czasie wakacji) którzy mieli się nimi zająć. Później zmienił się dyrektor na takiego któremu się nie chciało zaganiać ludzi do roboty i się skończyło.

Ogólnie są nauczyciele którzy chcą i potrafią zajmować się dziećmi i do których dzieciaki ciągną - takich powinno się doceniać - ale niestety są strasznie nieliczni

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 12 marca 2024 o 13:11

avatar rafik54321
-3 / 7

@mmosiek1 oczywiście. Gdyby wszyscy nauczyciele byli jak ta garstka, to poparłbym dla nich podwyżki. Sęk w tym, że dobrych nauczycieli w zasadzie nie ma.
Bo np lekcje WFu, wyznaczy jednego do prowadzenia rozgrzewki, rzuci piłkę i wsio. Za takie coś mamy płacić? Do tego można zatrudnić woźnego XD.

Przede wszystkim nauczyciele powinni być rozliczani z uczenia. Edukacja zdalna wykazała, jak bardzo źle się w szkole dzieje. Czemu nauczyciele nie chcą monitoringu w klasach? Bo właśnie byłoby widać jak źle edukacja stoi.
Już szykowanie 30tu wersji sprawdzianu to przesada :/ . 4 wystarczą w zupełności.

Jak nie może brać kiedy chce? Często wypadało tak, że jakiś nauczycieli nie było dłuższy czas. U nas np nauczycielki z biologii nie było przez miesiąc, tylko z doskoku wpadała inna nauczycielka biologii i mówiła jakie ćwiczenia mamy zrobić na podstawie podręcznika. Wszyscy się wyrobili w 20min i mieliśmy luz XD.
Samo to pokazuje że uczniowie są sprawniejsi nawet bez nauczyciela XD.

Problemem jest podejście nauczycieli do ucznia. Nauczyciele chcą być jak "generał w sztabie" - od kiedy szeregowcy kochają generałów, którzy nigdy na froncie nie byli? Za to szeregowcy mega szanują oficerów polowych, którzy razem z nimi siedzą w okopie i walczą.
Im bardziej nauczyciele będą wymagać od uczniów szacunku, tym mniej go dostaną. By być cenionym przez uczniów, trzeba im pokazać że jest się mądrzejszym, sprytniejszym, szybszym itd. Trzeba zaimponować uczniom.
Wtedy nawet szkolne łobuzy nie będą broić. Takiego mieliśmy jednego nauczyciela WFu. Całe lekcje ćwiczył razem z nami. My biegliśmy sprintem, on truchtem, a i tak za nami nadążał. To imponowało i nawet najbardziej niesforni uczniowie, u niego chodzili jak w zegarku.
Do tego miał ciekawy system oceniania.
W pierwszym semestrze, nie oceniał wyniku ucznia, a poprawność wykonania ćwiczenia. Wynik zapisywał w zeszycie. W 2gim semestrze, oceniał postęp ucznia względem poprzedniego wyniku. Co tutaj jest fair, bo ciężko aby dzieciak 130cm wzrostu był równie szybki w sprincie co bydlak o wzroście 180cm XD. Tu wrodzone predyspozycje warunkują bezpośrednio wyniki, więc sprawiedliwiej jest oceniać postęp, zwłaszcza że to szkoła, a nie zawody. Bo co, ktoś np z wadą postawy, będzie mieć słabe wyniki w bieganiu, to ma klasę powtarzać? :/ .
I takiemu nauczycielowi, to bym płacił nawet i 7tys netto na rękę, przy aktualnym wymiarze pracy. Jednak większość belfrów nie zasługuje nawet na minimalną.

A tu temat nie leży tylko w samej płacy, bo kiedyś, dawno, dawno, z 20 lat temu, w 2004r średnia pensja nauczyciela to było 1400zł, płaca minimalna to było lekko ponad 800zł, średnia płaca wtedy to było jakoś koło 2tys zł. A wtedy były te same problemy co teraz. Tak samo płakali że mało, tak samo protestowali i tak samo źle uczyli. Trzeba rozliczać nauczycieli z jakości pracy.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Obelix
+4 / 10

@rafik54321 komplikujesz proste wyliczenia. Weekendy i święta mają wszyscy (w sensie nauczyciele i pracownicy na standardowej UoP), więc ich wyliczanie jest bez sensu. Skupmy się jedynie na różnicach. Ferie i wakacje minus dni do dyspozycji dyrektora dają 8 tygodni, czyli 40 dni roboczych vs 26/20 dni na zwykłej UoP. Taka jest rzeczywista różnica.

Magiczne 6 godzin uśrednienia, jakie bierzesz sobie do obliczeń to Twoja robocza hipoteza poparta jedynie własnym "wydaje mi się". Tutaj należy sobie odpowiedzieć na pytanie "czym jest praca"? Analogicznie: czy strażak pracuje tylko wtedy kiedy gasi pożar? Odnieś sobie teraz to do nauczycieli.

18 godzin przy tablicy plus reszta na przygotowanie lekcji. Oczywiście że jeśli ktoś jest leniem to ograniczy ten czas do minimum. Nie znaczy to natomiast że wszyscy nauczyciele tak robią. Jedno trzeba sobie powiedzieć jasno: niskie wynagrodzenia zawsze będą przyciągać do zawodu najmniej rozgarniętych. Od kilku lat jest płacz w internecie bo "nauczyciele za dużo zarabiają". "niech zmienią pracę!" można było bardzo często przeczytać. Cóż, zmienili. Wszędzie są braki kadrowe. Pozostaną tylko najbardziej zdesperowani, czyli najsłabsi nauczyciele.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
T TRUTHFUL
+3 / 7

@Obelix Wreszcie merytoryczny komentarz - absolutnie masz rację. I podziwiam, że masz jeszcze siłę i ochotę tłumaczyć to "wszystkowiedzącym lepiej".

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
V Vinyard
+1 / 7

@TRUTHFUL @Obelix niestety żadne merytoryczne komentarze nic nie dadzą, bo stosunek "społeczeństwa" do tej całej grupy zawodowej jest jaki jest.
Tak samo było z lekarzami - też było wyrzygiwanie ile to nie zarabiają, jakimi furami się rozbijają i "niech jadą" - no i pojechali. Fajnie się teraz czeka latami w kolejkach do specjalistów, nie? I fajnie się płaci coraz wyższe składki na NFZ dostając za to goowno.
To samo jest już z nauczycielami - braki kadrowe są porażające a zarobki nadal ledwo ponad minimalną. Ale nadal takie mendy jak @rafik54321 będą wyliczać i wyrzygiwać. Ciekawe czy sprzątaczce, która zarabia w szkole niewiele mniej niż nauczyciel też tak wylicza przepracowane godziny i ocenia "jakość pracy".
Ten naród to po prostu banda tępych zawistników, których jedynym celem w życiu jest dopilnować, żeby nikt nie miał lepiej od nich. Dlatego w tym kraju jest jak jest i nigdy nie będzie lepiej. Tak jak w tym kawale o piekle - czemu żaden diabeł nie pilnuje kotła z Polakami? Bo jak tylko któryś próbuje wyjść to pozostali ściągają go z powrotem na dół.
Więc nie ma co dalej strzępić języka. I tak zawsze o czyjejś pracy najchętniej i najbardziej krytycznie będą się wypowiadać ludzie, którzy nie mają o tej pracy pojęcia - nasze typowe polskie bagno. Oberwało się już wszystkim: lekarzom, nauczycielom, informatykom, ogólnie kobietom, urzędnikom, bankierom, górnikom...
Naród, który za nic ma wykształcenie zawsze taki będzie - masz coś ponad minimum to jesteś złodziej i krętacz. Komuna jeszcze głęboko siedzi w świadomości ludzi - gdzie się nie obejrzysz widać sposób na życie wg maksymy "wszystkim goowno, ale po równo".
Smutne...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
A konto usunięte
-1 / 5

@Obelix Wiesz - jednak widzę u Ciebie także trochę nieścisłości - piszesz o roboczych hipotezach jednocześnie sam wskazując "można było bardzo często przeczytać". To też robocza hipoteza - ja np. czegoś takiego nie widziałem. Często natomiast czytałem, że nauczyciele źle wykonują swoją pracę. I pod tym chyba mogę się obecnie podpisać, gdyż widać to po poziomie i wynikach np. matur. Odwołujesz się do strażaka - "czy strażak pracuje tylko wtedy kiedy gasi pożar?" Oczywiście że nie. Ale strażak też nie mówi: ugaszę ten pożar tyle o ile, a jak potrzeba więcej to po godzinach przyjdę za dodatkową opłatą zalać pogorzelisko.

I tu chyba dochodzimy do sedna sprawy. Uważam, że podstawą zmiany podejścia do edukacji jest koniec karty nauczyciela i indywidualne podejście do osoby w procesie zatrudnienia i wynagradzania. Wtedy każdy nauczyciel będzie wiedział, że ma warunki takie, jakie sobie wywalczył, dostaje więcej od innych, bo jest dobry, a jak jest zły to pora na zmianę zawodu. Skończy się mierność na lekcjach i nadrabianie korkami - bo skoro mówisz o analogiach, to gdyby coś takiego zrobił ktokolwiek inny z budżetówki (np. urzędnik) to byłaby to zwyczajna łapówka. Nie byłoby publicznej dyskusji o wynagrodzeniach i trudzie pracy ogółu, tylko indywidualne warunki - bo obecnie sytuację nauczycieli trzeba czytać miedzy wierszami: raz mówią o tym, że pensum to mała cześć ich pracy a drugie tyle robią w domu, a za chwilę czytam wywiad na onecie, w którym nauczycielka mówi o pracy w pięciu placówkach aby zarobić na życie jednocześnie pytając czy to normalne? Oczywiście mogę założyć, że wywiad jest wyssany z palca, ale sam niestety znam podobną sytuację, która jasno pokazała mi, że prawda leży gdzieś pomiędzy. Dodatkowo opisane rozwiązanie pozwoli trochę zbliżyć nauczycieli do realiów rynkowych - konieczność szkoleń obecnie dotyczy praktycznie każdego zawodu, a roczny urlop na podratowanie zdrowia to jest ewenement - np. mój ojciec hutnik pracujący przy piecu nie miał takiej możliwości, tak jak i np. moja żona jako specjalista terapii uzależnień ... a to wybitnie dołująca praca.

I w tym wszystkim nie chodzi o wytykanie czy zawiść, tylko o jasne warunki. Bo gdzieś nauczyciele przemilczając różne sprawy też w dużej mierze sami narażają się na ataki. Osobiście ja jestem zadowolony, że odebrałem edukację w latach 80tych i 90tych (nie licząc studiów), gdzie trafiłem na wielu wspaniałych nauczycieli, którzy w znacznej mierze ukształtowali moje życie.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
T themolo
0 / 0

@Amon1023 ależ to jest możliwe że pracuje w pięciu placówkach. Na wioskach gdzie nie ma wielu uczniów jak jest taka na przykład chemiczka lub fizyczka to ma parę godzin w jednej szkole więc żeby dobić do tych 18 tablicowych to jeździ po 4 szkołach, a jak tak da rady to i PIĄTĄ OBSKOCZY

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
A konto usunięte
+1 / 1

@themolo jak napisałem - nie wiem czy ten artykuł mówi o prawdziwej sytuacji czy nie. Ale jak też wspomniałem przykład mam w moim życiu, gdzie osoba pracowała na dwa pełne nauczycielskie etaty w dwóch różnych miastach nie mając samochodu. Dodatkowo dawała korki. Przy tej mitycznej wręcz drugiej połówce pensum w domu zadanie wręcz niewykonalne. Jak też wspomniałem - koniec karty nauczyciela i indywidualne podejście do zatrudnienia wiele rozwiązuje. Bo jestem jak najbardziej za uczciwą płacą za pracę, jednak obecne rozwiązanie wrzuca miernotę i dobrego nauczyciela do jednego worka, a jakie są wyniki ważnych egzaminów chyba każdy widzi - memy "pokoloruj drwala" nie wzięły się znikąd. No i co tu wiele mówić - karta nauczyciela zawiera wiele przywilejów, o których się nie wspomina koncentrując na wynagrodzeniu. Jest to zabawne - bo będąc ze Śląska widzę np. tych umęczonych praca górników i nauczycieli na wcześniejszych emeryturach, ale wszyscy oni dalej pracują.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
M mudia
+1 / 3

W sumie nie wiem czy podwyżki się należały czy były tylko kiełbasą wyborczą - nie będę tego oceniał. Wiem tylko, ze każda wypłata urzędnika państwowego wychodzi z mojej kieszeni. Zresztą nie tylko wypłata. Wszelkie 500+, 300+, ołówkowe itp też (chyba tylko babciowe daje jakiś zwrot bo warunkiem jest praca danej osoby, więc zwrot w postaci dochodów państwa).
Dlatego jak ktoś dostanie więcej to finalnie ja będę miał mniejszy zwrot z tego podatku jaki płacę - mniejszy zwrot pod postacią nienaprawionych dziur w ulicach, krzywego chodnika starej kanalizacji etc. Warto o tym pamiętać.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
A anwute
+1 / 3

Ej, ale wiecie, że jeśli nauczyciele będą mało zarabiać, to zostają tylko ci najgorsi, którym się będzie chciało najmniej? Wiecie, że za kasa idą inne wymagania i inne osoby startują na dane stanowisko? Wiecie to, prawda? O.o

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
R Regina_Phalange
0 / 0

To może ja wypowiem się z tej drugiej strony. Zazwyczaj nie wchodzę w komentarze do takich demotów, bo później zbiera mi się na płacz przez kilka następnych godzin.
Jest to tak przykre, że ludzie wrzucają nas do jednego wora. "Im się nie należy", "dostają pensję z moich podatków", "pracują 18 godzin tygodniowo" wymieniać można w nieskończoność. Fakt, jest grupa nauczycieli, którzy się nie nadają do tego zawodu i tak będzie nadal, patrząc na braki kadrowe.
Jeśli chodzi o te nieszczęsne 18 godzin.. Fakt, wydaje się, że to mało, ale serio, jeśli ktoś uczciwie pracuje, to w domu musi przepracować przynajmniej drugie tyle. Przygotowanie materiałów do lekcji, przygotowanie sprawdzianów, sprawdzanie prac pisemnych- wszystko to zajmuje bardzo dużo czasu. Ktoś powie- można raz przygotować materiały i korzystać z nich przez wiele lat. Mogłoby się tak wydawać, ale zauważmy, że co kilka lat wchodzą zmiany w podstawie programowej, trzeba przygotowywać wszystko od nowa. Nie mówiąc już o tym, że młodzież w szkołach radzi sobie coraz gorzej, trzeba dobrze kombinować jak do nich dotrzeć. I nie, nie jest to wina przeładowanego programu, czy nauczycieli. Dzieci są coraz bardziej roszczeniowe, uważają, że im się wszystko należy, że nic nie muszą. Usilnie próbuję zainteresować dzieciaki tematem i oczywiście mam wielu wspaniałych uczniów, z którymi świetnie się pracuje, ale są też tacy, którzy nie rozumieją prostych zadań, przerasta je wszystko. Nie potrafią złożyć prostego zdania, nie potrafią tabliczki mnożenia w szkole średniej, mają problem z przetłumaczeniem prostego zdania na angielski. Przeraża mnie to, jak mało ambicji jest w tych młodych ludziach. Nie zliczę ile razy słyszę "Pani najlepiej wstawi wszystkim piątki, po co się tego uczyć" albo "Gdyby Pani pozwoliła nam ściągać, to nie byłoby tyle jedynek".
Ta praca wykańcza. Człowiek się stara jak może, przygotowuje materiały, żeby te dzieciaki zainteresować, lepiej nauczyć. Co dostaje w zamian? Ciągłe pretensje o to, że wymaga się chociaż minimum zaangażowania.

I wraca się potem do domu, a w internecie huczy, że za duża pensja, że "podwyżki" (czyli wyrównanie do mininalnej krajowej) się nie należą, że to podatnicy płacą nam pensje.

A no i najważniejsze, że nauczyciele "czytają demotywatory zamiast wziąć się do roboty".
"Zmień zawód jak tak Ci źle".
Pewnie zmienię, po moich studniach na spokojnie znajdę lepszą pracę. A dzieciom dajmy kolorowanki, żeby się nie przemęczały.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem