Demotywatory.pl

Pokaż panel
Szukaj
+
223 227
-

Komentarze ⬇⬇


Komentarze


Dodaj nowy komentarz Zamknij Dodaj obrazek
K konto usunięte
-3 / 9

Niesamowite.
Historyczne zdjęcie pokazujące faceta piszącego coś na kartce jakiejś dziewczyny.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
K katem
+3 / 9

Zawsze zastanawiałam się nad tym zjawiskiem - po co ludziom autografy mniej lub bardziej sławnych ludzi ?
Mam swoich ulubionych/ukochanych twórców, ale nie jest mi potrzebny ich autograf. Potrzebne mi to, co stworzyli (do czytania/słuchania/oglądania).

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
K konto usunięte
-3 / 5

@katem
Mnie to też zastanawia. Za młodu spotkałem osobiście Peję, Liroya, Tede czy zespół Vavamuffin i nie przyszło mi do głowy, że potrzebuję ich podpis na kartce. Ogólnie jeśli chodzi o aktorów, piosenkarzy, sportowców to absolutnie nie interesuje mnie ich życie prywatne.
Jeśli chodzi o piosenkarzy to interesuje mnie ich twórczość, aktorów oglądam w filmach, a piłkarzy oglądam tylko na boisku.
Kiedyś miałem ulubiony zespół Alt-J, słuchałem całych płyt namiętnie, a jak wyglądają dowiedziałem się po jakimś roku słuchania ich. Nawet teledysków nie lubię oglądać, bo chce żeby przy słuchaniu muzyki moje zmysły skupiały się tylko na brzmieniu. Ale jak kto woli, niektórzy teledysk uzupełnia doznania, mnie akurat rozprasza.

Nie myśl, że Cię stalkuje, po prostu jakoś się krzyżują dzisiaj nasze drogi i zauważyłem już, że nie masz kija w "D" i wiem, że mogę napisać i oczekiwać rzeczowej odpowiedzi:)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
P pejter
+3 / 3

@katem za ileś lat można drogo sprzedać ;)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
K katem
-3 / 3

@pejter To wiem, ale raczej to nie jest głównym powodem zbierania tych autografów - zwłaszcza od gwiazdek, gwiazdeczek i jakichś chwilowo sławnych sportowców, no i taka rozhisteryzowana nastolatka o tym też raczej nie myśli. Zresztą tych, które kiedyś można będzie drogo sprzedać to akurat jest bardzo chyba drobny procent. Dlaczego jednak tworzy się na to popyt ? Co to za rodzaj satysfakcji każe ludziom prosić czy zdobywać te autografy ? Jaki instynkt za tym stoi - stadny ?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
A adamis62
0 / 0

@katem, niektórzy ludzie mają wiele radości z kolekcjonowania czegoś, z tworzenia zbioru.
Zbierają czasem dziwe rzeczy.
Bywa też tak, że wchodzi się w jakąś grupę, a oni coś zbierają, więc nieraz ludzie dołączają, żeby nie odstawać. Niektóre pasje bywają zaraźliwe, bo zajmuje się nią ktoś fajny.

W dzieciństwie zbierałem etykiety z pudełek z zapałkami, koledzy zbierali znaczki, monety, potem, jak się pojawiły puszki od piwa, czy paczki po papierosach, to też było obiektem kolekcjonerskim.

To zaczyna się niewinnie. Np. w latach 80 odwiedzałem komisy kupując tam różne dobra z zachodu. Kosztowały sporo, ale nie narzekałem na brak kasy. Kupowałem m.inn. piekę, egzotyczne herbaty. Opakowania, szczególnie w szarzyźnie komuny, były przecudowne, kolorowe, piękne, zwracały uwagę gości. No i te egzotyczne nazwy i napisy! Żal było je wyrzucać, więc układałem w stolik na półce. Dość szybko odwiedzałem komisy nie tylko, żeby kupić w nich to, co zawsze, ale zacząłem wędrować od komisu do komisu w poszukiwaniu herbat, których opakowań jeszcze nie miałem.
I tak zrodziła się kolekcja składająca się z kilkudziesięciu sztuk.
Jak te herbaty, po upadku komuny, zapełniły półki naszych sklepów, kolekcja straciła na atrakcyjności i poszła do kosza.

Albo np. naklejki z owoców. Zacząłem je naklejać na drzwiczki szafki kuchnnej, a potem poooszłooo. Nawet kumpl ze Szwecji zbierał je dla mnie i co jakiś czas wysyłał.
A potem przyszła zmiana mebli i żona nie pozwoliła. Czasem żałuję, że nie wklejałem ich do jakiegoś zeszytu, a było ich ponad 600.
Po latach dowiedziałem się, zetriche ludzi na świecie zbiera wręcz profesjonalnie takie naklejki.

Z nietypowymi kolekcjami bywa i tak, że poznaje się ludzi z kraju i z zagranicy. Potem są odwiedziny, wymiana, a nawet handel. Ogólnie bardzo szanuje ludzi zbierających cokolwiek (no, może oprócz tych kolekcjonujących jakieś obrzydliwości).

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
K katem
0 / 0

@adamis62 Rozumiem zbieractwo - sama w dzieciństwie zbierałam znaczki. Nie rozumiem, po co komu czyjś podpis np. autograf jakiegoś piosenkarza na kartce papieru. Nawet autograf pisarza na jego książce mnie nie bawi - przecież nie napisał jej dla mnie, tylko dla wszystkich chętnych. Rozumiem wysłanie mu listu, majla z podziękowaniem za stworzenie dzieła, które mi się podoba, ale nie rozumiem chęci posiadania jego autografu, czy jakiejś rzeczy do niego należącej. Taka mentalność. Ba ! Nawet autorytetów nie uznaję - ktoś może coś mądrego powiedzieć w jakiejś dziedzinie i będę godna podziwu co to treść owej wypowiedzi, ale nie jest dla mnie argumentem coś takiego: "on to powiedział, to musi być prawda" - a tak działają autorytety. Czasem przytaczam wypowiedzi różnych ludzi uważanych za autorytety, ale zwykle po to, aby podkreślić np. ironię czy sarkazm wypowiedzi. :-)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
A adamis62
0 / 0

@katem, trudno się nie zgodzić z tym co piszesz.
Faktycznie, z autografami jest inaczej niż z całą resztą kolekcjonerstwa.
Nie wiem..., może ci zbieracze autografów myślą, że podpis sławy jakoś uwiarygodni wśród znajomych ich opowieść o spotkaniu kogoś takiego?
A może to poprostu bezmyślny odruch na widok sławy, ukształtowany przez media.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar LarryBarnsey
0 / 0

Synchronicity.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem