Demotywatory.pl

Pokaż panel
Szukaj
+
521 528
-

Komentarze ⬇⬇


Komentarze


Dodaj nowy komentarz Zamknij Dodaj obrazek
H humberto
+8 / 10

Przecież Unia to robi.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
H haakim1
0 / 18

Kiedy wreszcie dotrze do lemingów, że w tej całej "ekologii" wcale nie chodzi o środowisko naturalne?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
B bilbao99
+2 / 2

@haakim1 oczywiście że w ekologii chodzi o środowisko naturalne. Często natomiast ekologia jest używana przez korpo w celu lobbowania lub ogłupiania klientów. Prawdopodobnie padłeś ofiarą "greenwashingu", jeśli masz taką opinię.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Bimbol
0 / 4

@haakim1
Może wtedy gdy wejdą w życie pomysły Komisji Europejskiej dotyczące samochodów. Po większej awarii aut nie będzie wolno naprawiać, a jedynie złomować.
Na przykład, żaden warsztat nie miałby prawa dokonać w samochodzie wymiany silnika, skrzyni biegów, a nawet elementu karoserii lub podzespołu podwozia, "skutkującego utratą pierwotnej identyfikacji pojazdu".
Czyli całkiem dobry samochód który po naprawie pojeździłby spokojnie jeszcze wiele lat będzie musiał iść na złom.

https://innpoland.pl/201853,przymusowe-zlomowanie-aut-unia-chce-wprowadzic-kontrowersyjne-przepisy
https://autokult.pl/uszkodzone-auto-moze-stac-sie-odpadem-unia-wprowadza-nowe-przepisy,6972916004289056a
https://www.fakt.pl/pieniadze/bruksela-chce-zakazac-naprawy-aut-jest-projekt-rozporzadzenia/mz6wc64

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar pokos
+4 / 6

Nie da się. Coś tam próbują uchwalać jakieś przepisy, ale to na nic, tego nie da się uregulować. Producent musiałby mieć w tym interes, a niestety jego interes jest przeciwny.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar koszmarek66
-1 / 5

Działanie proekologiczne ale tylko pod warunkiem, że kosztami obciąży się konsumenta a nie producenta.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
S Sok__Jablkowy
+4 / 4

@koszmarek66

Możesz wyjaśnić co masz na myśli, bo producenci wliczają koszty w cenę i obciążają konsumenta. Czyli tak jest.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 12 marca 2024 o 18:42

avatar koszmarek66
-3 / 3

@Sok__Jablkowy Jeśli producent podniósłby cenę ponieważ zależy mu na ekologii to po prostu ludzie zaczną kupować od tego "nieekologicznego". Więc się to robi inaczej. Masowe kampanie mające zarzucić zwykłych ludzi informacjami, że środowisku ulega zagładzie. Wprowadza się rozwiązania systemowe, lobbowane powodujące wzrost cen ale tak, żeby można było winę zrzucić na wszystkich tylko nie chory system.

Wykorzystuje się każdą możliwą sytuację. Napaść Rosji na Ukrainę, inflacja... Ceny dla użytkowników końcowych za węgiel, gaz, benzynę, prąd wzrosły choć koszty wytwarzania się wcale o tyle nie zmieniły. Biznes oparty o nieodnawialne źródła energii zarabia w ostatnich latach bajońskie kwoty. U nas też. I wciska kit o tarczy, żeby chronić najbiedniejszych. Rosja w zasadzie nie zmniejszyła eksportu surowców. Zmieniły się tylko ścieżki i doszły po drodze kolejne napełnione kieszenie.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
S Sok__Jablkowy
+1 / 1

@koszmarek66

Rozumiem, że spora część kosztów jest ukryta w podatkach, ale czy to kampania informacyjna czy rozwiązanie systemowe, za wszystko płaci konsument. Więc nie rozumiem w czym rzecz.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar koszmarek66
0 / 2

@Sok__Jablkowy W okazji do podniesienia ceny w celu większego zarobku. Wykorzystywanie do tego celu klimatu, Putina, koronawirusa czy czegokolwiek innego jest cyniczne i oparte o niestety powszechną głupotę oraz strach. A moim zdaniem będzie tego coraz więcej bo jak widać metoda się sprawdza. Tylko ludzie nie będą rozumieć dlaczego nie stać ich na własne mieszkania, samochody a wszystko na co ich będzie stać będzie coraz mniej trwałe choć opakowania coraz większe :)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
J jonaszewski
0 / 0

@koszmarek66 Ostatecznym nabywcą każdego dobra konsumpcyjnego jest konsument. Wszystkie pieniądze wpływające do systemu muszą pochodzić od konsumenta, w ten czy inny sposób. Jest jedynym źródłem wszystkich funduszy.
Czy możesz wyjaśnić, w jaki sposób można obciążyć kosztami kogoś innego niż konsumenta?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar koszmarek66
0 / 0

@jonaszewski Tak. Ale mi chodzi o ścieżkę transferu tych pieniędzy. Dzięki której jedne firmy zarabiają albo i powstają nowe a inne tracą lub nawet znikają. Dopóki to jest marketing z całą jego miękką manipulacją to OK. Ale jeśli wykorzystuje się na bezczela i masowo oszustwo i strach to jest to czyste draństwo. A ja to widzę zarówno wokół tego co działo się w temacie pandemii jak wojny na/w Ukrainie.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
J jonaszewski
0 / 0

@koszmarek66 Tak czy siak, jeśli jakieś pieniądze krążą pomiędzy firmami, i tak biorą się z kieszeni konsumenta. Bezpośrednio z rynku, przy sprzedaży dóbr, lub poprzez podatki - jeśli firmy dostają jakieś dofinansowania czy dotacje.
Każdy dodatek do ceny jakiegokolwiek towaru ostatecznie MUSI zostać zapłacony przez konsumenta, bo nie ma innego źródła pieniędzy. Nawet w najdłuższym łańcuchu B2B na końcu jest jednak B2C.
Co najwyżej może to być konsument z innego kraju.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar koszmarek66
0 / 0

@jonaszewski No i jest kwestia na co klient wyda swój ograniczony budżet. Przez wredotę systemu wyda na to co musi dodatkowo/niepotrzebnie a nie na to co by chciał/potrzebował.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
J jonaszewski
0 / 0

@koszmarek66 Klient wyda swój budżet na to, co jego zdaniem jest tańsze. A więc niekoniecznie na dobry, niepsujący się i ekologiczny sprzęt.
Tyle że doraźna oszczędność finansowa powoduje powstanie ogromnych kosztów gdzie indziej, na przykład efektem kupowania taniego sprzętu jednorazowego użytku jest powstawanie góry śmieci i dewastacja środowiska naturalnego. Ale to nie jest bezpośrednim kosztem wyciąganym z kieszeni konsumenta, więc konsument ma to gdzieś.
Dlatego musi być przymuszony do pewnych działań.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar koszmarek66
0 / 0

@jonaszewski Poruszyłeś tak wiele różnych zagadnień, że, aby skomentować, musiałbym się dość sporo napisać więc zostawię kilka haseł kluczowych:
Strach najlepiej "obniża" cenę
Stale skracająca się starość sprzętów
Świadomość klienta - wymierająca cnota
Impulsy (R. Thaler) są lepsze niż zakazy i nakazy

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar koszmarek66
0 / 0

@jonaszewski Nie "starość" a "trwałość" miało być ale ten gó... portal jak zwykle nie pozwala na edycję.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
J jonaszewski
0 / 0

@koszmarek66 Zbyt skróciłeś, bo strach czyj i przed czym?

Dyrektywa o prawie do naprawy sprzętu jest próbą przedłużenia trwałości właśnie. Stare rzeczy są trwałe nie dlatego, że się nie psują, tylko dlatego, że łatwo się je naprawiało.

A świadomość klienta rośnie, niedawno czytałem na BBC artykuł właśnie o tym, że nowe pokolenie - czy to z oszczędności, czy niechęci do marnowania czasu na częste poszukiwania, czy też ze świadomości ekologicznej lub zwykłego zrozumienia waloru jakości - właśnie na jakość w swoich wyborach zakupowych stawia. Ostentacyjna konsumpcja staje się obciachem, nasycenie głodu zakupowego powoduje odwrót od taniej jednorazowości, znów cenimy to, co dobre, ręcznie wykonane, ładne, jakościowe.

A Thalera nie czytałem. Stety lub niestety.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
S Sok__Jablkowy
+7 / 11

Unia to robi i przeciwnicy unii i tak się burzą.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar BrickOfTheWall
+3 / 5

A z tym to akurat weszły poprawki. Naprawy serwisowe do 5 lat i obowiązek umożliwienia napraw i stosowania zamienników części

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar pokos
+1 / 3

@BrickOfTheWall . Na papierze można napisać wszystko.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar BrickOfTheWall
-1 / 3

@pokos
Np wyroki są tylko tekstem na papierze a ludzie się tym przejmują....

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar pokos
0 / 0

@BrickOfTheWall . Wyroki dotyczą konkretnych kwestii i nadają się do egzekucji. I tu jest zasadnicza różnica.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar BrickOfTheWall
+2 / 2

@pokos
No, to popatrz na dyrektywę o obowiązku jawnego wymieniania wszystkich składników na opakowaniach z żywnością

Tak pięknie zażarło, że wielu zapomniało że było inaczej - producent sypał co chciał a z opakowania dowiadywałeś się tylko "naturalne cukry i aromat owocowy. Wspaniałe źródło energii i witamin"

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar pokos
-1 / 1

@BrickOfTheWall . Nie wiem jak ci przyszło do głowy takie porównanie, przecież to są sprawy zupełnie niepodobne.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar BrickOfTheWall
+2 / 2

@pokos
Bardzo podobne.
Dyrektywa dokładająca kosztów producentom i w dodatku utrudniająca im marketing - i wielu w chwili jej wejścia powątpiewa, że się coś zmieni bo: "koncerny co chco robo i ludzi kantujo"

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar pokos
-1 / 1

@BrickOfTheWall . Całkowicie niepodobne, bo dodanie jakichś napisów na opakowaniu nie kosztuje nic. Natomiast przekonstruowanie urządzenia tak żeby nadawało się do naprawy to może być duży problem i koszt. Weźmy jakieś drobne agd, np. szczoteczkę do zębów czy blender. Obecnie obudowa jest zamykana na wcisk i łączona przez zgrzanie lub klejenie. Dzięki temu jest szczelna, a montaż jest prosty, szybki i podatny na automatyzację, czyli tani. Jeśli to urządzenie ma być serwisowalne to obudowa musi dać się otworzyć i z powrotem zamknąć. A więc odpada klejenie, dochodzą uszczelki i śrubki oraz praca ręczna zamiast robota. Urządzenie robi się większe, cięższe i dużo droższe. A wszystko po to żeby móc wymienić silniczek który może się zepsuć w jednym egzemplarzu na tysiąc, a jego wymiana będzie droższa niż wymiana całego urządzenia.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
J jonaszewski
+1 / 1

@pokos Fakt, że ludzie zaczęli zwracać dzięki "jakimś napisom" uwagę na skład produktów, wymusił na producentach daleko idące zmiany.
Doskonale pamiętam, jak wyglądał skład różnych rzeczy jeszcze kilkanaście lat temu. Nagle okazało się, że można robić kiełbasy bez tony konserwantów, które mimo to nie będą się psuły. I serki albo pasty, które mają po prostu naturalne składniki.
Z pewnością to sporo kosztowało, ale się opłaciło. Nam, konsumentom.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar pokos
-1 / 1

@jonaszewski . To wszystko prawda, tyle że to nie jest na temat tego demota.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
J jonaszewski
0 / 0

@pokos To trzeba było się trzymać tematu demota.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
J jonaszewski
+2 / 2

Wymusiła.

Rada UE i Parlament Europejski osiągnęły 2 lutego 2024 r. wstępne porozumienie w sprawie dyrektywy ułatwiającej konsumentom naprawę uszkodzonych lub wadliwych towarów zamiast wymiany ich na nowe po okresie gwarancji producenckiej. Dyrektywa ta jest znana jako dyrektywa o prawie do naprawy (lub R2R).

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
A Amper80
-1 / 1

Po gwarancji powiadasz??? Mam kolegę, który prowadzi autoryzowany serwis pewnej firmy produkującej drobne AGD (młynki do kawy, tostery itp...). Sporo tych urządzeń trafia do serwisu OD RAZU PO ZAKUPIE bo już nie działa. Producent wymienia w sporej części te urządzenia na nowe. Nie zapewnia nawet części zamiennych do nich. Kolega potrzebował kodów błędów dla urządzeń. Dystrybutor: a co to jest??? O ile drobne naprawy da się wykonać (uszkodzony zasilacz na płycie, termostaty) to reszta urządzeń trafia na elektrośmieci.
Później jest to wywożone, nie wiadomo gdzie.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
A Amper80
0 / 0

Jak widzę jakiś znawca tematu dał mi minusa. Dzięki!

Odpowiedz Komentuj obrazkiem