Demotywatory.pl

Pokaż panel
Szukaj

Dzieci po raz pierwszy próbują cytryny

1:03

www.demotywatory.pl
+
239 248
-

Komentarze ⬇⬇


Komentarze


Dodaj nowy komentarz Zamknij Dodaj obrazek
A adamis62
-1 / 1

To otrząsanie się jest niesamowite.
Myśmy to też z naszymi przerabiali.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar RomekC
0 / 2

Po co dziecku dawaliście cytrynę do spróbowania, @adamis62?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
R Rob116
0 / 2

@RomekC bo niektórzy nie dorośli do rodzicielstwa i myślą że dziecko to żywa zabawka, o czym doskonale świadczy tego typu filmik, czekamy na kolejny - "dzieci próbują po raz pierwszy super ostrego jalapeño"

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar RomekC
+1 / 1

A propos tego filmiku, @Rob116, dokładnie to samo pomyślałem.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
A adamis62
-1 / 1

@RomekC, a co, cytryna szkodzi dziecku?
One i tak pakują do buzi absolutnie wszystko, co im wpadnie w łapki.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar RomekC
+1 / 1

@adamis62 Nie szkodzi. Jednak, jak widać na filmiku, przyjemne to nie jest dla dziecka.
Krótko mówiąc to takie robienie sobie jaj.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
A adamis62
-1 / 1

@RomekC, można i tak, ale my nie z tych, co oklejają gąbka każdy narożnik mebli, bo brzdąc zaczyna chodzić.
Sąsiedzi ścieli nawet jabłoń na podwórku, bo jakaż by to była tragedia, gdyby jabłko spadło na Kamilka.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
R Rob116
0 / 2

@adamis62 to nie znaczy że możesz pakować dziecku do ust coś czego nie chce, nawet nie umiesz tego logicznie uzasadnić tylko piszesz że przecież nie zaszkodzi. Zgadzam się w pełni z @RomekC robicie sobie jaja z dziecka i tyle, dorośnij człowieku

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
A adamis62
-1 / 1

@Rob116, każdy robi sobie jaja z dzieci. To normalne. Oszukuje się je, chowa przed nimi, i śmieje się z ich reakcji. Dziecko, prędzej czy później, pozna smak cytryny, i prawdopodobnie zareaguje równie śmiesznie.
Dzieci są wręcz zaprogramowane na pochłanianie nowych bodźców, tych miłych i niemiłych, bo w ten sposób uczą się świata. Chronienie ich przed niemiłymi bodźcami, i dostarczanie tylko tych miłych jest głupotą wielu współczesnych rodziców.
Myśmy nie mieli oporów, żeby każde z naszych dzieci zapoznać z zagrożeniem jakim jest ogień. Robiliśmy to świadomie bardzo ostrożnie, tak, żeby dziecko poznało, że ogień świecy boli. Żadne nawet przy tym nie zapłakało za to my nie musieliśmy potem mieć dziecka ciągle na oku.
Ty, gdybyś był świadkiem takiej nauki, pewnie dzwonił byś na policję że znęcamy się nad dziećmi.

Cytrna nie uczyni dziecku najmniejszej krzywdy. Niektóre nawet ja bardzo lubią. Znam takie, które zaskoczyły rodzicowpodczas pierwszego kontaktu z cytryna. Najpierw typowa reakcja, a potem wyciąganie rączek po jeszcze, a nawet płacz, kiedy nie dostały cytryny. Krzywiły się i ciamkały.

Chuchaj dmuchaj na swoje dzieci, odkażaj wszystko wokół, sprzątaj im sprzed nóg każdą przeszkodę, twoja sprawa. Tylko dzieci szkoda,

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar RomekC
+1 / 1

"my nie z tych, co oklejają gąbka każdy narożnik mebli, bo brzdąc zaczyna chodzić" - @adamis62, jest różnica między pozwalaniem dziecku na naukę na swoich błędach a wkręcaniem go. Zakładam, że nie popychasz specjalnie na te narożniki mebli swojego brzdąca.
"Oszukuje się je, chowa przed nimi, i śmieje się z ich reakcji" - Tylko zazwyczaj to chowanie wywołuje także śmiech u dziecka... przynajmniej tak jest w mojej rodzinie.
"Dzieci są wręcz zaprogramowane na pochłanianie nowych bodźców, tych miłych i niemiłych..." - Czyli co, podsuwasz mu gorące żelazko aby pochłaniało nowe bodźce? Dajesz ostry nóż? Zaprowadzasz w pobliżu ula?
"Chuchaj dmuchaj na swoje dzieci, odkażaj wszystko wokół, sprzątaj im sprzed nóg każdą przeszkodę..." - To druga skrajność.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
A adamis62
-1 / 1

@RomekC, ty naprawdę nie zrozumiałeś tego, co napisałem. Ręce opadają...

Tak, podsuwaliśmy im gorące żelazko, podobnie ostrożnie i delikatnie jak ogień świecy. Nie poparzyły się, nie płakały. Bo KAZDE dziecko jest ciekawe wszystkiego. Będzie się pchać do żelazka, noża, octu, itd. Lepiej dać mu tego wszystkiego spróbować w sposób kontrolowany, niż doczekać momentu, kiedy to sprawdzić bez kontroli. Bo sprawdzi napewno.
Czy ty naprawdę uważasz, że nie da się uczyć dzieci rozpoznawania zagrożeń i smaków inaczej jak tylko poprzez wystawianie ich bez kontroli na poważne niebezpieczenstwo? Po co to głupie pisanie o pszczolach, poparzeniach i nożu? To dla ciebie porównywalne z cytryną? Ty pewnie z tych, co karcący klaps uznają za katowanie. (oho, teraz się zacznie)
Może też napiszesz, że znęcaniem się jest dawanie dziecku baterii 9v, żeby poznało szczypanie prądu? To też robiliśmy. Toż to tak samo potworne jak cytryna!
Brałem też dzieci na ręce i stałem przy oknie podczas burzy. Bały się, wtulały się mocno, ale za każdym razem coraz mniej. Potem już nie bały się burzy. To też jest wg. ciebie złe? Przecież stawiałem je wobec niekomfortowej dla nich sytuacji! Jak tak można!
Dozowaliśmy dzieciom taką wiedzę o otoczeniu stosownie do wieku i ich możliwość poznawczych. Dawanie niemowlakowi baterii 9v nie ma sensu, bo i tak nie jest ona w jego zasięgu, ale co innego już dwulatek.

Widziałem kiedyś dziecko, może 8-10 miesięczne, które rozpłakało się kiedy pierwszy raz spróbowało loda. To też naganne?
I uprzedzając twój tok myślenia - nie, nikt nie wpakował mu do ust zbyt dużej porcji na raz.


Teraz to pewnie tacy jak ty zabrali by nam dzieci i oddali je psychologowi, bo przecież traumę przeżyły straszną.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
A adamis62
-1 / 1

@Rob116 , "czego nie chce"????? Ty chyba nie miałeś dzieci.
Więc poinformuję cię, że dziecko CHCE wpakować do ust ABSOLUTNIE WSZYSTKO, co chwyci łapkami. Bez względu na kształt, smak i konsystencję.
Zawsze dawaliśmy posmakować dzieciom różnych przypraw, soli, itp, żeby zapoznały się z tymi smakami, bo i tak rwały się do próbowania wszystkiego, co widziały, że dorośli jedzą. Tak, i nawet odrobinę ostrego sosu. Spróbowało, stwierdziły, że to niejadalne, i był spokój.
Tragedia i znęcanie się?

Jedyne, czego nasze dzieci nigdy od nas nie dostały do spróbowania, to alkohol i papierosy, bo tego w domu nigdy nie było.
Podobnie jak nigdy nie słyszały od nas wulgaryzmów.
Ale co my tam. Jesteśmy patologia, bo cytrynę dawaliśmy dzieciom.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
R Rob116
+1 / 1

@adamis62 z tą cytryną to jeszcze myślałem że robicie sobie jaja, ale teraz skoro sam przyznajesz że podsuwasz dziecku żelazko, świece, nóż itp a nawet ostry sos o którym prześmiewczo napisałem! to naprawdę jesteś patusem.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
A adamis62
0 / 0

@Rob116 , a ty nie potrafisz czytać ze zrozumieniem. Nawet nie umiesz właściwie odczytać takich słów jak "ostrożnie, pod kontrolą, odrobinke".

Czytasz, co chcesz przeczytać bo tak ci pasuje. To też patologia.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem